Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Dawno się nie odzywałam. To przez tę pogodę, zasypało nas na biało, teraz kapie na łeb - jak żyć, panie premierze, jak żyć??? Na szczęście gadzina domowa ma się dobrze, Misio kwitnie (żeby jeszcze częściej bywał wesoły - to bardzo refleksyjny piesio), chociaż uszy mu się paprzą (jutro powinien być wynik wymazu, mam nadzieję, że uda się to paskudztwo definitywnie wyleczyć). Dziunia przejęła przywództwo w stadzie - ku mojemu zdumieniu, kiedy ta jędza szczeka - a robi to bardzo często - dużaczek grzecznie wycofuje się z konkurencji. Jaka by ona nie była. A wczoraj było pierwsze spotkanie trzeciego stopnia z zacieczkowaną suczką (naburczałam na dziewczynkę, która z nią promenowała się po całej okolicy, w końcu te trzy tygodnie można się powstrzymać, no nie?). W każdym razie Misio był owszem zainteresowany, ale nie namiętnie i dał się stosunkowo łatwo odciągnąć. No ale jednak trzeba go będzie pozbawić męskości, bo jak się całkowicie odstresuje, to ja go po prostu nie utrzymam. A nie chcemy chyba mieć wnuków? Fascynacja Koko nie przechodzi, oto dowód:[IMG]http://img716.imageshack.us/img716/4350/dsc0187kz.jpg[/IMG]

Posted

Śliczne zdjęcie:lol: a zwierzyna cudna:loveu: Nie dziw się, że istota płci żeńskiej objęła przywództwo w stadzie;) wszak kobiety rządzą światem i tym zwierzęcym też:eviltong: Wiele lat temu taki układ miałam w domu. Najpierw była mała, ratlerkowata sunia Żaba, potem dołączył boksio Lord. Żaba poniewierała Lordem, tak jak wredna baba potrafi pomiatać chłopem.:diabloti: Ona była malutka, on wielki ale jedno warknięcie Zaby wystarczyło...:evil_lol: Wrzuć kiedyś zdjęcie tej szefowej stada:lol:

Posted

Misiolstwo zarośnięte.
Irka, zapytaj swoich wetów, ile kastracja kosztuje. Nie zdążyłyśmy Misia wykastrować, bo był chory, a Ty go wzięłaś w tym nieciekawym stanie.
Po wyleczeniu uszu ciachniemy go:).

Posted (edited)

[IMG]http://img841.imageshack.us/img841/1748/dsc0184vfh.jpg[/IMG]Oto istota płci żeńskiej, która rządzi. Mnie też się kolor podoba. Miałam dosyć zółtawych barw, którymi pokryte są praktycznie wszystkie domy w okolicy. Najpierw go pomalowałam (osobiście) na niemal identyczny kolor, pierwsza reakcja sąsiadów była niepewna, ale kiedy zobaczyli całość, bardzo się spodobało. A potem dostałam zastrzyk gotówki (jeden z ostatnich w moim emeryckim życiu), ociepliłam więc dom i otynkowałam, na taki sam kolor. To znaczy ocieplił i otynkował pan Miecio Cizio (nie żartuję, naprawdę tak się nazywał!) i jeszcze na dodatek spasał mnie przy tym swoimi przepysznymi śliwkami węgierkami, które uwielbiam. O kastrację zapytam oczywiście i dam znać. Jesteście kochane, drogie dziewczyny! Taką mam teraz sytuację ekonomiczną, że sama raczej nie dałabym rady.

Edited by irenas
Posted (edited)

[IMG]http://img708.imageshack.us/img708/9743/dsc0191uw.jpg[/IMG] Wczoraj kot Szymek wrócił do swojego starego zwyczaju, czyli dołączył do nas na spacerze. Niestety spotkaliśmy Suzie (to ta po prawej, jakby kto nie odróżniał), która STRASZNIE goni koty (ma w domu 3, ale obce goni, tak jak i moje psy). Szymuś schronił się na tym drzewie, stąd ta scena balkonowa. Zwracam Wam uwagę, że nawet w tak ekscytującej sytuacji Misio trzyma piłeczkę w pyszczydle! Tylko Koko samą swoją obecnością potrafi go skłonić do upuszczenia ratunkowego przedmiotu. Potem Misio piłeczkę zgubił, ale na moje uparte "szukaj piłeczki, szukaj piłeczki", zrobił w tył zwrot i po chwili wrócił niosąc ją tryumfalnie. To jest naprawdę bardzo, bardzo mądry pies.[IMG]http://img14.imageshack.us/img14/4099/dsc0190bz.jpg[/IMG] Na początku cała ekipa była zainteresowana, bo Susie szczekała jak oszalała. Pierwszy zniechęcił się Kajtuś, potem Dziunia i Misio, a Susie trzeba było siłą odciągać. Kiedy wróciliśmy ze spaceru, Szymek spał już w najlepsze na łóżku. Jak widać nieszczególnie się przejął przygodą.

Edited by irenas
Posted

Misiu, który nadrabia teraz swoje szczenięctwo jest wzruszający z tą piłeczką:). Rozumiem , że kot Szymek wyszedł cało z tej sceny balkonowej ;).
A ja tam dziki, wróciły do lasu?

