Jump to content
Dogomania

Agresja wobec psow - zaszlo to za daleko


sathori

Recommended Posts

[quote name='Milka__']Cóż, skoro tak zrobiła to należy się zastanowić dlaczego. Może jej relacja z Twoim TŻtem jest nieprawidłowa? Zadziałało - fajnie, ale ja bym tego nie rozwiązała przemocą. Niestety nie każdy pies jest taki, że jak raz "poleci lotem koszącym przez pokój" to potem nie powtórzy zachowania. Pies twardszy psychicznie następnym razem wyprzedzi Twój ruch i może to się niemiło skończyć. Mówię zwłaszcza o dużych, silnych psach.
[/QUOTE]

Właśnie z dużym i silnym psem, trzeba postępować szybciej, wyraźniej i konkretniej. Nie ma miejsca i czasu na ignorowanie zachowań. Trzeba w bardzo precyzyjny i jasny sposób pokazac, że dane zachowanie jest niedozwolone.
Ja mam u siebie w domu na chwilę obecną jednego, wcześniej 2 duże silne psy. Z problemami, z ulicy/ schronu. I życzę Ci powodzenia z klikerem i takim rotkiem, który ma zamiar zrobić "kill'em all" wszystkim pieskom w okolicy. W najlepszym wypadku wystawi Ci bark w trakcie "klikania".
Korekta+ pozytywne wzmocnienie, [B][U]to jak dla mnie[/U][/B] jedyna słuszna metoda. I podkreślam to moja tylko i wyłącznie opinia, żadna rada ;) To, że u moich psów działa, wcale nie oznacza, że z innymi tez będzie działało.
Natomiast, pozytywne szkolenie często przybiera formę takiego bezstresowego wychowania. I takiej formie ja mówię zdecydowanie nie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 77
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Cóż, nigdzie nie pisałam o klikerze :) choć rzeczywiście uwazam go za pomocne narzędzie. Ech, widzę, że jak się tylko sprzeciwi przemocy, to zaraz jest się uznanym za walczącego na śmierć i życie w imię honoru szkolenia pozytywnego... no niestety, mój przekaz miał być jednak trochę inny. No ale każdy jest na jakimś punkcie przewrażliwiony, ja na punkcie nieprawidłowo stosowanych przez wiele osób korekt.
Szkolenie pozytywne nie zawsze musi być bezstresowe.
Ja mówię na swoim przykładzie - mój pies nie jest może zbyt wielki (22 kg), ale jednak siłę fizyczną ma, skłonności do agresji również (dlatego staram się żeby się to nie rozwinęło) i u mnie nie ma takiej opcji żebym na psie coś wymusiła siłą, krzykiem czy czymkolwiek co dotyczy kontaktu fizycznego w momencie kiedy jest w fazie nakręcenia. Są psy które potrzebują więcej przestrzeni osobistej, niż inne. Ja się skupiam się na pracy nad kontrolowaniem emocji, zapewniam dużo zajęcia umysłowego i fizycznego i wtedy jest łatwiej pracować nad konkretnym problemem. Nie twierdzę, że mój sposób jest najlepszy, ale że sprawdza się u mnie. Każdy zna najlepiej swojego psa i jeśli jakieś pojęcie o szkoleniu ma, to dobierze metody według uznania. Mnie tylko wkurza, ale to tak nawiasem, jak ktoś do każdego stosuje taką samą metodę, nie patrząc na podłoże zachowania: jeden pies korektę przyjmie poprawnie, a drugi zamknie się w sobie. Dlatego między innymi lubię szkolenie pozytywne, bo nie przynosi, w razie nieprawidłowego zastosowania, tak negatywnych skutków jak stosowanie korekt, często nieprawidłowe.

