Jump to content
Dogomania

domi_nique

Members
  • Posts

    284
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by domi_nique

  1. Właściciel nie zgłosił się po psiaka. Najprawdopodobniej zostanie u mnie, pomimo pewnych trudności w postaci trzech szynszyli... :) Jakoś damy radę. Mały został zaszczepiony, odrobaczony i zachipowany. Na imię ma Scrappy :)
  2. poniżej linki do zdjęć małego. [url]http://imageshack.us/photo/my-images/819/4pih.jpg/[/url] [url]http://imageshack.us/photo/my-images/20/bdlh.jpg/[/url]
  3. Słuchajcie, potrzebuję pomocy. W nocy z piątku na sobotę (18/19.10.13) na Placu Społecznym we Wrocławiu przybłąkał się do mnie mały psiak. Nikogo wokół nie było, a psiak jakby nigdy nic poszedł za naszą grupką, intensywnie merdając i plącząc się pod nogami. Wzięłam go do domu, a raczej on sam postanowił być wzięty... Jest malutki, według mnie ma ok. 4-5 miesięcy (jeszcze ma mleczaki), kundelek. Jest to samiec. Nie miał obroży. Wygląda, jakby został porzucony, nie jest zaniedbany. Bardzo lgnie do ludzi, chodzi za mną krok w krok. Zdarza mu się załatwiać w domu. Jest na etapie gryzienia absolutnie wszystkiego :) Niestety mieszkam w kawalerce i mam 3 szynszyle- nie mam możliwości odizolowania ich od psa, a od wczoraj piesek non stop szczeka na nie, one się boją i piszczą. Dodatkowo jestem osobą pracującą i nie mogę mu poświęcić wiele czasu. Nie mogę go wręcz zostawić na chwilę samego. Czy moglibyście pomóc mi pilnie "ogarnąć" dla niego jakiś DT albo może ktoś mógłby go przechować na czas znalezienia właściciela? Nie wiem już, co robić, mam masę spraw do załatwienia, a nie mogę się ruszyć z domu bez niego. Nie chcę go oddawać do schroniska, bo szkoda mi go- jest bardzo kontaktowy, straszna przylepa i jest baaaardzo kochany. Zmarnieje w schronisku. A to taki 100% kundelek. Taki, jakich setki w schronisku... Proszę o pomoc... Zaraz spróbuję mu zrobić zdjęcie i wstawić.
  4. Soema- jak bedziesz dzwonic, koniecznie pozdrow cala rodzinke Pani Agnieszki ode mnie :) Nancy juz pewnie czuje sie pelnoprawnym czlonkiem rodziny i tresuje kota :p a ten ucholek mnie rozbroil zupelnie :loveu:
  5. trzymaj sie dzielnie, bo te dwa maluchy tez musza pod Twoim okiem wyrosnac na psy :D ja z nia bylam przez 4 godziny, a tez jej nie umialam oddac, siedzialam na lawce z Nancy na kolanach i rozmawialam z Pania Agnieszka. gdyby Pani Agnieszka nie spytala, czy moze ja wziac na rece, to pewnie bym z nia uciekla :eviltong: soema- uszczesliwilas nie tylko Nancy, ale tez ta rodzine. szkoda, ze nie widzialas tej radosci. Oni sa sobie nawzajem potrzebni i dzieki Tobie moga sie tym cieszyc! :buzi:
  6. ale piekne szelki dostala i juz uszka nie leza smutno :loveu: balam sie, ze nancy bedzie nieufna, nie bedzie chciala ze mna jechac, ale byla naprawde niesamowita! posadzilam ja na kolana- siedziala, mowilam "chodz"- grzecznie szla ogladajac sie na mnie caly czas. jak z nia rozmawialam, to patrzyla mi w oczy i sluchala uwaznie. no i zakochalam sie w jej nosku!:loveu: a rodzina naprawde bardzo sie ucieszyla, wszyscy przyjechali i czekali na nia :)
  7. Nancy powinna juz byc w nowym domu :multi: przeurocza sunia, grzeczna, przytulasna i kochana... bardzo potrzebuje ciepla i spokoju, jak zestresowala sie halaesm na dworcu, po prostu bardzo mocno sie we mnie wtulila. a w pociagu grzecznie spala, potem wygladala przez okno, lizala mi reke i merdala do wspolpodroznych :) szynszyle nie zrobily na niej najmniejszego wrazenia. za to ja bylam pod wrazeniem, jak ona ladnie chodzi przy nodze! wzielam ja na chwile na dwor przez odjazdem i musialam sie troche przeorganizowac z bagazami, bo Nancy chciala isc tylko przylewej nodze :) zdjecia z podrozy: [IMG]http://img24.imageshack.us/img24/493/22032009006p.jpg[/IMG] [IMG]http://img11.imageshack.us/img11/8649/22032009007x.jpg[/IMG] i zdjecie z nowa Pania (Nancy sie po prostu rozglada, nie byla tak przerazona, na jaka wyglada :) ) [IMG]http://img24.imageshack.us/img24/4506/22032009009j.jpg[/IMG]
  8. Patrycja mi wlasnie napisala, ze juz wyjechaly. o 10:30 bede na dworcu (tata mnie podrzuci). dam znac, jak sie Nancy sprawuje w podrozy. trzymaj sie, malutka bedze szczesliwa! :calus:
  9. ciekawe, z ktorej strony Wroclawia, bo ja moge powiedziec dokladnie tak samo :) moze bedemiala sasiadke? mieszkam na Strachocinie.
