Jump to content
Dogomania

Proszę o rady bo nigdy nie miałam psa.


bezpsa

Recommended Posts

[quote name='zakonna']szczeniaka trzeba wyprowadzać po jedzeniu, spaniu, zabawie i średnio co 3 godziny. Jak zostawicie go samego to po prostu załatwi się w domu i tyle. poza tym nie pilnowany słodziaczek zeżre wam co będzie miał w zasięgu paszczy.[/QUOTE]

zniszczenia ,siusianie kupkanie to jedna sprawa ,ale jakie to jest niebezpieczenstwo dla psa jak cos polknie czy przegryzie kabel.
Stad najlepiej zaadoptowac psa mlodego ktory potrafi zalatwiac sie juz na dworze i moze te 4 gdziny sam bawiac sie czy spiac ,czy gryzac gryzaka , kosc i poczekac na swoich opiekunow.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 95
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

szczeniaka łatwo zepsuć,szczególnie jeśli się nie ma doświadczenia w prowadzeniu psa-i żyj potem kilkanaście lat z psem np.z agresją lękową,bo był namiętnie drażniony[vide pies mojej matki.jakby ważył kilka kg więcej byłby cholernie niebezpieczny.],bo mały szczeniak tak fajnie się wkurza...dlatego lepiej szukać podrośniętego psa.psa który ma już pewne rzeczy poukładane w głowie[np.zachowuje czystość i wie co to smycz.szczeniaka trzeba dopiero uczyć]
a sznaucery miniaturowe?
chyba są fajne...[chyba,bo nie lubię sznaucerów.bez powodu;-).nie i już.]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zakonna']ja już nie chcę wnikać w to dlaczego autorka uparła się na szczeniaka, napisałam tylko o dwóch z wielu atrakcji, które wiążą się z posiadaniem malucha[/QUOTE]

Bo po prostu chce wychować psa od szczeniaka, nawet jeżeli mozna go zepsuć. Wtedy najlepiej poznaje się psa, a pies poznaje rodzinę. To tak jak z dziećmi, trudno komuś powiedzieć, że jak nigdy nie miał dzieci, to niech adoptuje takie wyrośniete bo maluch można zepsuć. Ja to rozumiem, miałam psy od szczeniaka i miałam dorosłe, i po własnych doświadczeniach wolę szczenięta.
A że problemy będą to autorka wie i napisała, że przemyslała już ten fakt. Nie zmuszajmy nikogo na siłę.
A sznaucerek średni wydaje się ciekawą propozycją.

Link to comment
Share on other sites

wychowanie szczeniaka jest czasochłonne, bywa bardzo trudne i męczące. Uważam, że mając dziecko w domu lepiej wziąć psa odchowanego, najlepiej z DT, którego temperament jest znany. Ale to tylko moje zdanie a autorka zrobi co zechce. Prosiła o rady dotyczące psów to psiarze ich dostarczają po prostu.

Link to comment
Share on other sites

wiecie co, tak sobie czytam to wszystko i okazuje się, że ja też nie powinnam miec psa. W ogóle żadnego. :diabloti:
Mało tego, psy trafiały do nas często pod wpływem impulsu, bo biedne, stare, schorowane. Gdzie my nie mieliśmy wiedzy, doświadczenia, pieniędzy i ogólnie warunków. :roll:

Pierwszy pies to był szczeniak, w dodatku jakiś mieszaniec Owczarka podhalańskiego. Ja miałam wtedy 3 latka. Jak bardzo nieodpowiedzialni byli moi rodzice, jak ja sama jestem nieodpowiedzialna, bo moje psy zostają same w domu po 10h, a jeden nawet mieszka w budzie na podwórku.
Także stosując się do waszych kryteriów połowa dogomanii nie powinna mieć psa. Żadnego. Nigdy. :diabloti:

Szczeniak wcale nie musi być problemem. Jeżeli się dobrze przyłożyć w 2 tyg nauczysz szczyla załatwiania się poza domem (a to okres czasu, na który wzięcie urlopu nie jest tragiczne). Mieszkanie trzeba przystosować do posiadania psa. Kable pochować, nie zostawiać nic co mogło by psu "zasmakować" i po prostu zwyczajnie psa wychować.

