Jump to content
Dogomania

Potrzebujemy pomocy dla naszego Owczarka Niemieckiego


Recommended Posts

Kilka razy leczyłam zapalenie uszu u moich boorków - raz były to drożdże, było tez zapalenie ucha wywołane przez zapalenie skóry w uchu, leczone było też uszy, gdy zaczynało sie coś dziać (tak jak akurat w tej chwili) -zawsze dostawały maść / krople / zawiesine do zakrapiania ucha + dodatkowo zastrzyk przeciwzapalny ...... nigdy nie były leczone w taki sposób jak Twoja suczka ....

Dlaczego teraz - jak pozostał do wyleczenia stan zapalny ucha nie dostaję zadnych leków bezpośrednio do ucha .... cały czas dostaje leki w tabletkach, a stan zapalny w uchu jest tylko "płukany", a powinien być leczony miejscowo - to najłatwiejszy sposób i najlepszy, bo działa sie bezpośrednio na zapalenie. Pod warunkiem, ze sie trafi z lekiem i dlatego pytałam o antybiogram. Przy zakrapianiu uszu czysciłam /wycierałam - jesli było bardzo duzo wydzieliny to tylko to to co było widać.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 66
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='omen600606']Napiszę tak jak mi powiedziała p. Weterynarz, bo dziś byliśmy na wizycie. Ten Calcort byłby lepszy ale jest dużo droższy. Na szczęście Dunia dobrze znosi kurację. Nie występują u niej rzadne skutki uboczne. Wioęc nie zachodzi potrzeby aby to zmieniać... [/QUOTE]

Skutki uboczne nie będą widoczne od razu, ale po jakimś czasie - to jest cukrzyca, albo kłopoty z wątrobą, albo z nerkami i kolejne leczenie. Dlatego jest tak ważne żeby steryd możliwie szybko odstawić. U naszego psa widzę, ze ta tabletka Calcortu starcza na 5 dni albo i więcej ostatnio. Ponadto podobno daje o wiele mniej "zniszczeń" organizmu czyli tych efektów ubocznych, które niestety nie rzucają się od razu w oczy. A na pewno bardzo skracają życie psu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']Kilka razy leczyłam zapalenie uszu u moich boorków - raz były to drożdże, było tez zapalenie ucha wywołane przez zapalenie skóry w uchu, leczone było też uszy, gdy zaczynało sie coś dziać (tak jak akurat w tej chwili) -zawsze dostawały maść / krople / zawiesine do zakrapiania ucha + dodatkowo zastrzyk przeciwzapalny ...... nigdy nie były leczone w taki sposób jak Twoja suczka ....

Dlaczego teraz - jak pozostał do wyleczenia stan zapalny ucha nie dostaję zadnych leków bezpośrednio do ucha .... cały czas dostaje leki w tabletkach, a stan zapalny w uchu jest tylko "płukany", a powinien być leczony miejscowo - to najłatwiejszy sposób i najlepszy, bo działa sie bezpośrednio na zapalenie. Pod warunkiem, ze sie trafi z lekiem i dlatego pytałam o antybiogram. Przy zakrapianiu uszu czysciłam /wycierałam - jesli było bardzo duzo wydzieliny to tylko to to co było widać.[/QUOTE]

Zgadzam się z Tobą 100%. Gdy leczyłam gronkowca w uszach (10 lat temu), to po serii antybiotyku płukałam ucho roztworem Imaverolu i zasypywałam Bivacynem, to był taki puder z antybiotykiem, niestety już go nie produkują, szkoda. Imaverol stosuję do dziś na łapy, skórę i uszy.
Na ucholce bardzo dobrze sprawdza się u na maść - Panolog.Stany zapalne znikają w mig, woskowina dobrze się wypłukuje.
Znacie jakiś dobry puder do psich uszu lub zasypkę?

Najlepszego Nowego Roku duniowa Rodzino i wątkowe ciotki!

Link to comment
Share on other sites

Poczytałam o Easotic, podstawowym składnikiem jest gentamycyna i dwa inne. Dunia przyjmuje gentamycynę w kroplach. Agnieszko, ile kosztują te krople? To jakieś novum chyba, bo mało jest w necie informacji, żaden sklep nie prowadzi ich sprzedaży.
Wyczytałam, że pojemnik zawiera 10 dawek leku. Przy dwojgu chorych uszach to byłoby 5 dawek. Jak często należy je podawać?

