Jump to content
Dogomania

ZOSIA- 14 lat, nowotwór, zaćma, chore serce...ze mną na zawsze- MA DOM [*]


Recommended Posts

Posted

Nie chce byc złym prorokiem.....ale coś czuję, że tu nikt nie zadzwoni.....ot, tę starusię ktoś wywalił jak śmiecia....przykre to, ale tak czuję,.............

Posted

[quote name='kiyoshi']no i zleciał cały piatek...nikt nie zadzwonił
to niemożliwe, żeby ktoś szukał Zosi i naprawde nie mógł jej znaleźć w ciągu tych 3 tygodni...
moim zdaniem najbardziej prawdopodobna opcja jest taka...

opiekunką Zosi była starsza Pani, bardzo ją kochała, dlatego tez Zosia była taka zadbana...
niestety Pani zmarła a rodzina wsadziła psa w samochód, zatrzymali sie na parkingu przy Brynicy, wyrzucili psa i odjechali...
sunia błąkała się może kilka dni (na pewno od rana tego dnia gdy ją znalazłam)...aż trafiła na mnie...
tu kończy się historia...

Dzisiaj obserwowałam Zosie na spacerze i poczułam coś niesamowitego...
moim zdaniem Zosia jest SZCZĘŚLIWA! z każdym dniem widzę jak mała zdrowieje i zarazem młodnieje...
czasem wydaje mi się, że gdyby jej zafarbować ten siwy pyszczek, to ktoś mógłby nawet uwierzyć, że z Zosinki jest młodziutka sunia...
dzisiaj tak radośnie biegała na spacerze!! nawet nie wiecie jak miło się na to patrzy:)
tym bardziej gdy przypominam sobie ten czas jak ją przyprowadziłam do domu...ledwo powłóczącą nogami...[/QUOTE]

Pisałyśmy w jednym czasie................

A Zosia to ma szczęście, że na Ciebie trafiła..........

Posted

[quote name='Beatkaa']Cóż.... może jeszcze ktoś zadzwoni? :([/QUOTE]

co człowiek to opinia:)
warto było spróbować z tym ogłoszeniem...ale...
rozsądek podpowiada mi, że już czas się poddać i przestać szukać...
nie wiem czy jest możliwe aby jakiś człowiek żył tak odizolowany, aby kompletnie nikt nie mógł mu pomóc...
gdyby Panią Zosi była stara samotna babcia, to przecież ma ona sąsiadów...
sąsiedzi zauważyliby brak psa,spytaliby...Pani by odpowiedziała "oj uciekł, o ja nieszczęśliwa'
sąsiedzi powiedzieliby innym, przypadkiem w sklepie...
w końcu ktoś z tym innych nawet z nudów zajrzałby w internet! lub z dobroci serca napisałby ogłoszenie o zaginięciu psa...

moim zdaniem tak to działa...

Posted

[quote name='kiyoshi']no i zleciał cały piatek...nikt nie zadzwonił
to niemożliwe, żeby ktoś szukał Zosi i naprawde nie mógł jej znaleźć w ciągu tych 3 tygodni...
moim zdaniem najbardziej prawdopodobna opcja jest taka...

opiekunką Zosi była starsza Pani, bardzo ją kochała, dlatego tez Zosia była taka zadbana...
niestety Pani zmarła a rodzina wsadziła psa w samochód, zatrzymali sie na parkingu przy Brynicy, wyrzucili psa i odjechali...
sunia błąkała się może kilka dni (na pewno od rana tego dnia gdy ją znalazłam)...aż trafiła na mnie...
tu kończy się historia...

Dzisiaj obserwowałam Zosie na spacerze i poczułam coś niesamowitego...
moim zdaniem Zosia jest SZCZĘŚLIWA! z każdym dniem widzę jak mała zdrowieje i zarazem młodnieje...
czasem wydaje mi się, że gdyby jej zafarbować ten siwy pyszczek, to ktoś mógłby nawet uwierzyć, że z Zosinki jest młodziutka sunia...
dzisiaj tak radośnie biegała na spacerze!! nawet nie wiecie jak miło się na to patrzy:)
tym bardziej gdy przypominam sobie ten czas jak ją przyprowadziłam do domu...ledwo powłóczącą nogami...[/QUOTE]

To tylko dzięki Tobie Zosieńka jest dziś szczęśliwa:lol::lol::lol:

Posted

[quote name='kiyoshi']no i zleciał cały piatek...nikt nie zadzwonił
to niemożliwe, żeby ktoś szukał Zosi i naprawde nie mógł jej znaleźć w ciągu tych 3 tygodni...
moim zdaniem najbardziej prawdopodobna opcja jest taka...

opiekunką Zosi była starsza Pani, bardzo ją kochała, dlatego tez Zosia była taka zadbana...
niestety Pani zmarła a rodzina wsadziła psa w samochód, zatrzymali sie na parkingu przy Brynicy, wyrzucili psa i odjechali...
sunia błąkała się może kilka dni (na pewno od rana tego dnia gdy ją znalazłam)...aż trafiła na mnie...
tu kończy się historia...

