wilczy zew Posted June 14, 2014 Posted June 14, 2014 Kto dał by Malawaszce jak nawet ogrodzenia nie ma :razz: Dla jasnosci,nie pisze po to aby dać damtemu facetowi,tylko tak mnie naszlo. Quote
ania0112 Posted June 14, 2014 Posted June 14, 2014 no właśnie tan brak ogrodzenia :evil_lol: A moja mama dostała!:diabloti: hahaha i zeby nie bylo bo wtedy Moniki nie znała i przechodziła normalną procedurę :) Quote
WATACHA Posted June 14, 2014 Posted June 14, 2014 [quote name='ania0112']no właśnie tan brak ogrodzenia :evil_lol: A moja mama dostała!:diabloti: hahaha i zeby nie bylo bo wtedy Moniki nie znała i przechodziła normalną procedurę :)[/QUOTE] A Wy nie mieszacie w mieszkaniu :evil_lol:? Quote
ania0112 Posted June 14, 2014 Posted June 14, 2014 mieszkamy! o ogrodzenie to chodziło mi o monike :) No Monika pewnie z ciężkim sercem oddawała Brokata do mieszkania ale nikt z ogródkiem nie chciał chorowitego psa :diabloti: Quote
malawaszka Posted June 14, 2014 Author Posted June 14, 2014 z ciężkim sercem to ja go oddałam tak w ogóle, nie że do mieszkania bo to akurat jemu nie robi krzywdy :eviltong: Quote
ania0112 Posted June 14, 2014 Posted June 14, 2014 mysle ze ciutkę robi... pewnie wolałby ogródek no ale trudno... ostatnio wszedł jakiemus gościowy do ogródka, wszedł za bramę i gupok nie potrafił wyjsc i piszczał mu do drzwi bramy :evil_lol: ( brama otwiera się do środka i on wszedł za skrzydło i nie chciał się wrócic tylko isc do przodu)Facet go znał wiec się nad nim zlitował, zabrał na ręce i oddał mamie :lol: Quote
malawaszka Posted June 15, 2014 Author Posted June 15, 2014 Kurcze chyba Mondy ma problem skórny - ze schroniska dostałam info jak go brałam, że ma nawracające zapalania skóry - niby w wypisie jest, że był leczony, ale tam częściej był leczony po pogryzieniach niż na to - a jak miał skórny problem to dostawał od razu wszystko - steryd, antybiotyk, ketokonazol na grzyba i imaverol :mdleje: więc nie wiadomo co to bylo... muszę go wziąć do weta - zrobimy badanie krwi, tarczycę, jutro to pooglądam dokładniej bo dziś za późno zauważyłam, że coś się robi mu... :splat: Quote
Margi Posted June 16, 2014 Posted June 16, 2014 Monia patrzyłaś co tam się robi Mondusiowi na tej skórze? Quote
malawaszka Posted June 16, 2014 Author Posted June 16, 2014 no ma takie miejsce zaczerwieniione przy ogonie i mamla - przemyłam mu to, do weta nie dotarłam bo dziś byłam z Luną i Zgredkiem zrobiłam im badanie krwi - i Luna i Zgredek mają fosfatazę zasadową ponad 1700 :placz: u Zgredka jesteśmy na równi pochyłej, nie ma już kontroli nad Cushingiem i nie ma nic co mogłoby tą kontrolę przywrócić :( u Luny... nie wiem... w dodatku okazuje się, że to co usunęliśmy prawdopodobnie było przerzutem, a zasadniczy guz jest na tarczycy - dziś go wymacała Pani dr, a czemu nie wymacali go we Wro ani w Czechach - nie wiem ... skupialiśmy się wszyscy na tym co jej utrudniało oddychanie, a pokazywałam im to co ma w okolicy tarczycy, ale macali to i że tłuszczak, ale głebiej już palucha nikt nie wetknął, dopiero dzisiaj... już nic nie wiem qrw Quote
AnkaG Posted June 17, 2014 Posted June 17, 2014 Nie wiem co oznaczają takie wyniki tej fosfatazy. Ech biedne psiurki. :) Quote
Margi Posted June 17, 2014 Posted June 17, 2014 Biedne te psiaki. A co wetka powiedziała że jest to do usunięcia? Quote
malawaszka Posted June 17, 2014 Author Posted June 17, 2014 ja już nic nie wiem... jeśli by się potwierdziło, że Luna ma guza na tarczycy to trzeba go usunąć, ale czy ma to trzeba sprawdzić bo to nic pewnego no i nie jestem już pewna czy to jednak nie było sprawdzane :mdleje: Quote
