Jump to content
Dogomania

Mielecka GIENIA odeszła za TM [*]... Żegnaj kochana sunieczko... :(


Sabina02

Recommended Posts

Dziekujemy za fotki Gienusi.Wiem jak jest biedna,bo mam to na codzien:-(:-(Nuta w dobrej kondycji,ale 12 lat i w zasadzie tylko śpi,szczegolnie w te upały.Kochane psisko,ma przynajmniej spokojną starosc,bez poniewierki na betonie i czekanie na łaske wypuszczenia na wybieg....

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • Replies 478
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='halcia']Jak tam Gienusi upłynął okres upałów?Pewnie jak wiekszosc psiaków męczy sie okrutnie.U nas na Podkarpaciu słonce dało popalic...Mam nadzieje stan Gieni stabilny?[/QUOTE]

U nas na szczęście już po upałach ale faktycznie ciężko było. Gienia wyprowadziła się z domu, praktycznie całe dnie i noce spędza na zewnątrz. W dzień od 13- 16 jest w domu. wieczorem jak próbujemy ją wnosić do domu to zaczyna się denerwować, wyje żeby pomóc jej wstać i drepcze na ogród. Czasami zaśnie w domu ale znowu robi nam pobudki o 23-24 - trzeba ją wynieść na ogród ( próbowaliśmy ją wynosić na chwilkę i z powrotem do domu - potrafi się co godzinę upominać, że chce wyjść na zewnątrz). W ogrodzie śpi całą noc spokojnie. Śpimy przy otwartych na oścież drzwiach, żeby wszystko słyszeć a że mamy 3 mikro psiaki (zaczepno-obronne) to informują nas o wszystkim - nawet o szeleście liści na wietrze :-)
Stan fizyczny Gieni różnie. Czasami ma lepsze dni i drepcze wtedy na króciuteńkie spacerki, jest nawet w stanie sama się podnieść, załatwić bez problemów. Niestety większość czasu jest gorzej i trzeba jej pomóc wstać, przytrzymać przy sikaniu. Zdarza się często, że Gienia sama wstanie ale już przy sikaniu nie daję rady się utrzymać i mamy kąpiele kilka razy w tygodniu - czego po prostu nie cierpi ;-)

Zapomniała ostatnio się rozliczyć. Gienia miała u mnie 137 zł ( 37zł zostało z tych 100 zł które przyjechały razem z Gienią i 100 zł ze skarpety ), szczepienie kosztowało 30 zł. Także na moim koncie jest 107 zł Gieni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Kasiu,dziekujemy za relacje nt.Gieni. Myslisz,ze ja nie boli bardzo? Ze jeszcze wytrzymuje? Moze trzeba jej jakies specjalne poslanie czy cos wygodnego na zewnatrz zrobic,jesli nie chce spac w domu? napisz PLS jesli czegos Geiniusi potrzeba.[/QUOTE]

Kurcze z tym bólem to ciężko powiedzieć. Wetka mówiła, że ona ma na pewno zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i dlatego trzeba dawać jej coś przeciwzapalnego/przeciwbólowego. Metacam się już skończył - może macie możliwość gdzieś taniej załatwić??

Z legowiskiem to generalnie jest problem bo Gieni trzeba je przynajmniej co drugi dzień prać( czasami 2 razy dziennie). Typowego legowiska mieć nie może bo nie potrafi się z niego podnieść. Leży na poskładanych kołdrach albo grubym kocu, żeby łatwiej było to wrzucić do pralki i wyprać.
Przymierzam się, żeby kupić jej materacyk powlekany kodurą ( podobno jest wodoodporna ). Chodzi tylko o to, żeby gąbka/materac nie nasiąkał moczem a nie wiem czy kodura sobie poradzi.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Kasiu,co tam u Gieni słychac?Filip mój też załatwia sie na dywan,/nie lubi wyłazic teraz do legowiska,ani na nic wyzszego/załatwia sie na leżąco na dywanie,/szczególnie po nocy,zanim wstanie/ tylko,ze on robi zgrabne twarde klocki po suchej karmie,wiec tylko cyk to wszystko do sedesu i z głowy.W zasadze spi,niewiele wstaje,ale raz na kilka dni dostaje power i idzie kawałek drogi na spacer.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiaprzystał']Kurcze z tym bólem to ciężko powiedzieć. Wetka mówiła, że ona ma na pewno zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i dlatego trzeba dawać jej coś przeciwzapalnego/przeciwbólowego. Metacam się już skończył - może macie możliwość gdzieś taniej załatwić??

