Jump to content
Dogomania

*Pabianice* sunia po skomplikowanym złamaniu łapy. MA DS


piechcia15

Recommended Posts

Haha, uwierz że z gorszymi "przypadkami" mam do czynienia z reguły ;)

[IMG]http://img17.imageshack.us/img17/4528/imgp3291f.jpg[/IMG]

[IMG]http://img29.imageshack.us/img29/479/imgp3344h.jpg[/IMG]

[IMG]http://img51.imageshack.us/img51/2685/imgp3318e.jpg[/IMG]

[IMG]http://img839.imageshack.us/img839/509/imgp3341m.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img849/5843/imgp3332.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 483
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Byliśmy dziś na kontroli u weta. Werka jest zupełnie zdrowa !!! nóżka zrosła się idealnie. Blizna na kości jest ledwo widoczna. Lekarz powiedział, że nie przypuszczał że tak dobrze będzie. Czyli ogromny sukces!!
teraz tylko do domku stałego wysłać Wercię....

wow fajne fotki :) lubie takie w ruchu jak pies biegnie :)

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://imageshack.us/a/img577/6548/imgp3303g.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img689/2441/imgp3319p.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img818/3695/imgp3305g.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img252/7869/imgp3302e.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img5/1214/imgp3335.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img22/6818/imgp3331q.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='modliszka84']no ba! obowiązkowo, w dodatku pod kolor obroży[/QUOTE]

Teraz będę musiała dokupić granatowe - Wera dostała od piechci nową, elegancką obrożę!

No, modlicha, ale foty wyczarowałaś!

Gwoli wyjaśnienia - ta buteleczka na piaskowej górze to stały element tutejszego krajobrazu.
Głównie żołądkowa gorzka. Ulubiony napój (oprócz piwa pt. Perła) naszych bezdomnych. Zagryzają pasztetową, którą dzielą się szczodrze z Betką i Mixerem. Betka ich uwielbia. Mixer nie ma wyjścia - też musi, chociaż okazuje to uwielbienie nieco mniej wylewnie. Chociaż pasztetową nie wzgardzi.

b-b, uroda to jedno, wnętrze drugie. Werka jedno i drugie ma śliczne. Matko jedyna - domku, zlituj się nade mną!

Edited by agata51
Link to comment
Share on other sites

Weekend z wnuchą zaliczony, jestem. Zima w pełni, Werka w swoim żywiole. Ciekawe, czy po zielonej trawie też będzie tak gonić. Wet powiedział, że biegać może bez ograniczeń, więc biega. I strasznie jej się to podoba. piechcia, dziękuję, że namówiłaś mnie do spuszczania jej ze smyczy - już nie muszę gnać z nią po tych piaskowych górach ani przez chaszcze. Ja kroczę po wydeptanych ścieżkach (inna sprawa, że najpierw musiałam je wydeptać), a Wera szaleje. W piątek uszczupliła populację miejscowych myszek o trzy sztuki. Dziękuję bogom, że z bliska nie muszę tego oglądać. Z daleka wygląda to tak - wyczekujemy, atakujemy, uśmiercamy (to jest moment - myszka nie zdąży ucierpieć), a potem rozczarowanie - myszka nie chce się z nami bawić, więc ją zachęcamy, trącając łapą i nosem, podrzucając do góry. Sobota, niedziela - polowania bezowocne. Myszki nie są głupie - zastygają pod śniegiem w bezruchu, jak tylko Werkę wyczują. O kontaktach Werki z psami jutro. Muszę odespać.

Link to comment
Share on other sites

jak tak dalej Werka nabierze wprawy w łowach to wyczyści całą okolicę z myszy :)może Agata czas pomyśleć o założeniu firmy "Myszołapy" od roboty się nie opędzicie a Werka będzie spełniona :P tylko trzeba będzie ją zaszczepić na wszelkie szczurze zarazy :D :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='piechcia15']jak tak dalej Werka nabierze wprawy w łowach to wyczyści całą okolicę z myszy :)może Agata czas pomyśleć o założeniu firmy "Myszołapy" od roboty się nie opędzicie a Werka będzie spełniona :P tylko trzeba będzie ją zaszczepić na wszelkie szczurze zarazy :D :)[/QUOTE]

Nie będziemy zbijać majątku na mordowaniu myszek. Niech to pozostanie naszym hobby. Od krwawego piątku cisza - żadna myszka nie ucierpiała. Sama widzisz, że to niepewny interes.

