Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Fakt, chudy jest, ale nie jakoś bardzo wychudzony, on ma też taką bardzo szczupłą budowę.


Teraz Rufus jest w boksie Ank@, więc ma częściej spacery, z nią z całym boksem raz w tygodniu, i dodatkowo ze mną :)

  • Replies 333
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Avaloth']Fakt, chudy jest, ale nie jakoś bardzo wychudzony, on ma też taką bardzo szczupłą budowę.


Teraz Rufus jest w boksie Ank@, więc ma częściej spacery, z nią z całym boksem raz w tygodniu, i dodatkowo ze mną :)[/QUOTE]

Bardzo dziękuję za doglądanie maluszka. Socjalizacja daje mu szanse na adopcję.

Posted

[quote name='Avaloth']Fakt, chudy jest, ale nie jakoś bardzo wychudzony, on ma też taką bardzo szczupłą budowę.


Teraz Rufus jest w boksie Ank@, więc ma częściej spacery, z nią z całym boksem raz w tygodniu, i dodatkowo ze mną :)[/QUOTE]

No niestety nie ma :shake:
Mnie jeszcze z 2 tyg nie będzie w schr.
Ale powiem jakie są moje spostrzeżenia po spacerze z Rufusem. Oczywiście zanim go wzięłam pierwszy raz na spacer Avaloth mówiła mi jak on się zachowuje przy zakładaniu smyczy, ale jakoś będąc już na miejscu w schr kompletnie o tym zapomniałam i chciałam założyć Rufusowi smycz jak każdemu innemu psu. Zastałam odstraszona kłapnięciem paszczą- ale to raczej w kierunku smyczy było, niż skierowane do człowieka. A że byłam sama, a wokół mnie w boksie 4 inne psy to musiałam pilnować drzwi boksu, żeby żaden ich nie otworzył i miałam w związku z tym ograniczone ruchy, ale dzięki temu zauważyłam że Rufus nie za każdym razem atakuje smycz, która znajduje się w jego pobliżu. Zrobiłam dużą pętlę i machałam nią koło pyska-nie nachalnie, raczej spokojnie, żeby się oswajał, bez pośpiechu, bez poganiania. Póki smycz, a dokładniej pętelka nie przechodziła przez głowę był spokój, tylko muskała o nos, pysk, wtedy specjalnie nie panikował, nawet z dwa razy pętelka przeszła przez głowę i obeszło się bez użycia zębów- ale to na zasadzie wkładam i za sekundę ściągam smycz. Atakował dopiero kiedy pętla coraz bardziej się zaciskała, albo za szybko próbowałam założyć smycz. Moim zdaniem trzeba z nim najbardziej popracować nad przekładaniem głowy przez dużą pętelkę, a z czasem tę pętelkę coraz bardziej zmniejszać. Przynajmniej tak próbowałam z Felką, tyle że ona nie gryzła...
Rufus bardzo chętnie wcina wszelkie nagrody (przynajmniej na spacerze) więc to może być klucz do pracy z nim. W boksie nic mu nie dawałam, żeby nie wywołać awantury miedzy psami.

Posted

Kija Rufus też się panicznie boi, jak za pierwszym razem w obawie o ręce chciałam mu podważyć smycz patykiem, na jego widok dostał wręcz ataku paniki, rzucał się tak, że złamał na pół...

W pon/wt znów wyjdę z Rufusem, zdam potem relacje jak nam idzie ;)

Posted

Nie jest dobrze...
Moje Suczydło dalej choruje. Już ponad tydzień leczenia -głównie objawowego, bo nie mamy pojęcia co jej jest,

Wzięłabym Rufusa, ale nie chcialabym, zeby się czyms zaraził. :(
Za to spróbuję podjechać do schroniska, zobaczyć co i jak, może poćwiczyć zakładanie smyczy...

A jutro wet i może coś się wyklaruje z moim psiskiem.