Omen, jak uszyska Duni?

Link to comment
Share on other sites

Prawdę mówiąc to nie wiem ile zpłaciłam za same krople, bo kupowałam jeszcze inne srodki i boorki były badane. Krople podaje raz dziennie. Tak, jest napisane, ze 10 dawek,ale mozna tez mniej podać - bo poprzednio do jednego ucha dostawał dawke, a do drugiego tylko troszke (bo nie było silnego stanu zapalnego - pies sie drapał, a w uchu było sporo wydzieliny - w jednym wiecej, a w drugim mniej).

[quote name='akucha']Dunia przyjmuje gentamycynę w kroplach. [/QUOTE]

No włąsnie omen pisał, że ostatnio ma tylko 2 razy płukane sola fizjologiczną + dostaje tabletki.
Ja przy zadnym zapaleniu praktycznie nie płukalam w ogóle uszu .... dawałam maśc / krople jak gdyby na te poprzednie, bez czyszczenia uszu .... jesli było duzo wydzieliny - jak przy drożdżach, to wycierałam tylko to na zewnątrz, a uszy były wtedy myte co kilka dni.

Edited by Agnieszka K.
Link to comment
Share on other sites

Przepraszam że się nie odzywałem ale dopadła mnie choroba i ciężko mi było w ogóle myśleć co pisać. Z powodu mojego osłabienia trochę rzadziej płukałem uszy. Ogólnie jest poprawa wg mnie. Tzn drapie się ale nie po uszach :) Tylko po krtani/piersiach i tylko gdy wychodzi na spacer. Nie wiem co powie wet ale ja widzę że jest poprawa. Wydzieliny nie widzę, nawet nie ma tego zapachu chociaż syf w uszach widać że jest. Po rozmowie przez pw z Akuchą doszliśmy do wniosku że będę musiał spróbować "mechanicznie" oczyścić uszy.
Spóźnione ale Szczere Życzenia Świąteczne oraz Aby rok 2013 był udanym zarówno dla Was jak i Waszych Pupili :)

Link to comment
Share on other sites

Zapytałam o częstotliwość z myślą o Duni. Jeśli będziesz miała okazje zapytaj weta o cenę i długość kuracji tym lekiem.
Ja przy gronkowcu też musiałam płukać codziennie, pojawiało się duża ilość wydzieliny, wycieków. Czyściła ucho wacikami na pęsecie. Wet nauczył mnie, jak to robić, ponieważ mieszkam ok 90 km od niego, nie było wyjścia.

Omen, to drapanie podczas spacerów, to też grzybek. Wilgoć w powietrzu i zaczynają się swędzawki. Dobrze, że uszy w miarę ok :lol:

A która z was dziewczyny ma doświadczenie w okiełznaniu dużego psa przy czyszczeniu uszu?

Link to comment
Share on other sites

Byłem wczoraj wykupić to co u weta kupuję. Popytałem trochę co i po co no i mam odpowiedź. Dunia ma w wniku wieloletnich zaniedbań dużo woskowiny i zarośnięty kanał słuchowy. Steryd jest po to aby ten kanał był poszerzony i żeby można było dostać się do środka ucha. Co do soli fizjologicznej to ona służy tylko i wyłącznie do wypłukiwania woskowiny i innych zanieczyszczeń z ucha. W żadnym wypadku mam nie czyścić gdyż mugłbym tą woskowine wepchnąć głębiej do ucha i byłby kłopot. Jest to najtańsza metoda leczenia. Weterynarz podawała inne preparaty do czyszczenia uszu ale żeby tym wypłukać ucho to kwoty musiały by być kolosalne gdyż są to drogie preparaty za małą dawkę. Weterynarz twierdzi, że solą fizjologiczną nie zrobie Duni krzywdy. Mam ją tylko wprowadzać gruszką aby w środku zawirowało i wypłyneło wraz z brudem.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='akucha']
A która z was dziewczyny ma doświadczenie w okiełznaniu dużego psa przy czyszczeniu uszu?[/QUOTE]
czyściłam kiedyś suńce średnio dużej (25 kg) uszy przy zapaleniu. Miałam do tego takie specjalne patyczki bambusowe z watką.
weterynarz polecił mi sposób który się sprawdzał - czyszczenie z masażem uszu. w mojej wersji wyglądało to tak: po lekkim wymęczeniu psa, gdy ten się położy zacząć od głaskania całego psa i masażu, potem przejść do masowania uszek (lekarz chwytał je przy nasadzie i lekko ugniatał). W trakcie takiego masażu jak się suńka zrelaksowałą to często nie zauważała nawet że się jej czyści uszy :). no i warto patyczki mieć ukryte w kieszeni i wyciągać je tak aby pies ich nie zauważył - moja skubana Kofi jak zobaczyła że idę z patyczkami w jej kierunku to nici były z dalszego czyszczenia - trzeba było wziąć ją z zaskoczenia ;)

