Jump to content
Dogomania

Pies vs. Suka?


julkajulcia

Recommended Posts

Ale co to za problem - poprosić osobę w parku, by przeszła obok psa, nie przekraczając odległości, w której się na nią rzuci. I to może być 5m albo 200m. I o to można poprosić każdego, albo się ktoś zgodzi, albo nie.
Goldeny czy yorki są łatwiejsze do wychowania :lol: straciłam jakiekolwiek zaangażowanie do dyskusji. Może ktoś inny Ci przemówi do rozsądku, ale póki mi za to nie będą płacić, to z własnej woli z takimi ludźmi użerać się nie będę :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 154
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Sybel']Otóż nie. Tresura, a właściwie szkolenie to narzędzie, które pozwala właścicielowi powtarzać ćwiczenia w każdej sytuacji. To nie powinno być tak, że robisz coś tylko na szkoleniu, ale wzór, jak postępować z psem w każdej życiowej sytuacji. Tak naprawdę szkoli się człowieka, zeby wiedział, jak reagować na różne zachowania psa, jak je korygować.
Wiesz, w sumie nie wiem, po co Ty chciałaś drugiego psa, skoro pojecie masz o psach, jak pewne zwierzę ryjące o gwiazdach. Masakra jakaś.
A wiesz, ile psów uratowali faktycznie DOBRZY szkoleniowcy, jak Turid Rugaas, czy Zofia Mrzewińska? Wątpię, bo nie wychodzisz poza czubek własnego nosa. Nie istnieją jedynie telewizyjni szkoleniowcy, trzeba się delikatnie wysilić i znaleźć dobre metody, pasujące do psa.

Współczuję straty członka rodziny.[/QUOTE]

Wiem , i było dużo błędów na początku z naszej strony ale się naprawdę dużo rzeczy dowiedzieliśmy i jest lepiej ale nie wyprostowało się.
Tak wiem mam pojęcie o psach zerowe bo mnie nie znasz w rl. A byś się zdziwiła. Znam Zofię Mrzewińską.
Szkoda że porównujecie przypadek mojego psa do każdego innego.
Poza tym agresja to nie jedyny problem, ostatnio zauważyliśmy, jak mama mocno tupnęła ( na spacerze, pies był wtedy na smyczy) bo chciała buta otrzepać to pies padł na ziemię. Pewnie go ludzie przeganiali. Jak się mówi poważnym i mocnym głosem to nie chętnie podchodzi więc mój pies jest skrzywiony i wątpie żeby dało się wyprostować ją.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Ale co to za problem - poprosić osobę w parku, by przeszła obok psa, nie przekraczając odległości, w której się na nią rzuci. I to może być 5m albo 200m. I o to można poprosić każdego, albo się ktoś zgodzi, albo nie.
Goldeny czy yorki są łatwiejsze do wychowania :lol: straciłam jakiekolwiek zaangażowanie do dyskusji. Może ktoś inny Ci przemówi do rozsądku, ale póki mi za to nie będą płacić, to z własnej woli z takimi ludźmi użerać się nie będę :lol:[/QUOTE]

Jakbyś zauważyła jesteśmy w Polsce więc nawet poproszenie człowieka w parku byłoby problemem i wielkim oburzeniem.
To się nie użeraj. Sama wiem że Yorki to Terriery i są takie i owakie ale skoro tak uważasz to powiedz mi czemu 10 latki nie mają Dobermanów Rottków czy Astów? Nie porównuj psów ,które kiedyś nie były do pilnowania stad czy wojsk i mają silny instynkt obronny do takich ,które pomagały rybakom czy goniły szczury.