Link to comment
Share on other sites

Dodam, że gdybym miała psa, który zawsze reaguje na korektę, to bym jej uzywała (tak dla przypomnienia: teraz też używam, ale na szelkach i w sytuacji kiedy mój pies ogarnia co się dzieje). Suka TŻta z którą ostatnio spędzam mnóstwo czasu zareaguje na podniesiony głos. Nigdy nie zaznała przemocy, też szkolona pozytywnie, ale wystarczy że zobaczy, że coś mi/TŻtowi się nie podoba, od razu przerywa zachowanie. Dlatego u niej korekta, nawet ta najbardziej delikatna, działa super i nie trzeba się za bardzo głowić jak zmienić jej zachowanie. Dlatego ja wolę na nią np. krzyknąć jak trzeba i nie ma żadnego problemu, natomiast mój pies krzyki miałby głęboko w nosie. Ona to w ogóle jest mega elastyczna jeśli chodzi o szkolenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Milka__']
Ja mówię na swoim przykładzie - mój pies nie jest może zbyt wielki (22 kg), ale jednak siłę fizyczną ma, skłonności do agresji również (dlatego staram się żeby się to nie rozwinęło) i u mnie nie ma takiej opcji żebym na psie coś wymusiła siłą, krzykiem czy czymkolwiek co dotyczy kontaktu fizycznego w momencie kiedy jest w fazie nakręcenia.[/QUOTE]

A próbowałaś kiedykolwiek pod okiem szkoleniowca czegoś z 'morderczej trójki', dławika, kolcy albo OE?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Milka__']lubię szkolenie pozytywne, bo nie przynosi, w razie nieprawidłowego zastosowania, tak negatywnych skutków jak stosowanie korekt, często nieprawidłowe.[/QUOTE]

No nie wiem, czy można tak to klasyfikować - przykładowo wielki samiec z jajami, cięty na inne psy czy nawet na ludzi, w rękach kogoś, kto mu klika zupełnie od czapy, a nie daje do zrozumienia, czego NIE robimy, powiedzmy ignoruje zachowania niepożądane... Jakby z deczka ryzykowna opcja, a niby "pozytywna".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']A próbowałaś kiedykolwiek pod okiem szkoleniowca czegoś z 'morderczej trójki', dławika, kolcy albo OE?[/QUOTE]

Nie, u mnie w mieście jest dwóch szkoleniowców: jeden szkoli pozytywnie, drugiego pozostawię bez komentarza (byłam u niego jak jeszcze byłam zielona i nigdy więcej).
Po pierwsze nigdy mnie nie korciło, żeby spróbować takich metod, a po drugie to nie sądziłam żeby mi to było jakoś szczególnie potrzebne. Szkolimy się głównie pod kątem agility i tam też mam okazję trenować pod okiem różnych szkoleniowców, którzy też nieraz coś doradzą, pomogą. Nie jesteśmy sami z naszymi problemami, a ja cały czas wzbogacam wiedzę i też próbuję różnych metod. Z niejednym szkoleniowcem już konsultowałam zachowanie mojego psa. Przy agility, jak wiadomo, liczy się głównie motywacja, skupienie na przewodniku, dobra zabawa, więź z psem... mi to pasuje, bo psa traktuję jako kompana, "partnera" - mam po prostu takie podejście i taki styl pracy mi odpowiada. Życie codziennie to co innego, ale wiele nam dało rozwijanie się w sporcie.

Link to comment
Share on other sites

I tu jest całe "klu" tematu. Co pies to historia, ja radzac komus cokolwiek, podkreslam, że to działą u mnie. Z moim psem. W przypadku innego zawsze polecam się skontaktować z kims kto spojrzy z innej perspektywy.
U nas korekty działają. Nie koniecznie są to kolce, czasami wystarczy głosne "dosc Kurfa" to tez jest korekta. Ja po prostyu nie umiała bym zignorowac zlego zachowania. Tak jak to w wiekszosci jest zalecane w pozytywnym szkoleniu.
Stwierdzenie korekta-od razu kojarzy się niektórym z laniem psa. A tak nie jest. Dodatkowo [U]umiejętnie stosowana[/U] przynosi super rezultaty.