[B]Z legowiskiem to generalnie jest problem bo Gieni trzeba je przynajmniej co drugi dzień prać( czasami 2 razy dziennie).[/B] Typowego legowiska mieć nie może bo nie potrafi się z niego podnieść. Leży na poskładanych kołdrach albo grubym kocu, żeby łatwiej było to wrzucić do pralki i wyprać.
Przymierzam się, żeby kupić jej materacyk powlekany kodurą ( podobno jest wodoodporna ). Chodzi tylko o to, żeby gąbka/materac nie nasiąkał moczem a nie wiem czy kodura sobie poradzi.[/QUOTE]

Kasiu, a może spróbować dry bed ? Myślałam o takim rozwiązaniu dla dziadeczka Pongusia(*) - dry bed na wierzchu, pod spodem podkłady takie do łóżeczka dla dziecka i dopiero koc, z tego co dziewczyny pisały mocz przesiąknie przez dry bed na podkład i sunia leżałaby na suchym.

tu są rady [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/224401-Jak-żyć-ze-staruszkiem-i-nie-zwariować/page2[/URL]

Edited by RIVER
dodany link
Link to comment
Share on other sites

[quote name='RIVER']Kasiu, a może spróbować dry bed ? Myślałam o takim rozwiązaniu dla dziadeczka Pongusia(*) - dry bed na wierzchu, pod spodem podkłady takie do łóżeczka dla dziecka i dopiero koc, z tego co dziewczyny pisały mocz przesiąknie przez dry bed na podkład i sunia leżałaby na suchym.

tu są rady [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/224401-Jak-żyć-ze-staruszkiem-i-nie-zwariować/page2[/URL][/QUOTE]

Przeczytałam wątek i generalnie jakbym czytała historię Gieni.
Starość jest naprawdę okrutna. Gienia nie wstaje sama w ogóle. Jak ją postawimy i złapie równowagę zdarza się jej przejść kilka chwiejnych kroków, które i tak kończą się upadkiem. Tylne łapiny jej sztywnieją, tyłek jest wyżej niż przód i ona się po prostu składa. Bez pomocy załatwia się po siebie - qupy raczej robi twarde i nie ma problemu z ich sprzątaniem - chyba że nas nie ma a ona próbuje się przesunąć to wtedy jest pies do kąpania i wszystko naokoło do szorowania. Piszę przemieszczać bo Gienia czasami podnosi się na przednich łapkach i wtedy ciągnie za sobą ten leżący tył.
Gienia sygnalizuje potrzeby - zaczyna jęczę i wyć. Wynosimy ją, stabilizujemy jej pozycje i jak zaczyna załatwiać potrzeby to przytrzymujemy ją.
Najgorsze są noce i jak musimy gdzieś wyjść.
Pomimo tego, że przed wyjściem zawsze jest "odbyta" po powrocie jest masakra w postaci zasikanego całego pomieszczenia, legowiska i psa:-(
W nocy Gienia potrafi kilka razy nas wołać. Czasami wystarczy przełożyć ją na drugi bok i śpi dalej ale najczęściej to nie wystarcza i wynosimy ją na dwór. Nawet w ulewy stoi wtedy kilka minut na dworze po czym zawraca do domu. W zeszłym tygodniu po którejś nocy z rzędu byłam tak zdekoncentrowana, że zapomniałam spakować dziecku piórnik do plecaka i nasłuchał się biedak jaką ma niedbałą mamusie :-(
Apetyt ogólnie ma bardzo dobry ale zeszczuplała - tak jakby miała problemy z przyswajaniem ( czasami robi 3 kupy/dobę).

