Jump to content
Dogomania

lizanie właściciela przez psa


pinka

Recommended Posts

[quote name='WEIMAR']a skad wyssana?
podaj jej zrodlo?
bo to co ty myslisz a to jak jest w rzeczywistosci to dwie rozne rzeczy[/QUOTE]

Teoria wyssana z doświadczenia ? Z obserwacji? Z obserwacji kontaktów między różnymi ludźmi, różnymi psami i zastosowanymi różnymi metodami wychowania poszczególnych osobników ? Jakieś kilka lat temu, znajomy miał dobermana. Facet prócz dawania mu żarcia i robienia dwóch kółek dookoła bloku, nic z nim nie robił, jeżeli pies zrobił coś złego najnormalniej w świecie dostawał konkretny wpierdziel, i na tym zaczynało i kończyło się wychowanie - od sikania, po odwołanie czy chodzenie bez smyczy. Pies mógł X godzin siedzieć pod garażem, mijały go psy, suki (z cieczką) koty, no po prostu wszystko, pies nie odszedł na krok, wystarczyło, że facet tylko krzyknął,, pies siadał i tyle. TEN FACET BYŁ TYLKO PANEM.

Trwało to chyba z 5 lat, po czym facet się ożenił i żona zaczęła pracować z tym psem bawić się, uczyć dziwnych rzeczy spacerować. Po jakimś czasie (wiem to z opowieści tego faceta) pies miał go głęboko w poważaniu, słuchał się jego żony niemalże czytał z jej emocji. ONA BYŁA PRZYJACIELEM oraz PANIĄ tego psa. Jeżeli facet chciał coś wyegzekwować od dobka, musiał mu czasami "strzelić w dupę", ze go tak zacytuję.


[quote name='pinka']ludzie piszcie na temat pytałam o libanie a weszliśmy na wychowanie i uczenie komend jedno z drugim nie ma nic wspólnego[/QUOTE]

o, jeszcze moment i rozmowa przejdzie na temat ocieplenia się klimatu...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 76
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 2 weeks later...

Przyłączę się bo mam ten sam problem z suczką wziętą kilka miesięcy temu ze schroniska. Sunia jest idealna, grzeczna, spokojna i zrównoważona a jedyny problem to lizanie. Już w schroniska zauważyłam, że uwielbia lizać człowieka ale kiedy ją wzięłam do domu okazało się, że to istna fiksacja. Ona żyje tylko po to, żeby mnie lizać:) jest kochana ale to lizanie mnie irytuje, oczywiście chce mnie polizać po ustach ale gdy nie pozwalam przenosi się na dekolt albo ręce, oby tylko kawałek ciała był odkryty a ona już liże. Kiedy tylko siadam ona już jest na moich kolanach i dąży tylko do jednego. Kiedy kategorycznie jej odmawiam zwykle schodzi z moich kolan i udaje się do legowiska, ona nie chce tak zwyczajnie leżeć na moich kolanach. Czasem przestaje na kilka sekund po czym podstępnie znowu tak wywija głowę żeby dosięgnąć chociaż mojego podbródka. behawiorystka zalecała mi bym ją kiedy liże zdejmowała z kolan, ale jest to męczące bo zdejmować co 5 minut 10 kg psa to nie na mój kręgosłup. Czasem liże swoje legowisko, jakby z braku laku. Co Wy na to?

Link to comment
Share on other sites

dawanie jej czegoś do gryzienia zamiast lizania jak jest na legowisku? a jak jest na kolanach to konsekwentne odmawianie lizania i nauka lizania na komendę, czyli psu wolno lizać tylko wtedy, kiedy Ty mu na to pozwalasz. noi do tego codzienny trening posłuszeństwa na spacerach, porządne wybieganie psa tak, żeby do domu wracał tylko po to, żeby się przespać.