  10. a ja sie zaczynam stresowac :oops: mam nadzieje, ze wszystko sie ladnie uda i Nancy szybciutko zamieszka z nowa rodzina :) juz sie za nia boje, tyle nowych ludzi, nowych miejsc... musze sie odstresowac, bo malutkiej sie udzieli moj niepokoj. bardzo sie ciesze, ze ja poznam i ze troche przyczynie sie do tego, zeby Nancy miala cudowny dom :loveu: P.S. i zeby mi przypadkiem nikt nie probowal zwracac kosztow biletu suni! nieczesto mam okazje podrozowac w tak milym towarzystwie, wiec te podroz prosze potraktowac jako zaproszenie Nancy na przejazdzke :)
  11. sluchajcie, w niedziele jade z Katowic do Wroclawia pociagiem. bede miala 2 szynszyle w transporterku, ale mysle, ze sobie poradze. jesli mielibyscie jakis transport do katowic (lub gdzies na tej trasie, moge wysiasc i odebrac Nancy), to ja moge ja dowiezc do Wroclawia i przekazac rodzinie. byc moze bede tez jechala za 2 tygodnie, ale to jeszcze nic pewnego. dajcie znac, moze uda sie to zorganizowac :)
  12. Kaja mi sie dzisiaj snila. snilo mi sie, ze zabralam ja na spacer na jakims osiedlu z wysokimi blokami, a ona sie bardzo cieszyla, machala ogonkiem, poszczekiwala i co chwile przychodzila tracic mnie noskiem. a potem chciala sie bawic z jakims wielkim psem, ktory byl zamkniety w kojcu... strasznie realistyczny byl ten sen, mialam wrazenie, ze naprawde cos mnie dotyka i traca nosem... Kajuniu, mam nadzieje, ze jestes tam szczesliwa...
  13. jaka sliczna... dlaczego ktos mialby sie pozbywac takiej kochanej i zadbanej suni? nie chce mi sie wierzyc po prostu :shake: i jeszcze ta cieczka... moze sie wystraszyla jakiegos psa, ktory poczul zew natury, wyswobodzila z obrozy i uciekla? niestety, nie znam jej, ale popytam, moze ktos jej szuka albo przynajmniej ja kojarzy.
  14. Kajusiu, przynajmniej te ostatnie kilka chwil spedzilas wsrod ludzi, ktorym na Tobie zalezalo, a nie w kuchni schroniska. po prostu nadszedl jej czas... czy mozna tu mowic, ze sie nie udalo? udalo sie poznac i pokochac Kajunie, przytulic, byc z nia w ostatnich chwilach i pozwolic spokojnie, bez cierpien odejsc... czy w schronisku mialaby ta szanse? Kajuniu, kochana kruszynko, wszyscy o Tobie pamietamy......
  15. ale kochana :loveu: a ile ras ma w sobie! :) all in one! kto chce taka slicznotke? zurdo, a moze Ty sie skusisz? hrabinie by sie przydal ktos, kim moglaby troche porzadzic, bo co to za przyjemnosc rzadzic jedna zurdo? a poza tym, zobacz, jak malutka slicznie sie prezentuje na tle tego psa: [FONT=Verdana][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img122.imageshack.us/img122/9017/neli1xg6.jpg[/IMG][/URL][/FONT] zafundujesz Tosi fryzurke na zapalke i bedzie wygladac kubek w kubek tak samo!
  16. wiecie co... ja jeszcze 2-3 lata temu zarzekalam sie, ze nigdy nie wyjade z Polski, ze nie moglabym mieszkac nigdzie indziej. na wszelki wypadek nawet nie przykladalam sie do nauki angielskiego. teraz nadal zdecydowanie wolalabym zostac, ale jakos dziwnie angielski zaczal mi lepiej "wchodzic" i "przypadkiem" zaczelam przegladac oferty pracy dla zootechnikow w Irlandii... pocieszajace jest to, ze maja tam duzo owiec i duzo pracy w zwiazku z nimi... licze sie z mozliwoscia usuniecia postu przez wladze wyzsze forum, ale napisze to- jesli Pewien Pan zostanie wybrany na kolejna kadencje, to chyba odwiedze na jakis czas zielona wyspe. nawet bez tego wymaganego przez nich trzyletniego doswiadczenia w zawodzie. ba, li i jedynie z literkami inż. przed nazwiskiem, bo jak sie wkurze, to i magistra nie zdaze zrobic. z reszta po co, skoro u nas wyksztalcenie wyzsze jest nieoplacalne, nieprzydatne i ce****e tylko bande wyksztalciuchow :roll: a Tosiunia pieknieje z kazdym zdjeciem :loveu: a jak arystokratycznie trzyma glowe! i ten tajemniczy usmieszek... tak przy okazji- arystokracja ma swoje prawa. zalicza sie do nich m.in. czesanie jedwabistego wlosa zlotym grzebyczkiem, a nie jakims czeszaco-glaszczacym kawalkiem czerwonego plastiku! :)
  17. hurraaaa!!!!! Kajunia jedzie do wlasnego domku! :D a budka jedzie z Kajunia, czy zostaje, zeby ogrzewac inne mieleckie babunie? 14 sierpien juz niedlugo, szykuj sie Kajusiu! zobaczysz, jak szybko to przeleci.
