Jump to content
Dogomania

Który charakter trudniejszy - lękliwy czy dominant


Tree

Recommended Posts

No tak, o tej procedurze to mi właśnie tata mówił, ale on powiedział tylko o punkcie drugim ;)

Mój pies ma szczepienia zrobione w terminie, więc kwarantanny się nie boję. Mam tylko nadzieję, że dostaniemy wezwanie od lecznicy, w której się szczepiliśmy.

Właśnie miałam telefon od tej pani z działki. Powiedziała, że ona nie wie co ma robić, bo ma już bardzo spuchniętą nogę i wielkiego siniaka i ona ciągle czeka na zaświadczenie o wściekliźnie ode mnie. Ja powiedziałam, że prześlę na maila, czekam aż lecznica mi je wyśle w wersji elektronicznej, ale póki co milczą.
No i zdziwiłam się bardzo, że dzwoni w tej sprawie, bo okazuje się, że nie pojechała na pogotowie! Rozumiecie? Mówiłam jej już na działce, że ma się zgłosić na pogotowie, zgłosić to ugryzienie, że dostanie zastrzyk przeciwtężcowy i dalej to już lawina pójdzie. A ona czeka na papierek ode mnie, żeby nie brać zastrzyków przeciw wściekliźnie.
A miała dane z lyssetki, które są w lisetkowej bazie :/

No ja nie wiem, chyba jednak będzie robiła problemy, bo jak widać, kompletnie nie słuchała co do niej mówiłam w niedzielę ;(

Maron86 - współczuję Ci sytuacji z sunią, może to rzeczywiście jakiś guz, albo coś w tym stylu?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 363
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Jeśli babka mieszka gdzieś niedaleko i masz możliwość do niej zajechać to weź książeczkę suni z aktualnym szczepieniem i zabierz babkę na pogotowie, niektórym bardzo źle goją się rany po ugryzieniach (zależy również od czystości zębów psa, o czym sama się przekonałam). Niech lekarz to obejrzy, bo jak zaczyna puchnąć to musi dostać zastrzyk przeciwtężcowy - który naprawdę nie boli (no chyba że ból odpadającego palca mi stłumił zastrzyk :roll:).
Jeśli nie możesz podjechać do niej to powiedź żeby pojechała natychmiast na pogotowie, że książeczka nie jest potrzebna wystarczy adres właściciela (i to dopiero przy wizycie w tym centrum chorób zakaźnych). Ona nie będzie miała zastrzyków jeśli w nogę pies ugryzł, kobieta z od tych chorób zakaźnych tłumaczyła mi że nie są tak chętni na dawanie zastrzyków bo (przynajmniej u mnie w okolicy) nie odnotowano zakażeń wścieklizną od psów domowych. Tak więc jeśli pies nie pogryzł w głowę/twarz/kark/klatkę piersiową, to na bank nie będzie miała tych zastrzyków (bardzo kłopotliwych i ponoć ogromnie bolesnych).
Baaaa ja jedynie przy sobie miałam dowód i matkę (przy zdenerwowaniu łapie mnie atak astmy...) i odpadający palec który wisiał na skórze :roll:. Książeczkę zdrowia (własną) można donieść w ciągu tygodnia, informacje o psie jeśli znane podaje się w szpitalu/na pogotowiu (ja byłam w szpitalu) i później już z górki.

Co do mojej suki to sama nie wiem, z jej miotu ponoć 4 z rodzeństwa (1 suka i 3 samce) na 9 miało zaburzenia agresji spowodowane jakimiś zmianami psychicznymi w mózgu... Były normalne, grzeczne i bezproblemowe do jakiegoś momentu, później zaczynała się agresja i pomimo pracy itp pies z czasem atakował domowników bez powodu... Tylko że ich 'dziwne zachowania' były w wieku 6/8lat ... Jeanne ma 10.
Ma takie zrywy że kilka minut się bawi z psem, po czym atakuje go, po chwili znów chce się bawić...