Link to comment
Share on other sites

Dzieki Beatrix, ale to nie jest owczarek żeby go wybiegać tyko mały piesek (trochę jak corgi). Mam dwa psy i nauka posłuszeństwa na spacerach raczej nie wchodzi w grę, mam obie ręce zajęte przez smycze. Ta psina też nie jest zainetersowana zabawą, ani piłeczki ani maskotki ją nie interesują. Kiedy z drugim psem bawię sie zabawkami, Roza stara mi się przeszkadzać i "dopaść" do mojej twarzy. Na razie reaguje na moje "NIe" ale po chwii znowu to samo i tak bez końca. W sumie to najbardziej chciałabym wiedziec daczego to robi czyli poznac przyczyny żeby wiedzieć jak problem wyeliminować.

Link to comment
Share on other sites

mały piesek też potrzebuje wybiegania, tylko nie aż tyle ile owczarek. nauka posłuszeństwa na dwa psy jest prosta: jeden ląduje przywiązany do drzewa, z drugim ćwiczysz i np. za 10 minut zmiana. a przyczyny? jeśli to fiksacja na tym punkcie to problemy z psią psychiką, brak zajęcia pies sobie rekompensuje poprzez np. lizanie, gryzienie ogona/łap, bieganie za ogonem i tego typu rzeczy, jeśli to stan długotrwały to pies nabiera pewnych nawyków i trzeba to wykorzenić właśnie poprzez danie psu zajęcia na spacerach, tak aby był zmęczony, a w domu grzeczny i przerywanie niepożądanego zachowania.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies przez lizanie zazwyczaj chce na siebie zwrócić uwagę bądź przez skakanie i lizanie powiedzieć, że ma już dość czegos.


[quote]Ta psina też nie jest zainetersowana zabawą, ani piłeczki ani maskotki ją nie interesują. Kiedy z drugim psem bawię sie zabawkami, Roza stara mi się przeszkadzać i "dopaść" do mojej twarzy.[/quote]
Jeśli dla Twojego psa zabawa zabawka lub smaki nie są tak ważne przy wykonywaniu danych ćwiczeń, to w sumie masz te szczęście, że Twoja osoba jest dla niego najlepszą motywacją. Przez pochwały, głaskanie, itd. możesz nagradzać psa za wykonane ćwiczenie/komendę.
Oduczyć psa lizania możesz w sumie na dwa sposoby - wyeliminować lub nauczyć sztuczki (np. buzi ;) ), o ile liźnięcie po twarzy lub innej części ciała nie jest dla Ciebie czymś odrażającym ;)
Weliminować możesz przez zastosowanie tzw. kary, czyli zaraz zanim pies zacznie Cię lizać lub krótko po najlepiej wstać i ignorować psa. A kiedy pies leży grzecznie i nie zaczyna lizać, chwalić go i nagradzać słownymi pieszczotami bądź głaskaniem.
A nauczenie np. komendy buzi, to jeszcze zanim pies Cię liżnie, wskazanie palcem miejsca (bądź posmarowanie lub schowany smak np. w dłoni) wydanie komendy dla sztuczki, po czym zakończenie najlepiej słowem/zwrotem "Dobry pies"/"Super"/"Koniec" (jesli nie uzywasz klikera) i pochwała (w przypadku dłoni uwolnienie smaka). Pamietaj, ze nie uzywajac klikera slowo/zwrot powinno byc takie same dla innych komend ;)
Nie jestem dyplomowanym ekspertem, ale może te pomysły Ci się do czegoś przydadzą ;)
Wybiegać psa można również na krótkich dystansach męcząc go dodatkowo psychicznie (wykonując różne ćwiczenia). Chyba m.in. to miała Beatrix na myśli. Swoją drogą, Kobieta zna się na rzeczy :)

Edited by d_mich
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rozeda']Dzieki Beatrix, ale to nie jest owczarek żeby go wybiegać tyko mały piesek (trochę jak corgi). Mam dwa psy i nauka posłuszeństwa na spacerach raczej nie wchodzi w grę, mam obie ręce zajęte przez smycze. Ta psina też nie jest zainetersowana zabawą, ani piłeczki ani maskotki ją nie interesują. Kiedy z drugim psem bawię sie zabawkami, Roza stara mi się przeszkadzać i "dopaść" do mojej twarzy. Na razie reaguje na moje "NIe" ale po chwii znowu to samo i tak bez końca. W sumie to najbardziej chciałabym wiedziec daczego to robi czyli poznac przyczyny żeby wiedzieć jak problem wyeliminować.[/QUOTE]