Dzisiaj na porannym spacerze poznałyśmy sympatyczną i rozsądną kobitkę z bardzo energicznym pieskiem. Był wspólny spacer, psy szalały i muszę wam powiedzieć, że byłam dumna z Werki - meldowała się na każde gwizdnięcie, kolega Charlie niekoniecznie. Gorzej było przy pożegnaniu - Charlie, już na smyczy, udawał się do domu, a Werka jakoś nie mogła się z nim rozstać. Chciałam, żeby przyszła do mnie sama, z (a raczej wbrew) własnej woli. I dopięłam swego - po którymś gwizdnięciu odpuściła i przybiegła w podskokach. A na nocnym spacerze spotkałyśmy pana, który uparł się, żeby wyprowadzać swojego psa o tej samej porze co ja. Dzisiaj za późno go wypatrzyłam i nie zdążyłam złapać Werki na smycz. Miała wielką ochotę pobiec do piesa, ale na moje (bardzo stanowcze) "nie!" zatrzymała się, patrzyła tęsknym wzrokiem i tylko popiskiwała z żalu. Po chwili była już przy mnie i w nagrodę dostała buziaka, żwaczyka i dodatkową rundę spacerku. Ona jest niesamowita!

Edited by agata51
Link to comment
Share on other sites

wow widzisz!! odkrywasz w niej nową Werkę :) superowo, że chodzi teraz bez smyczy bo jest ci chyba jeszcze bardziej wdzięczna. Docenia momenty kiedy biega i wie, że nie ma się co tobie sprzeciwiać i nie słuchać, bo i tak jej tam pozwolisz pójść prędzej czy później. Naprawdę cudowny z niej pies, a ona widzi efekty swoich dobrych decyzji, że jak posłucha to to się bardzo opłaca :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zula131']Jeju, jaka fajowa ta Wasza Wercia :loveu:[SIZE=1](i wcale nie taka Barbie, jak myślałam [/SIZE];)[SIZE=1])[/SIZE]. Agatko, zazdraszczam Ci kaloszków, moje są kraciaste i nieco już sfatygowane...[/QUOTE]

Ojku, zula odwiedziła Werkę! Jak miło! Ona ma tyle wspólnego z Barbie co ja. No, może urodą jej bliżej. A kaloszków nie zazdraszczaj - jeszcze przed nadejściem wiosny będą tak sfatygowane jak twoje.

[quote name='modliszka84']widzę że ciocia Agata wpadła jak śliwka w kompot ;)

A Werka to prawie ONek - zobaczcie na tym zdjęciu na górce, jaka postawa wystawowa..[/QUOTE]

modliszka, że wpadnę, przeczuwałam od początku. Ty mi nie pisz takich rzeczy, ty mi dobry domek dla Werki znajdź. Mnie jest ganz egal, czy ona jest ONek, lis polarny, czy pies dingo. A jej postawa wystawowa do niczego nie jest mi potrzebna. Ale jak można ją wstawić na wątek ONków wystawowych, byle w potrzebie, to czemu nie.

[quote name='piechcia15']noo boska jest Werka, naprawdę śliczny super pies i w dodatku ma potencjał. Można by było z nią dużo zrobić, psie sporty, tropienie.[/QUOTE]

Jest boska i śliczna, i super, i potencjał ma. Wręcz niewyobrażalny. Szkoda, żeby takie cudo marnowało się u mnie.

Na wtorek jesteśmy umówione z wetką na sterylkę. Za waszym przyzwoleniem, oczywiście.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#0000cd][B]ciotki zrobiłam nowy bazarek dla mojego schorowanego dziada, zaglądajcie!! super psie ubranka :)[/B][/COLOR] [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/241114-Bazarek-dla-Fuksa-UBRANKA-gazety-obro%C5%BCe-bi%C5%BCu-i-inne-koniec-29-03?p=20597941#post20597941[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='piechcia15']no właśnie miałam was zapytać jak tam termin:) ojj to będzie cierpienie :):( Werka będzie niepocieszona. Tylko zapytaj wetki czy tak zaraz po zabiegu może wchodzić po schodach, bo coś mi się wydaje, że niestety nie :( a wtedy byłaby ci potrzeba silna pomoc:([/QUOTE]

Niby dlaczego Werka miałaby być niepocieszona? To tylko samce cierpią okrutnie, jak jajka tracą. A w zasadzie ich męscy opiekunowie. piechcia, ty to zawsze mnie zdołujesz. Znów będę musiała ją nosić po schodach? Przecież nie mogę liczyć na twoją muskularną pomoc 3 razy dziennie.

Mam problem. Jak Werka biega luzem, wszystko jest ok. Widzi psa, rozpędza się, ja mówię "nie", czasem gwizdnę, Werka zawraca i jest przy mnie. Albo wita się przyjaźnie ze znajomym koleżką. Jak jest na smyczy, dzika agresja w nią wstępuje, której nie potrafię okiełznać. Nie mam już pomysłów. Jeszcze jakoś idzie, jak obcy jest po drugiej stronie jezdni. Ale przejść z nią obok innego psa na tym samym chodniku? Horror. Elektryczna obroża? To nie ze mną. Help!!!