Link to comment
Share on other sites

Umówiłam się, że po powrocie z pracy zrobię zdjęcie aktualnego szczepienia w książeczce i wyślę jej wnukowi na maila.
Ona ma liczniejszą rodzinę niż ja, więc bardzo mi przykro - ale po rozmowie telefonicznej, podczas której była niemiła, i nie słuchając mnie odłożyła słuchawkę - nie będę z nią jeździła po lekarzach.

Mówiłam jej w niedzielę, że powinna od razu jechać na pogotowie, żeby lekarz zobaczył ugryzienie, ja się nie znam, nie doradzę jej co ma zrobić ze spuchniętą nogą. Ale jeśli ona ma sposób niesłuchania dobrych rad (rzucona słuchawka) to naprawdę nie jest to moja wina jeśli będzie się jej to wszystko długo goiło.

Ja się niczego nie wypieram, biorę odpowiedzialność za swojego tymczasa, ale nie chcę żeby ta kobieta teraz wszystko na mnie zrzucała, bo ja jej podałam nasze dane i powiedziałam co ma zrobić. Kurczę, chcę żeby się to już wszystko skończyło :/

Link to comment
Share on other sites

IZMADO
szkoleniowiec kazał mi puszczać ją na lince (5 m, taka cieniutka). I przede wszystkim wyluzować- suka miała sobie podchodzić do ludzi w parku, a w razie czego była korygowana właśnie linką. Kilka razy mocniej trzeba było szarpnąć, ale to tylko na początku. Na ogół wyglądało to tak że mijała kogoś i zaraz leciała za nim węsząc (od strony pleców "ofiary" :)) na początku ignorowałam burczenie i warczenie, tylko szczekanie było tłamszone, potem też wydawanie jakichkolwiek odgłosów

do tego zeby wykorzystać jej łupowość- w trakcie mijania gdy kimś sie zainteresowała i podchodziła blisko, rzucałam jej zaraz za tą osobą piłkę

no i oczywiście pochwały jak kogoś ładnie minęła nawet jeśli zaraz za "ofiarą" zawracała i ten metr, dwa przeszła łapiąc zapach tej osoby

nagrałam jak to wygląda aktualnie, niestety mało osób o tej porze chodziło po lesie :( no i cienka jakość bo telefon
jest na filmiku na lince ale w ogóle już jej nie używam

[url]http://www.youtube.com/watch?v=g_JF_K62uqg&feature=youtu.be[/url] -od 15 sekundy

a tutaj nowa pasja rudzielca :cool1:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=kJ5QLv8GYvg&feature=youtu.be[/url]

[url]http://www.youtube.com/watch?v=bn7JnhEoEAY&feature=youtu.be[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']IZMADO
szkoleniowiec kazał mi puszczać ją na lince (5 m, taka cieniutka). I przede wszystkim wyluzować- suka miała sobie podchodzić do ludzi w parku, a w razie czego była korygowana właśnie linką. Kilka razy mocniej trzeba było szarpnąć, ale to tylko na początku. Na ogół wyglądało to tak że mijała kogoś i zaraz leciała za nim węsząc (od strony pleców "ofiary" :)) na początku ignorowałam burczenie i warczenie, tylko szczekanie było tłamszone, potem też wydawanie jakichkolwiek odgłosów

do tego zeby wykorzystać jej łupowość- w trakcie mijania gdy kimś sie zainteresowała i podchodziła blisko, rzucałam jej zaraz za tą osobą piłkę

no i oczywiście pochwały jak kogoś ładnie minęła nawet jeśli zaraz za "ofiarą" zawracała i ten metr, dwa przeszła łapiąc zapach tej osoby

nagrałam jak to wygląda aktualnie, niestety mało osób o tej porze chodziło po lesie :( no i cienka jakość bo telefon
jest na filmiku na lince ale w ogóle już jej nie używam

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=g_JF_K62uqg&feature=youtu.be[/URL] -od 15 sekundy

a tutaj nowa pasja rudzielca :cool1:
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=kJ5QLv8GYvg&feature=youtu.be[/URL]

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=bn7JnhEoEAY&feature=youtu.be[/URL][/QUOTE]