Wygląda mi to trochę na kompulsywne, nerwowe zachowanie... Możliwe, że już w schronisku zafiksowała się na punkcie lizania - u psów to jeden z sygnałów podporządkowania, w stylu "jestem małym szczeniaczkiem, nic mi nie rób". Zachowywała się tak wobec innych psów, działało, więc utrwaliła sobie takie zachowanie. Możliwe, że pies nadal próbuje Cię "ugładzić", bo nie jest pewna Twoich reakcji i woli w razie czego poudawać "małego szczeniaczka". Nie ma żadnej poprawy, odkąd wzięliście ją ze schroniska? Mija jej to lizanie, nadal jest takie samo, nasila się?

Niezależnie od wielkości, tak jak pisze Beatrx, musisz psiaka wybiegać. Pies potrzebuje określonej dawki ruchu, samo spacerowanie na smyczy nie zmęczy zwierzęcia, nawet jeśli męczy jego właściciela ;) Psy są dostosowane fizycznie do przebiegania wielu kilometrów, nawet te malutkie mają takie możliwości. A jeśli zafundujesz psu kilka spokojnych przechadzek po 500 metrów, to trudno się dziwić, że łatwo się fiksuje i całą energię wkłada w lizanie. Więc po pierwsze, pies musi być zmęczony fizycznie. Po drugie, trzeba go nauczyć podstaw posłuszeństwa, żeby miał bazę zachowań, z których może korzystać. Jak psa nauczysz siad, leżeć, łapka, obrót - to dasz mu nowe możliwości zachowań, alternatywę do lizania. I wtedy jak Cię liże, mówisz "nie, siad". I siadanie nagradzasz (pogłaskaniem, słowem, kawałkiem szynki). Pokazujesz psu - lizanie nie jest metodą na otrzymanie uwagi właściciela, ale siadanie już tak. Pies częściej zacznie siadać, bo mu to się będzie bardziej opłacało.

A na kompulsywne lizanie legowiska i rzeczy, ja bym poradziła konga. Wpisz sobie w google "kong sklep internetowy" - to taka piramidkowata, gumowa zabawka z dziurą w środku. Do dziury wciskasz psi pasztet, jakieś miękkie jedzenie (gotowaną wątróbkę czy kurczaka) i pies musi sobie to wyciągnąć, wylizać. To bardziej ukierunkuje jego uwagę i odciągnie od nerwowego wylizywania.

Oczywiście, to tylko luźne rady. Czy behawiorystka nic więcej nie zalecała? Dziwne, żeby na tak nasilony problem miała tylko radę "zdejmować psa"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Oczywiście, to tylko luźne rady. Czy behawiorystka nic więcej nie zalecała? Dziwne, żeby na tak nasilony problem miała tylko radę "zdejmować psa"...[/QUOTE]
Tym bardziej, że samo zdejmowanie może odnieść odwrotny skutek - dla psa Twoje dotknięcie czy mówienie do niego samo w sobie jest nagrodą. Jeśli więc skupisz na nim swoją uwagę, żeby zdjąć go z kolan - to otrzyma to, o co prosiła..
Zamiast fizycznej przepychanki proponowałbym prostą komendę - na ziemię, metodę jej uwarunkowania znajdziesz bez trudu również na forum. Przy podawaniu komendy można dla potwierdzenia wstać, a następnie obracać się do psa tyłem, ignorując jego zaczepki.Stamtąd już lizać po twarzy lizać Cię nie może - i choć taka komenda to też okazywanie uwagi, to przynajmniej nie ma przy tym kontaktu przez dotyk no i pies pracuje, a nie się bawi. Poza tym odwracając się od niego ewidentnie pokazujesz, że nie będziesz z nim współpracować w ten sposób. Dodatkowo ton wypowiadania krótkiej komendy jest dla psa na ogół mniej zachęcający do dalszych psot niż długi monolog w stylu "nozejdźjacięproszębłagamzejdźjużwreszcieboniemamsiłyzachwilęchybaeksplodujęzejdźiprzestańmnielizać". Gdy zwierzę zrezygnuje z prób lizania Cię i zajmie sobą, możesz ją nagrodzić krótkim pogłaskaniem. Może na razie bez głosu, bo może ją to podekscytować i powróci do lizania - dwa czy trzy pociągnięcia po futrze uświadomią jej, że bardziej cenisz jej spokój niż natarczywość.
W reszcie kwestii - popieram Zmierzchnicę - wybiegać psa, dać coś zastępczo (a Kong sprawdzi się świetnie) i pokazać, że w ten sposób nie zasłuży na Twoją uwagę.