Posted

Oj, chyba bym poszła dokumentnie z torbami, gdybym chciała wydać kolejną na rynku książkę o psie! Kto teraz zresztą kupuje książki? Wracając do Misia - wczoraj odbyło się ustalanie hierarchii. A było to tak: ponieważ coś się nie najlepiej czułam (chyba się przejadłam pyszności w gościach poprzedniego dnia), postanowiłam poleżeć jeszcze trochę w łóżku. Dziunia, która zorientowała się, że taka gratka nieczęsto się zdarza, uwaliła się natychmiast po lewej stronie moich nóg, cała zadowolona. Misio nie wiedział, co się dzieje - jeszcze nigdy dotąd nie wracałam do łóżka po porannym wstaniu - wahał, się wahał, aż w końcu doszedł do wniosku, że do nas dołączy. I tu wystartowała na niego z zębami Dziunia, uważając, że jestem jej prywatną własnością. Do tej pory Misio znosił cierpliwie jej wybryki, ale co za dużo to niezdrowo. Rzucił się na jędzę, przydusił ją własnym, niemałym ciałem i znieruchomiał. Dziunia (a właściwie tylko jej łeb, bo wszystko co dalej było pod psem) szczerzyła zęby i warczała jak szalona, ale ruszyć się nie mogła. Kiedy przestała szczekać, Misio powolutku zaczął się podnosić. Wtedy Dziunia ze zdwojoną energią wróciła do szczekania i warczenia. Misio znowu ją przygniótł, tym razem karcąc ją zębem. Dziunia miauknęła (musiało zaboleć), ale po chwili uspokoiła się na tyle, że duży pies mógł się podnieść i ją puścić. Poleciała na swoje miejsce pod stół, gdzie znieruchomiała. No, pomyślałam, to mamy ustaloną hierarchię i teraz będzie spokój. Akurat! Kiedy Misio tylko się ruszył, jędza wystartowała na niego z zębami! Niestety samiec alfa nie zrobił na niej wystarczająco silnego wrażenia. Takie mamy teraz wyemancypowane kobiety!!!

Posted

Dziki się rozmnożyły (+ 7) i chyba na razie wróciły do lasu. My w każdym razie ostatnio nie mieliśmy z nimi przyjemności. I tak trzymać!

Posted

[quote name='irenas']Dziki się rozmnożyły (+ 7) i chyba na razie wróciły do lasu. My w każdym razie ostatnio nie mieliśmy z nimi przyjemności. I tak trzymać![/QUOTE]
No i niech tam sobie zostaną.
Misio mądrala, ale Dziunia wyjatkowo charakterna, więc łatwo nie bedzie.:evil_lol:

Posted

Do jakiego stopnia Misio jest przystojnym facetem, możecie zobaczyć tutaj:[IMG]http://imageshack.us/a/img96/7365/dsc0204dx.jpg[/IMG][IMG]http://imageshack.us/a/img802/8184/dsc0199cr.jpg[/IMG][IMG]http://imageshack.us/a/img10/9175/dsc0200ct.jpg[/IMG] Czy można się dziwić, że kompletnie zbzikowałam na jego punkcie? Dziuńka się po prostu nie zna na psiej urodzie i uroku osobistym i tyle.

Posted

Mnie to jakoś zupełnie nie przeszkadza,że zbzikowałaś na jego punkcie.:p
Bzikuj sobie w najlepsze.:evil_lol::evil_lol:
Genialnie,że trafiliście na siebie.Już nie mówię o tym,że bardzo nam pomogłaś, bo Misol był w nieciekawej sytuacji, ale pasujecie do siebie bardzo, bardzo....:loveu::loveu:
Uwielbiam ten watek, uwielbiam foty Misia, Twoje opowiastki i w ogóle....:lol::loveu:;)

Posted

A żebyś wiedziała! Nie ja jedna tak uważam, znamienne, że dotąd NIKT nie miał pretensji o to, że Misio chodzi bez smyczy. I wszyscy go lubią, nawet Wanta (husky płci żeńskiej), którą dziś spotkaliśmy pierwszy raz, najpierw na niego warknęła, ale szybciutko zaczęła się do niego przymilać. Tylko ta moja Dziunia... Ale tu chodzi o to, kto będzie alfą w naszym stadzie. Zupełnie jakby nie wiedziały, że to stanowisko już zostało zajęte. Przeze mnie. A ja nie zamierzam abdykować. Ja też uważam, że genialnie, że na siebie trafiliśmy. A całe to "trafienie" trąci metafizyką, jako że zupełnie nagle doszłam do wniosku, że potrzebny mi duży pies, zupełnie jakby ktoś mi kazał podjąć tę decyzję, potem wybrałam Barry'ego, ale Węgielkowa twierdziła, że jest bardzo wycofany, nie wiadomo więc jak będzie z kotami, a potem zobaczyłam zdjęcie łysego i biednego Misia i był mój! Nieodwołalnie. Widać byliśmy sobie przeznaczeni. Mam nadzieję, że takich przypadków będzie więcej, chociaż jak odwiedzam gabinet mojej pani weterynarz, to zaczynam wątpić - na tablicy ogłoszeń pełno - co chwila ktoś chce oddać w dobre ręce jakiegoś szczeniaka, albo znalazł jakąś suczkę albo psa... Czysta rozpacz. Acha, a Misio zostanie pozbawiony męskości 26 marca. Wcześniej nie mogę, bo będę obchodziła 90 urodziny mojej Mamy (sic!!!), przyjedzie moja siostra z mężem, kuzynostwo i w ogóle będzie wielka feta. A chcę móc mu poświęcić całą swoją uwagę w razie, gdyby były jakieś problemy (odpukać w niemalowane drewno!).

Posted

Irenas - z tą metafizyką na linii Irena-Misio ma wiele wspólnego z metafizyką, która zadziała na linii Nutusia-Tosia. Bardzo dobrze Cię rozumiem ;)

Ukłony dla Szacownej Jubilatki - miłego świętowania :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...