Gezowa Posted August 25, 2013 Author Share Posted August 25, 2013 Ech, biedny pechowiec... 6 szwów znowu :shake: [img]http://img.liczniki.org/20130825/2013_08_25_941-1377443300.jpg[/img] Mój dzielny chłopak... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sonka95 Posted August 25, 2013 Share Posted August 25, 2013 Biedak :shake::shake: zdrowiej szybko ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ty$ka Posted August 25, 2013 Share Posted August 25, 2013 Co ja przeoczyłam? Czemu szwy? Ta mina cierpiącego... :lol: Szybkiego powrotu do zdrowia życzymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Leokadia Posted August 25, 2013 Share Posted August 25, 2013 Co tym razem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 25, 2013 Author Share Posted August 25, 2013 Dużo by opowiadać, po prostu pies go ugryzł tak, że wyrwał mu kawał skóry... :roll: Szukałam kilka godzin czynnego weterynarza w Gdańsku i jeszcze w kolejce przyszło nam czekać półtorej godziny... Młody dostał "głupiego jasia", znieczulenie miejscowe i zastrzyki przeciwbólowe. Do 5 dni będziemy jeździć jeszcze na zastrzyki... Cieszy mnie tylko to, że właściciel przyznał się do błędu i przepraszał ze łzami w oczach chyba z tysiąc razy + pokrył koszty leczenia, bo te też wyszły niemałe... Dzielny ten mój chłopak... Około 20 już mu przeszło i psoci jak za szczeniaczka, wszędzie go pełno :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Leokadia Posted August 25, 2013 Share Posted August 25, 2013 ooo, duży ten pies go poszarpał? Dobre zachowanie właściciela, chociaż tyle... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 25, 2013 Author Share Posted August 25, 2013 Wyżeł weimarski; zawsze mogło być gorzej... To nie tyle "szarpanie" co po prostu jedno chapnięcie i brak kawału skóry. Zadziwia mnie to, że młody praktycznie w ogóle nie stękał... po "ataku" odskoczył i po prostu stał jak osioł. Dopiero jak zaczęłam go oglądać i ruszać tą ranę, to trochę jęczał, a tak to wytrzymał tyle godzin z "mięsem" na wierzchu i w zasadzie zachowywał się tak jak zwykle - głupi szajbus, który chciał się przywitać z ludźmi w poczekalni "bo oni tacy fajni i mają kotki w transporterach"... ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jmcp94 Posted August 25, 2013 Share Posted August 25, 2013 No co za pies. :mad: Dobrze, że właściciel nie robił jeszcze problemów. Bidak... i co teraz na siku idzie i od razu do domku ? To pewnie zadowolony nie jest... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 25, 2013 Author Share Posted August 25, 2013 Nie no, spacerki jak najbardziej, ale tylko smyczowe i powolne, żadnego biegania, żadnego roweru, bo to w dość nietypowym miejscu jest, gdzie w galopie cała skóra po prostu się naciąga i zaraz by mu poszły szwy... Ale to dobra okazja na doszlifowanie starych sztuczek - trzeba go jakoś zmęczyć :) Szkoda mi go, bo rana pomimo, że wyglądała paskudnie nie była absolutnie groźna, ale i tak mnie w gardle ściskało jak biedak się zataczał po znieczuleniu, kładł mi łeb na kolanach i prosił o głaskanie i przytulanie... :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jmcp94 Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 Trzeba, trzeba, bo żyć nie da :P Ja Ci się nie dziwie, dla Ciebie pewnie był to dużo większy stres niż dla niego. Szkoda, że latać nie może i treningi musicie odpuścić. Najważniejsze żeby się wszystko ładnie zagoiło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 26, 2013 Author Share Posted August 26, 2013 Nie no, dorosły whippet bardziej wybacza brak spacerów niż szczeniak :) Jak jest za ciepło, albo deszcz pada cały dzień to młody praktycznie ciągle śpi i sam nie chce wychodzić. Albo czasami mamy po prostu leniwy dzień, że ten spacer jest znacznie krótszy niż zazwyczaj i też nie ma problemu, po prostu drugi raz idę wieczorem na zabawy, rzucanie i sztuczkowanie i tyle mu wystarczy :) Żal mi go było strasznie, siedziałam w tej poczekalni i normalnie ryczałam jak się tak zataczał i błagał o pomoc, bo nie wiedział co się dzieje... Ale od wczoraj, już od 20 chłopak apetyt