Powiem szczerze, że serce boli jak się patrzy na takie kończące się życie :-( ale w zeszły wtorek musieliśmy pożegnać naszą 9-letnią sunię, którą w ciągu 1,5 miesiąca zmasakrował nowotwór kości i sama nie wiem co jest gorsze :-(((

Link to comment
Share on other sites

Kasiu a może dla Gieni uszyć taki materac obszyty skajem? Chojrak, któy był u [B]kikou[/B] taki miał bo też niestety pod koniec załatwiał się pod siebie i nie sposób było ciągle prać posłanek... Kikou to wymyśliła i wiem, ze znalazła się jakaś cioteczka, która takie coś uszyła... Przeszukam wątek Chojraka i wstawię tu jakieś info...

Link to comment
Share on other sites

Gienia jest po prostu wykonczona wieloletnim schroniskiem, do tego wiek zrobil swoje, nie wiem, jesli ja boli to zycie takie jak teraz, jesli widac, ze się meczy, to trzeba by zapytac weta co dalej. Moze dla niektorych to normalne, ze pies nie moze wstac, ze zalatwia sie pod siebie, ze nie ma sily sie podniesc, dla mnie niestety to nie jest i zal takiej męki psiej.

Link to comment
Share on other sites

Ogromie ciężki łancuch na szyi tak niewielkiego psa/zreszta kazdego /robi swoje.Kiedys przebierałam w Mielcu złom,to waga łancucha wręcz mnie poraziła.Potwornie ciężki!A Gienia na takim łancuchu stała wiele lat.Kasiu,to co moge doradzic,choc nie wiem czy sie sprawdzi...to regularne godz.posiłku.Ja wtedy wiem,ze Filip do godz zrobi koo i staram sie go wyniesc,albo cos podłozyc pod pupe.On sam juz od długiego czasu robi tylko w leżącej/na boku /pozycji.Nogi od dawna juz go nie utrzymaja przy robieniu koo...Do sikania różnie,przeważnie tą chwileczke utrzyma sie na nogach,ale tez dłuzszy czas musze go pionizowac.Czasem za grzbiet,czasem pod brzuch,a czasem jak to długo trwa między nogami.Tyle,ze on cholernik sie złosci!Ale jak zabieram go z ogrodu na rekach,wtedy wie,ze pomagam i tak juz bezwolnie bez protestu poddaje sie.I uparciuch chce lezeć na gołej ziemi,z wszystkiego zsuwa sie ,złazi...i kładzie obok.Tyle dobrze,ze od 20 do 7 rano przesypia.Za to rano daje "koncert"bo po nocy cos mu nie gra.
Trzymajcie sie dzielnie i Ty i Gienia.Wiem jak ciężko,podnosić,przekładac,nawet patrzeć na to:-(Filip odkąd sie nie rusza raczej mi przytył jedząc tyle samo.

Link to comment
Share on other sites

Co prawda pomyliłam Chojraka z Górnisiem ale znalazłam :lol::
[quote name='kikou']
Natomiast ciągle strasznie męczymy się z kupą, bo juz niezależnie od konsystencji (mniej więcej udało się ją uregulować), Górniś nie czuje zbyt że chce kupke, nie sygnalizuje (bo siuśki trzyma i sisia zwykle jak na pieska przystało na podwórku), zawsze upaćka sie kupą tam gdzie śpi, a że bidok tak niezgrabnie chodzi to jak sie podnosi to jeszcze rozdepcze to czego nie rozmazał wcześniej...
I tu tak sobie pomyślałam że może jakaś Cioteczka chciałaby nam uszyć pokrowiec z mocnej jakiejś dermy - ekoskóry, tak żeby można go było codziennie szorować. Z tym że nie chodzi o żadne kupne posłanko z wyciąganym środkiem bo one też nie zdaje egzaminu - i tak po trzech dniach są do wyrzucenia bo kupa jest w każdej szczelinie - tylko cos jak materace w szkołach dla dzieci do ćwiczeń - zwykły gładki prostokąt, który codziennie możnaby było na mokro umyć i wytrzeć do sucha?