Link to comment
Share on other sites

chyba powinnaś poprosic o pomoc Maję, ale wydaje mi się że w momencie kiedy widzicie psa powinnaś spróbować skupić uwagę Wery na sobie na zasadzie "Patrz na mnie", a takie krótkie szarpnięcie nie skutkuje? może lepsza by była zaciskowa obroża, aby poczuła to szarpnięcie? jeśli chcesz to mogę ci dać tą żółtą z bazarku, którą ostatnio miałam u was. Zapytaj Majki czy to miałoby sens. Kiedyś pomagałam ludziom, którzy wzięli od nas ONka ze schroniska i jemu tez korba odbijała kiedy widział psa, kazałam im kupić obroże zaciskową skórzaną i podziałało jak ręką odjął, ale na każdego psa jest inny sposób.

Link to comment
Share on other sites

mnie się wydaje, że to ta typowa "agresja smyczowa" nie wiem o co w tym chodzi ale większość psów na smyczy jest zupełnie inna, czasem lepiej jest jak tak sie pies rzuca, spuścić go ze smyczy w tym momencie i od razu jest inny pies, bo wie, że zaczyna boć odpowiedzialny za siebie i juz nie ma z aplecami mamusi:) a tak to miał wsparcie stada :)

Link to comment
Share on other sites

Dziś w samo południe Werka idzie pod nóż. Odbieram ją ok. 17.00.
piechcia, nr konta prześlę ci na PW.

Ja nawet do końca nie wiem, czy to jest agresja. Może ona chce się po prostu bawić. Okazuje niezadowolenie, kiedy jej na to nie pozwalam. Ale nie mogę pozwolić, żeby rzucała się w ramiona każdemu przechodzącemu psu, zwłaszcza na ulicy. Na terenach spacerowych biega luzem i nie ma większych problemów. Nawet jak na horyzoncie pojawi się wróg, zdążę ją zawołać, przypiąć i odprowadzić dalej. Często nie muszę nawet jej przypinać. Ale na chodniku nie ma na to wszystko miejsca, a nie każdy właściciel toleruje takie wylewności. Muszę znaleźć w sobie więcej cierpliwości. Może na początek wypróbuję tę obrożę zaciskową.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madzik77']To trzymam kciuki za werkę.
Jak porównuje fotki ze schroniska a te teraz to ...to normalnie przyznajcie się ze podmieniłyście psa![/QUOTE]

Przyznajemy się - podmieniłyśmy.

Próbowałam od 13.00, dopiero teraz udało mi się wejść na dogo.

Werkę odprowadziłam do lecznicy o 12.00. Biedna, na dzień dobry dostała dwa domięśniowe i od razu przestało jej się podobać w lecznicy. Jak już głowa zaczęła jej się kiwać, a wyraz twarzy podważał jej inteligencję, poszłam sobie do domu, a zaraz potem po zakupy. Oj, nie przypuszczałam, że będę to aż tak przeżywać. O 13.47 telefon - Werka zaczyna się wybudzać - 10 minut po zakończeniu operacji!!! A ja jeszcze do kasy nawet nie doszłam. Poszłam po nią o 16.00. Słabiutka i smutniutka była, jak nie ona. Ale poznała mnie i nawet lekko merdnęła końcem ogona. Powolutku wróciłyśmy do domku (po drodze siusiu). Betka i Mixer powitały ją serdecznie, aczkolwiek z dużym wyczuciem. Kurczę, jak to jest, że one wiedzą. Jak któryś wraca ze spaceru (albo z pracy) - euforia i zamęt. Jak wracamy z lecznicy, i to nie po obcięciu pazurów, ale po czymś poważniejszym, trzymają się z daleka - najwyżej obwąchają delikatnie, a potem się wycofują. Popołudnie i wieczór to głównie spanie, picie i rzyganie. Nie powiem, byłam nieco zaniepokojona. Ale mniej więcej od 22.00 spokój. O 23 z minutami spokojny spacerek - siku, kupka. Werka musi być bardzo słaba, skoro nie wyrywała się na widok swojego japońskiego kumpla, któremu zwykle nie odpuszcza. Teraz śpi i oby spała jak najdłużej. Od 8.30 do 10.00 oglądam MŚ w curlingu.

P.S. Na przedoperacyjnym spacerku Werka zdążyła jeszcze "pobawić się" z myszką. Cholera, im głębszy śnieg, tym bardziej udane łowy!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...