malawaszka Posted November 21, 2013 Author Posted November 21, 2013 wiecie jaki to jest GNOM??? jak nie chciałam wziąć na fotel to uznała, że już jej się tu nie podoba i wysłuchała na górze że słychać dzieci u mojej siostry i dawaj próbować się tam dostać - a wytrwała jest że hej... zaparzyłam sobie meliskę :lol: drugą :D Quote
Margi Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 Czyli ruda się rozkręca.:shake: Wytrwałości życzę. Quote
wilczy zew Posted November 21, 2013 Posted November 21, 2013 [quote name='AnkaG']Bądź twarda a nie mientka ha ha :)[/QUOTE] Właśnie! Szkoda,że u mnie ciasno bo bym wzieła na szkołe życia :-) Quote
malawaszka Posted November 21, 2013 Author Posted November 21, 2013 wyje :lol: łomatko hahaha jakie dźwięki toto z siebie wydaje... rozstawiłam klatkę tam gdzie próbuje się do dzieci przedostać, wymościłam jej i niech sobie tam kombinuje aż się zmęczy... Quote
JankaBezZiemii Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 udało się pospać? a sznupiarnia nie jazgocze jak toto wyje? masz babo placek :) Quote
Saththa Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 [quote name='malawaszka']aaaaa ratunkuuuu ja nie mogę mieć takiego psa - zaraz będę płakać, że gryzie :lol: na [B]TAK patrzy[/B], że trudno odmówić, a to na kolanka, a to na rączki :mdleje: masakra!!! :oops: i straszny wymuszacz jest - wytrwały... no to meliska :D[/QUOTE] wiem jak [B]to[/B] boli... 3mam kciuki za rudą;) Quote
Pink Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 Wspolczuje wycia... jak sobie przypomne jak Hippo wyl i szczekal na okraglo na poczatku, to wlos mi sie na glowie jezy - strasznie meczace to jest :angryy: Quote
AnkaG Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 No tak kaprawe oczka i płacz jest nie do przejścia... marako jak Grace? Quote
malawaszka Posted November 22, 2013 Author Posted November 22, 2013 Nie wyła długo - postawienie tam klatki pomogło - bo jak było kartonami to ładowała łapami po kartonach, a klatkę popróbowała i nie da się ruszyć to dała spokój. Pospaliśmy... z rudą pod kołdrą :mdleje: caluśka pod kołdrą śpi i noc ładnie przespała, bez wpadek, bez szczekania, tylko cholera skowronek jest :lol: ona mi raz na takiego jakiegoś szczyla wygląda, raz na jakieś 2 latka - nie umiem określić, ale póki co ja nie widzę w niej takiego potwora jak ją malowali... nawet tak dużo nie jazgocze, póki co też nie ma wyskoków do gryzienia - pewnie jakby ktoś obcy przyszedł to może by coś próbowała, ale tak dla nas nic... no i suchą karmę żre, a nie jak tam mówili, że ona się woli zagłodzić niż zjeść karmę :lol: doopa :lol: Jedynie mam teraz problem ze spacerami bo już rudej na spacer z Viki nie wezmę bo obie na smyczy i totalnie różne tempo... nie da się, więc muszę z Vikunią osobno, zabieram Viki jak idę do Bryzy i sobie tam wędruje po wybiegu, dziś super fajnie sobie tam truchcikiem pomykała, potem na smyczy też fajnie moja lalunia :loveu: ale katar ma paskudny :( dzisiaj już gluty wysmarkane na podłodze znowu :( wczoraj byłam po receptę i wykupiłam nowe leki... :mdleje: bardzo mnie martwi to bo takie katary są trudne do wyleczenia - nie dość, że grzyb to uwikłany z bakteriami, a to wszystko w głowie :shake: Quote
marako Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 [quote name='AnkaG']No tak kaprawe oczka i płacz jest nie do przejścia... marako jak Grace?[/QUOTE] Kłopot z wenflonami - dziś okazało się, że 2 żyły już zarośnięte od tego ciągłego wkłuwania. Ona już tydzień na kroplówkach leci. Przednie łapy już się nie nadają, a w tylnych słabo się mocują, bo wystarczy ruszyć łapą i pracuje ścięgno Achillesa wypychając rurkę. Jeszcze musi minimum trzy doby nie licząc dzisiejszego dnia lecieć wyłącznie na kroplówkach, a wkłuwanie to tragedia i pilnowanie przez 5-6 godzin za każdym razem, żeby nie drgnęła (ona jest aniołem, ale tak co godzinę cierpnie jej noga i chce zmienić pozycję). Nadal ma temperaturę, dziś będzie USG. Dziś wieczorem ma pierwszy raz dostać do polizania wodę, żeby zwilżyć się, ale do żołądka ma nic nie dojść. Jestem w pracy i do dziś mam termin oddania ważnego etapu systemu, a wiem, że nie zdążę, zresztą i tak nie mogę zebrać myśli, taka jestem niespokojna. Oberwie mi się, ale trudno, biorę na klatę. Quote
