marako Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Dziewczyny, Może Waszka po prostu nie może ogarnąć całości po powrocie, psów jest dużo, czekały na nią wszystkie. Niepokój jest i we mnie, ale próbuję jakoś tłumaczyć opóźnienie. Quote
Margi Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Wiecie,że Marako może mieć rację.Przecież Monika musi jeszcze na spacer z maluchami i oddzielnie z Sajanem i babunią. Quote
danyww Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Dziewczyny, o godz 14.30 Viki była jeszcze na stole a Monika z Furią czekały na kocyku przed lecznicą. Wiem bo pisałam wtedy sms do Moniki i mi odpisała. Quote
malawaszka Posted July 16, 2013 Author Posted July 16, 2013 Sorki, że nie pisałam wcześniej, ale niedawno wróciłam, musiałam lecieć podłączyć kotka do kroplówki, potem Sajan i Bryza na spacer, potem odłączyć kotka od kroplówki - biedak dziś znowu gorzej i powoli tracę nadzieję, ze mu się uda, dopiero zjadłam obiad i usiadłam. Pisałam relacje na bieżąco na facebooku sznaucerowym jak czekałam na niunie bo tyle umiem z telefonu, na dogo nie umiem wejść. Furia ok, ale histeryzuje i musiałam jej zdjąć kołnierz, dobrze, że tą łapkę zrobiliśmy bo miała tam przy kolanku bałagan straszny, aż się doktor dziwiła jak mówiłam mu co ona wyczyniała mimo tej łapki. No i nie chce się wysikać bo przeszkadza jej usztywniona łapka, co chwilę ją wynoszę na dwór, troszkę popuściła na mnie. Vikunia musiała zostać u doktora :( operacja poszła dobrze, ale oczko podkrwawiało bardziej niż to powinno być, więc doktor powiedział, że lepiej żeby została u niego - to prawda, że lepiej bo niechby się coś zaczęło dziać mocniej tu u mnie to gdzie ja bym z nią pojechała tak na szybko, a niedawno dzwonił i powiedział, że podczas wybudzania dostała trzech ataków padaczki - takich silnych. Mówił, że słuchać jak opisywałam te jej ataki, a widzieć je to - kolosalna różnica bo człowiek sobie tak z opowieści tego nie wyobraża. Dzwoniłam od razu do dr Olender powiedzieć o tym to powiedziała, że to normalne u padaczkowców podczas wybudzania jak schodzą anestetyki to coś tam się dzieje i że mam się nie martwić... nie umiem się nie martwić, wyć mi się chce... jestem tak zmęczona jakbym to ja te operacje sama robiła i wracała do domu na piechotę... Błagam trzymajcie kciuki żeby jej się udało! Quote
marako Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 (edited) Czyli Furia najwcześniej o 16:00 zawędrowała na stół, no to budzenie do 20:00 najmniej (teraz nieaktualny ten wpis, bo ciut wcześniej napiałaś wszystko). Bardzo trzymamy kciuki za Vikunię. Biedactwo, dobrze, że pod opieką doktora. Te ataki przy tym w dodatku, jak ona ma wszystko poszyte, to straszne. A Ty wyspij się dziś porządnie, a Furię w kołnierz daj, żeby czegoś nie zmalowała przy nodze. Edited July 16, 2013 by marako Quote
danyww Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Spróbuj choć troszkę odpocząć. Biedna Vikunia :-( Trzymam moooocno. Quote
AnkaG Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Biedna Ty i zwierzaki :calus: Trzymamy dalej kciukasy by wsio wyzdrowiało ... Quote
Margi Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Koszmarny dzień. Dziewczynki na pewno szybko dojdą do siebie.Dobrze,że Vikunia została u doktora,bo Ty będziesz spokojniejsza a ona pod dobrą opieką. Teraz musisz wypocząć,żeby mieć siły na jutro.:calus: Quote
Saththa Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Odpcoznij Monika Vikunia pod dobra opieka Furiatka w domu. Quote
sybil Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 A ja Ci mówię, że wszystko będzie dobrze i trzymamy:cool2: :thumbs: :happy1: :kciuki::kciuki::kciuki::kciuki::kciuki::kciuki::kciuki: :happy1::thumbs::cool2: za Twoje spokojniejsze nerwy, za łapkę Furiatki i za calutką Viki! Quote
malawaszka Posted July 16, 2013 Author Posted July 16, 2013 Znowu dzwonił Pan Doktor - niesamowity człowiek! Krwawienie z oczka się uspokoiło póki co, ale też Go niepokoi to że z nią nie ma wielkiego kontaktu, coś tam w tej główce jest popsute :( pewnie za jakiś czas będziemy robić rezonans jak dojdzie do siebie po operacji teraz. Znowu będzie stres bo to też pod narkozą... nie myślę o tym na razie Quote
Pink Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Teraz odpoczywajcie wszyscy, bo ciezki dzien mieliscie :buzi: Quote
zerduszko Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Biedna malutka! Tyle3e osób kciuki trzyma, to musi byc dobrze :) Quote
marako Posted July 16, 2013 Posted July 16, 2013 Może po tych ciężkich atakach padaczki jest taka niekontaktowa, bo wyczerpana. Quote
AnkaG Posted July 17, 2013 Posted July 17, 2013 Wiem jakie to przykre jak nie ma kontaktu z psinką. Dopiero to z Kajcią miałam. Ale trzeba mieć nadzieję, że jeszcze będzie OK :) Quote
Anula Posted July 17, 2013 Posted July 17, 2013 Ja też się martwię o psinki,jakoś nie mogę przejść obojętnie emocjonalnie.Vikunia jest bardzo biedna,potrzebuje troskliwej opieki,każdy atak to atak,który wykańcza psa pod względem psychicznym i fizycznym.Jestem myślami z Wami. Quote
Małgorzata Noga Posted July 17, 2013 Posted July 17, 2013 Oj przeczytałam i sie popłakałam ale malutka ma przejścia ;( Trzymamy kciuki by wszystko powoli się układało a małą szybciutko wracała do zdrówka no i oczywiście dla Furiatki też trzymamy by małej ładnie nóżka się goiła :kciuki: Quote
malawaszka Posted July 17, 2013 Author Posted July 17, 2013 u nas nocka ok, Furka grzecznie spała, przed spaniem wreszcie zrobiła siku i sikała i sikaaałaaaa, dziś już zjadła chętnie jedzonko, więc mam nadzieję, że u niej będzie bez niespodzianek u Vikuni jeszcze nie wiem bo nie mogę się dodzwonić - próbuję co jakiś czas ale pewnie mają pacjentów Quote
malawaszka Posted July 17, 2013 Author Posted July 17, 2013 Rozmawiałam z doktorem koło południa to była pod kroplówką, jadę po nią niebawem - właściwie to już powinnam wyjeżdżać, ale szorowałam podłogę w jej pokoju i mi zeszło... Quote
Pink Posted July 17, 2013 Posted July 17, 2013 To jedzi spokojnie a my czekamy na info, tez spokojnie :lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.