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/c84a1a2d4e1608b8.html"][IMG]http://images38.fotosik.pl/2003/c84a1a2d4e1608b8gen.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE]

[quote name='kikou']jeden bok na metr równo - taką mamy gąbke - a drugi obojetnie, tak żeby mu sie wygodnie lezało to min. 70-80 cm, to sobie dotniemy gąbke i ok. 10cm wysokości

tak, tak on tak "z buziaka" młodo wygląda, nie jest strasznie sędziwy,
tylko te kulawe nóżki takie biedne..... jak idzie to już widać, że chory biedaczek[/QUOTE]

Tu na fotce jest Górniś - specjalnie to zdjęcie zostawiłam bo może porównując Górnika z Gienią można jakoś określić wymiary...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kaskadaffik']Trzymaj się psinko, ale jeśli dojdzie ból i cierpienie... Przed nami zima, ile kolejnych staruszków się posypie nawet nie chcę myśleć... Oby było lepiej...[/QUOTE]

...i oby rosyjscy meteorolodzy się mylili bo będzie "bida". Mówią o zimie stulecia :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Gienia jest po prostu wykonczona wieloletnim schroniskiem, do tego wiek zrobil swoje, nie wiem, [B]jesli ja boli to zycie takie jak teraz, jesli widac, ze się meczy, to trzeba by zapytac weta co dalej[/B]. Moze dla niektorych to normalne, ze pies nie moze wstac, ze zalatwia sie pod siebie, ze nie ma sily sie podniesc, dla mnie niestety to nie jest i zal takiej męki psiej.[/QUOTE]

Można spróbować podawać suni ten lek przeciwbólowy, który "trzymał" moją Łezkę. Wiem, że któryś ze starszych psiaków u Murki też go brał, a może nadal bierze.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, że nie odpisywałam - coś nam łącze szwankuję i wcięło mi wcześniej posta na dogo.

Dziękuje za wszystkie rady i obecność :-)
Ostatnie dni analizujemy z mężem sytuacje i próbujemy wypracować jakieś rozwiązania aczkolwiek jest to bardzo trudne bo zachowanie Gieni jest bardzo nieprzewidywalne.
Posiłki staramy się dawać o stałej porze i wcześniej jak jeszcze dreptała to kupa była od razu po jedzeniu - więc nie było z tym problemu. Teraz jest bardzo różnie ale kupa akurat nie jest największym problemem. Gorzej jest z sikaniem bo tutaj to jest prawdziwa loteria. W czwartek wynosiłam Gienie 7 razy bo jęczała - myślałam, że chce sikać. w końcu zorientowałam się, że chce być na ogródku. Zimno było więc położyłam ją na grubych poduchach i okryłam kocem. Przeleżała do 17 bez protestów i dopiero o tej porze wysikała się 1-szy raz. Najgorsze są noce bo jak Gienia nie śpi to i my nie śpimy a tak jest praktycznie codziennie.

Ciężko mi naprawdę określić czy Gienia się męczy, czy ją boli. Jak patrzy na mnie kiedy niosę jej miskę albo jakiś smakołyk to myślę sobie - jak mogłabym ją zawieźć do uśpienia? Ale jak widzę jak próbuje wstawać a nie jest wstanie albo zsika się pod siebie pod naszą nieobecność i leży cała mokra od moczu to zastanawiam się czy chciałabym takiego życia dla siebie?

Napiszę tak z innej beczki.
O naszą sunię, którą pożegnaliśmy prawie 2 tygodnie temu walczyliśmy do końca. Walczyliśmy bo ja nie chciałam przyjąć do wiadomości, że psa który całe życie był zdrowy będę musiała poddać eutanazji z powodu bólu przedniej łapy. I tak dostawała coraz silniejsze leki przeciwbólowe. Najpierw działały 2 tygodnie, potem tydzień w końcu przestały działać. Dostała opiaty, które miały działać 12 h - nie działały nawet 6. Ale ja cieszyłam się bo suka zaczęła stawać na łapę. Miałam nadzieję.
Była ze mną cały czas. Widziałam, że ubywa jej "ciała" ale patrzyłam jej w oczy a one się do mnie uśmiechały i mówiłam sobie - będzie dobrze - ona chce żyć. Teraz wiem, że oczy psa uśmiechają się zawsze do stworzeń które kocha. Dzień przed jej śmiercią zważyliśmy ją na wadze i okazało się, że w ciągu 9 dni spadła następne 7 kg, rtg pokazało przeżuty do płuc i kość przed ramienną z której zrobiło się sitko.
Chciałam żeby żyła dla mnie bo nie potrafiłam się z nią pożegnać i nie wyobrażałam sobie domu bez niej. Pozwoliłam jej cierpieć bo moje uczucia były ważniejsze :-(