Link to comment
Share on other sites

no ja jestem jak najbardziej za szkoleniem pozytywnym, ale szkoleniem czyli uczeniem psa że na siad ma posadzić tyłek na ziemi a na waruj do tyłka mają dołączyć łapy itd. ale wychowanie wyłącznie pozytywne? to mnie nie przekonuje. próbowałam mojego kundliszona oduczyć agresji do dużych czarnych strasznych psów pozytywnie. czytałam o barowaniu, stopniowym zmniejszaniu odległości, odwracaniu uwagi, skupianiu psa na sobie. i wszystko ładnie pięknie, tylko w momencie jak zza krzaka prosto na nas wychodził taki straszny stwór to mój pies miał w zadku mnie, smakołyki, wszystko wokół. o stopniowaniu odległości też nie było mowy. więc na logikę to wzięłam i psa nauczyłam, że tak się nie zachowujemy. a do tego, ze duże czarne nie od razu oznacza straszliwego potwora musiałam przekonywać go dłużej, bo i mało na swojej drodze spotkaliśmy grzecznych dużych czarnych.
że już nie wspomnę o okresie dojrzewania jak zaczął fikać do wszystkich psów, bo co to on nie jest i testosteron zamiast mózgu mu się załączył:roll:
dzikie psowate też używają wobec siebie przemocy, life is brutal i nie widzę powodów, dla których mamy się nad tymi naszymi pieskami niuńkać i ciumkać, jak nasze kochane psisko robi coś złego. chodzi jedynie o to, zeby korekta była zastosowana właściwie, w odpowiednim momencie, z odpowiednim natężeniem, a od razu po korekcie pies ma wrócić do łask i trzeba mu pokazać zachowanie zastępcze, co nam pasuje.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Podepnę się pod wątek bo mam podobny problem z moją suką nowofundlanda. Nigdy nie prezentowała nawet najmniejszej agresji wobec innych psów. Normalnie na spacerach potrafiła się bawić zarówno ze znajomymi, jak i nowopoznanymi kolegami. Do czasu, kiedy miała ok 4 lat (rok temu) i rzuciła się na nią suka ON, pogryzły się naprawdę konkretnie. Od tego czasu zauważyłam,że się zmieniła, zdarzało jej się warczeć bez powodu na inne psy (zwłaszcza duże) i próbować się rzucać. Nie były to jednak sytuacje częste. W tej chwili jednak straszliwie się to nasiliło. Moja suka rzuca się praktycznie na 3/4 mijanych psów. Myślę, że może mieć to związek ze zmianą miejsca zamieszkania (przez ostatni rok 4 różne miejsca, po ostatniej przeprowadzce na początku stycznia jeszcze bardziej się nasiliło).
Przy czym sytuacja wygląda tak:
obcy pies się zbliża, mój ALBO stoi jak wmurowany, uszy nastroszone, jest czujny ALBO kładzie się na ziemi, non stop obserwuje drugiego, jest czujny. Obcy pies się zbliża (tzn normlanie idzie chodnikiem) i... teraz są dwie opcje: 1) obcy nas mija, mój traci momentalnie zainteresowanie nim i sobie coś wącha albo 2) drugi nas mija, w momencie mijania mój praktycznie bez ostrzeżenia rzuca się na niego. Co dziwne, nie ma tu związku czy obcy pies się moim interesuje, czy nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agniesia666'] Co dziwne, nie ma tu związku czy obcy pies się moim interesuje, czy nie.[/QUOTE]
Tobie się tylko tak wydaje;) mi sporo czasu zajęło nauczenie się psiej mowy i tego, który pies mojego prowokuje, a który go ignoruje.
powody zachowania suki raczej bym szukała w sytuacji z pogryzieniem. skoro do tej pory z psami się tylko bawiła, a tu nagle się okazało, ze pies to nie tylko kompan do zabawy to na wszelki wypadek wszystko co duże atakuje (w końcu najlepszą obroną jest atak;)). ja bym się skupiła na dwóch rzeczach:
- po pierwsze, jak widzisz innego psa to komenda "równaj", skupienie psa na Tobie, minięcie spokojnie psa to pochwała, wybiórczo nagroda. w momencie, jak pies Ci wyłamie komendę to korekta na obroży razem z ostrym NIE, komenda równaj, pochwała za wykonanie komendy, nagroda.
- po drugie: spróbuj znaleźć jej dużych psich kumpli, najlepiej onkopodobnych. psy te muszą być spokojne, zrównoważone, tak żeby nie zareagowały na jej zaczepki. i to z takim psem możesz ją puścić, niech na nowo wyrabia sobie pozytywne skojarzenie.

