Mika31 Posted February 22, 2013 Author Posted February 22, 2013 oni są jak stare małżeństwo nienawidzą się a żyć bez siebie nie potrafią Quote
werenn Posted February 22, 2013 Posted February 22, 2013 [quote name='JamniczaRodzina.']A moze jest ich za mało?;)[/QUOTE] he he he he że tak się zaśmieję Quote
Mika31 Posted February 22, 2013 Author Posted February 22, 2013 Pik po weterynarzu musiał zostać uśpiony w uszku wyhodował bakterie dostaje antybiotyk ,zaszczepiony ale z powodu histerii wszyscy lekarze w klinice się zbiegli tak się darł nie zbadali serducha kolejna wizyta za 2 tygodnie:diabloti: Quote
Gusiaczek Posted February 22, 2013 Posted February 22, 2013 [quote name='Mika31']Pik po weterynarzu musiał zostać uśpiony w uszku wyhodował bakterie dostaje antybiotyk ,zaszczepiony ale z powodu histerii wszyscy lekarze w klinice się zbiegli tak się darł nie zbadali serducha kolejna wizyta za 2 tygodnie:diabloti:[/QUOTE] Weź mnie nie strasz: "Pik po weterynarzu musiał zostać uśpiony" myślałam, że zejdę .... Quote
anica Posted February 23, 2013 Posted February 23, 2013 [quote name='Mika31']oni są jak stare małżeństwo nienawidzą się a żyć bez siebie nie potrafią[/QUOTE]...to coś?... jakby o mnie;) cieszę się ,że maść z vit A pomogła:lol:... te stare, proste sposoby naprawdę działają:lol: Pikuniu, moje kochane słoneczko Ty takie męki w gabinecie przeżywasz jak , Jasieńka:shake:... i ja razem z nią!... normalnie gubi sierść w oczach:crazyeye: Przytulaski i mizianka:glaszcze: Quote
Mika31 Posted February 23, 2013 Author Posted February 23, 2013 Pik jest gadającym psem nawet w domu ciągle do nas przemawia kiedyś nagram. A w gabinecie ma uwagę wszystkich lekarzy personelu i pacjentów, jego reakcja mnie nie zaskoczyła u weta był ostatnio 5 miesięcy temu. Przedtem bywał regularnie 1-2 razy w miesiącu. Quote
Isadora7 Posted February 23, 2013 Posted February 23, 2013 [quote name='anica']...to coś?... jakby o mnie;) cieszę się ,że maść z vit A pomogła:lol:... [COLOR=#ff0000][B]te stare, proste sposoby naprawdę działają[/B][/COLOR]:lol: Pikuniu, moje kochane słoneczko Ty takie męki w gabinecie przeżywasz jak , Jasieńka:shake:... i ja razem z nią!... normalnie gubi sierść w oczach:crazyeye: Przytulaski i mizianka:glaszcze:[/QUOTE] Dokładnie, ostatnio w ramach uzupełniania prebiotyków (capiło już z pycholi) po prostu podałam witamine b complex. No i juz po dwóch dniach mordeczki do całowania. Jeszcze kilka dni będe podawała codziennie. Quote
anica Posted February 23, 2013 Posted February 23, 2013 [quote name='Isadora7']Dokładnie, ostatnio w ramach uzupełniania prebiotyków (capiło już z pycholi) po prostu podałam witamine b complex. No i juz po dwóch dniach mordeczki do całowania. Jeszcze kilka dni będe podawała codziennie.[/QUOTE]..:crazyeye:... lecę do apteki... bo Jasi ,też ostatnio capi:cool3:!... Quote
Sarunia-Niunia Posted February 23, 2013 Posted February 23, 2013 [quote name='Gusiaczek']Weź mnie nie strasz: "Pik po weterynarzu musiał zostać uśpiony" myślałam, że zejdę ....[/QUOTE] No, mnie tyż zmroziło.. brrrrrrrrrrr.............. [quote name='anica']...Pikuniu, moje kochane słoneczko Ty takie męki w gabinecie przeżywasz jak , Jasieńka:shake:... [/QUOTE] No i jak Maxiulinek... ostatnio, przy pobieraniu krwi walczył tak, że zsiniał Mu jęzorek... Jemu zsiniał jęzuś, a ja o mało nie zeszłam:mdleje::mdleje::mdleje::mdleje::mdleje:............ Zostawiam przytulaski dla Pikusia i Maksiusia i słodkie całuski:buzi::buzi::buzi: też zostawiam;) Quote
