Jump to content
Dogomania

Wypadek samochodowy


Roti

Recommended Posts

Witam:) Mam pytanie, które Wam może wydać się głoopie, ale mi nie raz spędziło sen z powiek. Otóż bardzo często podróżuję z moimi dwoma psiakami samochodem (dłuższe trasy), psy są zabezpieczone pasami (takimi dla psów)i staram się im zapewnić maksimum bezpieczeństwa, ale.....i tu moje pytanie: co się dzieje ze zwierzętami w razie wypadku samochodowego, gdy np. właściciel trafia do szpitala?? gdzie są one odwożone i co się z nimi dzieje, gdy np. wymagają jakiejś operacji?? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedzi, pozdrawiam
Roti

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że w najlepszym razie są zabierane do azylu. Jeśli utrudniają akcje ratowniczą ( bronią dostepu do rannego człowieka lub ratownik się ich boi)to pewno są eliminowane:-(. Byłam świadkiem wypadku - nikt się psem nie interesował (służby ratownicze). Pies był luzem i wyskoczył z auta. Zgodziła się go zabrać Wspaniała Pani która akurat była też świadkiem wypadku. Kartkę z informacją o psie ( i tel. gdzie jest)wsadziliśmy rannemu do kieszeni (był nieprzytomny). Co dalej się stało nie wiem, bo idiotka nie wzięłam namiarów na tę Panią.:oops:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

nie wiem co sie dzieje w takim przypadku jak opisala Roti ,ale chcialam napisac o podobnym problemie.Otoz jesli osoba mieszkajaca samotnie,znajdzie sie nagle w szpitalu (np wypadek samochodowy) to jej zwierzeta ktore zostaly w domu moga byc zapomniane.Jezlei nie ma nikogo kto wie o ich istnieniu ,a ta osoba jest np nieprzytomna to jest problem.Slyszalam o takiej radzie: ktos ,kto jest jedynym opiekunem zwierzecia ,powinien zawsze miec w portfelu kartke z tekstem typu" w moim domu jest zwierze bez opieki,prosze powiadomic XXXXX i nr tel." To jest moim zdaniem dobry pomysl i mona go wykorzystac jezdzac z psami .Na kartce mozna np napisac " w sprawie moich zwierzat prosze powiadomic XXXX " Mysle ze lepsze to niz nic ,na wypadek gdzyby sie cos dzialo.Albo mozna tez na identyfikatorze psiaka napisac nr tel inny niz swoj ,np do cioci czy kogos innego. No a reszta to juz nie od nas zalezy niestety

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue]Pamiętajmy, że w tej sytuacji pies może być w szoku i zachowywać się agresywnie. Jak też reagować ucieczką pogłębiając własne obrażenia. [/COLOR]

[quote name='Brucio']ktos ,kto jest jedynym opiekunem zwierzecia ,powinien zawsze miec w portfelu kartke z tekstem typu" w moim domu jest zwierze bez opieki,prosze powiadomic XXXXX i nr tel." [/quote]
[COLOR=darkslateblue]Uważam to za bardzo dobry pomysł.Powinien być upowszechniony.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dobre pytanie chetnie poslucham rad innych poniewaz ja tez czesto jezdze z psem w daleka trase, i tez czesto sie zastanawialam co by bylo gdybym ulegla wypadkowi. Do dnia dzisiejszego tez nie umiem znalezc odpowiedzi na to pytanie. Nie martwie sie o zwierzata jak sa w domu pozostawione same poniewaz drugi zestaw kluczy jest zawsze u mojej sasiadki na wszelki wypadek. (Zatrzasniecie drzwi np.) a to juz tez mi sie zdarzylo.

Link to comment
Share on other sites

Witam:)
przyznam, że po zadaniu na dogomanii tego pytanka również zaczęłam się zastanawiać jak bezpieczniej przewozic moje psiaki.wpadłam na podobny pomysł i w adresówkach prócz mojego nr tel i innych danych kontaktowych zamieściłam takie info: "w razie wypadku zadzwoń xxxxx. przyjadą po mnie, zapłacą za moje leczenie". obawiam się bardzo,że jeżeli moim psiakom stałoby się coś to nikt nie podjąłby się kosztownego leczenia,(tylko od razu uśpił psa) a tak zawsze jest chociaż nikła szansa, ze ktoś znajdzie to info..Pozdrawiam i zachęcam do dalszej dyskusji na ten temat
Roti