Niby dlaczego brak doświadczenia oznacza konieczność brania psa starszego? Roczny pies to często nastolatek, który zaczyna kwestionować decyzje przewodnika i uporanie się z takim delikwentem jest trudniejsze niż wychowanie maluszka. Poza tym, to, że ktoś nie ma tysiąca postów na dogo nie oznacza, że się na właściciela psa nie nadaje.
Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku, chęci i można psu stworzyć super dom.

[B]bezpsa[/B] dodatkowo nie napisała, że psa chce już teraz, zaraz, na razie poprosiła o rady, będzie czytać, będzie zdobywać wiedzę, nauczy się tego co potrzebne. Dodatkowo wybierze się może do psiego przedszkola i dadzą radę. Każdy kiedyś zaczynał i bądźcie szczerzy, różnie bywało. :roll:

Natomiast ja polecam jako lekturę obowiązkową przed zakupem szczeniaka [URL]http://www.owczarek.pl/szczeniak_w_domu[/URL]
I ogromnie się cieszę, że szukasz odpowiedzi ZANIM się pies pojawi, a nie jak już zaczną się problemy. Super, gratuluje rozsądnego podejścia do tematu, i powiem Ci jedno, zdrowy rozsądek jest najlepszym kierunkowskazem. Nie można przesadzać ani w jedna, ani w drugą stronę. Wybierz dobrze rasę pod kątem waszej rodziny, poczytaj trochę, polecam Ci wszystkie książki Zofii Mrzewińskiej, spotkaj się z psiarzami na spacerach, niech poopowiadają jak to jest z psem w domu. Podejrzyj sobie wątki na off topicu o niszczycielach( [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego[/url] ). I jeżeli to was nie zniechęci do posiadania psa, to pochwal się koniecznie jaki psiak do was zawitał.
Trzymam kciuki i pozdrawiam
Kasia :)

Edited by asiak_kasia
dorzuciłam linka do wątku
Link to comment
Share on other sites

A widzisz gdzies tutaj bezkrytyczny przyklask? :roll:

Ja po prostu przedstawiłam swoje stanowisko. Zastanawia mnie taka usilna próba wciśnięcia każdemu psa starszego. Pojmuje, dużo bid w schronach, DT, sama mam tylko takie psy. Tylko nie rozumiem, dlaczego uparcie, gdzie by się nie pojawiła kwestia nowego psa, panuje trend, że najlepsze co może być to mix, niewiadomego skojarzenia, starszy, no ale z DT. Trochę takim nawiedzeniem lekkim zaczyna to pachnieć. :roll: (i nie odnoszę się w tym przypadku do nikogo konkretnie, to bardziej taka luźna refleksja)

Link to comment
Share on other sites

Moja siostra wzięła czteromiesięcznego szczyla z ulicy, totalne nie wiadomo co. Pracowali, nie było ich 8-10 h. Kaktus kilka razy zrobił demolkę, ale wypracowali system rozwiązań, dzięki którym pies jest zadowolony, wybiegany przed i po pracy i - łolaboga! - przeżył szczenięctwo sam w domu. Owszem, sis wychowywana w domu z psami - ale zawsze z dorosłymi znajdami, w życiu szczeniaka zadna z nas nie miała. Dało radę. Powiedziała bym, ze większym wyzwaniem były dorosłe, ale bardzo skrzywdzone psy, niż lekko skrzywdzony szczeniak, który został bardzo fajnie wychowany, choć intuicyjnie, bez książek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zakonna']autorka wątku prosiła o rady, dostała ich całe mnóstwo. Chyba nie chodziło o to żebyśmy bezkrytycznie przyklasnęli pomysłom autorki tylko żebyśmy podzielili się swoimi doświadczeniami.[/QUOTE]

to jest sedno dogomani
poza tym okres szczeniecy to tylka pare miesiecy,i z tej slodkiej malutkiej kuleczki wyrosnie dojrzaly pies ,ktory jest za nami wiele wiele lat.

