irenas Posted January 22, 2014 Posted January 22, 2014 Poza stroną zabawową Misio ma i zastosowanie praktyczne: służy do odnajdowania krzywizn podłogi. Kładzie piłeczkę na środku pokoju, a ona sama a siebie toczy się w najdalszy kąt pod kanapę - znaczy się podłoga jest nachylona w tamtą stronę! Nie muszę kupować żadnych drogich urządzeń (ostatnio w Lidlu reklamują takie za 99 zł!!!). Odkurzać podłogi też nie muszę, bo cały kurz zostaje na moim ubraniu, kiedy staram się wydobyć ukochanie mojego psa z kąta. Czysty zysk. Z pola walki z chorobą skóry: od kąpieli minęło już chyba z 3 tygodnie, a mimo to nie jest tak źle jak było! Następna kąpiel w przyszły poniedziałek. Szybciej się nie dało, bo pani kąpielowa skaleczyła się w rękę i nie mogła wykonywać jednego ze swoich zawodów (jak już chyba pisałam jest także chodowczynią ciułał.) Ostatnio odrobaczała dwie takie mrówki w przychodni pani Ewy. Jezu! Ja to bym się bała wziąć coś takiego na ręce, że połamię!:shake: Quote
savahna Posted January 22, 2014 Posted January 22, 2014 Biały kudłacz-wacik cziłały -mrówki:evil_lol:, irenasowa ja to Ciebie:loveu::loveu: Quote
irenas Posted January 29, 2014 Posted January 29, 2014 Boże! Dziewczynki, ale dziś miałam przebudzenie! Mało nie dostałam zawału. Obudził mnie przeciągły, bolesny skowyt Misia. Leżał wyprężony jak struna, na pysku bąble śliny, serce waliło mu tak, że widać było przez skórę, bardzo ciężko i szybko oddychał. Przekonana, że dostał ataku serca i że to jego ostatnie chwile, zaczęłam go głaskać, szeptać mu w ucho czułości - to wszystko, co mi przyszło do głowy. Powoli się uspokajał, nawet zaczął pochrapywać, czyli podsypiać, w końcu po jakiejś półgodzinie, zasnął na dobre. Potem już wszystko było w porządku, poszukaliśmy piłeczki, poszliśmy na spacer w zamieć, teraz zjedliśmy wątróbkę, no i zadowolenie z życia wróciło. Wygląda na to, że był to znowu atak padaczki. Pewno wylazł stres po kąpieli. Życie jest bardzo stresogenne! Dla wszystkich. Quote
Nutusia Posted January 29, 2014 Posted January 29, 2014 O matko moja - Misiolku, nie strasz Irenki (no i nas)! Quote
irenas Posted January 29, 2014 Posted January 29, 2014 Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że istniejecie! Gdyby nie Wy, nie miałabym nawet komu opowiedzieć o swoich przeżyciach związanych ze zwierzakami, na ogół robię za łagodną wariatkę, każdy mówi biedna, ty biedna, tak jakby mnie klepał protekcjonalnie po ramionku. A Wy przynajmniej rozumiecie jakie to okropne zobaczyć swojego ukochanego psa w takim stanie! Całe szczęście, że to tak szybko przechodzi i potem jest całkiem dobrze. Chociaż zaraz po ataku Misio przygląda mi się podejrzliwie, jakby mnie nie poznawał. A może mi się tylko wydaje... Quote