malawaszka Posted November 22, 2013 Author Posted November 22, 2013 Dobrze, że Grace jest taka kochana i cierpliwa :loveu: trzymam kciuki żeby wenflony dały radę!!!!! Quote
AnkaG Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 Ech olbrzymki są cudne :) Dobrze, że Graculka jest grzeczna bo łatwiej... jesteśmy myślami z wami :) Quote
Saththa Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 grzeczna cierpliwa sunia... 3mamy D alej !! Quote
AniaGucio Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 Cioteczki, ja po weekendzie wystawię skromny bazarek, ale muszę wiedzieć, że będziecie go często podrzucały. Przez następne 2 tyg. będę miała ograniczony dostęp do netu. Trzymamy z Guciem kciuki za Grace!! Quote
danyww Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 [quote name='AniaGucio']Cioteczki, ja po weekendzie wystawię skromny bazarek, ale muszę wiedzieć, że będziecie go często podrzucały. Przez następne 2 tyg. będę miała ograniczony dostęp do netu. Trzymamy z Guciem kciuki za Grace!![/QUOTE] Będziem, będziem ;) Quote
AnkaG Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 Kurcze biedna Vikusia tak się jej tak te choróbska trzymają ... Podrap od nas:) Tuptulek :) Quote
Pysia Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 [quote name='marako']Kłopot z wenflonami - dziś okazało się, że 2 żyły już zarośnięte od tego ciągłego wkłuwania. Ona już tydzień na kroplówkach leci. Przednie łapy już się nie nadają, a w tylnych słabo się mocują, bo wystarczy ruszyć łapą i pracuje ścięgno Achillesa wypychając rurkę. Jeszcze musi minimum trzy doby nie licząc dzisiejszego dnia lecieć wyłącznie na kroplówkach, a wkłuwanie to tragedia i pilnowanie przez 5-6 godzin za każdym razem, żeby nie drgnęła (ona jest aniołem, ale tak co godzinę cierpnie jej noga i chce zmienić pozycję). Nadal ma temperaturę, dziś będzie USG. Dziś wieczorem ma pierwszy raz dostać do polizania wodę, żeby zwilżyć się, ale do żołądka ma nic nie dojść. Jestem w pracy i do dziś mam termin oddania ważnego etapu systemu, a wiem, że nie zdążę, zresztą i tak nie mogę zebrać myśli, taka jestem niespokojna. Oberwie mi się, ale trudno, biorę na klatę.[/QUOTE] Posłuchaj. A wet nie mówił o możliwosci nawadniania podskórnie? To dobra alternatywa jak żyły są wymęczone. I można to zrobić samemu w domu. Quote
danyww Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 [quote name='Pysia']Posłuchaj. A wet nie mówił o możliwosci nawadniania podskórnie? To dobra alternatywa jak żyły są wymęczone. I można to zrobić samemu w domu.[/QUOTE] Mojego kota też tak nawadniali gdy zachorował Quote
zerduszko Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 [quote name='Pysia']Posłuchaj. A wet nie mówił o możliwosci nawadniania podskórnie? To dobra alternatywa jak żyły są wymęczone. I można to zrobić samemu w domu.[/QUOTE] I szybciorem. Ma minusy, ale jak żyły nie dają rady, to może by tak... Quote
sybil Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 Tak właśnie też miałyśmy. Pies wprawdzie chodził trochę z "garbem" (bo jej w grzbiet wpuszczał), ale dośc' szybko płyn się wchłaniał, a żyły nie były męczone. Trzymamy :kciuki::kciuki::kciuki: i łapki za zdrowie Grace. Quote
Margi Posted November 22, 2013 Posted November 22, 2013 [quote name='Pysia']Posłuchaj. A wet nie mówił o możliwosci nawadniania podskórnie? To dobra alternatywa jak żyły są wymęczone. I można to zrobić samemu w domu.[/QUOTE] Może Grace dostaje jakieś leki z tą kroplówką np antybiotyk,leki leczące żołądek. Trzymajcie się dziewczyny. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.