Link to comment
Share on other sites

dziękuje, właśnie o to mi chodzi...Szczeniakiem piesesk jest przez jakiś czas a dorsłość to już lata. I tak jak pisałam że psa nie biore jutro ,,na teraz" ,,już" Najpierw muszę się przygotować z wiedzy ogólnej o psach, na końcu wybiore rase i właśnie pewnie szczeniaka którego od maleńkości wychowamy ,,po naszemu" A że mało wiem o wychowywaniu psów dlatego przyłączyłąm się do forum dogomania:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Moja siostra wzięła czteromiesięcznego szczyla z ulicy, totalne nie wiadomo co. Pracowali, nie było ich 8-10 h. Kaktus kilka razy zrobił demolkę, ale wypracowali system rozwiązań, dzięki którym pies jest zadowolony, wybiegany przed i po pracy i - łolaboga! - przeżył szczenięctwo sam w domu. Owszem, sis wychowywana w domu z psami - ale zawsze z dorosłymi znajdami, w życiu szczeniaka zadna z nas nie miała. Dało radę. Powiedziała bym, ze większym wyzwaniem były dorosłe, ale bardzo skrzywdzone psy, niż lekko skrzywdzony szczeniak, który został bardzo fajnie wychowany, choć intuicyjnie, bez książek.[/QUOTE]

Właśnie o to mi chodzi, szczeniaka można zepsuć, jasne, ale można tez sobie psa "zrobić" od podstaw. I to jest komfort jakiego nie ma przy starszym psie, w sensie takim, że to zwierzak, który jakies tam przejscia juz ma, ma doswiadczenie i nie jest pustą kartą.

Poza tym kochani, jak ktoś sobie nie poradzi ze szczeniakiem, no to jak niby ma sobie radzić z psem już podrośniętym?
Moi rodzice nigdy zadej ksiązki o wychowaniu psa nie przeczytali, nigdy nie byli na zadnym seminarium czy szkoleniu, a u nas psy były od zawsze i to zawsze wychowane perfekcyjnie. Może nie potrafiły miliarda sztuczek, ale nigdy zaden nie wyskoczył z zebami do dziecka, nie ciągnął na spacerze, nie sprawiał problemów w takim codziennym zyciu.
Psy były wychowywane tak samo jak my. Konsekwentnie stosowany system kar, nagród i obowiązków. I nie było zmiłuj. przezyliśmy szczesliwie całe dziecinstwo czasami mając po 3 psy w domu, których nikt nie chciał. I to bez wiedzy, bez forum, behawiorystów itd.

Dlatego twierdzę, że można. Trzeba chcieć i wiedziec czego się oczekuje od psa. Zaspokoić jego podstawowe potrzeby, i po prostu traktować psa jak psa. ;)

Link to comment
Share on other sites

Dlatego starszawy pies odpada, nie mając doświadczenia z psami bałabym sie czy może jak go zkarcę to czy mnie nie ugryzie? córki? Każdy starszy pies ma już coś w psychice, tymbardziej psy ze schroniska przeszły sporo. A jednak na początek nawet jak szczeniak ugryzie bo jeszcze nie kumaty to jest to co innego niż jak dziabnie starszy pies,

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Jak zdecydujesz się na konkretną rasę to czasem w hodowlach są takie podrostki, ok 5-6 miesięczne, przeważnie już nauczone czystości....w labradorach można znaleźć takie sztuki.
Ja miałam jamnika i mój był wyjątkowo wredny, pogryzł mnie kilka razy,był agresywny do innych zwierząt.
A to, że szczeniak zostanie na 6h to raczej żaden problem...masz w meszkaniu tyle miejsca żeby wstawić tam klatkę? Jak weźmiesz szczeniaczka to weź sobie kila dni urlopu i przeprowadź z psem trening klatkowy:[/B][/I]
[url]http://www.labrador.org.pl/mp_klatka.htm[/url]
[I][B]Jak szczeniak zacznie traktować klatkę jak swój azyl to podczas wyjścia do pracy zamykacie tylko drzwiczki od klatki i psiak sobie tam przesypia te 6 godzin na spokojnie.[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Z tym dziebnięciem, to wiesz, różnie to bywa, źle prowadzony szczeniak może być groźniejszy niż niejeden schroniskowiec. Brak respektu i poszanowania dla was, może się skończyć tragicznie, dlatego warto spojrzeć na każdą sytuację z kilku stron.
Dlatego ważne, żebyś po prostu zorientowała się w temacie. Poczytała sobie książki o wychowaniu i po prostu znalazła złoty środek.