Link to comment
Share on other sites

A widziałaś, jak te "uratowane" psy wyglądały przy nim? Przerażone, zwykle po prostu w szoku, że ktoś je szarpie, kopie zamiast pokazać, co i jak robić. Pamiętam program z dwoma labkami, młode samce, niewybiegane, pełne energii, entuzjazmu, skaczące na ludzi. CM przylazł, zaczął szarpać, poszli na "spacer" - psy zgaszone, stłamszone. Jak by tak mojego potraktował, wybiła bym mu te sztuczne zęby.
CM uczy metod siłowych "ja wielki pan pokazać maluczkiemu psowi, jaki jest narwany, ja go stłamsić i wymusić posłuszeństwo". On nie uczy psa współpracy, on wymusza posłuszeństwo bez wyjaśnienia psu, co i jak. A można wyjaśnić gestami.
Jasne, są psy, które wymagają twardej ręki, ale nadal nie takiej, nie na siłę. On zbyt agresywnie traktuje psy. Poza tym teoria dominacji to brednie. Bzdura, psy z ludźmi nie tworzą stada, psy nie są wilkami. I tak dalej. Temat rzeka, poszukaj wątku o nim.

No dogo są rodziny, które mają przy dzieciach dobermany, rottweilery i TTB. Tego też możesz poszukać.

Co do agresji - mam trzeciego psa z rzędu, który był bity, głodzony, zanim do nas trafił. Jest agresywny, ale już znacznie mniej, niż na początku. Pierwszy taki tarfił do mojej rodziny, jak miałam 4-5 lat, a mam o dwa lata młodszą siostrę. Można, ale spokojnie, łagodnie, konsekwentnie, pokazując psu granice, których nie wolno przekroczyć, ucząc spokojnie i w każdej sytuacji. Da się. Po prostu się da, ale to trwa, czasem latami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Trudno, żeby Victoria wzięła do programu, w którym nie stosuje metod na pstryk jak CM, agresywnego psa. Efektu po miesiącu raczej by nie było, producenci by się na to nie zgodzili, dlatego takie psy idą do CM, które mu ulegną - z przymusu, a jakże, ale będą grzeczne. Natomiast Victoria prowadząc program nie może wziąć agresywnego psa, bo najnormalniej na świecie nie byłoby szybkiego, efektownego sukcesu, bo jej metody nie są po to, żeby pies był na "już", tylko na zawsze posłuszny i z własnej woli. I może sobie być zbyt cukierkowa, itp. itd. ja nie mogę znieść jej słodkiego wizerunku ;) ale tak naprawdę prędzej poszłabym do niej.
Moja Happy jest zryta :) i jest prowadzona kompletnie nieawersyjnie i kompletnie bezdotykowo także wg Victorii :) i nie ona jedna zresztą jest znanym mi przykładem, że nie trzeba CM żeby naprawdę popierniczonego psa wyprowadzić na prostą.

Nadal nie napisałaś skąd jesteś.. widzę Twoje zaangażowanie. I co, tak po prostu przyjmujesz fakt, że tresura jest w jednym miejscu i tym usprawiedliwiasz tresera? On powinien więc zaproponować indywidualne spacery. I tyle.[/QUOTE]

Dobrze , widzę że jesteś wielką przeciwniczką CM, a mogę spytać dlaczego?
To że Ty go nie lubisz nie znaczy że inni też tak mają. DO Victorii takie psy nie idą bo uczenie się sztuczek czy niewskakiwania do basenu zrytym psom nie pomoże. Lubię Victorię ale po prostu jej metody nie dla wszystkich psów są.
Uświadom sobie że nie każdy ma ochotę się ujawniać i pisać w jakim mieście mieszka, poza tym napiszę gdzie mieszkam i zmusicie mnie do nauki? Nie dzięki. Nie wiem czy wiecie ale po tym co piszecie, nawet nie znacie nie widziałyście na oczy sytuacji oraz psa już wyszukujecie największe błędy, oskarżacie tresera ,którego nie znacie myślicie że ktoś taki będzie miał ochotę się spotkać? Mhm, już prędko lecę.
Dzięki za intencję ale znajdę pomoc kogoś innego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']A widziałaś, jak te "uratowane" psy wyglądały przy nim? Przerażone, zwykle po prostu w szoku, że ktoś je szarpie, kopie zamiast pokazać, co i jak robić. Pamiętam program z dwoma labkami, młode samce, niewybiegane, pełne energii, entuzjazmu, skaczące na ludzi. CM przylazł, zaczął szarpać, poszli na "spacer" - psy zgaszone, stłamszone. Jak by tak mojego potraktował, wybiła bym mu te sztuczne zęby.
CM uczy metod siłowych "ja wielki pan pokazać maluczkiemu psowi, jaki jest narwany, ja go stłamsić i wymusić posłuszeństwo". On nie uczy psa współpracy, on wymusza posłuszeństwo bez wyjaśnienia psu, co i jak. A można wyjaśnić gestami.
Jasne, są psy, które wymagają twardej ręki, ale nadal nie takiej, nie na siłę. On zbyt agresywnie traktuje psy. Poza tym teoria dominacji to brednie. Bzdura, psy z ludźmi nie tworzą stada, psy nie są wilkami. I tak dalej. Temat rzeka, poszukaj wątku o nim.