Posted

Byłyśm dziś u weta. Dalsze leczenie objawowe i dalsze badania. Koło piątku powinnam wiedzieć więcej, Ja też się przygotowuję. Avaloth, dzięki za doinformowanie na pw i chęć pomocy :)

Posted

Nie masz za co dziękować ;)

Dzisiaj byłam z Rufusem, co prawda łapaliśmy się długo, ale potem było już lepiej, na spacerku mniej zespinany, a smycz dał sobie w boksie ściągnąć ręką bez większego problemu. Przy okazji zauważyłam, że kiedy atakuje smycz faktycznie ją gryzie. Jak trafi na rękę tylko łapie, chce odstraszyć, niby atakuje, ale nie gryzie nawet przystawiony do ściany. Mnie dzisiaj niby kilkakrotnie złapał za palce (testowałam go, nie to że się zrobił bardziej agresywny czy coś), a nie mam najmniejszego śladu.

Posted

[quote name='Avaloth']Nie masz za co dziękować ;)

Dzisiaj byłam z Rufusem, co prawda łapaliśmy się długo, ale potem było już lepiej, na spacerku mniej zespinany, a smycz dał sobie w boksie ściągnąć ręką bez większego problemu. Przy okazji zauważyłam, że kiedy atakuje smycz faktycznie ją gryzie. Jak trafi na rękę tylko łapie, chce odstraszyć, niby atakuje, ale nie gryzie nawet przystawiony do ściany. Mnie dzisiaj niby kilkakrotnie złapał za palce (testowałam go, nie to że się zrobił bardziej agresywny czy coś), a nie mam najmniejszego śladu.[/QUOTE]
Czy można uznać, że są postępy w stosunku do jego zachowania zaraz po przyjeździe do schroniska ?

Posted

[quote name='Avaloth']Są, może nie jakieś wielkie ale są ;)[/QUOTE]

Dobrze, że są, bo to znaczy, że dzieciak powoli, ale się oswaja.

Posted

Byłam dziś u Rufusa - dzięki pomocy Avaloth mogłam z nim chwilę pospacerować.

Z mojej obserwacji - smycz faktycznie jest problemem, ale ona tylko nasila ogólny strach. Pies cały czas jest spięty, Chowa ogon między łapami, drży (wydaje mi się, ze nie z zimna a właśnie ze stresu). Minęlo min 30 minut, zanim podszedł mnie powąchać. Nawet ignorowany nie podejdzie bliżej, niż na metr, idąc, kiedy jest skupiony na czymś innym podchodzi min na pół metra. Ale próba dotknięcia kończy się spięciem, kucnięciem i podwinięciem ogona pod sam brzuch.

Jest z nim co robić, ale jest i problem: Obietnica DT wynikła z mojego niedoinformowania. Nie mogę wziąć psa na dłużej, niz miesiąc, z opcją nieznacznego przedłużenia. Nie będzie mnie tez stać, by później zapewnić mu hotel, czy zadbać o niego. Za pół roku prawdopodobnie w ogóle wyjadę z Polski. I nie będę miała możliwości by go zabrać ze sobą. Już teraz miewam krótkie wyjazdy a może się zdarzyć, ze będe bardzo dużo pracować. Nie odważę się podjąć pełnego zobowiązania adopcji.

Jedno, co mi przychodzi do głowy, to wolontariat w schronisku. Ale tam jakakolwiek resocjalizacja potrwa długo. Uważam, ze on całe schronisko zna i kojarzy z obecnym stanem. Dobrze byłoby go zabrać na dłużej, gdzieś dalej, żeby przebywał z innym psem, ludźmi...
Szansę dają mrozy - może znów będzie akcja oddawania na te niskie temperatury psów... Wtedy wzięłabym go do domu. Ale innej opcji nie widzę :(