  18. [quote name='zurdo'] [URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img183.imageshack.us/img183/3684/f123wf1.jpg[/IMG][/URL] [/quote] zurdo niedobra, co Ty chcesz od Tosinej siersci? :-o miekka, blyszczaca, puszysta... u Was tez tak goraco? jak hrabina znosi upaly? zurdo, nie myslalas kiedys o napisaniu ksiazki o Tosi? to bylby bestseller! :)
  19. czy ja dobrze widze, ze gdziestam w oddali majaczy jakis domek? :cool3: byloby cudownie. Kajuniu, wypatruj go tymi cudnymi wielkimi oczkami, musza w koncu Cie zauwazyc :loveu:
  20. [quote=Gosia>>>;6318155]co do rodowodów i ich braku to już tu chyba wszystko zostało powiedziane. Ja za to wczoraj mało z krzesła nie spadłam a oczy miałam takie :-o jak zobaczyłam na allegro russelki bez rodowodu za 700 zł: [URL="http://javascript%3Cb%3E%3C/b%3E:%20ShowBigPicture%28current_picture%29"][IMG]http://photos02.allegro.pl/photos/400x300/212/76/48/212764813[/IMG][/URL][/quote] emm... ktorys z ich dziadkow lub pradziadkow ostatecznie mogl byc russelem, ale glowa to szczerze mowiac bardziej juz podpada pod foksa gladkiego (podkreslam bardziej, ale glowa foksa to to nie jest...), a lapy jakies takie lekko...jamnicze...? rany boskie, ludzie to kazdego kundelka sa w stanie podciagnac pod jakas rase, byle tylko drozej sprzedac :angryy:
  21. skoro Tosienka zaczela break dance uprawiac, to chyba oczywiste, ze lapa juz nie przeszkadza, no nie? przy takiej rehabilitacji, jaka Ty jej zafundowalas, byloby baaaardzo dziwne gdyby nie bylo poprawy :loveu: Tosiunia nie tylko zdrowieje, ale tez pieknieje w oczach. pokaz nam jeszcze jakies swieze zdjecie odrosnietej siersci! :)
  22. trzymajcie sie dziewczyny obie i sprobujcie troche przespac... daj Tosience jej serowego przyjaciela, moze nie bedzie jej tak smutno. ucaluj ja w nochal ode mnie!
  23. zurdo, odezwij sie jak wrocicie od weta. wszyscy sie tu martwimy...:sad:
  24. kilka dni temu zrobilismy sobie z grupka znajomych piknik nad Odra we Wroclawiu. siedzimy sobie na trawce, a obok nas przechodzi pani z mlodym psiakiem na smyczy (chyba byl to mlody labrador, ale glowy nie dam). mimowolnie pare osob zaczelo sie im przygladac, bo piesek byl bardzo ladny i kochany. nagle psiaczek podszedl bardzo blisko nas i zalatwil swoja potrzebe ;) wszyscy nadal gapili sie na psiaka, a pani chyba troche speszona naszym niekulturalnym gapiostwem powiedziala "spokojnie, ja zawsze sprzatam po swoim psie". zebrala co miala zabrac i wyrzucila. wszyscy wydali z siebie pomruk aprobaty i byli troche zaskoczeni, ze jednak ktos czasem sprzata po swoim psiaku. ale najlepsze bylo to, ze byl z nami nasz gosc z Australii, ktory po calej tej scenie nie mogl kompletnie zrozumiec, o co nam chodzilo i dlaczego sprzatanie po psie jest takie niezwykle, bo przeciez chyba kazdy to robi... ehh, i troche wstyd bylo wytlumaczyc, ze w polsce jednak nie kazdy tak robi...
  25. hmm... a moze Wy po prostu macie w domu za cicho? ;) wychodzac Tośka przezywa szok. moze zacznij sama wydawac jakies glosniejsze odglosy, stopniowo, zeby ja przyzwyczaic. odglosow wydawanych przez swoja ukochana pania chyba sie nie boi? i nie mozna zakladac, ze to wrodzone, uwarunkowane genetycznie. z tego co pamietam, byla znaleziona na jakichs polach przy wsi, ona moze po prostu zupelnie nie znac miejskiego halasu. trzymajcie sie i nie dajcie halasom!
×
×
  • Create New...