No dogo są rodziny, które mają przy dzieciach dobermany, rottweilery i TTB. Tego też możesz poszukać.

Co do agresji - mam trzeciego psa z rzędu, który był bity, głodzony, zanim do nas trafił. Jest agresywny, ale już znacznie mniej, niż na początku. Pierwszy taki tarfił do mojej rodziny, jak miałam 4-5 lat, a mam o dwa lata młodszą siostrę. Można, ale spokojnie, łagodnie, konsekwentnie, pokazując psu granice, których nie wolno przekroczyć, ucząc spokojnie i w każdej sytuacji. Da się. Po prostu się da, ale to trwa, czasem latami.[/QUOTE]

Tak widziałam, widziałam zrelaksowane psy , które czuły się bezpiecznie. Poza tym zauważ że zawsze zaczyna od tego że pies ma być wybiegany. On ufa tym psom i one mu też. Jechałabyś na rolkach z psem,który się na każdego rzuca? Wątpie.
A co do kopania, kopania chyba nie widziałaś :P To co robi jest dezorientacją i nie widzialam psa ,który by zaczął skuczeć z bólu. Psy po prostu przerywają to co robią (np. przygotowanie do ataku).
Twarda ręka nie oznacza siły. Haha każdy pisze coś innego w każdej innej kwestii. "Psy to nie wilki i nie ma czegoś takiego jak teoria domniacji", "Samce przy spotkaniu muszą najpierw ustalić kto tu rządzi a dopiero potem mogą się bawić" "Psy pochodzą od wilków" itp.
No ok w takim razie pozwolę psu na dosłownie wszystko, spanie na kanapie,przepychanie się przez drzwi, ustalanie własnych reguł, warczenie przy misce itp.

Doberman Rottek czy Ast mogą być wspaniałym psami rodzinnymi ALE potrzebują konsekwantego wychowania a zrozum że chodziło mi o rodziny ,w których dzieci chcą bardzo psa a rodzice nie mają doświadczenia żadnego, i ogólnie dzieci się tym psem opiekują uczą go i wychowują. Chodzi mi o takie przypadki, taka 10latka sobie z Rottkiem sama nie poradzi czy z Dobkiem jak z Yorkiem czy Labem.
"mam trzeciego psa z rzędu ,który był bity,głodzony"- podobno do każdego psa trzeba indywidualnie podchodzić nieprawdaż ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Jednak masz problem z agresją. Dyskutować i używać sensownych argumentów za grosz nie potrafisz :| Psa szkoda.[/QUOTE]

Ludzie mnie nie znają a oceniają :D
Nie mam problemu z agresją, wyzywam was , piszę caps lockiem i wykrzynikami?
Nie raczej nie :P
To w jaki sposób napiszę coś TU to znaczy że w rl jestem agresywna? Hahahahahahahahahahahahah
Tak psa szkoda rzeczywiście bo nawet nie wiesz jakie ma warunki i ile miłości :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='julkajulcia']Jeśli tresura jest w jednym miejscu , to wiadomo że w innych cudów nie zdziała.:P[/QUOTE]

Matko i córko. Na placu dostajesz [B]wskazówki[/B] do samodzielnej pracy. Trudno oczekiwać, że szkoleniowiec wychowa Twojego psa za Ciebie. Wyobraź sobie, że ja też chodziłam na szkolenie grupowe i - cud prawdziwy - po przeniesieniu pewnych schematów (uzyskanych na szkoleniu) do życia codziennego już się nie muszę wstydzić za zachowanie mojego psa.