To ja chyba muszę tak robić z psami, bo ona w większości przypadków naprawdę ignoruje ludzi. Biegaczy, rowerzystów. No chyba, że ktoś ma na sobie naturalne futro albo parówki w torbie ;)
Jednak to psy są naszym podstawowym problemem, choć pewnie takie ćwiczenia z ludźmi nam nie zaszkodzą.
Ja myślę, że jednak problem jest gdzieś indziej, otóż zauważyłam, że np. na szkoleniu lub wspólnym spacerze ktoś ryknie na swojego psa, to Janka przyjmuje to jako atak. Tak samo z nagłą radością połączoną z piskiem i skakaniem - tak samo reaguje, szczek i szarpnięcie na smyczy. No a straszenie psa grabiami z wrzaskiem było już ponad jej granicę wytrzymałości i skończyło się tak, jak się skończyło ;(
Jak sobie radzić z tymi emocjami? Przecież nie można ich przewidzieć, a goście? A my w gościach? A dzieci na placu zabaw itp.? Cholera, trudna sprawa.

Filmiki są super, chciałabym, żeby mój pies tak aportował kijaszki z wody!
Poza tym, filmy rzeczywiście fajnie pokazują konkretne zachowania. Dziękuję :)


[quote name='Maron86']IZMADO doskonale rozumiem, jeśli ktoś nie chce dać sobie pomóc to przecież go nie zmusimy.

Klaki jaką ty masz kruszynkę mała, jak dalej pobiegnie to jej w trawie nie znajdziesz :)[/QUOTE]

No dokładnie. Ciekawe jak się to potoczy. Przesłałam zdjęcie z książeczki, wpisując swoje dane, mimo, że w papierach nie jestem właścicielem.

Pomyślałam dokładnie to samo! Na dodatek taka mała kruszynka, a taka cholera :P
Klaki, Twój pies wygląda na straszliwie radosnego, świetny jest!

Link to comment
Share on other sites

Mała jest i ruda, więc to mieszanka wybuchowa :evil_lol: wredne, jazgoczące z jaśniepanią wypisaną na mordzie

u mnie regresik ale inna sprawa że nie mam czasu teraz z nią codziennie chodzić na dłuższe spacery i szukać ofiar do ćwiczeń, idziemy na odludzie, rzucam jej przez 15 minut piłkę i ćwiczymi komendy i szybko z powrotem do mieszkania- sesja pełną parą u mnie :roll:

Link to comment
Share on other sites

U nas chwilowo z zachowaniem Pana i władcy wszystkich suk wszystko cacy. Omijam samce te bardziej harde z którymi widać że się pożre (atmosfera robi się tak gęsta że nożem można ciąć ;) ). Uległe samce zdaniem Szamana są ok, więc jak któryś ma troszkę oleju w głowie to nas omija :diabloti:.

Magia (sunia która mamy na DT, na 99% zostanie na stałe:oops:) się powoli otwiera i robi zazdrosna o Szamana, zaczyna go 'bronić' przed sukami - nie pozwalam na to więc momentalnie się uspakaja.
Już sobie wyobrażam wychodzenie na spacer z 50kg psem i 30kg suka. Samiec broni suki, suka broni samca = omijanie wszystkiego co żyje i oczy dosłownie wlepione wszędzie. Nieeeeeeee takie chodzenie na spacery mnie nie interesują :mad:.

[quote name='Koszmaria']może to po prostu starość się u niej tak objawia..?[/QUOTE]
Poszliśmy do wet. który ocenił jej wiek na ... 4-5lat. Jego zdaniem badania krwi i zęby o tym świadczą - ja ją mam od kiedy miała 6tyg, więc na 100% ma 10 lat (w kwietniu skończone).
2dni temu zrobiła taką jazdę jak zobaczyła kota że matka z klatki wyjść z nią nie dała rady (inną sprawą jest to że kot siedział na środku chodnika centralnie przed klatką i darł na nią ryja, oczywiście jazgoczący pies próbujący go zabić to dla niego 'pikuś' więc jaśniepan się nie ruszy :angryy:).
Chwilowo matka prowadzi zadziorę na obroży + dławiku...
Zastanawiam się czy nie zbadać jej głowy... ale ten wiek 10lat + narkoza może być złym pomysłem..

