Jump to content
Dogomania

Waszkowe sznupy - sznupoza zaawansowana nieuleczalna - szukamy domów dla Sznaucerów w Potrzebie!!


Recommended Posts

bo chyba nie pisałam :p  ale nie oddam za nic w świecie tej starej babury - ona już swoja poniewierkę przeszła, miejsc zmieniała cholera wie ile razy, to trzeba by zobaczyć jak wracamy od weta jak ona wychodzi z samochodu i zasuwa z mega radością do domu - do jej domu :D Jedyne co sprawia, że miałam ochotę jej szukać domu to to, że niedługo pewnie będę musiała się z nią żegnać... a to będzie mega ból, ale nie myślimy o tym! 

Link to comment
Share on other sites

bo chyba nie pisałam :P  ale nie oddam za nic w świecie tej starej babury - ona już swoja poniewierkę przeszła, miejsc zmieniała cholera wie ile razy, to trzeba by zobaczyć jak wracamy od weta jak ona wychodzi z samochodu i zasuwa z mega radością do domu - do jej domu :D Jedyne co sprawia, że miałam ochotę jej szukać domu to to, że niedługo pewnie będę musiała się z nią żegnać... a to będzie mega ból, ale nie myślimy o tym! 

 

Ej no to Gratuluję ;D

 

 

 

 

Ja nie wiem co jest  z tymi psami kurcze ze tak kradną nam serca.... ja za Diorką (ta od Gosi znajomej mej ta adoptowana w grudniu 2013 bodajże...) mimo, ze to nie mój pies i wcale się jakoś super często nie widywałyśmy... to ze 3 dni przewyłam...

 

nie myśl nie ma co, trzeba sie cieszyc póki jest kim...  :(

Link to comment
Share on other sites

A Silver tez zostaje? :P

 

 

Silverek się własnie pochorował, więc on to zostaje ... pewnie już do końca też... własnie wróciliśmy od weta, pędziłam z nim na sygnale bo się bałam że umiera, nagle zaczął się przewracać, głowa przekrzywiona, no koszmar :( i ma to samo co Luna ,tylko jej przeszło od razu, a jemu nie :( dostał leki, kroplówkę wzmacniającą i pobrali krew do badania, jutro wyniki. 

Link to comment
Share on other sites

Straszą Cie ostatnio te paskudy oj straszą... :-( najpierw Lunetka, teraz Silver... Swoją drogą ciekawa sprawa że tak oboje to samo... Ale nic się nie martw!!! Wyjdą z tego oboje i będzie dobrze!!!! Znaczy, martwić to Ty się zawsze będziesz bo Ty tak masz... :-P

Ps. Nagrodę wieczoru otrzymuje Wasz duet z Sandrą, za dialog o Twoich upodobaniach... Tekst "ja wolę młodsze dziewczynki " położył mnie na łopatki :-D

Link to comment
Share on other sites

Jest kiepsko :( nic spokojna ale sam nie wstaje. Wynoszę go na siku to stoi chwiejnie podtrzymywany bo by się przewrócił. Czekamy do 14 na wyniki.

Żeby nie było zbbyt nudno to Viki ma jazdy. Nie wiem czy to ataki czy jakies zwidy albo inne shizy. Jyz nawet pomyślałam że robi mnie w bambuko żeby się nią zajmować non stop. Wczoraj stała w kuchni i nagle zaśliniła się jak przy ataku i nagle jak nie zacznie ujadać i podskakiwać - tak troche padaczkowo sztywno ale minęło natychmiast jak ją wzięłam na ręce :-o potem nad ranem podobnie. Przebudziła się i poszlo trochę śliny nagle wyskoczyła jak oparzona i dawaj ujadać jakby ducha widziała. Zerwalam się z łóżka i szybko na ręce lapalam i też od razu koniec. No niby padaczkowe ale czy to by minelo od razu po przytuleniu? Mega dziwne

Link to comment
Share on other sites

Mogę tylko współczuć, i nadal trzymać kciuki za chorutki :(

Strasznie jesteś Waszka dzielna, że dajesz z tym wszystkim radę, i to nie fizycznie tylko, ale psychicznie, bardzo Cię podziwiam.

Kurcze, a jesli to nie na tle padaczkowym, to mogą to być zmiany jakieś w mózgu (tfu, tfu!!).

Pamiętam jak się dowiedziałam, że Kostka, którą dawno temu oddałam do adopcji, tez miała takie podobne jazdy jak teraz Viki. Tyle, że ona to na tle padaczkowym własnie.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam własnie z wetką naszą - zwiększamy luminal, dałam jej też przeciwbólowy bo ona tam gdzie ma to uszkodzenie to jest teraz tak strasznie przewrazliwiona - mięśnie żuchwy i tamte okolice, dziś rano też był taki dziwny stan lękowy, a wcześniej koło 7 jak wyszłam z nia na dwór była radosna jak skowronek - nie udaje mi się tego nagrać, ale czasami ona ma takie jakby przebłyski radości - wtedy biega w koło jak koń na lonży bo jakbym ja puściła to pognałaby w świat i o coś by się mogła pokaleczyć, ale widać w niej wtedy taką czystą radość, jak podczas biegu spotka któregoś psa to nawet było kilka razy że podskoczyła do niego zachęcając jakby do zabawy - raz Dropsik podjął zaproszenie i chwilkę pobrykali - wtedy pobeczawszy się oczywiście... dzisiaj zaczepiała Piździę, ale no - kiepsko trafiła. Dzisiaj też po tym biegu podeszła do mnie i drapałam ją po pupsku i się podstawiała i było jej fajnie. Takie chwile są rzadko i niestety w 99% pojawia się taki stan "normalności" w okolicach ataków padaczki - jak ma aurę - takie powiązanie zauważyłam.

 

Nie jestem dzielna, jestem załamana teraz, boję się, że zaraz święta a oni mi się teraz rozkładają... Sylwuś jest bardzo biedny, Viki teraz akurat jest ok - normalna jak na nią. Pani dr też mi powiedziałam, że niewykluczone, że Viki przejmuje mój niepokój - chyba muszę się do psychiatry udać, albo kupić reklamowane środki po których panie sąsiadki rozanielonym głosem opowiadają sobie jak to nerwy zniknęły i jak im jest sielankowo

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...