Dzisiaj obserwowałam Zosie na spacerze i poczułam coś niesamowitego...
moim zdaniem Zosia jest SZCZĘŚLIWA! z każdym dniem widzę jak mała zdrowieje i zarazem młodnieje...
czasem wydaje mi się, że gdyby jej zafarbować ten siwy pyszczek, to ktoś mógłby nawet uwierzyć, że z Zosinki jest młodziutka sunia...
dzisiaj tak radośnie biegała na spacerze!! nawet nie wiecie jak miło się na to patrzy:)
tym bardziej gdy przypominam sobie ten czas jak ją przyprowadziłam do domu...ledwo powłóczącą nogami...[/QUOTE]


Mnie też się wydaje,że scenariusz o starszej pani, która zmarła i spadkobiercach, którzy wyrzucili bezbronną sunię na bruk jest bardzo prawdopodobny.
Mojego Kajtunia niezawodna i wspaniała AgusiaP zgarnęła z ulicy. Został wyrzucony na stacji benzynowej.
Podejrzewam, że też był niechcianym spadkiem,
Kiyoshi, Zosieńka u Ciebie już czuje się bezpiecznie i jest szczęśliwa - wspaniale:loveu:

Posted

Gabi, Aguś...
ja też czuje, że Zosia jest u mnie coraz bardziej szczęsliwa...
bardzo watpie by zapomniała o wcześniejszym domu...ale powoli się przyzwyczaja..widzę zmianę przede wszystkim w jej oczach! widzę, że ona znowu widzi świat:) jej oczy zaczęły się uśmiechać:)
tylko teraz oczywiście jak to ja...martwie się jak Zosia zniesie kolejne rozstanie gdy pojedzie do kikou:(((
eh.......

Posted

[quote name='kiyoshi']co człowiek to opinia:)
warto było spróbować z tym ogłoszeniem...ale...
rozsądek podpowiada mi, że już czas się poddać i przestać szukać...
nie wiem czy jest możliwe aby jakiś człowiek żył tak odizolowany, aby kompletnie nikt nie mógł mu pomóc...
gdyby Panią Zosi była stara samotna babcia, to przecież ma ona sąsiadów...
sąsiedzi zauważyliby brak psa,spytaliby...Pani by odpowiedziała "oj uciekł, o ja nieszczęśliwa'
sąsiedzi powiedzieliby innym, przypadkiem w sklepie...
w końcu ktoś z tym innych nawet z nudów zajrzałby w internet! lub z dobroci serca napisałby ogłoszenie o zaginięciu psa...

moim zdaniem tak to działa...[/QUOTE]

Nie mogę się nie zgodzić...ciągle się łudzę,że może jednak ktoś się odezwie,ale... :(
Dlatego tak jak piszecie ciocie, to z porzuceniem psiaka wydaje mi się najbardziej prawdopodobne.

Kiyoshi ważne,że sunia u Ciebie,jesteśmy Ci wszystkie ogromnie wdzięczne :buzi:

Posted

[quote name='Beatkaa']Nie mogę się nie zgodzić...ciągle się łudzę,że może jednak ktoś się odezwie,ale... :(
Dlatego tak jak piszecie ciocie, to z porzuceniem psiaka wydaje mi się najbardziej prawdopodobne.

Kiyoshi ważne,że sunia u Ciebie,jesteśmy Ci wszystkie ogromnie wdzięczne :buzi:[/QUOTE]


a ja WAM jeszcze bardziej- za wsparcie dobrym słowem i pomoc też w bardziej namacalnym (finansowym) wymiarze...
bez was naprawde nie dałabym rady...

Posted

Dziewczęta, mnie się wydaje, że nie ma co spoglądać wstecz. Zapewne nigdy się nie dowiemy, co spotkało Zosię. Najważniejsze, żeby była zdrowa i znalazła wspaniały dom.
Najważniejsze, że została uratowana.
Teraz patrzmy tylko w przyszłość :)

Posted

[quote name='Nette']Dziewczęta, mnie się wydaje, że nie ma co spoglądać wstecz. Zapewne nigdy się nie dowiemy, co spotkało Zosię. Najważniejsze, żeby była zdrowa i znalazła wspaniały dom.
Najważniejsze, że została uratowana.
Teraz patrzmy tylko w przyszłość :)[/QUOTE]

Dzięki Nette:) piękne i prawdziwe słowa:D

Posted

[quote name='kiyoshi']a ja WAM jeszcze bardziej- za wsparcie dobrym słowem i pomoc też w bardziej namacalnym (finansowym) wymiarze...
bez was naprawde nie dałabym rady...[/QUOTE]
Nie dziękuj, bo każdy z nas jest co jakiś czas w sytuacji że prosi o pomoc.
I najważniejsze że ją dostaje, nie zostaje sam z problemem, raz Ty prosisz, raz Ciebie proszę:)
W kupie siła:):) Nikt nie dałby sam rady.