ma za dwóch. I od rana mnie na spacer ciągnie, bo fajna pogoda :) Szybko się wyleczymy, póki co nie interesuje go rana, ale na wszelki wypadek nosi "pidżamkę" :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ty$ka Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 Matko... co za przygoda... współćzuję sytuacji, ale tyle dobrego, że właściciel był normalny i się przyznał do błędu... Zdrowia życzymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 26, 2013 Author Share Posted August 26, 2013 Pan jak najbardziej w porządku. Co prawda można było tej sytuacji uniknąć i tutaj ewidentnie jest wina właściciela, a nie psa, bo pies jest naprawdę fajny tylko trochę nerwowy... Często z nimi chodziliśmy na spacery i nigdy nie było problemu, a teraz... wyszło jak wyszło. Nie mam za złe, że tak się stało, bo widać było naprawdę, że żałował. Przepraszał mnie - jak mówiłam - chyba z tysiąc razy i było mu naprawdę głupio i przykro. Dziękujemy :) Byłam na krótkim smyczowym spacerze z biedakiem i później poleniliśmy się na kocyku na łące :diabloti: Później przejrzę jak wyszły zdjęcia, bo trochę narobiłam, ale telefonem, więc mam wątpliwości co do jakości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 26, 2013 Author Share Posted August 26, 2013 No, kilka jest "cierpiącego i biednego pieska" :) [IMG]http://img.liczniki.org/20130826/2013_08_26_944-1377527294.jpg[/IMG] [IMG]http://img.liczniki.org/20130826/2013_08_26_947-1377527294.jpg[/IMG] [IMG]http://img.liczniki.org/20130826/2013_08_26_954-1377527294.jpg[/IMG] [IMG]http://img.liczniki.org/20130826/2013_08_26_959-1377527294.jpg[/IMG] [img]http://img.liczniki.org/20130826/2013_08_26_962-1377527566.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ty$ka Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 Jaki kochany :loveu: Dobrze, że czuje się lepiej... ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ana :) Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 Dobrze, że czuje się już lepiej, i przynajmniej właściciel zachował się w porządku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paulaa. Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 biedaczek :shake: dobrze przynajmniej że tak dzielnie to zniósł ;) zawsze wydawało mi się, że charty to raczej typ panikarza, bo wydają się takie kruche :D a w ogóle to chyba jakaś plaga, bo 3 dni temu moja koleżanka miała identyczną sytuację, suka latała za frisbee , zobaczyła jej sukę i z zaskoczenia wgryzła się w jej nogę, skończyło się wygryzioną dziurą i szwami :roll: najlepsza była babka , która była obrażona na cały świat, że musi oddać kasę :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 26, 2013 Author Share Posted August 26, 2013 Ale powiem ci, że znaczna większość chartów to histerycy, no, przynajmniej znane mi whippety ;). Więcej krzyku to-to narobi niż faktycznie coś się stanie, ale o dziwo nie ryczał i nie darł japy jak mu się to stało... Tylko początkowo, jak sprawdzałam jak głęboka jest ta rana, ale to też był bardziej cichy pisk niż skowyt obdzieranego ze skóry psa. Czyli w sumie histeria jest wtedy, kiedy nie jest potrzebna :D Momentami ma takie jazdy, jakby był bity całe życie :diabloti: Zresztą, jak był mniejszy to zdarzało się to znacznie częściej, teraz sporadycznie, na szczęście. Pamiętam charcie spacery po 5-7 psów i wszystkie "dawaj za nim", bo nowy w stadzie i trzeba zapolować na niego. Jak go raz dorwały to do końca spaceru (4h) wlókł się za mną wycofany, jakby chciały go zamordować, a to zwyczajna gonitwa ;) Ja miałam o tyle "szczęście", że Pan chciał opłacić leczenie z własnej woli... Naprawdę w porządku facet. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxkaluniaxxx Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 zdrówka dla chłopaka :p o tyle dobrze że trafiliście na spoko gościa u mnie tak nie było i do tego Kala po pogryzieniu przez pita zaczeła się bać psów cała moja praca nad socjalem poszła się walić :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 26, 2013 Author Share Posted August 26, 2013 Mój chłopak niezniszczalny jest. Dwa razy ONkowate psiaki przypuściły na niego atak, a jeden BOS próbował go dorwać, ale na szczęście młodego - nie dogonił go. A moja paskuda nadal jak kochała tak kocha nadal każdego pieska i człowieka - czy to ON, BOS, bull, malutki jojecek czy jamniki, które codziennie obszczekują go i rzucały się na początku z zębami na łapy... Mam nadzieję, że tak zostanie :) Rozpiera go energia na spacerach i wielce zawiedziony jest, że nie może sobie pobiegać :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rossa_ Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 Oj, biedny, życzę szybkiego powrotu do zdrowia i niech się ta rana szybko i ładnie zagoi :) Zoom też ma za sobą podobne przeżycie, tylko że w jego przypadku skończyło się na bodajże 16 szwach i niestety została dość widoczna blizna, no ale trudno :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 26, 2013 Author Share Posted August 26, 2013 U nas też prawdopodobnie będzie blizna... Biedak ma to na lewym boku :shake: Dobrze, że w sumie zachowuje się tak jak zwykle, z tą różnicą, że nie może sobie pobiegać. Po lekach jedynie apetyt ma przeogromny i ciągle się domaga jedzenia ;) Wstępnie po 10 dniach będziemy zdejmować szwy. Zobaczymy czy maść "przyśpieszy" jakoś szczególnie proces gojenia. Będzie dobrze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rossa_ Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 [quote name='Gezowa']U nas też prawdopodobnie będzie blizna... Biedak ma to na lewym boku :shake: Dobrze, że w sumie zachowuje się tak jak zwykle, z tą różnicą, że nie może sobie pobiegać. Po lekach jedynie apetyt ma przeogromny i ciągle się domaga jedzenia ;) Wstępnie po 10 dniach będziemy zdejmować szwy. Zobaczymy czy maść "przyśpieszy" jakoś szczególnie proces gojenia. Będzie dobrze :)[/QUOTE] Na pewno będzie dobrze :D Ja w sumie bardziej niż blizną martwiłam się tym, czy Zoom przypadkiem nie będzie miał jakiegoś urazu do innych psów, bo dostało mu się na treningu jak miał zaledwie kilka miesięcy i żeby nie było, wcale nie przeszkodził wówczas żadnemu psu w trakcie jakiejkolwiek aktywności ani odpoczynku, nie szukał również bójki. Oberwał zupełnie niezasłużenie i to mnie martwiło. Na szczęście zachowywał i zachowuje się jak gdyby nic się nie wydarzyło :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted August 26, 2013 Author Share Posted August 26, 2013 Tak, to fakt. Mój pierwszy raz dostał jak miał 4 miesiące... :roll: Ale muszę być dobrej myśli. Pamiętam ile razy dostało mu się od mojej 6cio letniej kuzynki... Potrafiła go nieźle kopnąć zaraz po tym jak go zawołała. Normalnie nerwicy dostawałam z tym dzieciakiem i była jedna, wielka, rodzinna kłótnia, bo bachor bije, popycha i kopie MOJEGO PSA, który nic jej nie robi :/ Efekt jest taki, że młody i tak ją uwielbia, a jak widzi małe dzieci to dostaje fiksacji, bo on musi się przywitać i wycałować... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rossa_ Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 [quote name='Gezowa']Tak, to fakt. Mój pierwszy raz dostał jak miał 4 miesiące... :roll: Ale muszę być dobrej myśli. Pamiętam ile razy dostało mu się od mojej 6cio letniej kuzynki... Potrafiła go nieźle kopnąć zaraz po tym jak go zawołała. Normalnie nerwicy dostawałam z tym dzieciakiem i była jedna, wielka, rodzinna kłótnia, bo bachor bije, popycha i kopie MOJEGO PSA, który nic jej nie robi :/ Efekt jest taki, że młody i tak ją uwielbia, a jak widzi małe dzieci to dostaje fiksacji, bo on musi się przywitać i wycałować...[/QUOTE] To mogą sobie z Zoomem przybić piątkę, on też z jakiegoś nieznanego mi względu uwielbia dzieci i zachowuje się identycznie :D Na szczęście nie mieliśmy tej wątpliwej przyjemności poznać żadnego brutalnego w stosunku do psów dzieciaka, jak na razie (i oby jak najdłużej) Zoom ma kontakt z dziećmi, które są nauczone i świadome tego, że tego czy tamtego się nie robi, bo psa może zaboleć itd. i generalnie zachowują się w taki sposób, żeby nie wywołać dyskomfortu u psa, a Zoom jest w siódmym niebie :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.