[quote name='julkajulcia']Byliśmy na kilku indywidualnych spotkaniach z nim i jeszcze innym treserem. Tylko że co to da jeśli pies zna tego tresera , to mu wisi czy on sobie przejdzie obok ,albo inna osoba ,która o tym wie i się nie boi.[/quote]

A Twój 'treser' z bożej łaski nie rozumie, że przy takich zaburzeniach należy pracować [U]z jak największą ilością ludzi[/U], stosować umiejętne żonglowanie dystansem od nich itd.?

[quote name='julkajulcia']jeszcze na innej tresurze wogule nie było kagańca,ale to była tresura z ćwiczeniem przywołania do nogi, "siad" itp., no nic nie dała.[/quote]

Jeśli tresura polegała na wrzeszczeniu komend do ogłupiałego psa, który za pomocą natchnienia ducha świętego miał się domyślić ich znaczenia to wcale się nie dziwię, że nie pomogło.


[quote name='julkajulcia']Nie ma tam takich psów jak Goldeny czy Yorki , które są po prostu łatwiejsze do wychowania[/QUOTE]

Tak, yorki są zwłaszcza łatwe do ułożenia :lol:

[quote name='julkajulcia']uczenie się sztuczek czy niewskakiwania do basenu zrytym psom nie pomoże.[/QUOTE]

Zdziwiłabyś się. Pierwsze rzeczy, które robiłam z własną suką to były właśnie "głupie sztuczki". A wiesz po co? Po to, żeby pokazać psu, że z człowiekiem jest fajnie, że opłaca się coś robić, że elementy szkolenia nie muszą być śmiertelnie poważne, że to może być dobra zabawa w przyjemnej atmosferze, że... A to tylko głupie sztuczki.

[quote name='julkajulcia']Tak widziałam, widziałam zrelaksowane psy , które czuły się bezpiecznie.[/quote]

Chyba nie oglądamy tego samego programu, bo ja niejednokrotnie widzę psy, które wysyłają moc sygnałów uspokajających, które z kolei są totalnie ignorowane przez pana CM. I nie jestem ani jego zwolenniczką, ani przeciwniczką - moje uczucia do niego są dość ambiwalentne ;)



[quote name='julkajulcia']
No ok w takim razie pozwolę psu na dosłownie wszystko, spanie na kanapie,przepychanie się przez drzwi, ustalanie własnych reguł, warczenie przy misce itp.[/quote]

A mój pies sypia na łóżku, wychodzi pierwszy przez drzwi, ba, czasem dostaje coś z mojego talerza i na dzień dzisiejszy nie mam z nim problemów. Rzecz nie polega na tym, aby psu wszystkiego zabronić tylko aby pies był posłuszny i na jedno słowo schodził z łóżka, wracał do przewodnika, oddawał/porzucał znaleziony przedmiot itd.

[quote name='julkajulcia']Chodzi mi o takie przypadki, taka 10latka sobie z Rottkiem sama nie poradzi czy z Dobkiem jak z Yorkiem czy [B]Labem[/B].
[/QUOTE]
Mam w bloku obok dziewczynkę, która właśnie powinna sobie "poradzić z labem". Ze trzy razy widziałam, jak dziecko jedzie na brzuchu za biegnącym psem, kurczowo trzymając się smyczy. No ale labki to przecież tak proste pieski, że nawet noworodek by sobie z nimi poradził, co nie? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