Margi Posted June 17, 2014 Posted June 17, 2014 To chyba trzeba zrobić biopsję. Kurde to się porobiło.:shake: Quote
malawaszka Posted June 17, 2014 Author Posted June 17, 2014 Bryza i Pyza :) pisałam już, że kilka dni temu minął rok Bryzy u nas? [IMG]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t1.0-9/10440985_791496177548659_5198560096209916986_n.jpg[/IMG] Quote
marako Posted June 17, 2014 Posted June 17, 2014 [quote name='malawaszka'] u Luny... nie wiem... w dodatku okazuje się, że to co usunęliśmy prawdopodobnie było przerzutem, a zasadniczy guz jest na tarczycy - dziś go wymacała Pani dr, a czemu nie wymacali go we Wro ani w Czechach - nie wiem ... skupialiśmy się wszyscy na tym co jej utrudniało oddychanie, a pokazywałam im to co ma w okolicy tarczycy, ale macali to i że tłuszczak, ale głebiej już palucha nikt nie wetknął, dopiero dzisiaj... już nic nie wiem qrw[/QUOTE] O ile pamiętam, w rozpoznaniu napisali o raku tarczycy (tak chyba pisałaś w Galerii), więc coś na ten temat wiedzieli. A tarczycę (czy jej część) się da wyciąć? No najgorsze jest to, że nie wiadomo jak dalej postępować z tym dziadostwem. Quote
malawaszka Posted June 17, 2014 Author Posted June 17, 2014 [quote name='marako']O ile pamiętam, w rozpoznaniu napisali o raku tarczycy (tak chyba pisałaś w Galerii), więc coś na ten temat wiedzieli. A tarczycę (czy jej część) się da wyciąć? No najgorsze jest to, że nie wiadomo jak dalej postępować z tym dziadostwem.[/QUOTE] tak, tylko to było nie w miejscu samej tarczycy a wyżej - tam też jest możliwy rak tarczycy z tego co wyczytałam wczoraj postępowanie jest dostępne tylko jedno - agresywna chemia, a tego nie zrobię; najlepsze efekty przy raku tarczycy ma radioterapia, ale nie jest dostępna dla zwierząt Quote
AnkaG Posted June 17, 2014 Posted June 17, 2014 Bryza wiadomo a Pyza ??? Fajny uśmiech Bryziowy :) Najważniejsze, że póki co to Luniasta dobrze sie czuje. Quote
Margi Posted June 17, 2014 Posted June 17, 2014 [quote name='azalia']A gdzie przebywa Bryzunia?[/QUOTE] W DT u Malawaszki. Quote
ania0112 Posted June 17, 2014 Posted June 17, 2014 No przecież to selfi więc Pyza to maławaszka :lol: Quote
marako Posted June 17, 2014 Posted June 17, 2014 [quote name='malawaszka']tak, tylko to było nie w miejscu samej tarczycy a wyżej - tam też jest możliwy rak tarczycy z tego co wyczytałam wczoraj postępowanie jest dostępne tylko jedno - agresywna chemia, a tego nie zrobię; najlepsze efekty przy raku tarczycy ma radioterapia, ale nie jest dostępna dla zwierząt[/QUOTE] Mi ostatnio Kasia (jak jej wspomniałam o Lunce) mówiła, że u nas (na klinikach? nie zapamiętałam) jest radioterapia dostępna dla zwierząt (od bardzo niedawna). I że efekty niepożądane wychodzą tak późno, że nie liczą się wobec krótkości życia zwierząt. A jest to metoda skuteczna w leczeniu raka. Dowiem się w pracy - myślałam, że to też rozważałaś i odrzuciłaś. Nie wiem, na ile ta informacja jest sprawdzona, ale Kasia sporo na te tematy wie, bo zajmuje się mocno zwierzakami w Ekostraży i nie tylko. Quote
malawaszka Posted June 17, 2014 Author Posted June 17, 2014 o kurcze nie - nie rozważałam bo nie sądziłam że jest - nie wiem w sumie nic na ten temat :( artykuł który czytałam był sprzed kilku lat więc pewnie wtedy ejszcze nie było Quote
malawaszka Posted June 17, 2014 Author Posted June 17, 2014 ok, dzięki! jak się okaże ze jest to wtedy będę szukać jak to działa i jakie są efekty i skutki uboczne Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.