Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

U nas też nie pada i mrozek rano było, więc jakoś się dało towarzycho przekonać na poranny spacerek, bo sucho...

Chmurcię zaszczepiłam w sobotę na wściekliznę (25 zł + dojazd). Zmieniliśmy zaplanowany kalendarz czynności, w związku z ewentualnością wyjazdu zagramanicę ;) Oczywiście po konsultacji z Doktorami czy zmiana scenariusza nie zaszkodzi Chmurce. Teraz wirusówki doszczepimy pod koniec tygodnia pewnie, a potem się będziemy umawiać już na sterylkę, bo Chmurcia coraz bardziej pewna siebie i ma przywódcze i rządzicielskie zapędy... Zabawa - owszem, ale na jej zasadach. A już dziadowanie przy blacie kuchennym - tylko dla wybrańców! ;)

Aha, przy okazji wizyty w lecznicy, dr Hubert wyczyścił skunksie gruczołki, które się przepełniły i ze dwa razy w domu popuściły - o matkooooooooooo, już miałam Chajzera wzywać z telewizją, żeby mu udowodnić, że Vizir jest gucio, a nie skuteczny ;) Za tę mało przyjemną czynność Doktorzy pieniędzy od nas nie wzięli, choć musieli zainwestować i popsikać w gabinecie odświeżaczem powietrza o zapachu... krokusów! - też mało skutecznie zresztą :)

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Nutusia']
o matkooooooooooo, już miałam Chajzera wzywać z telewizją, żeby mu udowodnić, że Vizir jest gucio, a nie skuteczny ;) Za tę mało przyjemną czynność Doktorzy pieniędzy od nas nie wzięli, choć musieli zainwestować i popsikać w gabinecie odświeżaczem powietrza o zapachu... krokusów! - też mało skutecznie zresztą :)[/QUOTE]
Świetny pmysl, niech teraz zaplaca odszkodowanie:):):)

Posted

Zapomniałam napisać, że gdy byłam w sobotę z Chmurcią w lecznicy, całkiem nieoczekiwanie spotkałyśmy Szewcia - psiaka, który został przywieziony do naszej lecznicy po wypadku. Ludzie znaleźli go na poboczu drogi, obstąpionego przez sforę psów. Operacja trwała kilka godzin. Psu usunięto śledzionę, pozaszywano pęcherz, poskładano i zadrutowano łapkę. Niestety, definitywnie łapki się uratować nie udało i po jakimś czasie musiała zostać amputowana. Szew (imię od liczby założonych szwów) mieszkał w lecznicy pół roku. Personel nie wierzył, że kiedykolwiek znajdzie dom. Ale dla nas, dogomaniaków, nie ma przecież rzeczy niemożliwych! ;) I tak oto Szew (przemianowany na Szefka, bo początkowo usiłował Szefować w domu i psom i ludziom) zamieszkał u Wawerków. Początki były trudne i bolesne, ale cierpliwość się opłaciła!
Na wiosnę, gdy Szefcio przyjechał do Doktora na "przegląd techniczny", od razu pobiegł na swoje posłanie pod biurkiem lekarskim, bo widocznie uznał, że wraca do lecznicy, że był w tym cudownym domu tylko na chwilę... Aż się wszyscy popłakali, gdy nie chciał stamtąd wychodzić...
A teraz?... Nie uwierzycie, jak On się zmienił!!! Jaki się przytulaśny zrobił, jaki pewny siebie, dostojny, spokojny - nie ten sam pies! Wygląda przepięknie, ma mięciutką, gęstą sierść, a pod szyjką prawdziwie lwią grzywę :smile: Huberta powitał z radością i już nie gnał na posłanko pod biurkiem Doktora. Tym razem był pewien, że przyjechał do lecznicy tylko na chwilę i że zaraz po badaniach wróci do swojego ciepłego i bezpiecznego domku. Taki widok jest wart naprawdę każdych pieniędzy...
A jak się pięknie z Chmurcią zapoznał! Chmurzasta z reguły burczy na każdego obcego psa, a do Szefcia zmachała ogonkiem, delikatnie się obwąchali i siedzieli w poczekalni obok siebie :)

Posted

Super się czyta takie wiadomości:)

A historia Szeryfa.... cudowne..... Jak ten psiak musiał byc niepewny przy pierwszej wizycie....


pasków od czipów więcej niestety nie ma.... A Salma będzie leczona i jedzie..... tylko nie wiem czy bezposrednio do Holandii.... czy do hoteliku w Opolu na początek:)

Posted

Pewnie, że były i jedna nawet się trochę "dopisała" ;)

Nuka powarkuje, jak do niej podchodzą, a Chmurka potrafi sama podejść, żeby "nawymyślać"!!!! Najchętniej Hopci, bo to małe, to się nie odważy pyskować, albo Gapci, bo się... boi :(

Posted

ZuluGula Chmurzasta ma dziś farta. "Dzieci" miały jechać do Wwy na 9.45, ale właśnie dzwoniłam i się okazało, że Weronika zrobiła sobie... wagary ;) Dopiero teraz jakoś będą wyjeżdżać, więc się psiska dziś same długo nie nasiedzą :)

Posted

Jeszcze tak grzecznego i spokojnego psa jak Chmurka nie miałam! Pojechałyśmy dziś do lecznicy doszczepić wirusówki (koszt 40 zł plus dojazd). Zabrałyśmy naszą sąsiadkę Ulę,bo ma chorą kicię, a zepsuło jej się auto. W lecznicy była ogromna kolejka po wczorajszym święcie, a potem kicię trzeba było znieczulić, prześwietlić, wyciąć ropnia, zaszyć - wszystko razem zajęło prawie 3 godziny!!!! Dziś wyjątkowo Chmurcia się bała. W samochodzie się trzęsła, ale leżała grzecznie. W lecznicy siedziała sobie spokojnie w poczekalni. Potem na stole była chwila strachu - szczególnie, że Doktorzy chcieli zobaczyć jak tam się wszystko zrosło, ale po zejściu poszła sobie pod Doktorowe biurko i nikt nie miał pojęcia, że w ogóle pies jest w gabinecie!!! Gdy przyjechał po nas Sławek - zabrał ją do samochodu, gdzie się położyła na kocyku i zasnęła...
Aha, rana pięknie się zrosła, sutek jest na swoim miejscu, nie ma śladu po tej "kieszeni", nie ma narośli - żadna plastyka nie będzie potrzebna - HURRAAAA!!!!

Posted

No to grzeczna dziewczynka z Chmurci :)
Cieszę się, że już śladu po "kieszeni" nie ma :) i że wsio jest oki z Chmurcia :)

A Ty raz dwa do wyra brykaj Czarownico !!!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...