Jump to content
Dogomania

Waszkowe sznupy - sznupoza zaawansowana nieuleczalna - szukamy domów dla Sznaucerów w Potrzebie!!


Recommended Posts

jesuu udało się haha dzięki!!! to chyba jest nie do końca to co miała w subskrypcjach, ale tam miałam burdel już od poprzednich dogoudoskonaleń :P na starym dogo miałam pogrupowane w foldery i było elegancko, teraz jest wszystko w kupie, ale ponoć - w kupie raźniej
 
 
 
Kate nad każdym wątkiem jak w nim jesteć to na górze po prawej masz Śledź ten temat


Wiem, ale u mnie jest ,,przestań sledzic ten temat", czyli niby sledze temat, tylko ze nie mam go w subskrypcjach, zadnyc, chyba nie mam szczęścia do dogo bo nic mi tu nie wychodzi
Link to comment
Share on other sites

noo dzięki WATACHA - dotarły ksiązki wczoraj albo przed.

 

Viki niby lepiej bo ataków nie ma, ale... średnio sto razy dziennie zastanawiam się czy to ma sens... czy ona w ogóle wie że żyje.... jest to cholernie trudny temat, z którym muszę sobie poradzić, czasem jest tak, że po ciężkiej nocy rano jestem zdecydowana, że to bez sensu, że muszę ją uśpić, a za dwie godziny znowu już nie, bo przecież je, bo sobie żyje po swojemu i bla bla bla... nie mam odwagi, nie potrafię uśpić takiego młodego psa, a gdybym tylko chciała to każdy wet to zrobi bo rozmawiałam już  z niejednym o niej; mam tylko nadzieję, że ona nie cierpi; próbuję zmniejszyć dawkę sterydu i zobaczymy bo teraz dostawała dawkę zdecydowanie za dużą i niemożliwością jest, żeby na takiej dawce długo dała radę; niestety to co pisałam, że przestała zjadać swoje kupy - było chwilowe.... nadal to robi i o każdą kupę się z nią ścigam, a jak nie zdążę to wiadomo. Niedługo miną dwa lata jak jesteśmy razem i to chyba dwa najtrudniejsze lata w moim życiu - mam nadzieję, że ona czuje się w miarę komfortowo :/ 

Link to comment
Share on other sites

pytanie za sto punktów - czy ktoś z Was rozpoznaje tą suczkę? Abi i podobno adoptowana ok 4 lata temu od nas :p ja nie mogę jej pokumać i wydaje mi się, że po prostu ją ogłaszałam na sznaucerach na fejsie, ale nie była nasza - mieszka w okolicach Milicza

 

10847162_475194512640900_662865883927078

Link to comment
Share on other sites

Wasiu wiem, że jest ciężko opiekowac sie takim psiundlem jak Viki. Mogę sobie wyobrazić co przezywasz bo wiem co z Kajcią przeszłam. Ja nie miałam złudzeń, ze ją boli bo w rozpedzie chodząc waliła głową o ściany, nawrót i o kolejną.

Pies niestety nie powie czy boli coś... ale takie gryzienie róznych rzeczy jak piszesz to moze byc przyczyna. Na pewno weci ci wiele powiedzieli ... ech my nic nie pomożemy... sciaskamy was mocno

 

A 100 pkt nie wygram bo nie mam pojęcia kto to na fotce.

Link to comment
Share on other sites

no własnie, ale Kaja była stara i to się pojawiło u niej jakby nagle, jak Zgredek mi się zaczął kręcić w kółko to też już wiedziałam, że nadszedł czas, tym bardziej że on miał guza przysadki; ale z Viki to jest inaczej, albo ja to inaczej odbieram - przyzwyczaiłam się bo chodziła w kółko zawsze, nie wiem... wiem że jak teraz jej się pogorszy, jak wejdzie znowu w taki stan dyszenia to chyba nie będę miała już wyjścia; dodatkowo pojawia się u niej co jakiś czas oczopląs - to jedno oczko się buja - to przechodzi jej samo, ale jak któregoś razu nie przejdzie to też nie będę miała wyjścia bo tak jakby to jej jedno oczko jest jej kontaktem ze swiatem - ona do mnie podchodzi nie jak ją wołam, tylko jak mnie zauważy

Link to comment
Share on other sites

Wasiu mogę tylko myśleć o Tobie i Viki ciepło, przesyłać dobrą energię i dobre słowo może czasem, ale - jak napisała Ania wyżej - my nic Ci nie pomożemy. Cokolwiek postanowisz i kiedy zawsze jesteśmy z Tobą.

Właśnie cokolwiek postanowisz Wasiu ...

Link to comment
Share on other sites

Na razie jest nieźle, chociaż mam wrażenie, że ten cholerny katar znowu wraca, ale zobaczymy, na pewno jak będą upały to ona wtedy gorzej sięczuje, wtedy może dochodzić do obrzęku mózgu i tych rożnych jej pogorszeń... jakoś musimy dać radę - ile się da, tyle się da

 

W sobotę jedziemy z Jarkiem na szkolenie i trochę się boję (trochę bardzo) bo w zasadzie od dwóch lat nie zostawialiśmy psów na tak długo - to, ze w tym samym domu jest moja rodzina - cóż nie uspokaja mnie za bardzo, no ale nie ma wyjścia. 

