Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Zaraz idę z Agą po skierowanie do rodzinnego po skierowanie do neurologa - mam nadzieję, ze ten neurolog nie jutro o 15.30?...... Napiszę wieczorem.

Posted

Jak tylko macie chwilkę czasu, spotkanie jutro przy KFC ok. 15.30 - 16.00 (ja będę czekać przy stoliczku na zewnatrz, by się uwidocznić). tel. 692 781 645

Posted

hej. no i kicha, dziś nie moge, muszę dłużej zostać w pracy, bo przyszłam po 10, miałam w bloku dopełnianie CO wodą, a mieszkam na ostatnim i mam u siebie zawory odpowietrzania dla całego pionu.


a już myslałam, że z wami kawe wypiję. nie wiem, który to juz raz sie nie udaje. ciekae, czy w końcu sie uda, tak swoją drogą.

Posted

[quote name='sleepingbyday']niezłe podsumowanie :-). ile to jest łap?[/QUOTE]
"Pewna ilość zwierząt ma po cztery łapy, pewna po dwie. Razem mają 14 głów i 50 nóg. Ile jest ptaków, ile ssaków?" Kto rozwiąże to zadanko arytmetyczne z 4 klasy?

Posted

[quote name='malagos']Rozwiązałam!! Zadanie z "x" !!Jest 11 ssaków i 3 ptaki.[/QUOTE]
Brawo! Można też robić na dwie niewiadome x i y. :lol: Jeszcze półtora miesiąca temu miałam mendel zwierząt, teraz 14. Ile to mendel?

Posted

[quote name='Nutusia']16! :)
Z matmy byłam, jestem i będę noga, ale z polskiego - korba ;) :)[/QUOTE]
Niestety, nie 16! Nutusia, mendel to piętnaście, kopa to sześćdziesiąt. :lol:

Posted

Zaglądam na stronę staruszków z Palucha i zawsze wzruszają mnie takie małe babinki, jak ratlereczka... Tak bym chciała dać jej dom do końca życia. Ale te moje zwierzaki, taka Nusia, taka Zulka, kotka Myszka też są stare, i każdą zmianę, tj. nowoprzybyły pies, to dla nich trauma.

  • 2 weeks later...
Posted (edited)

Z Szafirkiem bardzo źle, nie dość, że stracił wszystkie zmysły (taki atak miał już w lecie), ale nie rusza zupełnie gałkami ocznymi i trzyma oczy zamknięte, nawet trudno je mu otworzyć. Trzyma się blisko mojego krzesła, ale trudno mu cokolwiek znaleźć, nawet miski z jedzeniem nie poznaje podstawionej pod sam nos, dopiero po chwili. Jedyne, co mu zostało, to poszukiwanie śladów innych psów i suczek na trawniku, to o dziwo czuje. Fizycznie jest normalnie, raczej wygląda to na coś neurologicznego, myślę, że to pozostałość po wypadku, któremu prawdopodobnie uległ przed schroniskiem. W lecie atak minął bez śladu, chociaż psiun nawet się przewracał. Teraz wygląda to gorzej.

Edited by dziuniek
Posted

O kurczaki :( A wtedy latem widział go wet, czy nie zdążył, bo atak minął? Może warto byłoby skonsultować? Najważniejsze, że nie ma w nim panicznego lęku przed samym sobą, bo i takie sytuacje się zdarzają...

Posted

biedak... ale to, ze czuje suczki, to mnie nie dziwi. 2 lata temu znalazłam w parku sporego, baaaardzo starego psa, z ogromniastym guzem na boku, wielkości grejpfruta. leżał pod drzewem bez ruchu, bez zainteresowania otoczeniem, mijali go ludzie - najpierw myślałam, ze jest jednej babci, która obok na ławce siedziała. ale ona wstała i poszła, a on nic, więc zaczęłam wypytywac, do psa nikt się nie przyznawał, pie wyglądał jak w agonii, totalne zamkniecie na świat. podeszłam, patrze, jest lyssetka. dzwonię do weta, dal mi telefon do wlaścicieli - za 10 minut przybiegli z płaczem, że 2 dni go szukają - pies stary, głuchy, slepy, z kiepskim węchem, z nieoperacyjnym guzem, ledwo chodzi - 2 dni wczesniej wyprysnał w sekunde z klatki, bo sąsiad miał cieczkującą suke. poszedł za cieczką, zaplątał sie do parku (2 przecznice dalej!), ale już wrócic nie umiał, po emocjach męskich zmysły mu siadły.

Posted (edited)

[quote name='Nutusia']O kurczaki :( A wtedy latem widział go wet, czy nie zdążył, bo atak minął? Może warto byłoby skonsultować? Najważniejsze, że nie ma w nim panicznego lęku przed samym sobą, bo i takie sytuacje się zdarzają...[/QUOTE]
Oczywiście, że byłam u lekarza, jedyną radą na to był tomograf komputerowy....
Teraz pogrzebałam w internecie i myślę, że ma zespół zatokowo-przedsionkowy (schorzenia móżdżku i rdzenia przedłużonego), taki przewlekły po jakimś dużym urazie, który na pewno kiedyś przeszedł.
Dziś otwiera już jedno oko, jak się nie polepszy, jadę do weta, którego oczywiście wczoraj nie było(jak zawsze, gdy jest nagle potrzebny).
Wczoraj spał spokojnie całą noc i nawet nie urządził porannego koncertu (od kiedy go wzięłam, nad ranem jęczy, stęka wyje za sukami, poza okresami, gdy ma wszczepiony chip z hormonem). Właściwie poza nierozpoznawaniem niczego i lekkim zachwianiem równowagi reszta czynności życiowych (jedzenie, picie, kupkanie, siusianie i poruszanie) w normie. Ale to wcale mnie nie pociesza-co to za życie, jak roślina, robi to samo,tyle że nie wydaje głosu...

Edited by dziuniek

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...