a i ciekawostka - Ryśkowi dawałam ulubione smaczki zaraz po wlaniu kropelki do oka (jak miał stan zapalny powieku) i teraz cieszy się na widok kropelek i sam przychodzi, więc i przy czyszczeniu uszu możnaby zastosować aby się dobrze kojarzyło ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Witam.
Niestety nie mam narazie dostępu do neta i muszę pisać gościnnie u sąsiada. Leki sie skończyły i na razie dokupiłem trochę ale to nie wystarczy gdyż jest już resztówka. Potrzebne by były
Enrotron [I]flavour [/I]150 mg
Encorton [I]Prednisonum [/I]10 mg
Ketokonazol 200 mg
Tobrex [I](Tobramycinum)[/I]3 mg/ml (są to krople do oczu )
Sodu Chlorek 0.9% (sól fizjologiczna)
Jeżeli ktoś miałby coś na stanie aby nas obdarować to proszę o kontakt na prv.
Z góry dziękuję

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Niestety po moim ostatnim poście zaniechałem dalszego leczenia gdyż sam nie byłem w stanie tego finansowo udźwignąć. Minęło kilka miesięcy zanim choroba się nawróciła. Efekt tego jest taki że Duni nabrzmiało ucho. Wypełnia się ono krwią. Chodzimy do weterynarza ale samo spuszczanie krwi i podawanie zastrzyku oraz leku na anulowanie krwotoku niewiele daje.Doszło do tego że ucho się otworzyło tzn. jest dziura wielkości małego palca i wycieka krew oraz ropa. Weterynarz powiedziała że to wina niedoleczenia tamtego i że choroba się nawróciła. Jeśli nie zacznę leczyć tego jak leczyłem grozi psu martwica i amputacja małżowiny usznej. Jestem załamany, to już jest ponad moje siły.

Link to comment
Share on other sites

Żeby nie wpędzać się w koszty nasz wet daje zastrzyk z niesterydowego przeciwzapalnego, żeby szybko pozbyć się świądu i miejscowo Panolog, który zawiera składnik przeciwgrzybiczy, antybiotyk i steryd. Wydaje się dość drogi, ale za taką skuteczność i wydajność - naprawdę warto. U nas kosztuje ok 90 zł za 7,5 ml, wystarcza na około 10 - 14 dni, bo leje się go minimalne ilości, małą kropelkę. Wam pewnie będzie potrzebne większe opakowanie - są jeszcze 15 ml. Wiadomo, większe wyjdzie ogólnie taniej. Tylko są dwie zasady - regularnie i nie krócej niż 3 tygodnie. Poprawa powinna być widoczna już po pierwszych dniach, ale kurację trzeba dociągnąć, żeby przypadkiem coś w tym uchu nie przeżyło i nie wróciło ze zdwojoną siłą, uodpornione na leki. Zdaniem weta lanie do ucha płynów dodatkowo pogarsza stan - u uchu jest ciepło, do tego robi się wilgotno - raj dla grzybów. Wydaje mi się to logiczne. A sól to już w ogóle dziwny pomysł, nie leczy, nie rozpuszcza woskowiny, po co tam jest? Zapalenie ucha powinno się leczyć miejscowo, skoro jest dojście. Zdrowiej dla psa i bezpieczniej dla przyszłych pokoleń, bo nie tworzymy niepotrzebnie antybiotykoopornych szczepów ;)

Krwiak małżowiny to tak naprawdę zabieg kosmetyczny, ale jednak w znieczuleniu, więc stosunkowo drogi. Doraźnie możecie przepłukać powstałą przestrzeń Rivanolem lub tą nieszczęsną solą i założyć sączek. Zyskasz czas na zdobycie pieniędzy na zabieg, bez którego i tak się nie obejdzie. Jak już pies będzie znieczulony można porządnie wyczyścić i obejrzeć uszy (kanały słuchowe). Czyścimy zwykłą watą nawiniętą i ściśniętą długą pęsetą i nie martwimy się o błonę bębenkową, która jest za 90-stopniowym zakrętem kanału, a więc dla nas nieosiągalna.