devoner Posted January 29, 2014 Posted January 29, 2014 [quote name='irenas']Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że istniejecie! Gdyby nie Wy, nie miałabym nawet komu opowiedzieć o swoich przeżyciach związanych ze zwierzakami, na ogół robię za łagodną wariatkę, każdy mówi biedna, ty biedna, tak jakby mnie klepał protekcjonalnie po ramionku. A Wy przynajmniej rozumiecie jakie to okropne zobaczyć swojego ukochanego psa w takim stanie! Całe szczęście, że to tak szybko przechodzi i potem jest całkiem dobrze. Chociaż zaraz po ataku Misio przygląda mi się podejrzliwie, jakby mnie nie poznawał. A może mi się tylko wydaje...[/QUOTE] nie wydaje ci się,psy bardzo często po ataku padaczki nie wiedzą co się stało i nie rozpoznają otoczenia,znam to z autopsji:placz: Quote
wegielkowa Posted January 30, 2014 Author Posted January 30, 2014 [quote name='devoner']nie wydaje ci się,psy bardzo często po ataku padaczki nie wiedzą co się stało i nie rozpoznają otoczenia,znam to z autopsji:placz:[/QUOTE] Tak, to prawda. 7 lat moja Daja miała padaczkę, zawsze mnie nie poznawała po ataku.... Quote
irenas Posted January 30, 2014 Posted January 30, 2014 A czy Wy coś dawałyście swoim psom na tę chorobę? Bo ja miałam Kubusia z padaczką pourazową (potrącił go w głowę polonez) i udało mi się doprowadzić do tego, że ataki szybko przechodziły od samego przytulania, głaskania i czułego gadania (nie żartuję, sam lekarz był zdziwiony - leciał już ze strzykawką, ale Kubuś już był po ataku od samego wzięcia na ręce i przytulenia). Szczerze mówiąc wolałabym nic Misiowi nie dawać, jestem już zmęczona ciągłym szukaniem jakiegoś "złotego środka". Jak pisałam Erce, jeden z weterynarzy wyraził opinię, że misio ma genetyczną wadę skóry, czyli w zasadzie nie ma co go męczyć. Będę go tylko kąpać w angielskim szamponie co tydzień i zobaczymy. Mam nadzieję, że się przyzwyczai do kąpieli i nie będzie więcej miał ataków padaczki z tego powodu. Quote
irenas Posted February 8, 2014 Posted February 8, 2014 [IMG]http://imageshack.com/a/img513/8761/0r7p.jpg[/IMG] Nie tylko koty lubią pudełka. Misio też uznał, że tektura jest znacznie wygodniejsza niż piernaty! Niezbadane są gusta żywych istot. Quote
savahna Posted February 8, 2014 Posted February 8, 2014 No widzę,że nie tylko mag.da wpadła na pomysł,że zwierzaki na michę muszą zarobić.:evil_lol::evil_lol::evil_lol: A mnie zastanawia miłośc kotów do reklamówek.:diabloti: Quote
Nutusia Posted February 8, 2014 Posted February 8, 2014 Reeeeeety, jaki Michol ma czadowy... baleyage!!!!! :) Quote
irenas Posted February 9, 2014 Posted February 9, 2014 [quote name='savahna']No widzę,że nie tylko mag.da wpadła na pomysł,że zwierzaki na michę muszą zarobić.:evil_lol::evil_lol::evil_lol: A mnie zastanawia miłośc kotów do reklamówek.:diabloti:[/QUOTE] To musi być osobnicze, bo moje uwielbiają wyłącznie pudełka. Reklamówki ich nie ruszają. Quote
irenas Posted February 19, 2014 Posted February 19, 2014 [IMG]http://imageshack.com/a/img138/9866/lja5.jpg[/IMG] Przedwczoraj Misio nie popisał się w kąpieli! Jakoś go wsadziłam do wanny, ale potem odmówił wszelkiej współpracy. Nie dość, że pokazał mi zęby (sic!), kiedy usiłowałam go wyjąć, bo sam nie chciał się ruszyć, to uwalił się na dnie i trzeba go było podsuszać, kiedy brzuch i pupsko moczyły się jeszcze w wodzie. Dopiero hasło "idziemy do domu" ruszyło to cielsko z posad. No ale niepotrzebnie się wyzwierzam na biedaka, bo potem okazał się, że po prostu źle się czuje: nażarł się ziemi (dlaczego psy to robią?) i bolał go żołądek. Przestał jeść, zrobił się strasznie apatyczny, aż się przestraszyłam, czy jakiś kleszcz go nie dopadł. Na szczęście nie - po zastrzyku przeciwbólowo - rozkurczowym zjadł kolacyjkę, zasnął spokojnie, a dziś rano śniadanie. Jeszcze nie jest bardzo wesoły, ale jest nadzieja, że to się zmieni. Quote