możecie też ćwiczyć posłuszeństwo przy innych psach. i nie pozwalaj na kładzenie się na widok psa albo stanie. pies ma być tłem, takim samym jak samochód, człowiek czy latarnia, a wy idziecie dalej na komendzie. nie ma kładzenia się, stawania, siadania, wgapiania się i czekania a nóż widelec tym razem nie zaatakuje. atakowanie jest niefajne i trzeba pokazać pieskowi, że nie będzie przez nas tolerowane.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='TAYIO']Jeżeli potrzebuje pani pomocy proszę o kontakt telefoniczny: 697-503-089,muszę uzyskać więcej info. zajmuję się trudnymi przypadkami..[/QUOTE]

Każdy może o sobie tak napisać :roll: Moim zdaniem Beatrx napisała już wszystko, co trzeba... Suka nagle przekonała się, że pieski nie tylko się bawią, ale też mogą się rzucić i na wszelki wypadek wyrobiła sobie odruch obronny. Musi się po pierwsze przekonać, że nadal z psami da się bawić, po drugie na tyle być opanowaną przez właścicielkę, że jak ta powie "nie!" to ma się nie rzucać i iść dalej, choćby miała ochotę zjeść każdego przechodzącego pieska. A więc szkolenie, ćwiczenia i szukanie normalnych psychicznie psich kumpli.

Link to comment
Share on other sites

Jak można postawić diagnozę nie widząc psa właśnie w takim momencie,dla mnie to jest absurd!!!! Przyczyny mogą być przeróżne,od wyuczonej agresji,przez dominacje nad właścicielem i tym samym obrona przed intruzami,albo wyładowanie frustracji. Szukać rozwiązania przez opisywanie sytuacji??? Zgadzam się szkolenie,ćwiczenia i dobre prowadzenie psa,ale właśnie ktoś musi pokazać metody, ktoś powinien zarówno tego psa jak i właściciela poprowadzić. Na pewno znacie jakiś sprawdzonych specjalistów,to pomóżcie w ten sposób a nie pisząc przesłanki co to może być,bo to właścicielowi i psu nie pomoże....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']Dziękuję, nie mam więcej pytań.[/QUOTE]

Hahahaha, bez kitu :D

No właśnie, nasz anonimowy specu - szkolenie u [B]sprawdzonych specjalistów[/B], a nie u kogoś, kto w internetach twierdzi, że jest profesjonalistą, przy czym nie chce się nawet przedstawić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Hahahaha, bez kitu :D

No właśnie, nasz anonimowy specu - szkolenie u [B]sprawdzonych specjalistów[/B], a nie u kogoś, kto w internetach twierdzi, że jest profesjonalistą, przy czym nie chce się nawet przedstawić.[/QUOTE]

Jakby ktoś był chętny to na terenie Niemodlina, też mogę zgarnąć kilka stówek za porady behawioralne, w końcu znajomi, znajomych znajomych wiedzą o tym jaki to mój pies jest wyszkolony ułożony, i nie ma w nim grama agresji. Jak to ładnie ze mną spaceruje, jak to się mnie słucha jak to chodzi bez smyczy i w ogóle jest taki OJEEEJJJU .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...