julkajulcia po pierwsze szklisz psa u tresera psów policyjnych, tacy szkoleniowcy zazwyczaj nie mają pojęcia o pracy z psem z problemami behawioralnymi bo psy które szkolą mają silną, stabilną psychikę, takie psy są jak czyste, białe kartki, które się pomału i czytelnie zapisuje. Ty i Twój pies potrzebujecie dobrego behawiorysty który nauczy Ciebie jak "wymazać" z psa niepożądane zachowania. Nie zawsze treser = behawiorysta niestety. Po drugie nie oburzaj się tylko weź do serca rady które dają Ci dziewczyny. Po trzecie, wprowadzenie szczeniaka do dominującej i niestabilnej psychicznie suczki jest bardzo trudne i może źle skończyć się dla szczeniaka, suka czuje od szczeniaka inną sukę (matkę szczylka) i może próbować pozbyć się "intruzki". Bez urazy ale przy twoim doświadczeniu i podejściu na pewno dobrze nie przedstawisz sobie suczki i szczeniaka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Matko i córko. Na placu dostajesz [B]wskazówki[/B] do samodzielnej pracy. Trudno oczekiwać, że szkoleniowiec wychowa Twojego psa za Ciebie. Wyobraź sobie, że ja też chodziłam na szkolenie grupowe i - cud prawdziwy - po przeniesieniu pewnych schematów (uzyskanych na szkoleniu) do życia codziennego już się nie muszę wstydzić za zachowanie mojego psa.

A Twój 'treser' z bożej łaski nie rozumie, że przy takich zaburzeniach należy pracować [U]z jak największą ilością ludzi[/U], stosować umiejętne żonglowanie dystansem od nich itd.?



Jeśli tresura polegała na wrzeszczeniu komend do ogłupiałego psa, który za pomocą natchnienia ducha świętego miał się domyślić ich znaczenia to wcale się nie dziwię, że nie pomogło.




Tak, yorki są zwłaszcza łatwe do ułożenia :lol:



Zdziwiłabyś się. Pierwsze rzeczy, które robiłam z własną suką to były właśnie "głupie sztuczki". A wiesz po co? Po to, żeby pokazać psu, że z człowiekiem jest fajnie, że opłaca się coś robić, że elementy szkolenia nie muszą być śmiertelnie poważne, że to może być dobra zabawa w przyjemnej atmosferze, że... A to tylko głupie sztuczki.



Chyba nie oglądamy tego samego programu, bo ja niejednokrotnie widzę psy, które wysyłają moc sygnałów uspokajających, które z kolei są totalnie ignorowane przez pana CM. I nie jestem ani jego zwolenniczką, ani przeciwniczką - moje uczucia do niego są dość ambiwalentne ;)





A mój pies sypia na łóżku, wychodzi pierwszy przez drzwi, ba, czasem dostaje coś z mojego talerza i na dzień dzisiejszy nie mam z nim problemów. Rzecz nie polega na tym, aby psu wszystkiego zabronić tylko aby pies był posłuszny i na jedno słowo schodził z łóżka, wracał do przewodnika, oddawał/porzucał znaleziony przedmiot itd.


Mam w bloku obok dziewczynkę, która właśnie powinna sobie "poradzić z labem". Ze trzy razy widziałam, jak dziecko jedzie na brzuchu za biegnącym psem, kurczowo trzymając się smyczy. No ale labki to przecież tak proste pieski, że nawet noworodek by sobie z nimi poradził, co nie? :cool3:[/QUOTE]

Wiecie co ? Traktujecie mnie jako osobę ,która kompletnie świata nie zna. Nie no serio? Myślałam żę treser odwali za mnie całą robotę...-.-
A czy Ty nie rozumiesz że byliśmy na kilku indywidualnych spotkaniach dodatkowo? Normalnie chodzimy na tresurę gdzie naraz jest nawet 60 psów i jeszcze więcej ludzi.
"na wrzeszczenie komend" tak teraz piszcie że wrzeszcze kopie i bije swojego psa. Szkoda gadać...
Czyli każda tresura na jaką poszłam lub pójdę jest zła zła i jeszcze raz zła. TO nie pójdę na żadną ok?
Oczywiście ekspertko :> Zamień się życiem z 12 latkom która chce mieć pieska przyjaciela i spróbuj wychować sama Rottka i Yorka.Ciekawe z kim ci pójdzie łatwiej... Bo nie wiem czy z psem z natury nieufnym i intynktem obronnym,który wymaga doświadczenia czy z upartym Terrierem.
Nie, sztuczki nie są głupie bo sama uczę psa cały czas nowych sztuczek ale one NIE wystarczą.Równie dobrze sztuczki może zastąpić zabawa czy coś innego ale problem tkwi gdzie indziej. No to może nie oglądamy tego samego programu...
Nie zabraniamy psu wszystkiego bo czasem go zapraszamy do łóżka ( jak się go przestanie głaskać to od razu idzie na swoje miejsce,nie lubi spać w łóżku) dajemy resztki itp.
Mówie o odpowiedzialnych dzieciach ,które same chciały psa wychować odpowiedzialnie i miały z nim plany a nie takie gówniary,które nie wiedzą że na psie nie można siadać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Dajcie sobie spokój :) To taki typ, że na każdą radę reaguje sprzeciwem i koniec końców i tak nic ze swoim problemem nie zrobi, bo wie lepiej ;)