savahna Posted February 19, 2014 Posted February 19, 2014 No tak, brzuchol bolał a tu jeszcze katorga kąpielowa. Nic dziwnego.:razz: A sytuacja skórna jak? Quote
Nutusia Posted February 19, 2014 Posted February 19, 2014 Misiol, jeszcze nie czas... ziemię gryźć! ;) :) Quote
erka Posted February 19, 2014 Posted February 19, 2014 Moje psiaki też jak wyjadę z nimi za miasto, to od razu dopadaja do ziemi, czasami nie jestem w stanie upilnowac całej trójki. I potem też zwykle źle się czują. Może to jakies braki witamin i minerałow, bo nie chcą jeść żadnych tabletek, a posypywac tez sie nie da, bo one dziubią w misce, a nie jedzą. Quote
irenas Posted February 19, 2014 Posted February 19, 2014 Ta ziemia to była na działce, na której niedawno ścięto wszystkie (co na to polskie prawo?) drzewa. Podejrzewam więc, że w ziemi mógł być jakiś olej, smar czy inne chemiczne świństwo. Dziś znowu nie jemy, ale to chyba dlatego, że na kolację jest biały serek. A nie przepadamy za nim. Skórna sytuacja też jest widoczna na powyższym zdjęciu, trzeba się tylko trochę dokładniej przyjrzeć - jest marna. Misio szykuje się stanowczo do odgrywania gigantycznego grzywacza chińskiego, bo niemal jest łysy. Włosy wychodzą mu na potęgę. Między ostatnią i przedostatnią kąpielą była zdecydowanie za długa przerwa, nawet mu się zrobiły dwie takie ranki jak przedtem. Chociaż teraz drapie się zdecydowanie rzadziej, właściwie można powiedzieć, że wcale. Następną kąpiel zrobię mu w poniedziałek lub wtorek, potem znowu za tydzień i zobaczymy. Ta wczorajsza to była na pół gwizdka, nie miałyśmy szansy go porządnie wymasować, bo się położył i już, ale ogólnie mimo wszystko jest jakby lepiej, bo się nie drapie i nie robi sobie ran. A chociaż jest taki na wpół łysy, wzbudza powszechny zachwyt: niedawno jakiś pan spytał mnie jaka to rasa, taki śliczny pies! Quote
savahna Posted February 19, 2014 Posted February 19, 2014 [quote name='erka']Moje psiaki dziubią w misce, a nie jedzą.[/QUOTE] Erka jesteś pewna,że to są psy?:roll: No tak mi się wydawało,że trochę łysol z Misia, ale myślałam,że to tylko dlatego,że mokra, posklejana sierść. Co znaczy urok osobisty.;) Quote
irenas Posted February 21, 2014 Posted February 21, 2014 Mokra i posklejana też, ale ogólnie jest jej mało. Nadal nie jestem pewna tego kleszcza, wydaje mi się, że spojówki Misia są za blade, po 9-ej wybiorę się do znowu do weta. Jedno takie wredne zwierzę promenowało mi się wczoraj po ręce (utopiłam bez litości, oczywiście!). One się mnie nie imają bo... jestem za zimna! Zawsze mam nieco ponad 35 stopni C, a one podobno lubią tylko gorące kobiety. I dobrze, nie żal mi tego. Choć raz oziębłość się do czegoś przydaje.:evil_lol: Quote