Link to comment
Share on other sites

Wpiac nr.tel do notesu,kalendarza itp.ale te rzeczy znajduja sie wiadomo w torebce.A jak ulegne wypadkowi i bylabym mieprzytomna to i tak beda ratowac mnie nikt w tym momenicie nie bedzie sie zajmowal moim psem i nie bedzie szukal w mojej torebce portmonetce danych ktore dotycza psa.
A zaczym znajda te dane to juz moze byc po psie, albo rownie dobrze nie wiadomo bedzie gdzie go szukac. Trudny orzech do zgryzienia ale bede czytac dalej posty moze ktos cos wymysli.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue]Zaciekawił mnie ten temat i pomyślałam o zwykłej bransoletce, niekoniecznie noszonej na ręku, mniejsza o to ...może być w torbie.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Ważne, aby zawierała zwięzłą i czytelną informację o psie i była widoczna.[/COLOR]
[COLOR=darkslateblue][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue]Przy okazji tematu o wypadkach i losie piesków mam garść informacji pt.:[B]Pierwsza pomoc w nagłych wypadach[/B] / z pomocą psom/.[/COLOR]

[COLOR=#483d8b]* Krwotok[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]* Odmrożenie[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]* Gdy przestaje oddychać[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]* Zatrzymanie krążenia[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]* Poparzenie[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]* Użądlenia[/COLOR]

[COLOR=#483d8b]Wszystko to tutaj:[/COLOR]
[URL]http://www.rottweilery.pl/pokaz.php?dz=7&art=2&PHPSESSID=1d1525ffdcd9def2a23db3d9bd66fd98[/URL]

Link to comment
Share on other sites

gdzies czytalam, ze w USA popularne sa takie otwierane wisiorki na lancuszku. do srodka ludzie wlasnie najczesciej wkladaja karteczke z informacja, kogo zawiadomic o wypadku, ze posiadaja karte dawcy organow itp.cos takiego trudno przeoczyc, zwlaszcza, ze wisiorek jest duzy i najczesciej jakos oznakowany (jakims ich umownym znaczkiem), poza tym z reguly sprawdza sie wszystko, co moze zwierac informacje o rodzinie poszkodowanego, bo maja obowiazek ich zawiadomic.
do czegos takiego mozna wlozyc informacje, kogo wezwac do psa i prosbe o wszelka mozliwa pomoc medyczna dla niego (z zastrzezeniem, ze ktos pokryje koszty). tylko nie widzialam w polsce takich wisiorkow...

Link to comment
Share on other sites

uf myśmy mieli rok temu wypadek samochodowy - sarna nam wylazła na drogę - auto do kasacji poszło, mieliśmy człowo zderzenie z barierką przy szosie. Tofka miała wtedy 3 miesiące i nie jeździła jeszcze w pasach, no bo maleństwo - spała sobie z przodu pod moimi nogami (ja byłam pasażerem) na posłanku z grubasnego koca. Nic nikomu się nie stało, mnie trochę tylko plecy bolały tylko - sucz na początku była przerażona hukiem, koc zamortyzował wstrząs. Jak przyjechała karetka to zbadali nas profilaktycznie i poprosiłam pana z karetki, żeby ją obejrzał - troche kręcił nosem, ale obmacał ją czy nie ma żadnych złamań. po 15 min uspokoiła się i poszła w kimę. Po tym wypadku poprosiłam rodziców, że jeśli coś nam by się stało, żeby pamiętali też o psie - jeśli by ktoś do nich dzwonił, że uleglismy wypadkowi, żeby też koniecznie zainteresowali się, czy pies z nami był i co się z nim dzieje. Mieszkamy 400 km od najbliższej rodziny - więc jeśli nawet psa nie byłoby z nami to skazana jest na siedzenie w domu póki ktos do niej nie przyjdzie - warto mieć wtedy kogoś z dodatkową para kluczy do mieszkania, kto się zajmie psem. Myślę, że wszelkie bransoletki, informacje przy obroży itd to bardzo dobry pmysł.