I na pewno nieocenioną pomocą będzie kontakt z hodowcą, musicie tylko znaleźć takiego porządnego z doświadczeniem, a nie producenta, który traktuje hodowlę jako źródło dochodu (i to niestety dotyczy tez tych spod znaku FCI)
Tylko najpierw wybierzcie rasę, a wtedy to już połowa drogi. Spotkajcie sie z posiadaczami tych psiaków, zaliczcie parę wystaw, skontaktujcie się z kilkoma hodowlami.
No i czytaj czytaj czytaj. O i fajnym pomysłem było by poszukać w okolicy jakiegoś psiego przedszkola i iść poobserwować zajęcia, na razie tak na sucho, bez psa. Myślę, że to wszystko razem, da wam rozeznanie w temacie. A kto wie, może kolejny psiak u was to będzie jakaś uratowana bida ;)

Link to comment
Share on other sites

Od szczeniaka miałam dalmatyńczyka. Miałam wtedy dokładnie 9 lat. Pies wychował sobie mnie, nie ja jego. Włosy były wszędzie, pies był agresywny do psów i ludzi, robił co chciał. Nasza wiedza o psach była wtedy żadna. Potem szczeniak dobermana, następnie mixa onka i teraz kundel. Nie było łatwo, dużo sprzątania. Mieszkałam wtedy w domu z ogrodem.
Teraz mieszkam w bloku. Mam swojego ttb ze schroniska, miał wtedy rok. Obecnie pies idealny. Opiekuję się też prawie labradorką - jedzeniowy odkurzacz i koszmar ze zrzucaniem sierści. Psy mają dziennie po 3 godziny spacerów po lesie gdzie biegają.
Moje doświadczenie - jak masz psa to życie przewraca się do góry nogami. Trzeba się zastanowić kto będzie się nim opiekował gdy Wy będziecie gdzieś wyjeżdżać.

Link to comment
Share on other sites

podsumowując:jeśli szczeniak to tylko z dobrej hodowli.
przed wzięciem szczeniaka trzeba przeczytać książki o wychowaniu psa[są też książki o tym dla dzieci,ja miałam np."Szkołę szczeniąt" Renate Jones]-wszyscy.pies jest członkiem całej rodziny;-)banał,ale pies nie robi rozróżnienia "a to moja pani...a to ktoś do ignorowania bo nie poczuwa się do obowiązku wyprowadzania mnie":>
i kupić potrzebne akcesoria.na wiek szczenięcy odpuścić sobie takie z wyższej półki[lepiej zainwestować w karmę i suplementy,lepszą szczepionkę].Twoja córka będzie mieć radochę przy wybieraniu:>
rasy jakie Ci polecono to:flat coated retriver,appenzeller[ja osobiście znałam dwa appezellery,które funkcjonowały w rodzinie z dwójką dzieci 7 i 4 lata,bardzo fajne psiaki,ale to rasa rzadka w Polsce=szczeniaki są drogie],jamniki,cocker spaniel[ale to bądź co bądź pies myśliwski,hodowlę trzeba wybierać b.starannie]...ja dorzucam od siebie sznaucera średniego i pudla średniego i westie-west highland white terriera.
nie spieszcie się z decyzją.

Link to comment
Share on other sites

Ja swojego pierwszego psa kupiłam jak już pracowałam na pełen etat - niektórzy mówili ze robie psu tym krzywdę itp itd.
Tymczasem pies ma sie dobrze, mało tego jako szczeniak nic nie zniszczył (albo zniszczył naprawdę cos małego typu rozgryziona mata). Siedział sam w domu i "nie dostał na głowe".

Teraz mam dwa - drugiego też wziełam szczeniaka, ten to mały urwis jest, ale do przeżycia ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']to znaczy że o pudla nie dbałaś. Mój wszystkie wypadające włosy trzyma przy skórze i wychodzą z niego dopiero przy czesaniu - czesany jest co tydzień/dwa, kąpany raz w miesiącu - nie mam ani jednego włosa psiego walającego się po domu. Odie jest kundlem ze schronu, ale ma sierść "pudlowatą" też nie gubi, wszystko siedzi przy skórze, przeczesuje go tak jak i Lennego (pudel rodowodowy) i jego włosów też w domu nie mam.

Ja dla moich dwóch kundliszonów (każdy po 10kg) kupuję 18kg worek Acany za 200-260zł na dwa psy starcza na prawie dwa miesiące.