Nie daj się naciągnąć na tanie krople typu Dicortineff, nie słyszałam o przypadku wyleczenia tym specyfikiem zapalenia ucha. Easotic jest podobno bardzo skuteczny, wygodny w użyciu, ale cena zaporowa. Sama nie stosowałam.

Zapytajcie weta czy może rozłożyć cenę leczenia i zabiegu na raty, może w ten sposób będzie Wam łatwiej. Trzymam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Witajcie. Do tej pory jakoś dawaliśmy radę. Leki odstawione i został zastosowany Panolog który wlewam do uszu. Niestety weterynarz ze względu na moje zadłużenie u niej nie chce mi dać kolejnego na krechę, a wiem że jeśli teraz przerwę leczenie a jest już niewiele aby to leczenie zakończyć, to choroba się zaś nawróci bo będzie nie doleczona. Dlatego z całego serca Was proszę jakbyście mieli ten Panolog i mogli go mi posłać, naprawdę jest to bardzo ważne dla mnie i dla Duni. Już drugi dzień nie podałem tej maści. Chętnych mających na zbyciu tą maść proszę o kontakt na PW.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Sprawa zakończyła się totalną klapą. Nie znalazłem panologu bo był nie dostępny nawet w hurtowniach i zanim cokolwiek można było załatwić i jej podać choróbsko się nawróciło. Stan obecny jest taki że psu śmierdzi z uszu i trzepie głową i drapie się po uszach. W dodatku ostatni raz byłem u weterynarza w styczniu i mówiła mi że trzeba zrobić badania bo mogła się Dunia uodpornić na leki. Wymiękłem bo nadal nie pracuję i nie jest tu winne moje lenistwo ale moje schorzenie, a nie stać mnie na wyłożenie 80 zł do tego jakichś leków aby choroba nie postępowała przynajmniej no i przestałem spłacać weterynarza bo nie mam z czego a wiszę mu trochę kasy i nie pokazuje się od tamtego czasu bo ileż można zwodzić zwłaszcza że mops w Bytomiu to nieporozumienie i daje 450 zł na miesiąc na dwie osoby. Tak więc dać weterynarzowi nawet 20 zł to dużo. Dlatego mam już dosyć i coraz częściej przechodzą mi przez głowę myśli żeby albo oddać psa komuś kto lepiej się nim zaopiekuje ale czuje że pies nie da sobie rady tym bo jest mocno przywiązany, albo go uśpić ale chyba by mi serce pękło :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Więc już piszę. Przepraszam że się nie odzywałem ale 20 pobraliśmy wymaz z uszu Dunii i czekałem na wyniki, które dopiero dziś przyszły i można było dopiero cokolwiek zacząć. Poza tym miałem ograniczenie na internet, co czasem mi się zdarza.Dzięki pani, Pani Tereso udało się spłacić dług u weterynarza oraz zrobić ten wymaz i była to słuszna decyzja, gdyż bakteria która była poprzednio zanikła, w zamian jest bakteria która jest trudniejsza do usunięcia. Przeraża mnie to.
Mam podawać jej dwa razy dziennie Xorimax 500 po 2 tabletki oraz Zimat też tak samo oraz płukać jej uszy 2 razy dziennie uszy Aurum 3, po tym zabiegu do uszu wlać po 3-4 krople Gentamycyny. Koszt samych leków wyniósł 244,94 zł i ma to mi starczyć na kilka dni?! Dlatego Wszystkim co chcą pomóc bardzo prosimy o kontakt na prv. Nie chcemy pieniędzy już nawet na konto tylko tak jak Teresaa118 wpłaciła pieniądze weterynarzowi. Nie mogę na tej Kochanej użytkowniczce polegać ciągle bo i koszt jest ogromny a nie chciałbym żeby to wszystko się skończyło jak dwa lata temu że pomoc znikła ja nie dałem rady i pies się rozchorował. W załączeniu przesyłam skan wymazu z laboratorium od Dunii oraz zdjęcie jak aktualnie wygląda piesek. Zwróćcie uwagę na prawe uszko, to po krwiaku który był konsekwencja nawrócenia się choroby.
Pozdrawiam Wszystkich kochających zwierzątka.
[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images65.fotosik.pl/828/4bee6af271fc903bmed.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images64.fotosik.pl/829/58791a52a9dc4e7bmed.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Acha żeby nie było. Drożdżaki były wcześniej. Właściwie nie wiadomo kiedy ustąpiły a w ich miejsce wkradła się sprytnie ta paskudna bakteria co męczy mojego psa. Ale faktycznie. Pies się inaczej trochę zachowuje. Wcześniej biegał po nocach teraz tak nie robi - może to przypadek a może drożdzaki inaczej męczyły psiaka. Jak znajdę to zeskanuje stary wynik dla porównania.