Nie piszę tego, żeby namówić Was na eutanazje Gieni. Piszę to bo im więcej osób może spojrzeć z boku na daną sprawę tym lepszą decyzje możemy podjąć.
Ja jestem gotowa powalczyć o sunie ale nie jej kosztem. Może faktycznie trzeba spróbować podać jej jakieś środki przeciwbólowe ( może ona po nocach jęczy właśnie z bólu bo prawie nigdy nie załatwia się wyniesiona wtedy na dwór ) ). Jak już było tu na wątku napisane - lekarstwa na starość nie ma - ale może jest coś co uczyni tą starość łatwiejszą - tylko wtedy ma to sens.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, nawet nie wiesz jak ja cię rozumiem...

Moja adoptowana Dylanka jakieś 9-10 m-cy po adopcji miałą zdiagnozowany nowotwór w pyszczku, Taki, któy wcześniej nie dał się zauważyć a jak "się pokazał" to się okazało, że zajął już połowę podniebiena i pół żuchwy. Dylanka miała 13 lat / w tym 12 w schronisku/ i moi weci odradzili operację jako coś co doda jej cierpienia a niestety nie pomoże... Sunia dostawała leki podnoszące odporność i przeciwólowe. A ja nie mogłam zrozumieć dlaczego ona zachorowała, dlaczego skoro nie jest u mnie nawet rok... Tak mi zależalo żeby choć ten rok była z nami... I ona chyba to jakoś na swój sposób wyczuwała... Do 17-tego października / wtedy mijał rok/ walczyła, chciała z nami być a 18-tego jakby się poddała... Jakby chciała mi dać znać - chciałaś ten rok, zrobiłam co mogłam dla ciebie ale teraz nie mam już siły... I naprawdę jej nie miała... 19-tego odeszła za TM a ja do tej pory za nią tęsknię i jeszcze mocniej ją kocham za ten czas, który mi podarowała będąc tak chorą...

Moja kochana Dylaneczko (*) dziękuję...

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem co powiedziec.Tak samo ciągle rozważam stan Filipa...ale jest o tyle lepiej ,ze nie sika pod siebie,tylko wtedy jak wyniose postawie i pomoge utrzymac pion.A nawet jak nie chce wstac,ani by mu pomagac,to bardzo długo wytrzyma
No i zdarza sie,ze jak ma mocną motywacje/np inny pies za ogrodzeniem/ to pozbiera sie i przebiegnie kawałek ogrodu szczekając.Na codzien nie jest w stanie przejsc kilku metrów...Lekarz po metacanie zaproponował mi mocniejsze zastrzyki.Moze TZ zgodzi sie mu dawac,by nie trzeba było go męczyc wożeniem.Wiem ,ze niektórzy zakładają psom pampersy przy kłopotach z sikaniem.Ale jesli Kasiu uznasz,ze Gienia jest całkiem bezsilna do wstawania,ze mocno sie męczy...no i nie daj Boże dopuscic do odleżyn,bo wtedy to juz naprawde nie ma co walczyc,tylko dodatkowe cierpienie.Mozna prosic o jakies fotki Gieni?

Link to comment
Share on other sites

Na prośbę Kasi wklejam moje pw do niej

"ten lek, o którym pisałam na wątku to onsior, pytałam Murkę - obecnie bierze go hotelikowy dziadek z chorym kręgosłupem, mogę znaleźć i zeskanować ulotkę, jeśli chciałabyś skonsultować z Twoim wetem. Jeśli będzie decyzja, że próbujecie podawać, zasponsoruję pierwszą dostawę (niestety lek nie jest tani:shake:), podaje się go raz na dobę, zawsze o tej samej porze. Gdyby się okazało, że lek suni nie odpowiada można będzie wysłać do Murki;-)

Nie wiem jakie są decyzje dziewczyn odpowiedzialnych za sunię,ale gdyby to był mój pies ja bym jeszcze zrobiła pełną biochemię i morfologię, może się okazać (tfu, tfu), że wyniki tak złe, że faktycznie sunia cierpi... Moja Łezia miała guz nerki+ inne choroby, ale wyniki dzięki dobrze ustawionym lekom i diecie było do końca dobre, no i działał ten onsior"

skan ulotki prześlę na maila

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...