Link to comment
Share on other sites

Zadne identyfikatory dotyczace psa a znajdujace sie przy wlascicielu nie beda brane pod uwage, jezeli stan wlasciciela (pacjenta) jest grozny. Psem zajmuje sie policja a nie lekarze czy sanitariusze. Jezeli pies wykazuje agresje, to tak jak w poscie wyzej zostaje...... i to jest smutna prawda. W takim momencie, gdy trzeba ratowac ludzi, nikt nie zastanawia sie nad tym, ze to nie agresja, tylko strach i szok w jakim moze sie znajdowac nasz piesek. Jezeli jednak piesek nawet jesli jest ranny, jest w miare spokojny, to policja ma obowiazek powiadomienia odpowiednich sluzb, ktore sie nim musza zajac (schronisko, azyl, przytulek) i jezeli nasz pupil posiada identyfikator,chip, tatuaz, to w mysl przepisow, musza probowac skontaktowac sie z osobami wymienionymi w identyfikatorze, czy np. elektronicznej bazie danych.Dlatego tak wazne jest wpisanie osoby, ktora, jezeli nam sie cos stanie, zabierze psiaka do siebie i pokryje ewentualne koszty zwiazane z jego przetrzymaniem. Moja Sheila nosi przy szelkach czerwone serducho ze wszystkimi danymi, by nikt nie mogl tego przeoczyc.Oczywiscie zdaje sobie sprawe z tego, ze przepisy, przepisami a zycie pisze wlasne scenariusze ale chce wierzyc, ze jezeli mialby miejsce w moim zyciu taki wypadek, to policja zachowa sie tak jak mowia to przepisy.
A to jedna z wielu "uprzezy" mojej przytulanki (przy innych tez wisi takie serducho) Wiem, ze np. u Rotka takie serducho moze wzbudzic ironiczne usmieszki ale to wlasnie chodzi o to, by przyciagnelo wzrok kogos obcego.
[URL="http://imageshack.us"][/URL][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img472.imageshack.us/img472/1905/dsc02922xw9.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

mysle ze nie nalezy przesadzac ALE:niektore psy podobnie jak i ludzie zazywaja jakies wazne leki ,bez ktorych moga miec powazne problemy .Tak sobie mysle ze moze dobrze by bylo napisac cos na ten temat na takiej karteczce przy obrozy (np w takiej"torebeczce" jak pokazuje Kobolt.)Moze jeszcze numer do weta w takich przypadkach?...

Ech ,czlowiek chcialby pupilcia uchronic przed wypadkami ale to jest niemozliwe ,wiec trzeba robic co sie da:-(

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue]Bezprzecznie "R" zajmię się rannym człowiekiem. Ale nie wolno w tym wszystkim pominąć naszego pupila, niejdnokrotnie w szoku.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b][/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Gdzie i na czym będzie o piesku informacja to sprawa każdego właściciela.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Myslę, że SM doskonale sobie z tym poradzą.[/COLOR]
[COLOR=#483d8b][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Jotobe ty to chyba czytasz moje mysli. Nie dalej jak wczoraj bralam z pobocza drogi kota ktory byl jeszcze cieply wiec pomyslalam ze dla spokoju swojego sumienia zabiore go do weta. Naszczescie mialam jeszcze w samochodzie rekawiczki zimowe i taka skrzynke skladana na ktora lekko przesunelam kota i pojechalam do weta. Niestety kot juz nie zyl ale wet stwierdzil ze on nie byl potracony tylo umarl smiercia naturalna. Ale w tej momencie pomyslalam sobie jak dalabym sobie rade gdyby to byl potracony pies ktory oczywiscie moze byc w szoku a ja mam tylko rekawiczki wiem ze i tak zadzwonilaby po SM w tym momencie gdyby to bylo w miescie i dzisiaj doszlam do wniosku ze musze jeszcze miec kaganiec a co jeszcze zaraz przeczytam w linku do ktorego odsylasz

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue][B]Ada-jeje,[/B] bo my się wciąż zastanawiamy co możemy jeszcze zrobić dla naszych milusińskich ? Jak im pomóc w trudnych chwilach życia? [/COLOR]
[COLOR=darkslateblue]Co uczynić by świat zwierząt był nieco lepszy ?[/COLOR]