Moja rada - przede wszystkim trochę pokory.[/QUOTE]

Moja rada - Nie traktujcie każdego "nowego" od razu hamsko bo źle napisał to i tamto. Współczujecie mojemu psu mimo że nic o mnie i o moim psie nie wiecie itp.
P.S To taki typ ,który ma własne zdanie i przyjmuje do wiadomości porady osób,które do niego piszą normalnie a nie od razu robiąc z niego nieodpowiedzialnego głupa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS'][B]julkajulcia[/B], jak czytam, co piszesz, to pozostaje mi tylko "współczuć Twoim psą", że zacytuje klasyka. Mogłabym napisać, do czego mam zastrzeżenia, ale evel napisała to bardzo wyraźnie :)[/QUOTE]

Jak czytasz to co pisze to współczujesz mojemu psu... haha.
No cóż tak to się nazywa ocenianie osoby ,której się nie zna i na oczy nie widziało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='julkajulcia']Jak czytasz to co pisze to współczujesz mojemu psu... haha.
No cóż tak to się nazywa ocenianie osoby ,której się nie zna i na oczy nie widziało.[/QUOTE]

Oczywiście, że da się ocenić - choćby po sposobie wypowiadania się, który wiele mówi o zachowaniu danej osoby w rzeczywistości. Nie trzeba koniecznie brać pod uwagę samych poglądów, wystarczy zobaczyć, jak ktoś o nich pisze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='julkajulcia']Wiecie co ? Traktujecie mnie jako osobę ,która kompletnie świata nie zna. Nie no serio? Myślałam żę treser odwali za mnie całą robotę...-.-
A czy Ty nie rozumiesz że byliśmy na kilku indywidualnych spotkaniach dodatkowo? Normalnie chodzimy na tresurę gdzie naraz jest nawet 60 psów i jeszcze więcej ludzi.
"na wrzeszczenie komend" tak teraz piszcie że wrzeszcze kopie i bije swojego psa. Szkoda gadać...
Czyli każda tresura na jaką poszłam lub pójdę jest zła zła i jeszcze raz zła. TO nie pójdę na żadną ok?
Oczywiście ekspertko :> Zamień się życiem z 12 latkom która chce mieć pieska przyjaciela i spróbuj wychować sama Rottka i Yorka.Ciekawe z kim ci pójdzie łatwiej... Bo nie wiem czy z psem z natury nieufnym i intynktem obronnym,który wymaga doświadczenia czy z upartym Terrierem.
Nie, sztuczki nie są głupie bo sama uczę psa cały czas nowych sztuczek ale one NIE wystarczą.Równie dobrze sztuczki może zastąpić zabawa czy coś innego ale problem tkwi gdzie indziej. No to może nie oglądamy tego samego programu...
Nie zabraniamy psu wszystkiego bo czasem go zapraszamy do łóżka ( jak się go przestanie głaskać to od razu idzie na swoje miejsce,nie lubi spać w łóżku) dajemy resztki itp.
Mówie o odpowiedzialnych dzieciach ,które same chciały psa wychować odpowiedzialnie i miały z nim plany a nie takie gówniary,które nie wiedzą że na psie nie można siadać.[/QUOTE]

