Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[CENTER][URL="http://www.dogomania.pl/component/odudecard/odudecardshow/38/942.html"][IMG]http://supergify.pl/images/stories/ecard/aniol8ss.jpg[/IMG][/URL] kochany pamietamy[/CENTER]

Posted

Franeczku, nie ma dnia bym Ci nie wspominala, nie plakala za Toba i nie tesknila.
Nie daruje sobie tego, ze Cie oddalam do schroniska, ze odeszles zalamany, opuszczony.
Jest mi z tym bardzo ciezko.
Jedyna nadzieja w tym, ze teraz Jestes nareszcie bezpieczny, kochany, szczesliwy.

Posted

My również pamiętamy , nadal na jego klatce jest napis FRANIO ,
Figuniu, niepotrzebnie robisz sobie wyrzuty, Franio był na specjalnych prawach , nie siedział w boksie ,sam, opuszczony. W klinice też mieli dla niego specjalną atencję. Tak to już jest z tym umieraniem wpisanym życie każdego stworzenia i my wpływu na śmierć nie mamy. Jest u na kilku weteranów schroniskowych psów prawie 100 letnich , pomalutku i sobie drepczą , a czasami inny znacznie znacznie młodszy pies nagle odchodzi za TM :( Ewa

Posted

[quote name='ostatniaszansa']My również pamiętamy , nadal na jego klatce jest napis FRANIO ,
.... Franio był na specjalnych prawach , nie siedział w boksie ,sam, opuszczony.....Ewa [/QUOTE]
klateczka...boks. To chyba nie tak miało być....
Śpij Franiu
[*]
[quote name='kora78']no, krew mnie zalewa, jak to czytam.[/QUOTE]
mnie też...

Posted

iwstar, dokladnie.
Franio mial zyc w kuchni, nie w klatce w kuchni, to ogromna roznica.
w klinice taka specjalna atencja, ze wspanialy pan doktor w rozmowie tel ze mna nawet nie wiedzial, o jakim ja mowie psie fundacyjnym. taka atencja, ze pies kilka dni czekal sobie na badania, a w miedzyczasie zapalenie otrzewnej sie zrobilo, ktorego by nie bylo, gdyby lekarze zajeli, jak nalezy.
i pare innych rzeczy i zachowan.
a teraz... tak pieknie jest...


Figunia, nie Ty Go oddalas do schroniska. nie Twoja decyzja to byla. wspolnie tak postanowilismy wszyscy na watku. to byla zla decyzja, ale czasu nikt nie cofnie. na przyszlosc bedziemy madrzejsi. oby, jak najwiecej z nas.

Posted

[quote name='kora78']iwstar, dokladnie.
Franio mial zyc w kuchni, nie w klatce w kuchni, to ogromna roznica.
w klinice taka specjalna atencja, ze wspanialy pan doktor w rozmowie tel ze mna nawet nie wiedzial, o jakim ja mowie psie fundacyjnym. taka atencja, ze pies kilka dni czekal sobie na badania, a w miedzyczasie zapalenie otrzewnej sie zrobilo, ktorego by nie bylo, gdyby lekarze zajeli, jak nalezy.
i pare innych rzeczy i zachowan.
a teraz... tak pieknie jest...


Figunia, nie Ty Go oddalas do schroniska. nie Twoja decyzja to byla. wspolnie tak postanowilismy wszyscy na watku. to byla zla decyzja, ale czasu nikt nie cofnie. na przyszlosc bedziemy madrzejsi. oby, jak najwiecej z nas.[/QUOTE]

Cholera, już nic nie rozumiem....

Posted

Dziewczyny dziekuje!!!
Ale to ja Go na rekach zanioslam i oddalam (nie chcial po raz pierwszy sam wyjsc z domu, opieral sie). Z wiara, ze jedzie po nowe zycie, nie na smierc.
Czasu nie cofne, niczego nie zmienie, wyrzuty sumienia i rozpacz zostanie do konca zycia. Jedyne pocieszenie w tym, ze jest juz wolny od wszelkich cierpien, juz Go nikt nie skrzywdzi, nie zawiedzie. Chce przynajmniej w to wierzyc. Ale i to czasem nie pomaga.

  • 4 weeks later...
Posted

[quote name='Figunia']Dziewczyny dziekuje!!!
Ale to ja Go na rekach zanioslam i oddalam (nie chcial po raz pierwszy sam wyjsc z domu, opieral sie). Z wiara, ze jedzie po nowe zycie, nie na smierc.
Czasu nie cofne, niczego nie zmienie, wyrzuty sumienia i rozpacz zostanie do konca zycia. Jedyne pocieszenie w tym, ze jest juz wolny od wszelkich cierpien, juz Go nikt nie skrzywdzi, nie zawiedzie. Chce przynajmniej w to wierzyc. Ale i to czasem nie pomaga.[/QUOTE]

serce boli bardzo, ale naprawdę nie Ty powinnaś czuć się winna :(
wiem, tłumaczenie swoje, a serce swoje..... jak dobrze ja to wiem :( :( :(
tulę Cię w bólu, który dobrze znam...........

Posted

[quote name='Figunia']Dziewczyny dziekuje!!!
Ale to ja Go na rekach zanioslam i oddalam (nie chcial po raz pierwszy sam wyjsc z domu, opieral sie). Z wiara, ze jedzie po nowe zycie, nie na smierc.
Czasu nie cofne, niczego nie zmienie, wyrzuty sumienia i rozpacz zostanie do konca zycia. Jedyne pocieszenie w tym, ze jest juz wolny od wszelkich cierpien, juz Go nikt nie skrzywdzi, nie zawiedzie. Chce przynajmniej w to wierzyc. Ale i to czasem nie pomaga.[/QUOTE]

Rozumiem, że uważasz, że gdyby został u ciebie, rak cofnąłby się cudownym sposobem?