Link to comment
Share on other sites

do badań nie daje się narkozy,tylko głupiego jasia chyba?
zbadaj jej krew pod kątem nerek[mocznik+kreatynina] i wątroby[ASPAT+ALAT],jeśli wszystko gra i wet znający psa nie widzi przeciwwskazań to bym szła na badanie.
o ile jesteś szczęśliwcem,który ma tomograf dla zwierzaków niedaleko...

Link to comment
Share on other sites

Oho no to mogę zapomnieć o badaniu w policach na 100% nigdzie nie ma, a w szczecinie też nie słyszałam żeby mieli - chociaż podzwonię po lecznicach mooooożeeeeee się trafi.

No nic szczęście w nieszczęściu że ona jest małym 16kg knypasem, a mój 50kg bydlaczek się uspokoił ;)

Link to comment
Share on other sites

Maron, a czemu sunia DT zostaje u Was na stałe?

10 letni pies oceniony na 4-5 lat? Nic tylko się cieszyć! Moja 4 letnia suka przyszła do mnie z kamieniem nazębnym, szoruję jej czasem ząbki, kupiłam też płyn na kamień i daję mnóstwo naturalnych gryzaków. Kamień ciągle jest, za to ząbki zrobiły się ładnie białe.

U nas jest różnie, raz lepiej, raz gorzej. Janka potrafi się wydrzeć na psa, który tylko na nią spojrzał, ale potrafi też zignorować innego, który do niej szczeka. Nie ogarniam ;)
Dziś byłyśmy na spacerze z psem, którego zna i bardzo lubi oraz z suką, która ma duże problemy z innymi psami. I było tragicznie :/ Ta suka ciągle wpatrywała się w Jankę, jak zaczęła do niej skakać i ujadać, to Janka traciła nad sobą panowanie. W chwilach spokoju, jeśli Janka się na nią spojrzała, to się oblizywała. Sama nie zaczynała, nie prowokowała, ale tamta suka nie dawała za wygraną. Dziewczyny od tych psów postanowiły, że puszczą zaczepialską w kagańcu luzem, żeby się psy między sobą dogadały. Przystałam na to. Jance też założyłam kaganiec i już od jakiegoś czasu latała na lince. Zaczepialska puszczona i ruszyliśmy. Jak tylko Janka przebiegła obok niej (totalnie ją ignorując), tamta się na nią rzuciła. Ale jak strasznie! Boże, jak mój psiak wył, tak ją stłamsiła, że obie wpadły do wody, a że moja miała linkę, to właścicielka tamtej suki wyciągnęła Jankę z wody, tamta nie dawała za wygraną, ale jak tylko na chwilę się rozłączyły, to już moja Janka się na nią rzuciła. Dzięki bogu miały kagańce, więc jak tylko dorwałam norwegi Janki, to mogłam ją zabrać z pola walki. Tragedia jakaś. Od tego momentu Janka stałą się uwrażliwiona i jak tylko tamta na nią spojrzała, to Janka szalała.

Jak myślicie, spotykać się jeszcze z nią na spacerze równoległym, bez spuszczania, czy darować sobie takiego psa?

Link to comment
Share on other sites

Sunia zostaje bo się w niej zakochaliśmy i nie jesteśmy w stanie się z nią rozstać :loveu:, Szaman z Magia to jak brat z siostra (albo kochankowie :P).
Cieszymy się że jest nasza jędza zdrowa i oceniona na tak niski wiek, tylko to dobija kiedy pies się tak szybko na złe zmienia i nie ma podłoża zdrowotnego (no chyba jej po prostu w głowie się potentegowało).