Link to comment
Share on other sites

Czekamy na wynik zastosowanego leczenia. Po 10 dniach bedziemy wiedzieli wiecej. Najwazniejsze, aby Dunia nareszcie miala spokojne noce.Jesli chodzi o wetke, to wydaje mi sie bardzo przyjemna osoba. Polecam dla bytomiakow.

Edited by teresaa118
uzupelnienie
Link to comment
Share on other sites

Widzę że jest jakaś poprawa - nie wiem czy droższe leki czy co innego ale Dunia jedynie po płukaniu Aurum 3 trochę się próbuje drapać ale nie tak intensywnie jak miało to na początku kuracji. Z uszu jej nie śmierdzi czego nie mogłem powiedzieć przy płukaniu wcześniej. Leków starczy nam do 10 kwietnia i boję się że kuracja zostanie przerwana. Moje doświadczenia w leczeniu jej już mi pokazały że jakiekolwiek przerwy w leczeniu działają na niekorzyść całego leczenia. Czy poza Panią Teresą znajdzie się ktoś kto może nam pomóc?

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj byliśmy na kontroli. Jest tak jak się spodziewałem :D W uszach jest dużo mniej syfu i to po tak krótkim okresie. Lekarz mówiła że to z powodu dobrze dobranych leków. Dunia nawet nie płacze jak jej płuczę uszy. Tryska radością no i nawet ostatnio byliśmy porzucać patyk. Skakała w przód i w tył tak była uradowana. Ogólnie jest weselsza niż kiedyś. Od środy braknie nam Zinnat 500 mg i to będzie poważny problem. Nie wolno przerwać leczenia bo później może się okazać że zaś coś innego jest w uszach i wszystko od nowa. Pani, Pani Tereso ze względu na miejsce pobytu może nie zdążyć na czas wysłać pomocy i tego się boję. Może ktoś z reszty forumowiczów mógłby załatwić ten antybiotyk i wysłać go nam poleconym?
Czekamy na odzew na prv.
PS. Dunia jest bardzo uparta co do brania antybiotyku - od samego początku coś jej nie spasował. Wykrywa go nawet w jej przysmakach - mięsku i wypluwa tabletki, męczę się z nią nawet i godzinę aby wszystko połknęła. Macie jakieś sposoby na upartego psa który nie chce brać leków? Bo boję się że się zakrztusi bo jak jej podaję leki to kładzie się na plecach.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[B]proteus mirabilis[/B] - paskudna bakteria. Ludzie mają po kilkanaście lat, zasadniczo to chyba już na zawsze z tego, co wyczytałam.
Nie mogą się pozbyć, częste nawroty. U psów i kotów jest zapewne podobnie. Ta bakteria działa podobnie jak gronkowiec złocisty, raz się zagnieździ, to już siedzi. Tylko, że sęk w tym, że my prawie wszyscy mamy gronkwoca jak i w/w proteus mirabilis i rozchodzi sie o ILOŚĆ tego w organizmie. Z niedużą ilością radzi sobie nasz system odpornościowy i trzyma zarazę w ryzach.
Stąd - nawet nie jesteśmy świadomi, że nosimy w sobie tę zarazę.

Poważny kłopot powstaje przy nagłym spadku odporności, wtedy zraza się rozplewia błyskawicznie, bo nic jej nie hamuje.
Na jakimś forum czytałam, że facet po długim i dokłanym przeleczeniu antybiotykami, kiedy ilośc tych właśnie bakterii była znikoma, brał przez 14 lat co roku szczepionkę na odporność (nie było napisane jaką, a szkoda). 1 raz nie było w aptece przez pół roku i nie wziął. Infekcja proteus mirabilis natychmiast wróciła ! I znów musiał długie kuracje antybiotykowe robić.