Edited by Evodish
błąd ortograficzny
Link to comment
Share on other sites

Wielkie dzięki za wszystkie uwagi i porady. [B]Beatrix[/B] nie myśl, że zignorowałam Twoje sugestie, postaram się bardziej wymęczyć psy, nie wiem tylko czy mój 10-latek da radę. Sunia adoptowana też nie jest pierwszej młodości i na początek wogóle nie chciała spacerować tylko pokochała swoje legowisko i tam jej najbardziej odpowiadało, no i na moich kolanach. Dla wyjaśnienia dodam, że suczka jest mi znana od maja zeszłego roku, gdyż jako wolontariuszka w schronisku pracowałam nad jej oswajaniem - była bardzo zalękniona.Ponoć dłuższy czas szwendała się po jakimś osiedlu z 3 innymi psami. Po pół roku pobytu w schronisku zabrałam ją do domu bo się bardzo pokochałyśmy no i nie było innej opcji. W schronisku też mnie lizała ale teraz w domu się to nasila i nie wydaje mi się żeby nie czuła się jeszcze u mnie pewna. Jest też bardzo zazdrosna o mojego starego psa, kiedy chcę się nim zająć zawsze wkracza Rozka i próbuje mnie lizać. Ktoś tu napisał, że ona może próbuje mnie ugładzić i udaje małego szczeniaczka. O tym nie myślałam, raczej o tym, że może dla niej ja jestem szczeniaczkiem, bo w ogóle twierdzę, że to ona mnie adoptowała:) Oj długo by pisać...
Co do behawiorystki to pracowałyśmy nad moim starym psem, który mało przyjaźnie przyjął Rozkę do siebie. O lizaniu suczki wspomniałam tylko mimochodem.
Dzięki jeszcze raz, będę pracować z Rozką korzystając z Waszych rad zobaczymy co dalej, w końcu co kilka głów to nie jedna:)

Edited by Rozeda
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rozeda']Wielkie dzięki za wszystkie uwagi i porady. [B]Beatrix[/B] nie myśl, że zignorowałam Twoje sugestie, postaram się bardziej wymęczyć psy, nie wiem tylko czy mój 10-latek da radę. Sunia adoptowana też nie jest pierwszej młodości i na początek wogóle nie chciała spacerować tylko pokochała swoje legowisko i tam jej najbardziej odpowiadało, no i na moich kolanach. Dla wyjaśnienia dodam, że suczka jest mi znana od maja zeszłego roku, gdyż jako wolontariuszka w schronisku pracowałam nad jej oswajaniem - była bardzo zalękniona.Ponoć dłuższy czas szwendała się po jakimś osiedlu z 3 innymi psami. Po pół roku pobytu w schronisku zabrałam ją do domu bo się bardzo pokochałyśmy i no nie było innej opcji. W schronisku też mnie lizała ale teraz w domu się to nasila i nie wydaje mi się żeby nie czuła się jeszcze u mnie pewna. Jest też bardzo zazdrosna o mojego starego psa, kiedy chcę się nim zająć zawsze wkracza Rozka i próbuje mnie lizać. Ktoś tu napisał, że ona może próbuje mnie ugładzić i udaje małego szczeniaczka. O tym nie myślałam, raczej o tym, że może dla niej ja jestem szczeniaczkiem, bo w ogóle twierdzę, że to ona mnie adoptowała:) Oj długo by pisać...
Co do behawiorystki to pracowałyśmy nad moim starym psem, który mało przyjaźnie przyjął Rozkę do siebie. O lizaniu suczki wspomniałam tylko mimochodem.
Dzięki jeszcze raz, będę pracować z Rozką korzystając z Waszych rad zobaczymy co dalej, w końcu co kilka głów to nie jedna:)[/QUOTE]