Radze zrobić 1 spacer z tą suką bez spuszczania i dopuszczania do interakcji między nimi. Tak żeby Janka miała też i jakieś pozytywne skojarzenia.
Odradzam spuszczanie przy tamtej suce, tamta będzie szukać momentu waszej nieuwagi i zaatakuje - wiem bo moja stara jędza robi identycznie.
Nie dajcie się nabrać że pies w kagańcu to bezpieczny pies, ostatnio Jeanne wgniotła kagańcem plastikowym sukę która biegała w koło naszej i jadała przez dobre 10minut próbując naszą ugryźć. Mama poprawić chciała obroże, a Jeanne zrobiła susa i koniec - za to chodnik jak ładnie zamiotła tamtym psem, normalnie 0 kamyczków i piasku!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wiecie, Janka mi zwariowała.
Było już naprawdę dobrze, szybko reagowała na komendy, można ją było rozproszyć i zająć czymś innym, a od dwóch tygodni ma jakiś wściek.
Wychodzimy z klatki, idzie piesek, a ona się rzuca. Idziemy na polance, piesek daleko, a ona się rzuca. Tragedia jakaś :/

Mam wrażenie, że popsuło się po tym ostatnim spacerze, w trakcie którego ta suczka się rzuciła na Jankę.

I wiem, że już o tym tu pisałam, ale naprawdę jest ostatnio źle. Janka rzuca się do każdego psa, nawet takiego w oddali, który nawet się nią nie interesuje!
A jutro idziemy na seminarium z agility ;(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']Czy ktoś, kto ma reaktywnego psa zastanawiał się nad wprowadzeniem specjalnej diety? Czy ktoś z Was w ogóle coś wie o takiej diecie?[/QUOTE]

Ja pierwsze co to zebrałam opier.dol za złą karmę. W dodatku chciałam zmienić jej żarcie na Acane Pacifice i to byłaby najgorsza rzecz jaką mogłabym zrobić sobie i swojemu psu ;)
Okazało się że trzeba podawać karmę ze stosunkowo niską zawartością białka żeby dodatkowo psa nie pobudzać, lecz wyciszać.

Ruda żre teraz Hillsa (jagnięcina), białka jest chyba ok 21 % i rzeczywiście zmiana na te karme+wprowadzenie DAPu i szkolonko przyniosło bardzo szybkie efekty jeśli chodzi o rzucanie się na ludzi/darcie mordy na straszne przedmioty itd. Suka stała się pewniejsza siebie i zdecydowanie mniej lękliwa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Ja pierwsze co to zebrałam opier.dol za złą karmę. W dodatku chciałam zmienić jej żarcie na Acane Pacifice i to byłaby najgorsza rzecz jaką mogłabym zrobić sobie i swojemu psu ;)
Okazało się że trzeba podawać karmę ze stosunkowo niską zawartością białka żeby dodatkowo psa nie pobudzać, lecz wyciszać.

Ruda żre teraz Hillsa (jagnięcina), białka jest chyba ok 21 % i rzeczywiście zmiana na te karme+wprowadzenie DAPu i szkolonko przyniosło bardzo szybkie efekty jeśli chodzi o rzucanie się na ludzi/darcie mordy na straszne przedmioty itd. Suka stała się pewniejsza siebie i zdecydowanie mniej lękliwa.[/QUOTE]

A co to jest DAP? :oops:

Czyli jak mam na karmie informację, że sproszkowane mięso drobiowe 28% to lepiej jej nie podawać? Białko surowe - 25%.
Bo zamierzam otworzyć worek, ale jeśli się nie nadaje, to postaram się go sprzedać i kupić coś innego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']A co to jest DAP? :oops:

Czyli jak mam na karmie informację, że sproszkowane mięso drobiowe 28% to lepiej jej nie podawać? Białko surowe - 25%.
Bo zamierzam otworzyć worek, ale jeśli się nie nadaje, to postaram się go sprzedać i kupić coś innego.[/QUOTE]

Wiesz...ja się nie znam na odpowiednim żywieniu psów....zrobiłam tak jak mi polecił szkoleniowiec, ale gdzieś już się natknęłam niejednokrotnie na informację o tym że psom pobudliwym, reaktywnym należy podawać jedynie żarcie w którym procent białka nie przekracza chyba 23 % ? czy koło tego.

Ale musiałabyś się zapytać mądrzejszych :)


DAP to psie feromony, coś takiego [url]http://www.sklep.veterynaria.pl/?48,feromony-d.a.p.-spray-adaptil-spray-a-60-ml[/url]

ja mialam takie dokontaktu (coś jak Raid przeciwko komarom) przez 3-4 miesiące. Byłam zaskoczona efektami ;) ale nie na każdego psa działa + obowiązkowe szkolenie/resocjalizacja

Link to comment
Share on other sites

A! Feromony!
Mnie behawiorystka poleciła obrożę, ale zastrzegła, że nie zawsze działa, więc wolałam nie wydawać na nią pieniędzy, skoro miałabym inwestować w ciemno.