Opieram się tylko na Twoich słowach, nic sobie nie dopowiadam - tak piszesz, że ludzie wyciągają określone wnioski. Byliście na kilku indywidualnych spotkaniach, które nie dały Wam NIC, bo suka jak miała problem tak nadal ma. Szkolenie, gdzie jest na raz 60 psów to jakaś paranoja, gdzie czas na indywidualne podejście do każdej pary?! I nie muszę się z nikim zamieniać, jako młodziutkie dziewczę :lol: wychodziłam z suką dobermana i jakoś dawałam radę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sukóru']julkajulcia po pierwsze szklisz psa u tresera psów policyjnych, tacy szkoleniowcy zazwyczaj nie mają pojęcia o pracy z psem z problemami behawioralnymi bo psy które szkolą mają silną, stabilną psychikę, takie psy są jak czyste, białe kartki, które się pomału i czytelnie zapisuje. Ty i Twój pies potrzebujecie dobrego behawiorysty który nauczy Ciebie jak "wymazać" z psa niepożądane zachowania. Nie zawsze treser = behawiorysta niestety. Po drugie nie oburzaj się tylko weź do serca rady które dają Ci dziewczyny. Po trzecie, wprowadzenie szczeniaka do dominującej i niestabilnej psychicznie suczki jest bardzo trudne i może źle skończyć się dla szczeniaka, suka czuje od szczeniaka inną sukę (matkę szczylka) i może próbować pozbyć się "intruzki". Bez urazy ale przy twoim doświadczeniu i podejściu na pewno dobrze nie przedstawisz sobie suczki i szczeniaka.[/QUOTE]

Oni szkolą nie tylko psy policyjne bo do nich chodzi mnóstwo psów rodzinnych jak i też mnóstwo z problemami behawioralnymi itp.
Byliśmy u behawiorysty też ;)
Nie wezmę sobie rady do serca że współczują mojemu psu... choć nie widziały sytuacji w rl. (a muszę się przyznać że traktuje zwierzęta jak "dzieci" kota bardziej bo kot reguł jakiś nie potrzebuje ale pies ma żeby nie było że rozpuszczony.
Na razie sobie dałam spokój ze szczeniakiem ( nie nie słuchałam wszystkich "ekspertek" ,które tylko zaczynają od hamskich tekstów tylko od Talagi , Ciebie, Delph, GAJOS,Filodendron i Pysi)
A tak z ciekawości:
Jeśli pies traktuje kota ( od małego kociaka) jak swoje dziecko ( myje ,iska, czasem leży z nim, itp.) to czy ze szczeniakiem mogłoby być podobnie? Powtarzam że miała szczenięta prawdopodobnie bo została z nimi znaleziona, i psy- samce uwielbia być w ich towarzystwie to mogłaby przyjąć takiego szczylka pod swój dom? ( Na razie nie ale tak z ciekawości)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Opieram się tylko na Twoich słowach, nic sobie nie dopowiadam - tak piszesz, że ludzie wyciągają określone wnioski. Byliście na kilku indywidualnych spotkaniach, które nie dały Wam NIC, bo suka jak miała problem tak nadal ma. Szkolenie, gdzie jest na raz 60 psów to jakaś paranoja, gdzie czas na indywidualne podejście do każdej pary?! I nie muszę się z nikim zamieniać, jako młodziutkie dziewczę :lol: wychodziłam z suką dobermana i jakoś dawałam radę.[/QUOTE]

Nie, nie dały nic, bo coś dały. Ale po prostu jest jak na loterii na tego się zechce rzucić na tego nie. ( kiedyś na wszystkich :< )
Ehh pisałam że naraz jest ok. 60 psów na 1 łące ale jest kilka grup gdzie max jest po 6-10 psów.
"Wychodziłam" ale jej nie miałaś od szczeniaka i nie wychowywałaś od podstaw.Poza tym chodzi o dziewczyny,które po prostu chcą mieć przyjacielskiego pieska a nie są b. silne psychicznie. I nie aż takie miłośniczki kynologii ,które cały czas spędzony w internecie jest na stronach z psami itp.