Ja biorąc szczeniaka wzięłam też od razu 2tyg urlopu ;) i przez 2tyg wychodziłam z nim co 2-3h na dwór, jak tylko się obudził, jak tylko zjadł i jak tylko skończyliśmy się bawić, przed zabawą też, czasem w trakcie :P Lenny mimo to sikał do 9miesiąca życia... nie wytrzymywał 8h, więc po powrocie do domu od razu leciałam z psem na spacer (nawet butów nie zdejmowałam) a później szybko sprzątałam siuśki, bo w czasie sprzątania potrafił jeszcze raz się zlać, więc wolałam żeby siuśki poczekały dodatkowe 5-10min niż sprzątać dwie kałuże :P

Odie miał 2lata jak do nas trafił, był w DT, nie sikał w domu - przy nim i tak wzięłam urlop 2tyg, żeby dogadać między sobą oba psy ;)[/QUOTE]
Pudla miałam kochana 40 lat temu ;) I nie napisałam ze kudły walały sie po domu. Napisałam, ze miałam je w zupie i w pawlaczu. Normalnie ich nie było na dywanie czy podłodze ;) A pamiętam to dość dobrze, bo byly to moje bardzo smarkate lata i często bawiłam sie lalkami na dywanie. Pudel odszedł jak już byłam praktycznie dorosła. I potem pakując swoje rzeczy na nowa drogę życia spakowałam kudełki Bosmana :)
A czy był dbany? Chyba przesadznie z tego co pamiętam. Mama miała fiu bździu na punkcie jego wyglądu.

[quote name='N&N'][B]bezpsa,[/B] a mops? Małe, gładkie, spokojne, miłe, czyste :-) Szczeniaczki są przecudne. :loveu:


[B]Pysia[/B], z uciążliwością krótkowłosych nie mogę się zgodzić. Zależy od wielkości. Mam w domu małe, gładkie. W okresie linienia (z ciekawości zamiotłam i sprawdziłam) z całego mieszkania, po całym dniu miałam płasko/wklęsłą :lol: łyżeczkę od herbaty króciutkich, małych "kłaków". Nie mamy dywanów. Nigdzie. Łóżko skórzane przecieram na mokro. Nie widać, ani nie czuć psa. Nie zauważyłam, żeby z małej sypała się sierść przy głaskaniu (jak przy moim poprzednim psie). Nawet moja pedantyczna mama nie ma zastrzeżeń (a ona jest niemal jak Perfekcyjna Pani Domu :evil_lol:). Poza długością włosa ważna też wielkość psa. Od tego zależy ilość futra do zrzutu.[/QUOTE]
I kolejny raz :) Nie napisałam, że kudły krótkowłose sie walają i trzewba je zamiatać. Mnie one doprowadzają do szału NA MNIE! Uwielbiam psy wszelakie, ale u większosci znajomych są właśnie te z igiełkami- czyli krótkowłose. I po każdej z wizyt pozbywam sie tego długo z ubrań. Jest mi to na codzień obce bo ja sierści na ciuchach ze swoich burków nie mam i pozbywać sie nie muszę.....
U rodziców jestem najczęściej i czasami mam ochotę ich psa ubrać w kombinezon zaraz po swoim wejsciu :) Lubimy się, sunie jest nieduza, rozpuszczona i kocha siadać mi na kolankach.
I tysiąc razy wolę odkurzyc po tych moich burkach wniesiony piasek niż pozbywać sie tych kudłów ze swoich ubrań ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja też bym sugerowała cavaliera ;)

chyba że rzeczywiście chcecie coś większego?


A co do siły 9-latki- ja w tym wieku dostałam swojego pierwszego psa (mieszaniec sznaucera olbrzyma) i bez problemu ją na smyczy utrzymywałam nawet jak kilka(naście) razy za kotem szarpnęła. Można się pluć że rodziców miałam nieodpowiedzialnych że mnie puszczali z tak dużym psem na spacery, że to ja właściwie psa wychowywałam, ale dzięki temu że wszędzie ze sobą sukę tachałam wyrosła na zrównowazoną, super zsocjalizowaną psicę ;) zupełnie nieświadomie zafundowaliśmy jej tak dobrą socjalizację, że aż jestem pełna podziwu :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...