Ale znowu zastanawiam się nad powrotem do leków, jednak nie mam się kogo dopytać :(
Wczoraj byłam na seminarium agility i była świetna trenerka, dała nam wiele rad i między innymi wspomniała o zmianie diety, bo może tu też leży przyczyna. Pamiętam, że kiedyś natknęłam się na wzmiankę o diecie, ale nie było w tym artykule dokładnych informacji - stąd moje pytanie.

Chyba zaryzykuję i kupię jest karmę poniżej 23% białka. Jeść i tak musi :P
A póki co, to czekam na kolejne seminarium, może będzie behawiorysta albo coś z obi - mówili, że mają świetnych ludzi od problemowych, strachliwych i reaktywnych psów, więc ciekawe kogo zaproszą po wakacjach.

Czy Ty karmisz swoją rudą tylko suchą karmą?
Co ze smaczkami, nagrodami, karmą z puszki?

Link to comment
Share on other sites

Też słyszałam o diecie z mniejszą zawartością białka, zawsze mnie to zastanawiało bo przecież pies jest drapieżnikiem i mięsożercą. Zresztą z moim pieskiem perskim to sobie mogę przebierać w karmach... zaraz kończy się to żołądkowym armagedonem. Jednak jak tak czytałam co piszecie to się zaczęłam zastanawiać czy ta karma którą mu teraz daje ma więcej czy mniej białka, bo pies mi się jakby uspokoił lekko - mniej się wkurza, jakiś taki bardziej opanowany, więcej myśli zanim zacznie działać.
Złapałam zaskoczenie! Mój pies je teraz karmę która ma: [QUOTE]
[B]Analiza:[/B]
Białko min. 20%, tłuszcz min. 8,5%, włókno max. 4%, wilgotność max. 10%, kwas omega 6 min. 2,6%, wapń min.1,2%, fosfor min. 0,9%, żelazo min. 160mg/kg, cynk min. 160mg/kg, witamina E min. 200IU/kg, kwas omega 3 min.0,5%, Glukozamina HCL* min. 750 mg/kg, witamina C min. 50mg/kg, Lactobacillus Acidophilus [B]*[/B]*min. 100millionCFU/lb, Cellulase [B]***[/B] min. 100CMCU/kg
[/QUOTE]
Czyli faktycznie mniejsza ilość białka wpływa na zachowanie :-o, albo po prostu mój pies zaczyna normalnieć :diabloti:.
U nas błogi spokój aż miło z psami wychodzić, czasem Szaman się wkurzy że jakiś samiec podchodzi do JEGO (sąsiada suka też jest JEGO, itp.) suk. Codziennie robimy 15km+ przy rowerze z Magia i Szamanem, pomimo że mijamy psy to rzadko kiedy się wkurza i najczęściej jest to moja wina bo mam cykora jechać z 2 dużymi psami przy obcym psie :oops:.

W piątek miałam przygodę pod tytułem: dziki ptak, muszę go upolować! W lesie rano jechałam sobie na rowerze, psy biegły spokojnie przy mnie, nagle patrze i tam spory dziwnie opierzony ptak. Myślę może sowa, ale z biało brązowym pierzem to chyba nie sowa... próbuje powoli podjechać żeby zobaczyć o co chodzi i: Szaman zaczął piszczeć, ciągnąć, sapać - tak się na tego ptaka najarał że na hamulcach jechałam żeby tylko biednego ptakulca nie dorwał. Okazało się że to mewa (chyba), po tych burzach musiała uszkodzić sobie skrzydło bo było widać że ma złamane :-(. Stwierdziłam że jakiś km do weta więc ją 'zapędzę'. Pomimo że utrzymanie Szamana graniczyło z cudem, a komary zrobiły ze mnie stołówkę to powolutku za nią jechałam i ją po ścieżce do weta zapędzałam. Tak przeszliśmy jakieś 700-800m i ptak stwierdził że widok Szamana który chce go pożreć jest zbyt stresujący. Zwiała ze ścieżki na bok między drzewa, ja z 2 dużymi psami (50kg i 30kg) do tego rower ... nic nie mogłam zrobić, a tak się na Szamana o to wkurzyłam że szok - u nas w lesie wilki, lisy, dziki! Ptak zwiał tak szybko że tylko tyłek ptaka między drzewami mi śmignął (po ścieżce to się wlokła...)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']
Czy Ty karmisz swoją rudą tylko suchą karmą?
Co ze smaczkami, nagrodami, karmą z puszki?[/QUOTE]