[COLOR=#483d8b]Zobacz tu na Dogomanii ile jest wspaniałych osób. Ilu zwierzętom uratowały życie. Jestem dla Nich pełna podziwu i uznania..[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Witam!
Przeczytałam wszystkie posty i powiem tak: od 10 roku życia zajmuje sie ratownictwem przed medycznym i już mam wpojone twarde reguły postępowania. Nie jestem z nich zadowolona (ja je naginam). Pierwszym podstawowym naszym obowiązkiem czy to ratownik czy tez osoba postronna ma obowiązek pomocy poszkodowanemu człowiekowi inaczej grozi to od 6miesiecy do 3lat pozbawienia wolności a druga podstawa to zabezpieczenie terenu i zapewnienie bezpieczeństwa sobie i poszkodowanemu i w to wliczany jest pies(tak jak pisaliście szok zwierzęcia jest zagorzeniem dla ratownika). Jeżeli ja podchodzę do osoby poszkodowanej i ta osoba ma psa który w szoku jest zdolny do wszystkiego by chronić swojego właściciela to dzwonie po służby bo takie są procedury(martwy ratownik to zły ratownik). Po przyjeździe odpowiednich służb ja mogę wziasc na siebie sprawę psa z reszta zawsze tak robiłam gdyż tego sytuacja wymagała bo różnie to bywa... Ale ja nie jestem wszędzie :-( i dzeja sie z tymi zwierzakami cuda nie widy. Druga sprawa to rzeczy osobiste poszkodowanego sprawdza zawsze osoba pierwsza która znalazła takowa osobę w celu choćby sprawdzenia czy nie zażywa jakiś lekarstw wiec odruchowo biorę kalendarze notesy itp i sprawdzam gdzie mam i kogo powiadomić (ułatwienie dla ratowników medycznych, mniej roboty) i wpisanie takich notek to większe prawdopodobieństwo ze dowiedzą sie o posiadanym przez nas zwierzaku :p. A co do ratowani zwierząt to zawsze będą na drugim planie (niestety) do udzielania im pomocy :-( ale tez w dużej mierze zależy od ratownika czy podejmie sie ratowania także psa czy tez nie a na to wpływu niestety nie mamy... Osobiscie byla bym za tym aby przy powiadamianiu sluzb medycznzch do poszkodowanego i psa byl wzywany rowniez weterynarz bo nie zawsze konczy sie tylko na szoku zwierzaka...

Link to comment
Share on other sites

Faktyczmie, spory problem. Muszę napisać taką informację, choć mało podróżuję z psem, ale przecież różnie może być. Tylko przy charakterze mojego psa, informacja nie może być na nim, bo on niespecjalnie lubi obcych i ma tylko adresówkę. dzięki za wątek, ja skorzystałam z Waszych rad!!!:lol:

Link to comment
Share on other sites

ja mialamostatnio wypadek, wizolam dzanke-amstaffke wiec najpierw po wypadku samochod lezal na boku i mowie do ludzi obok mnie ze w samochodzie jest pies i trzeba go wyciagnac, ludzie polecicli szybciutko i jeszcze szybciej worcili z bladymi twarzami mowiac ze to jest przeciez morderca, wiec ja wkuta sama poszlam po psa i wyciagnelamna szczesciebez wiekszych obrazen -rana na tyleczku tylko i szok, ale jak przyjechala policja straz i karetka i ja poszlam do karetki to pan policjant z dzanka chodzil od miejsca wypadku kawalek (zeby nie nadepnela na kawalki samochodu) zeby sie uspokoila potem zostala wymiziana przez strazakow i dostala miejsce w samochodzie policyjnym do czasu pryzjazdu jej wlascicieli nowych. tak wiec akcja wzgledem psa byla super przeprowadzona, pozniej lekarze sprawdzili i dzane cyz zlaman nie ma, ale w ogole reakcja policji byla boska i tutaj dzieki tej pomocy jaka mi udzielili jestem wstanie chwalic i bronic policji :razz:
gdybym stracila przytomnosc nie wiem jakby to sie skonczylo...szkoda ze nie pytala...
a ta karteczka to dobra sprawa ale ja bym jeszcze przy obrozy na adresowce z jednej strony swoje dane a na drugiej "w razie wypadku dzon tu XXXXX" bo nie wiadomo zawsze co sie zdarzy....

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

[COLOR=navy]Z życia wzięte :o, jak może zareagować zrozpaczony właściel po nagłej, niespodziewanej śmierci swojego pupila.[/COLOR]

[quote]
Znajomy kierowca przejechał dużego psa,ktory nagle wbiegł na szosę.Pies niestety nie przeżył,ale
samochód został zdemolowany z przodu( lampy,atrapa,chłodnica itd)
Ponieważ szkody były duże,to znajomy odnalazł właściciela psa i zażądał odszkodowania za swoje
straty.Jednak właściciel na wiadomość o śmierci psa tak sie przejął,że porwał ze sciany sztucer i
chciał gościa zastrzelić,szczęśćie,że w afekcie nie trafił.
[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...