Edited by julkajulcia
Link to comment
Share on other sites

Julkajulcia, to nie jest tak, że nagle pół forum zawiązało spisek, zeby Cię zdołować, zgnoić itd. Mówimy, jak jest, a że reagujesz na to od razu agresją, to nie nasza wina. Wnioskujemy TYLKO z Twoich postów. To, co piszesz, zależy tylko od Ciebie, więc o nasze odpowiedzi pretensje miej do siebie, widocznie non stop w niewłaściwy sposób przekazujesz informacje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Oczywiście, że da się ocenić - choćby po sposobie wypowiadania się, który wiele mówi o zachowaniu danej osoby w rzeczywistości. Nie trzeba koniecznie brać pod uwagę samych poglądów, wystarczy zobaczyć, jak ktoś o nich pisze.[/QUOTE]

Da się ocenić w realu a nie w internecie
"Jak ktoś o nich pisze " - No to spójrz jak o mnie piszecie. Mam być normalna? Nic się nie dzieje i nie działo?
Każdy w mojej sytuacji obrzucany hamskimi komentarzami by się tak zachowywał więc posprzątajcie najpierw swój ogródek zamiast się rzucać na innych

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Julkajulcia, to nie jest tak, że nagle pół forum zawiązało spisek, zeby Cię zdołować, zgnoić itd. Mówimy, jak jest, a że reagujesz na to od razu agresją, to nie nasza wina. Wnioskujemy TYLKO z Twoich postów. To, co piszesz, zależy tylko od Ciebie, więc o nasze odpowiedzi pretensje miej do siebie, widocznie non stop w niewłaściwy sposób przekazujesz informacje.[/QUOTE]

Wiem sama że w niewłaściwy sposób przekazuje informację ALE czy to jest powód do mówienia "współczuje Twojemu psu" ?
Jakbyście zobaczyły go na oczy , jakie ma warunki i jaki mam do niego stosunek i cała moja rodzina a jak miał by złe to powiedzcie co chcecie, ale tak nie jest więc przykro mi i szkoda że oceniacie po sposobie w jaki ktoś pisze w internecie.
Aha no i gdzie dokładnie widzicie agresję?...

Link to comment
Share on other sites

(Chamski, nie hamski...)
A jak oceniać człowieka w internecie, jesli nie po tym, co pisze? Na razie z Twoich tekstów wynika, że średnio idzie to całe szkolenie, bo nie daje efektów. Dlatego warto poszukać innych, bardziej dopasowanych do suki sposobów szkolenia, które by dały jakikolwiek efekt. Za błędy szkoleniowe płaci pies - życiem, zdrowiem fizycznym i psychicznym. Tak to wygląda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='julkajulcia']Wiem sama że w niewłaściwy sposób przekazuje informację ALE czy to jest powód do mówienia "współczuje Twojemu psu" ?
Jakbyście zobaczyły go na oczy , jakie ma warunki i jaki mam do niego stosunek i cała moja rodzina a jak miał by złe to powiedzcie co chcecie, ale tak nie jest więc przykro mi i szkoda że oceniacie po sposobie w jaki ktoś pisze w internecie.
Aha no i gdzie dokładnie widzicie agresję?...[/QUOTE]

No cóż - na wątku wylewasz swoje żale i frustracje, jednocześnie stwierdzając, że nikt się nie zna. Skoro tak sfrustrowana jesteś pisząc jedynie na forum, to można mniemać, że w rzeczywistości jest jeszcze gorzej. Poza tym, to jest INTERNET, nie spotkanie przy kawie, nie spotkanie na placu szkoleniowym, tylko INTERNET. Oznacza to, że w Internecie wszyscy odbierają drugiego człowieka po tym, jak ten pisze i co ten pisze (nie widzą gestów, zachowań). I owszem, oceniają, choć często mówią, że nie - ale człowieka ma to do siebie, ze lubi sobie wartościować i oceniać, jest to poniekąd naturalne. I na koniec - ja akurat nie jestem fanką przychylania psu nieba i stwierdzania, że nie wszystko jest mu zabronione, bo "czasem dostaje resztki" - to mojemu widać jest zabronione, bo resztek nie dostaje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...