Na codzień dostaje tylko Hillsa. Smakołyków raczej nie dostaje bo nie ma potrzeby (ale w domu mam tylko ciągle o nich zapominam....), czasem coś jej tam dam ale na ogół zapominam zabrac ze sobą na spacer :cool1: jeśli chodzi o pochwały to jej wystarcza radosny głos i piłka.

Nie dostaje żadnej karmy z puszki, czasami jej ugotuję ryż z wątróbką,kurczakiem ale to na prawdę od święta jak mi się chce. Do tego dostaje zwykłe prasowane kości do ciumkania, czasami jakieś DentaStix.

No i owoce obie lubimy, więc też jej czasami daję- aktualnie mamy sezon na arbuza i wcina baaardzo :) podobnie jak jabłka, winogrona, surową marchewkę. Ona je wszystko, ma takiego schiza po schronisku chyba. Do tej pory tylko nie tknęła soku pomarańczowego. Ale ostatnio w ramach czystek w lodówce dałam jej pokrojoną sałatę z pomidorem i też zjadła :evil_lol:



[B]Maron86- [/B]czyli coś jest w tej karmie ;) moja wczesniej żarła Boscha, miał mało białka ale problemy były mimo to. Potem zmieniłam na Bozitę, był też ProPlan, no a teraz jest Hills. Ten DAP nam dużo jednak dał. DAP i kontakt z kimś mądrzejszym, doświadczonym :) jednak co innego samemu próbować a co innego z czyjąś pomocą sobie radzić.

Szkoda mewy :(

Link to comment
Share on other sites

[FONT=arial][SIZE=2]Mój jadł zazwyczaj karmy 'z górnej półki' cenowej - inna kończyła się biegunka i obs**** 'portkami'.
Acana - 33% białka
BritCare - 28% białka
ProPlan - 27% białka
Royal Canin - 25% białka

Teraz dostaje:
Canidae Platinum formula Senior & Over weight - białko minimum 20%

Ciekawe jest to że jak teraz patrze to my schodziliśmy powoli z ilości białka w karmie, a myślałam że to szkolenie go uspakaja (chociaż podejrzewam że szkolenie przede wszystkim go wycisza).
Tą karmę Canidae dla seniorów i z nadwagą dostaje bo szkoda było mi wydać kupe kasy żeby sprawdzić czy pies będzie mógł ją w ogóle jeść, promocja taka była 1 worek gratis bo termin krótki. Myslałam przejść później na rybną, ale ona ma 40% białka więc się zastanowie - chwilowo do końca sierpnia mam spokój z karmą :)

Co do mewy to strasznie się wkurzyłąm że nie miałam jak jej pomóc ... Mam złudzenia że może któś ją znalazł i pomógł, albo jakoś sobie da radę bo mamy na podwórku srokę która ze złamanym skrzydłem żyje prawie normalnie... Tylko że sroka może żreć z ziemi, a mewa poluje więc musi latać. Ogólnie strasznie przykra sprawa :(
[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Na codzień dostaje tylko Hillsa. Smakołyków raczej nie dostaje bo nie ma potrzeby (ale w domu mam tylko ciągle o nich zapominam....), czasem coś jej tam dam ale na ogół zapominam zabrac ze sobą na spacer :cool1: jeśli chodzi o pochwały to jej wystarcza radosny głos i piłka.

Nie dostaje żadnej karmy z puszki, czasami jej ugotuję ryż z wątróbką,kurczakiem ale to na prawdę od święta jak mi się chce. Do tego dostaje zwykłe prasowane kości do ciumkania, czasami jakieś DentaStix.