savahna Posted February 21, 2014 Posted February 21, 2014 [quote name='irenas'] Nadal nie jestem pewna tego kleszcza[/QUOTE] Masakra. Już kleszcze??:shake: Quote
devoner Posted February 21, 2014 Posted February 21, 2014 irenas nie sprawdziłabyś mi DT w Nowym Dworze Mazowieckim?sprawa gardłowa Quote
irenas Posted February 25, 2014 Posted February 25, 2014 O kurczę! Ja tu choruję i nie zaglądam do wątku, a jestem potrzebna! Niestety, jak już napisałam, dopadło mnie jakieś dziwne choróbsko: gwałtowne ataki kaszlu + totalna niemoc, i na pewno 21 bym nigdzie nie pojechała, bo leżałam martwą kawką. Wczoraj to bym pojechała, bo mogłam góry przenosić, a dziś znowu padłam. Psiapsióły miały stawiać bańki, ale za późno wróciły z miasta i nie miałam sumienia ich ganiać. Jeśli mi się nie poprawi - operacja zostanie przeprowadzona jutro. Bardzo przepraszam, że tak nawaliłam. Co do kleszczy to są ZAWSZE! Nie przeszkadza im ani mróz ani wiatr, byle było jasno. Słońce nawet przy -25 stopniach wyciąga je na powierzchnię. Mam problem natury pedagogicznej: dzisiaj Misio ugryzł Dziunię w łapę. Fakt, wyżerała mu jedzonko, ale on wcale nie chciał go jeść! Moja komediantka ciągnęła rzeczoną łapę za sobą jakby ją co najmniej odgryzł, łkając głośno. Ale nie myślcie, że przestała na niego szczekać i warczeć, kiedy się zbliża do JEJ jedzonka! A ponieważ jestem chora, bardzo mnie męczy ta ich wrogość. Nic to, pójdę spać, może do jutra wydobrzeję. Mimo wszystko polecam się na przyszłość z podróżami. PS Jako, że znowu padłam, nie poszłam do weta, ale skoro Misio gryzie swoją współtowarzyszkę niedoli, chyba nie jest chory, co? Czy psy cierpiące na babeszjozę aktywnie bronią michy? Nie wydaje mi się. Quote
irenas Posted February 26, 2014 Posted February 26, 2014 Muszę Wam opowiedzieć pewną historię. Otóż 25 lutego zerwałam kartkę z kalendarza opatrzoną datą 24 lutego. Na ogół nie czytuję tego, co napisano na odwrocie - za drobny druk - ale tym razem coś mi kazało przeczytać. Widzę - Witamina B6. Czytam - historia odkrycia tej substancji, do czego służy i w końcu: niedobór: stany zapalne skóry, łojotokowe zmiany na twarzy, itp., zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym (apatia, napady drgawek). O kurcze! Przecież to opis dolegliwości Misia toczka w toczkę! (Zmiany łojotokowe ma na pysku i za uszami z braku twarzy). Myślę sobie: sprawdźmy, czy to tylko dotyczy ludzi. Ależ skąd! Gdy chodzi o psy dochodzą jeszcze alergie na pchły, wypadanie włosów i zębów. Nawet to, że z Misia zrobił się taki albinos to też niedobór witaminy B6!!! A cóż wywołuje niedobór tej witaminy? Po głodzie, który przeszedł w pierwszym domu, dieta wegetariańska, kortyzon, antybiotykoterapia. Matko przenajmilsza! Przecież to dokładnie to, czym od blisko półtora roku był traktowany mój ukochany Misiolec! Muszę Wam powiedzieć, że to odkrycie mną wstrząsnęło. Trzymajcie kciuki, żeby się okazało, że rozwiązanie jego problemów jest takie proste. A tak przy okazji Quote
savahna Posted February 26, 2014 Posted February 26, 2014 Trzymamy mocno kciuki.:happy1::happy1::happy1: Zdrówka Wam wszystkim irenasowa. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.