werenn Posted February 23, 2013 Posted February 23, 2013 Marcel u weta chce wszystkich gryźć, a przy zastrzyku wrzeszczy jakby go ze skóry obdzierano a niestety ostatnio wizyty ma częściej niż wszyscy by sobie życzyli Quote
Isadora7 Posted February 23, 2013 Posted February 23, 2013 Mój Edi taki był. Musiało go czterech trzymać i tez nie radzili sobie, wiec caly czas jestem w szoku bo Rambo to hipochondryk, dziewczyny tez spokojne u weta. Quote
Mika31 Posted February 24, 2013 Author Posted February 24, 2013 Maksiu też kiedyś walczył teraz jest spokojny a Pik to ewenement na skale światową Quote
Gusiaczek Posted February 24, 2013 Posted February 24, 2013 [quote name='Mika31']Maksiu też kiedyś walczył teraz jest spokojny a Pik to ewenement na skale światową[/QUOTE] Bo jestem [U][B]PAN PIKUŚ[/B][/U] Quote
Gusiaczek Posted February 24, 2013 Posted February 24, 2013 [quote name='Mika31']dokładnie tak się nazywa[/QUOTE] :evil_lol::multi: Quote
JamniczaRodzina. Posted February 25, 2013 Posted February 25, 2013 Jamniki histeryki u nas największym wrzeszczącym jest czarny jego darcie przez kilka podwórek słychać.:evil_lol: Quote
Mika31 Posted February 25, 2013 Author Posted February 25, 2013 Pik kocha jazdę samochodem z tej okazji tak się drze że wszyscy słyszą mamy samochód na sygnale:cool3: Quote
anica Posted February 28, 2013 Posted February 28, 2013 Jasia, też kocha jazdę samochodem , jak jesteśmy na spacerku a ktoś blisko podjeżdża to... zawsze podchodzi bliziutko tak jakby chciała wskoczyć do auta:roll::lol: Quote
Mika31 Posted February 28, 2013 Author Posted February 28, 2013 Pik też tak robi szczególnie jak widzi rodzinę z dziećmi. Kacperek jak studiowałam w Poznaniu i wyjeżdżałam w niedziele na uczelnie to ukrywał się w samochodzie Quote
JamniczaRodzina. Posted February 28, 2013 Posted February 28, 2013 Jamniki podrózniki u nas Bazylkowi wystarczy kluczykami pomachać i już gotowy przy drzwiach czeka.Czarnego musimy pilnować bo bardzo lubi obcym ludziskom do samochodu wsiadać. Quote
Mika31 Posted February 28, 2013 Author Posted February 28, 2013 Iza była najgorsza kiedyś wyskoczyła przez okno z samochodu. Kacperek się poświęcał bo nie lubił jazdy samochodem jeszcze bardziej nie lubił jak wyjeżdałam Quote
Gusiaczek Posted February 28, 2013 Posted February 28, 2013 Linka przez pierwsze tygodnie biegła do samochodów, ale dużych typu terenówka. Obwąchiwała koła i na ile się dało podwozie. Chętnie jeździ i jest bardzo spokojna w podróży. Natomiast Ares [*] nasz jamnik szorpaty uwielbiał komunikację miejską. Idąc przystankiem musiał być na króciuteńkiej smyczy, bo kiedyś wskoczył do tramwaju :crazyeye: w ostatniej chwili przed zamknięciem drzwi udało mi się go wyszarpnąć. Wyleciał (dosłownie) prosto na ręce. A propos dziamgolenia - Ares nie miał tej cechy jamniczej. Jednakowoż wzbudzał zdziwienie, gdy wołałam "ARES!!!", on szczeknął baaaardzo tubalnym głosem .... i zza krzaka wybiegał ... jamnik! :crazyeye: Ludziska doświadczali dysonansu :) imię +głos .... :razz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.