Wygląda, że to klasyczny scenariusz z tą bakterią.

Czyli Dunie trzeba najpierw dobrze i "do końca" wyleczyć, tj zbić ilość proteus mirabilis do minimum. A potem, to faktycznie, tak jak u tego mężczyzny trzeba by jej dać co roku jakiś zastrzyk na odporność, żeby jej własny system immunologiczny trzymał tę zarazę w ilościowych ryzach. Będzie taniej dać jej raz w roku szczepionkę na odporność, niż co kilka msc-y wszystkie te kuracje powtarzać. Przy okazji pogadaj o tym z weterynarzem, co myśli. Ludzie tak robią, to czemu nie psy ?

Zapalenie ucha od proteus mirabilis strasznie boli, szczególnie w nocy. Okropny ból. Biedna sunia.
[U]Jak nie będzie miała do końca przeprowadzonej kuracji antybiotykowej, to zaraz jej się wróci ![/U] Faktycznie, tej kuracji nie wolno przerwać ! I tej akurat zarazie nie wystarcza 10 dni, trzeba dłużej.

Jeśli kuracja zostanie przerwana, to bardzo prawdopodobne są powikłania: zapalenie opon mózgowych, ropnie mózgu etc.
Straszne. Bakterie po prostu same nie znikają, tylko antybiotyk może je zabić, zmniejszyć populację.

Ja nie mogę ci nic przesłać, bo nie mam, ale [SIZE=3][B][SIZE=2]może cioteczki zanurkują do swoich apteczek, może ktoś jednak będzie miał ten[/SIZE][U] Zinnat 500 mg[/U] [SIZE=2]i prześle dla Duni ?[/SIZE][/B][/SIZE] Żal psiaka, to jest STRASZNY BÓL ucha od takiego bakteryjnego zakażenia i bez antybiotyku: NARASTAJĄCY.

Sadzę, że wszystko jedno w jakiej formie, czy tabletki czy zawiesina. Nawet jak jest nie 500mg ale 250 mg to też się przyda, po prostu podwójną porcję trzeba dać. A jak ktoś ma pół opakowania, to też ok, jedna osoba pół, druga pół i będzie całe.
Może zostało po jakimś leczeniu - siebie, dziecka ?


Co do aplikacji lekarstw: tak jak napisała teresaa118. W pasztetówkę, ładnie naokoło oblepić, żeby z każdej strony pasztetówką pachniało. Ale nie za duża kulka, wtedy pies połknie bez gryzienia. Mój Maksio połyka teraz takie kulki , że się sama dziwię, jak jemu to przez gardło przechodzi na raz. No, ale ty musisz to przed nią chować, ona nie może widzieć, jak wyjmujesz tabletkę i ją owijasz. Psy -cwaniaki są. Wszystko musi być zrobione na uboczu i dopiero ją wołasz, na gotowe.
2-ga metoda, która ja teraz stosuję, bo mam antybiotyk w zawiesinie (ale można również do tabletek stosować).
Przygotowujesz tabletke oraz mały kawałek pasztetówki, serdelka w nagrodę.
Pies niech usiądzie lub się położy na brzuchu. Kucasz od tyłu psa (aby zasłonić możliwość wycofywania się psa). Boki psa miedzy stopy przylegle, a swoimi 4 literami, kucając blokujesz tyłek psa, zeby nie mógł tyłem sie wycofać. Pies ma wtedy tylko jedną drogę ruchu - do przodu. Ale z przodu będą twoje ręce. Bierzesz pysk psa, unosisz nieco do góry, kąt prawie 45 st, otwierasz pyszczydełko z boku (wystarczy z boku palec pchać i sam otworzy) wtedy wkładasz tabletkę głęboko na język (blisko gardła), natychmiast zamykasz ręką pysk i przytrzymujesz, żeby nie otworzyła. Nie pozwól opuścić głowy, pyszczek ma być nieco uniesiony. Niech się wyrywa, robi co chce, byle pysk był zamknięty.
Wtedy ona: ma cos na języku. Chce sie tego pozbyć. Nie może wypluć, bo ma zamknięty pysk. Jest tylko jedna możliwość : połknąć. I połyka. Działa bez pudła, trwa max 15 sek zanim połknie. Kiedyś mi weterynarz pokazał. Następnie, dla zmiany smaku na języku i w ogóle w nagrodę dajesz wcześniej przygotowany kawałek pasztetówki i chwalisz.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...