Powodzenia, pisz o tym, czy są jakieś postępy :)

Link to comment
Share on other sites

Co zauważyłam: Roza mniej liże kiedy jest w obcym domu, siedzi wtedy na moich kolanach albo na kanapie obok. Owszem czasem próbuje mnie polizać ale potrafi się wyciszyć i spokojnie poleżeć. W swoim domu, gdzie przecież czuje się bezpieczniej nie potrafi zasnąć czy normalnie poleżeć na moich kalanach, tylko stale próbuje dopaść mojej twarzy.
Co do podjętych prób: skutkuje dmuchnięcie suni w pysk - daje to kilkusekundowy efekt, ale kupiony smakołyk do gryzienia (sprasowana kość owinięta suszonym mięsem) to całe popołudnie spokoju uff!
Raz na jakiś czas to dopuszczalne ale nie codziennie! Spacery trochę wydłużone, ale stadko niezbyt zadowolone (zima brr). Kombinuję dalej:razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rozeda']Co zauważyłam: Roza mniej liże kiedy jest w obcym domu, siedzi wtedy na moich kolanach albo na kanapie obok. Owszem czasem próbuje mnie polizać ale potrafi się wyciszyć i spokojnie poleżeć. W swoim domu, gdzie przecież czuje się bezpieczniej nie potrafi zasnąć czy normalnie poleżeć na moich kalanach, tylko stale próbuje dopaść mojej twarzy.
Co do podjętych prób: skutkuje dmuchnięcie suni w pysk - daje to kilkusekundowy efekt, ale kupiony smakołyk do gryzienia (sprasowana kość owinięta suszonym mięsem) to całe popołudnie spokoju uff!
Raz na jakiś czas to dopuszczalne ale nie codziennie! Spacery trochę wydłużone, ale stadko niezbyt zadowolone (zima brr). Kombinuję dalej:razz:[/QUOTE]

Dla psa "raz na czas" to bardzo dziwna rzecz - raz można, a raz nie - dlaczego? Moja mama tak mówi o ciągnącej suni na smyczy - "ona może ciągnąć, ale nie tak mocno!". Pies coś robi albo nie, nie umie dawkować i nie rozumie, że "można trochę, ale nie dużo" ;) Więc ja bym dążyła do wyeliminowania całkowicie lizania tak na początek, bo ona sobie tylko wzmacnia to zachowanie - poluje na moment, kiedy w końcu uda jej się Cię polizać, fajna rozrywka.
W obcym miejscu jest skupiona na nowym otoczeniu, zaciekawiona, nie nudzi się - zapomina o lizaniu. Jest też spięta i woli być czujna, a lizanie uniemożliwia obserwację. Dom już zna, nie ma nowych bodźców, więc znowu włącza jej się to nerwowe lizanie jako forma wypełnienia czasu.

Dobrze, że kości prasowane działają :)