No i owoce obie lubimy, więc też jej czasami daję- aktualnie mamy sezon na arbuza i wcina baaardzo :) podobnie jak jabłka, winogrona, surową marchewkę. Ona je wszystko, ma takiego schiza po schronisku chyba. Do tej pory tylko nie tknęła soku pomarańczowego. Ale ostatnio w ramach czystek w lodówce dałam jej pokrojoną sałatę z pomidorem i też zjadła :evil_lol:



[B]Maron86- [/B]czyli coś jest w tej karmie ;) moja wczesniej żarła Boscha, miał mało białka ale problemy były mimo to. Potem zmieniłam na Bozitę, był też ProPlan, no a teraz jest Hills. Ten DAP nam dużo jednak dał. DAP i kontakt z kimś mądrzejszym, doświadczonym :) jednak co innego samemu próbować a co innego z czyjąś pomocą sobie radzić.

Szkoda mewy :([/QUOTE]

o widzicie, czyli jednak!
Ja mam próbki kilku karm, i jedna ma 38% białka, a druga 41!!! Dobrze, że się zreflektowałam...
U nas z emocjami jest mimo wszystko lepiej, dłużej wytrzymuje, sama wie, że czasem nie pora na szaleństwo tylko wyciszenie, klatka coraz lepiej się sprawdza, wchodzi do niej w ciągu dnia.
Ale mamy jeszcze problem w nowych miejscach. Jak jej ekscytacja sięgnie zenitu, to może dojść do niebezpiecznej sytuacji i tego chcę uniknąć.
Dlatego pomyślałam o karmie i lekach, znowu. W wakacje mamy przed sobą wiele wyzwań, chciałabym Jance pomóc je przetrwać wszelkimi możliwymi sposobami. No i zamiast feromonów w domu, to myślę nad tą obrożą.

Nam szkolenie bardzo pomaga, ale ja też dużo z nią robię na spacerach. Może nie są to jakieś super wyzwania, ale zdarza mi się ją tak zająć, że zapomni o zrobieniu kupy :roll:

Teraz zbieram pieniądze na idywidualne zajęcia z posłuszeństwa sportowego, bo z Janką celuję w posłuszeństwo przede wszystkim. A agility i frisbee ćwiczymy dla różnorodności.

Wracając do karmy - koniecznie muszę kupić niskobiałkową, i oby szybko były widoczne efekty!
Ja Jance daję puszkę na kolację. Tak dostaje mój kot i musiałam pójść na kompromis, żeby były równo traktowane. Kompromisem jest to, że obie na śniadanie dostają suche, a na kolację mokre - wcześniej suche było cały dzień, a śniadanie i kolacja to puszka.
No i smaczki. Janka dostaje sporo naturalnych gryzaków, przede wszystkim żwaczy, ale też penisy, kurze łapki, płucka.
I niestety, ale musimy pracować na smaczki, bo nie zawsze się nakręci na piłeczkę ;( Wtedy w ruch idzie kiełbaska albo parówki, oczywiście odpowiednio mniej dostaje wtedy na kolację.
A do konga pcham jej czasem pasztet ;)

Link to comment
Share on other sites

Tymi parówkami to nie ma co się przejmować, w nich to mniej mięsa ni w psiej karmie :diabloti:
Swoją drogą zazdroszczę tym których pies nakręca się na piłke czy też obojętnie jakie smaczki - u mnie działa wyłącznie duszony indyczek :placz: ... nawet kurczakiem gardzi, sercami i innymi mięsami - masakra. Piłkę to sobie sama mogę aportować, przecież Szaman się nie zhańbi :mad:.

Pociesza mnie fakt że chyba z Magią będę mogła ćwiczyć obedience :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o karmę, znaczenie może mieć też kukurydza, a dokładniej zawarta w niej tyrozyna, która trochę miesza w organizmie, jeśli chodzi o tryptofan i serotoninę. Psom pobudliwym, reaktywnym zaleca się karmę niskobiałkową i bez kukurydzy - ale ile w tym prawdy, trudno stwierdzić ;)

Zu je surowiznę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...