Posted

Myślę, że nie ma nic piękniejszego niż widok zaniedbanego, starego, bezdomnego psa wygrzewającego się w łóżku albo hasającego wesoło na spacerze :)
To jest warte każdych pieniędzy :) :) :)

Posted

[quote name='kiyoshi']no i zleciał cały piatek...nikt nie zadzwonił
to niemożliwe, żeby ktoś szukał Zosi i naprawde nie mógł jej znaleźć w ciągu tych 3 tygodni...
moim zdaniem najbardziej prawdopodobna opcja jest taka...

opiekunką Zosi była starsza Pani, bardzo ją kochała, dlatego tez Zosia była taka zadbana...
niestety Pani zmarła a rodzina wsadziła psa w samochód, zatrzymali sie na parkingu przy Brynicy, wyrzucili psa i odjechali...
sunia błąkała się może kilka dni (na pewno od rana tego dnia gdy ją znalazłam)...aż trafiła na mnie...
tu kończy się historia...

Dzisiaj obserwowałam Zosie na spacerze i poczułam coś niesamowitego...
moim zdaniem Zosia jest SZCZĘŚLIWA! z każdym dniem widzę jak mała zdrowieje i zarazem młodnieje...
czasem wydaje mi się, że gdyby jej zafarbować ten siwy pyszczek, to ktoś mógłby nawet uwierzyć, że z Zosinki jest młodziutka sunia...
dzisiaj tak radośnie biegała na spacerze!! nawet nie wiecie jak miło się na to patrzy:)
tym bardziej gdy przypominam sobie ten czas jak ją przyprowadziłam do domu...ledwo powłóczącą nogami...[/QUOTE]

[IMG]http://supergify.pl/images/stories/yrafy/jee/1111.gif[/IMG]Pieknie piszesz cioteczko , piekna milosc i radosc z dnia kazdenkiego:iloveyou::iloveyou:Zosienke sciskamy sercem calym , ale delikatniusio

Posted

[quote name='Nette']Dziewczęta, mnie się wydaje, że nie ma co spoglądać wstecz. Zapewne nigdy się nie dowiemy, co spotkało Zosię. Najważniejsze, żeby była zdrowa i znalazła wspaniały dom.
Najważniejsze, że została uratowana.
Teraz patrzmy tylko w przyszłość :)[/QUOTE]

Pięknie powiedziane :)

Posted

[quote name='piescofajnyjest']czesc Zocha??? co dzisiaj fajnego u ciebie?[/QUOTE]

kochane cioteczki zaglądające do Zosi...
dzisiaj nic się ciekawego nie wydarzyło...no może poza tym, że Zosia ślicznie nasiusiała w kuchni na swój ręczniczek:) (ja musiałam iść do pracy, a dla Zosi 8 godzin bez siusiu to zdecydowanie za długo)...
potem za to poszłyśmy na dłuuugi spacer w ulubionym kierunku Zosi- nad Brynicę...Zosia hasała radośnie po śniegu i tarzała się gdzie tylko mogła (jutro już na pewno nakręce film jak to robi), oczywiście obwąchała też absolutnie każdą napotkaną osobę a teraz już leży sobie w kuchni pod stołem i pewnie śpi:D
w sprawie telefonów- cisza.....

buziaki dla ciotek od Zosi:D

Posted

[quote name='Nette']Dziewczęta, mnie się wydaje, że nie ma co spoglądać wstecz. Zapewne nigdy się nie dowiemy, co spotkało Zosię. Najważniejsze, żeby była zdrowa i znalazła wspaniały dom.
Najważniejsze, że została uratowana.
Teraz patrzmy tylko w przyszłość :)[/QUOTE]

Tak masz rację Zosieńka została uratowana i to jest najważniejsze;)
Przepraszam, ale nie pamiętam :oops: kiedy Zosia jedzie do kikou?

Posted

[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/239100-Wychudzona-psia-staruszka-schronisko-to-dla-niej-wyrok-%C5%9Bmierci-Okolice-Krosna[/url]

znacie może jakiś dt?
macie pomysł jak jej pomóc?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...