Link to comment
Share on other sites

Pisząc, że [I]raz na jakiś czas to dopuszczalne [/I]nie miałam na myśli lizania tylko te prasowane kości, nie chcę karmić codziennie pieska czymś takim! Dziś kupiłam wędzoną łapkę drobiową z nadzieją, że skoro taka twarda to sunia będzie dłużej z nią walczyć. Niestety nie jest nią zainteresowana:shake: Chyba jest zbyt twarda, szkoda bo miałaby zajęcie na dłużej, chyba że kiedy zgłodnieje? Zobaczymy.
W sumie to wynika, że Rozka się u mnie nudzi! No tak, żyjąc na ulicy miała zdecydowanie więcej bodźców niż w spokojnym mieszkanku:) Próbowałam ją zająć zabawkami: piszczących się boi, maskotki omija. Kiedy włożyłam jej maskotkę do legowiska bała się do niego wejść! Moja zabawa z drugim psem zawsze jest przez Rozke przerywana, trudno ją zająć. Owszem uczenie komend może być, ale sunia zna już podstawowe komendy a nie oczekuję psa cyrkowego. Oczywiście powtarzamy ćwiczenia ale to zajęcie na 15 minut a nie na całe popołudnie i wieczór! Ostatnio (tylko się nie śmiejcie!)zabawiłam się w psa, zeszłam do jej poziomu czyli na 4 łapy i kiedy sunia podchodziła żeby mnie wylizać próbowałam warczeć i atakować. Umierałam ze śmiechu, bo dla niej to był raj, nie trzeba było wchodzić na fotel bo pańcia była tak blisko na wyciągnięcie języka, sunia dopadła mnie z taka radością, że musiałam chować głowę w rękach przed natarczywym lizaniem. Postanowiłam też się poddać czyli sprawdzić jak intensywne będzie to lizanie twarzy, niestety nie wytrzymałam ze śmiechu tak mnie łaskotała tym lizaniem i obgryzaniem mi nosa:lol: Jest to ewidentnie fiksacja, którą na razie próbuję eliminować, ale bez efektu:)

Połowa łapki już zjedzona, reszta na jutro:)

Edited by Rozeda
Link to comment
Share on other sites

A ile ona ma lat? To mama Egorka?

Moze trzeba ja jakos wybiegac na spacerze. Moj dluugo nie chcial sie bawic na dworze ale juz to polubil. Moze jak nie chce sie bawic zabawkami to baw sie z nia w ganianego? Uciekasz raz w jedna strone raz w druga a ona musi cie gonic. Albo w chowanego. Ktos z nia zostaje, ty sie chowasz, puszczacie ja i musi Cie znalezc. Moze cwiczenie komend na dworze? Albo chowanie jedzenia gdzies i kazanie jej szukac?
Moj nie lize, ale po takim zwyklym spacerku robi demolke w domu, caly czas chce sie bawic i biega jak czubek, teraz kazdy spacer to to co wymienilam wyzej i pies przesypia prawie caly czas w domu ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]katasza1[/B], czy mnie się dobrze wydaje, że na Twoim avatarze jest Weropodobny Patriot?
Tak, Roza jest podobno mamą Egorka. Oceniana na podstawie zębów na ok. 4-5 lat ale sądząc po siwiejącym pyszczku może mieć i 8. Generalnie obcy sądzą, że mój 10-latek jest młodszy od niej. Bo Rozka jest bardzo grzeczna i spokojna, na spacerkach chodzi przy nodze, nie napina smyczy. Puszczana luzem więcej może biega ale za to wyszukuje zdobyczy do zjedzenia (pokutuje jej przeszłość). Muszę być czujna żeby nie zjadła czegoś szkodliwego. Ale zwykle spuszczona bez smyczy biegnie pędem do domu, bo ona kocha swój domek od pierwszego dnia i nie lubi go opuszczać. Ale to zrozumiałe:) Próbuję wydłużać spacery ale nowy teren dla Rozki to wyzwanie, które często kończy się buntem "nie pójdę dalej i już", a ja wyglądam jak strach na wróble z rozłożonymi rękoma bo jeden pies ciągnie w jedną a drugi w drugą stronę hihi.