Posted

MOże ktoś chciałby pomóc takiemu u dziadziusiowi: :(
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/236393-Zanim-odejdzie-chce-być-kochanym-Pilnie-potrzebny-dom-dla-staruszka[/URL]!

[URL="http://www.tinypic.pl/fms3gpf66m78"][IMG]http://files.tinypic.pl/i/00215/fms3gpf66m78_t.jpg[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='joaaa']MOże ktoś chciałby pomóc takiemu u dziadziusiowi: :(
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/236393-Zanim-odejdzie-chce-być-kochanym-Pilnie-potrzebny-dom-dla-staruszka[/URL]!

[URL="http://www.tinypic.pl/fms3gpf66m78"][IMG]http://files.tinypic.pl/i/00215/fms3gpf66m78_t.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE]


serce pęka, że po tylu latach staruszek nagle nie ma przy kim dożyć ostatnich dni....
a niech tych ludzi..... :( :( :(


gdyby nie trzeba było do Rzeszowa po niego jechać, pewnie wbrew rozumowi wzięłabym biedaka...

Posted

[quote name='mari23']serce boli bardzo, ale naprawdę nie Ty powinnaś czuć się winna :(
wiem, tłumaczenie swoje, a serce swoje..... jak dobrze ja to wiem :( :( :(
tulę Cię w bólu, który dobrze znam...........[/QUOTE]

Mari, kochana Jestes!
Wiem, ze mnie rozumiesz, dziekuje za serce, zrozumienie i cala niewypowiedzialna reszte...

  • 3 weeks later...
Posted

[quote name='Figunia']Dziewczyny dziekuje!!!
Ale to ja Go na rekach zanioslam i oddalam (nie chcial po raz pierwszy sam wyjsc z domu, opieral sie). Z wiara, ze jedzie po nowe zycie, nie na smierc.
Czasu nie cofne, niczego nie zmienie, wyrzuty sumienia i rozpacz zostanie do konca zycia. Jedyne pocieszenie w tym, ze jest juz wolny od wszelkich cierpien, juz Go nikt nie skrzywdzi, nie zawiedzie. Chce przynajmniej w to wierzyc. Ale i to czasem nie pomaga.[quote name='Zofia.Sasza']Rozumiem, że uważasz, że gdyby został u ciebie, rak cofnąłby się cudownym sposobem?[/QUOTE][/QUOTE]
Rak pewnie nie cofnąłby się cudownym sposobem,
ale Franek nie siedziałby w klateczce z napisem ,,Franio''
a ostatnich dni nie musiałby spędzić w klinice czekając
na pomoc.

Choć rozumiem Twój żal Figuniu, nie obwiniaj siebie....

Posted

Iwstar, dziekuje!!!

Rycze, kiedy watek Frania spada na kolejne strony, rycze, kiedy pojawia sie na pierwszej...
Czasem umieszczam wpis, by dac upust swej rozpaczy, choc sama nie widze w tym sensu...ani pociechy...
Ale dziekuje tym Osobom, ktore pokochaly pieska i takze cierpia z powodu Jego smierci.

Posted

Mnie rowniez jest bardzo smutno z powodu Franusia , chociaz nic nie pisalam. Zawsze mi sie plakac chce jak sobie jego przypomne.
Bylo mi go okropnie zal , ze taki zaniedbany i bezdomny. Jakis potwor wyrzucil go na ulice bo Franus byl juz wtedy chory :(
Pewnie nie mial latwego zycia . Pocieszam sie ze jest mu lepiej za TM.

Posted

[quote name='maja602']Bardzo mi przykro Franiu, że tak się skończyło.

Guz wątroby to jest wyrok i nie ma ratunku. Niestety ale bardzo źle świadczy o klinice, że od kilku dni Franuś przebywał pod ich opieką, od kilku dni wiedziano, że w przewodzie pokarmowym jest ciało obce i doprowadzono do perforacji jelita i zapalenia otrzewnej. Takie badanie i operację przeprowadza się w trybie natychmiastowym a nie czeka nie wiadomo na co. Nie wiem dlaczego tak się stało? Słyszałam, że to dobra klinika.
Dziękuję wszystkim, którzy chcieli zmienić życie Frania na lepsze i proszę niech ta historia nie będzie powodem do kłótni, ponieważ w przyszłości może przyjdzie Wam jeszcze współdziałać i ratować inne bezdomne pieski.[/QUOTE]

[quote name='ostatniaszansa']Podpisuję sie pod tym postem.
Klinika zawiodła w kwesti podjęcia natychmiastowej diagnostyki. Ewa[/QUOTE]

[quote name='marta0731']Kizi zmień tytuł :(

Rozmawiałam z Ewą z OS, dałam swojego @, wyśle mi rachunek i opis pobytu Frania w lecznicy napisany przez weta
Ogólnie niesmak po tej lecznicy zostanie, nie zajęli się tak jak powinni, bo to był nagły przypadek, a trwał u nich kilka dni :( choć wymagał natychmiastowego działania
Nie będę się nad tym rozpisywać, emocji niepożądanych dość na tym wątku. Ocenicie wszyscy po swojemu jak wkleję, a dziś nie dzień na takie "sprawy"
dziś pomyślcie o Franiu
[*]:candle:
Śpij spokojnie Piesku......................[/QUOTE]


Przepraszam, nie mogę się oprzeć. Omijajcie tę klinikę szerokim łukiem. Myślałam, że Roj, to był tylko przypadek ale wychodzi na to, że to standardowe działanie tej "kliniki"

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...