  • 4 weeks later...
Posted

Dzisiaj z Ank@ wzięłyśmy cały boks Rufusa na wybieg, zaryzykowałyśmy spuszczeniem go wolno z dopasowana obrożą i dopiętą cienką smyczą. I byłyśmy w szoku :D Rufus z radością biegał jak szalony, uszy cały czas w górze, nasłuchujące, ogon wysoko, nawet nim zamerdał kilkukrotnie! :multi:Sam podchodził nas obwąchiwać, co prawda przed ruchami i próbami dotykania jeszcze się cofa, ale jest na prawdę dużo lepiej. A jak się go przytrzyma, czy w boksie podczas 'ubierania' można go swobodnie dotykać- nie wygląda może na zadowolonego, ale też nie czuje się jakoś bardzo niekomfortowo. Zachęcony parówką potem wcinał już zwykły, suche smaczki.
Na dowód zdjęcia, dwa pierwsze zrobione zaraz po sobie, widać ruch ogonem! :cool3: I popatrzcie na te uszy, na całą postawę :)
[CENTER][IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-YOWGNbf6r1U/USqhfnzPz4I/AAAAAAAAdLk/rVpisG0Xm4g/s720/IMG_2141-2.jpg[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-YUESkQ1OevQ/USqhc3sIpSI/AAAAAAAAdLY/C0byx4XpyFU/s720/IMG_2142-2.jpg[/IMG]

[/CENTER]

[/CENTER]


ostrożnie, ale ppodchodzimy:
[CENTER][IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-wQ8C1Ek-NTQ/USqhOCzeKNI/AAAAAAAAdJ8/Fn5MRjpf9L0/s512/IMG_2155-2.jpg[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-1clfkbDvcCM/USqhS49gOrI/AAAAAAAAdKc/bCM-_-U3sgQ/s512/IMG_2152-2.jpg[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-s8dzvnQOtbE/USqhPZ7q-LI/AAAAAAAAdKE/Ny7J1JZi4lk/s512/IMG_2153-2.jpg[/IMG]

[/CENTER]

[/CENTER]

[/CENTER]

Posted

[CENTER][IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-4kzuyOjS1AM/USqhMll_YvI/AAAAAAAAdJ0/ctd_7huUCN0/s512/IMG_2157-2.jpg[/IMG]

i biegamyy
[CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-xfjoF4zqcho/USqhQVZ6McI/AAAAAAAAdKM/YFj7qMVLeKU/s720/IMG_2150-2.jpg[/IMG]

[CENTER][IMG]https://lh5.googleusercontent.com/--miM_i68Odc/USqhRMsevSI/AAAAAAAAdKU/ScYpbXL3mGE/s512/IMG_2151-2.jpg[/IMG]

:)[/CENTER]
[/CENTER]
[/CENTER]

Posted

Super, że robi postępy ;)
Ja dziś idę do TOZu... pogadam, zobaczę co i jak, porozmawiam w schronisku i może uda mi się załatwić sprawę z wolontariatem.
Ciesze sie za malucha :)

Posted

Sihaja w takim razie dawaj znać jak poszło :)

paula_t myślę że nie, można chłopaka zacząć ogłaszać. Ja mu ułożę jakiś tekst, tylko nie wiem kiedy, bo mam teraz takie zamieszanie na studiach że nie wiem co się dzieje, mam wszystkiego dość ;)

Posted

Ależ on lubi spacery; spacery jako takie mu nie przeszkadzają. Dla niego największą trudność stanowi przełożenie głowy przez pętelkę. Moim zdaniem można go już spokojnie wydawać. Tak czy siak będzie potrzebował czasu by zaufać nowej osobie, ale to bez względu na to czy pójdzie do domu czy do bloku. Moim zdaniem w jego wypadku odpada tylko mieszkanie w centrum, bo będzie się wszystkiego bał. Ale Rufus robi duże postępy więc spacery to nie problem, do życia w mieście na osiedlu też przywyknie. Wystarczy mu na stałe założyć obrożę, smycz można dopinać na spacery i spacery po osiedlu nie będą stanowiły problemu.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...