Link to comment
Share on other sites

Tak, to Patriot ;) Adoptowalam go prawie dwa miesiace temu ;) Teraz ma na imie Frodo :)

Rozeda, ona mi przypomina psa mojej babci. Tez ze schroniska, ona wprawdzie nie lize ale musi byc kolo czlowieka nie dalej jak 30 cm :P Teraz jest troche za gruba i zaczelam z nia pracowac, ze mna na spacerach bawi sie jako tako i mozna ja rozruszac, ale tylko ze mna. Jak idzie z nia na spacer ktokolwiek inny to juz ma gdzies zabawe i musi byc blisko swojego ludzia. Wiec nie wiem co Ci poradzic :P

Link to comment
Share on other sites

Dzięki [B]Katasza [/B]za dobre chęci i bu:buzi:ziaczki dla Patriota. Miałam zaszczyt wyprowadzić go kiedyś z Werką i oczywiście Olą na spacer.
Rozka na pewno jeszcze potrzebuje czasu i może ten czas coś zdziała. Kiedy zacznie się wiosna zaczniemy chodzić do lasu albo jeździć gdzieś na łąki żeby się wybiegała, blokowisko ją jeszcze trochę stresuje. Ale generalnie to sunia poza tym lizaniem jest idealna:) Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Minął miesiąc a u mnie bez zmian. Próbuję więcej czasu spędzać z sunią na spacerach i na nauce komend. Sunia bardzo chętnie się szkoli bo to związane jest z dawaniem smaczków, w końcu jedzenie to druga jej pasja oprócz lizania:) Dwugodzinne spacery po lesie, podczas których zmienia się w szalejącego pełnego wigoru psa nie zmieniają jej stanu, po powrocie dalej poluje na moją twarz. Przy szkoleniu słucha i wykonuje komendy ale muszę stać, bo kiedy kucam woli mnie polizać niż zasłużyć na smakołyk:) Kiedy siedzi na moich kolanach komendy nie działają i do tego ten pełen wyrzutów wzrok kiedy stanowczo mówię "nie" albo ściągam ją z fotela, sunia zachowuje się tak jakby zakaz lizania był dla niej straszną karą ale tylko na 5 minut bo po tym czasie już jest znowu przy mnie:) Spróbowałam bardziej "drastycznych" metod smarując sobie brodę różnymi specyfikami: cytryną, walerianą, musztardą, sokiem z papryczki chili (w słabszej konserwowej wersji), silnym perfumem, octem, Amolem. Ani straszny smak ani intensywny zapach nie działa- sunia zaczyna lizać i wpada jakby w trans liżąc coraz intensywniej brr. Nie wiem czy to się zmieni, chyba czas na behawiorystę...

Link to comment
Share on other sites

poszukaj w necie odcinka "ja albo mój pies" Victorii Stilwell
kiedyś widziałem jak oduczała psa lizania
o tu jest: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=ww4_gAGnMqo[/URL]
możesz poszukac po polsku
w skrócie pochwalaj psa jak nie liże a jak tylko poliże to głośne AA i wychodzisz bez słowa z pokoju
wracasz po chwili i to samo
w końcu pies powinien załapać że jak liże to ty wychodzisz i traci z toba kontakt

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za info:) Poszukam tego odcinka. Co do wychodzenia z pokoju to trochę trudne bo sunia liże mnie kiedy jest na moich kolanach, więc najpierw musiałabym ją zdjąć i dopiero wyjść no i musiałabym wychodzić z pokoju średnio co 5 minut! Próbuję też nauczyć ją by sama nie wskakiwała na moje kolana tylko żeby wchodziła kiedy ja ją zawołam. Ale to syzyfowa praca, na hasło "NIE" sunia obrażona się oddala i wraca ponownie po ok. 3-5 minut i tak non stop!

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się, że nie jest łatwo, tyle że u mnie to nie problem zwykłego szkolenia ale zwalczenia psychicznej fiksacji. Właściwie nie wiem jak to nazwać:) Chyba wcześniej nie wspominałam, że często sunia na mój zakaz lizania reaguje drapaniem się. Kiedy była jeszcze w schronisku sądziłam, że to jakiś pasożyt, wizyta weta nic nie wykazała ale i tak sunia dostała na wszelki chyba przypadek jakieś leki. Po adopcji też byłam z nią w lecznicy i nic nie stwierdzono, sugerowano zmianę karmy. Próbowałam zmieniać dietę i bez efektu za to zauważyłam, że drapanie wystepuje głównie w chwilach ekscytacji no i kiedy mówię "NIE"

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...