Jump to content
Dogomania

Waszkowe sznupy - sznupoza zaawansowana nieuleczalna - szukamy domów dla Sznaucerów w Potrzebie!!


Recommended Posts

dziś już prawie całą puszkę przełknął, jeszcze na wieczór zostało trochę, wkładam mu do pysia i połyka, razem z lekami; niestety schodzą podkłady bo często popuszcza pod siebie, chyba nie wie o tym bo on zawsze sygnalizuje, a tu dziś i wczoraj takie duże kałuże :( 

 

stoi sam, potrafi się podnieść sam - to dobre znaki i jak głupia rozbudzam w sobie nadzieję... cholera nie spodziewałam się tak szybko

Link to comment
Share on other sites

Moje? Padam na twarz... generalnie nie mam pojęcia jak ogarniają ludzi, którzy mają więcej psów niż ja i więcej staruszków albo choruszków - ja z takich wymagających mam teraz Silvera i Viki i nie daję rady, do tego reszta, która chce też normalnie żyć, Maleństwo trzeba na smyczy żeby krzywdy sobie nie zrobiło bo dziczeć jej się już chce, a nie może i w ten sposób ciągle nie zdążam z kimś wyjść i niespodzianki są - takie zajączki po waszkowemu  :p 

 

Samopoczucie Vikuli zdecydowanie lepsze na szczęście - chyba mamy za sobą ten koszmarny tydzień niżowy i już jest "normalna" jak na nią ;) 

 

Samopoczucie Silvera - słabo :( on chyba nie walczy, nie ma siły... 

Link to comment
Share on other sites

A pije chociaż?

 

nie no właśnie nie chce pić sam - daję mu strzykawką do pysia to przełyka, ale sam nie pije - pił w piątek, sobotę, wczoraj trochę, dzisiaj nie i już - ale to sobie wmawiam, że może nie chce bo on dostaje kroplówki 2 razy dziennie po 0,5 l. Za to teraz wieczorem zjadł ponad pół puszki renala - nie sam tylko mu wkładałam do dzioba, ale przełykał chętnie, nie pluł. Nie wiem co dalej... nienawidzę tego czasu zawieszenia, niepewności, z jednej strony strach żeby psa nie męczyć swoim "chceniem" żeby żył, a z drugiej - żeby nie odebrać mu tego życia za wcześnie :(  

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj (właściwie już wczoraj w nocy się poprawiło jakby) jest mocniejszy - zdjęłam mu uprząż bo chyba ona pomagała bardziej mnie niż jemu :( chętniej się rusza bez niej, a ja jakoś będę musiała dać radę chociaż lekko nie jest - bo wynosić i wnosić do domu go trzeba, no i w uprzęży łatwiej było go podtrzymywać jak się łapy rozjeżdżały na płytkach. Dobrze że mam te duże drybedy to leżą porozkładane. Jakoś mam dzisiaj trochę więcej nadziei

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...