Link to comment
Share on other sites

Byłam pewna, ze coś tu napisałam hmmmmmmmmm

A napisałam , że jak będzie ją bolało, czy będzie cierpiała to zauważysz-poczujesz.

A psiaczki ze zdjęcia nie znam, chyba, ale ja nie pamiętam tych sprzed miesiąca :P.

Link to comment
Share on other sites

A co to za szkolenie? Było o tym gdzieś może, ale ja już nie mam siły wstecznie walczyć z dogo...

Ja to bym poszła chętnie na taki kurs pierwszej pomocy dla psów. Sąsiedzi z klatki obok dzięki takiej wiedzy uratowali swoją psinkę. :)

Link to comment
Share on other sites

To jest szkolenie dot. adopcji, taki program Vivy dla wolontariuszy, a nuż sie dowiemy czegoś nowego - bardzo na to liczę :) nie było o tym wcześniej nic bo to świeża sprawa

 

 

A kurs pierwszej pomocy polecam - warto iść naprawdę. Ja dwa dni temu chyba uratowałam życie Tinie - jadła kolację zbyt łapczywie chyba, po zjedzeniu przyszła do mnie i zaczęła się tak zaciągać powietrzem, ale jakoś jakby coraz słabiej, ja od razu myśl, ze skręt żołądka, macam brzuch czy pęcznieje, ale nic, nie wymiotuje, nie ślini się, tylko się zaciąga jakby się miała zaraz udusić, położyła się na ziemi taka jakaś słaba, podniosłam ją i mocno ścisnęłam w okolicy żeber tak żeby odkrztusiła jeśli coś jej wpadło nie tam gdzie trzeba i bingo - kulka karmy - oczywiście natychmiast pożarł ją pies bez honoru czyli Rudzielec :p a Tinka od razu lepiej się poczuła

Link to comment
Share on other sites

Moje też się ostatnio zadławiły (w różnych dniach), ale poradziły sobie same, jak się zbierałam do weta.Dla tego co niektóre jadają z ręki :P.

W tamtym tygodniu Leos się zapowietrzył u weta panikarz jeden.Ja panika , bo odgłos co najmniej dziwny, a pani ze spokojem, ze mu zaraz przejdzie.No i przeszło, ale chwilę trwało.

A gdzie dokładnie i jak naciskałaś Monika?

Link to comment
Share on other sites

Sama nie wiem gdzie i jak - stanęłam za nią. nad nią własciwie, objęłam rękami w okolicy żeber i tak z lekkim ucisnięciem podnosiłam kilka razy aż wypadło to co tam siedziało, małego psa to się bierze na ręce całkiem i głową w dół i potrząsać, dużego nie da się tak

Link to comment
Share on other sites

Było super! Jarek jednak nie pojechał bo Viki była nieswoja więc baliśmy się, do tego od czwartku jest u nas psiak Jarka brata i kurdupelek próbował nawiewać w pierwszych dniach więc też woleliśmy nie ryzykować, że ktoś z mojej rodzinki beztrosko wypuści psy i potem szukaj wiatru w polu. Wczorajsze zajęcia u nas były super - ruda znowu wzbudzała zachwyt jaki to geniusz jest haha - pies pokazowy jak się można błyskawicznie uczyć; z Dianką czeka mnie dużo pracy, bardzo się nakręcała, ale jakoś muszę dać radę; Piździa była głaskana przez dwie obce osoby - wiadomo, że delikatnie i nie w domu tylko na dworze bo to czasu za mało było, ale było fajnie! Szkoda że tak krótko

 

Wczoraj, nie wiem czy przez pogodę, a może też przez duży wybuch na słońcu bo wyczytałam, że był i nawet jest prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy u nas, Viki i Furia miały ataki padaczki. Furia pewnie dodatkowo z emocji bo ataku dostała podczas zajęć na łące bidusia moja, ale u niej to trwa krótko i zaraz po ataku jest gotowa dalej do działania, nie jest przymulona ani nic.  

Link to comment
Share on other sites

U mojego Muffina na histopatologii amputowanego palca wyszedl: ,,rak plaskonablonkowy gleboko naciekajacy tkanki miekkie,, usuniety w calosci". Zalamalam sie juz totalnie. Pies nie chce za bardzo chodzic i sie boje ze moze cos w nim gdzies jeszcze siedzi. Czy da sie to jakos u psa sprawdzic? Rezonansu nikt w Kielcach nie ma, nie wiem czy go gdzies ciagnac do innego miasta, bo on sie juz tyle w zyciu najezdzil niestety w sprawach chorobowych, ze sie bedzie denerwowal, a tu serce krucho. Czy wiecie cos wiecej na temat tego dziadostwa? Czy mozna cos podawac, smarowac te lapy? Pytalam o witaminy bo kupilam takie niemieckie: Vit A 700: IE, B1: 640mg, B2: 770mg, B3:9mg, B5:420mg, B6 77mg, B9:27mg,B12:180mikro, C:2,6mg, D3:80IE, E:17mg, H:9mikro, Fe:2, 130mg, Cu:50mg, Mn:67mg,Zn:2,240mg, I:199mg -lekarz powiedzial ze jak je royal gastro indestinal low fat to nie dawac witamin, bo za duzo A i D3. Co robic?
Dodatkowo Muffin ma chore serce i tarczyce, no i podobno sa niepotwierdzone badania, ze ten typ raka nie lubi Euterythox'u na tarczyce. Wiecie cos moze wiecej? Chyba znowu sie porycze

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...