marra Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 [quote name='Tengusia']kazde wasze slowo jest dla mnie wsparciem :calus: , zalatwialam z mama dzis rano wszystkie sprawy zwiazane z pogrzebem, czulam ze poprostu nie mam juz sil, od soboty caly czas trwam przy mamie i dzis poczulam ze nie dam rady dluzej, naszczescie przyjechala moja siostra ... teraz ona posiedzi z mama a ja jade do Latarnika a potem do Alicji ... musze sie wyrwac stad zeby zlapac oddech ;)[/QUOTE] To dobry pomysł. oderwanie się od wszystkiego napewno przyniesie malutką ulgę bo pewnie w głowie już jest szaleństwo :( Quote
maciaszek Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 [B]Tengusiu[/B] pisz, pisz jak najwięcej, jeśli tylko choć trochę Ci to pomaga... Jesteśmy, będziemy. Trzymaj się. Może idź do lekarza po jakieś leki? Takie lekko uspokajające, co? Quote
Tengusia Posted August 31, 2011 Author Posted August 31, 2011 [quote name='Izabela124.']Bardzo mi przykro.... Trzymaj sie kochana [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/glaszcze.gif[/IMG][/QUOTE] dziekuje :calus: [quote name='marra']To dobry pomysł. oderwanie się od wszystkiego napewno przyniesie malutką ulgę bo pewnie w głowie już jest szaleństwo :([/QUOTE] przynioslo, przez te pare chwil kiedy galopowalam przed siebie czulam sie dobrze, niuniek jakby to czul, byl taki grzeczny, reagowal na lydki przy najmniejszym musnieciu, kochany zwierzak z niego ... [quote name='maciaszek'][B]Tengusiu[/B] pisz, pisz jak najwięcej, jeśli tylko choć trochę Ci to pomaga... Jesteśmy, będziemy. Trzymaj się. Może idź do lekarza po jakieś leki? Takie lekko uspokajające, co?[/QUOTE] slonce ja na lekach jestem od soboty, bez nich nie wiem czy bym sobie dala rade :roll: dzisiaj poszlam zalatwic mlodemu abonament (mial telefon na karte), po zalatwieniu wszystkiego pan sie mnie pyta czy nie skorzystam z oferty na notebooki, popatrzalam na niego i powiedzialam ze notebook dostalam w spadku po tacie, on chyba nie odebral tego doslownie (pewnie pomyslal ze tata kupil sobie nowy albo cos) i raz jeszcze powiedzial ze to niby taka super oferta. Podziekowalam mu grzecznie i wyszlam ... do tamtej chwili myslalam ze jest lepiej ale jak wyszlam z salony i zaczelam cala sie trzasc a serce zaczelo mi walic zrozumialam ze jeszcze dlugo nie bedzie lepiej :shake: dzis tez jade do niunka tam moge zapomniec, nie myslec, oderwac sie ... Quote
marra Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 Zwierzaki czują nasz nastrój, a w szczególności psy i konie, ale przynoszą też nam zwierzolubnym niesamowitą ulgę. Quote
Alicja Posted August 31, 2011 Posted August 31, 2011 :glaszcze: w piątek fizycznie nie będę z Wami ale myśli moje będą tuż obok .... Quote
Asiaczek Posted September 1, 2011 Posted September 1, 2011 Jak sobie poradziłam ze śmiercią Mamy i Jacka...? Czas, płacz.... Po smierci Mamy trzeba było uporzadkowac mieszkanie i je oddac do PGM. To był ciężki czas dla nas, bo parętygodni wcześniej zmarł Wujek Jacka. Tak więc 2 mieszkania do uporządkowania....nie było kiedy myslec... A po śmierci Jacka zrobiłam totalny remont w domu. Tez nie było kiedy myslec,bo i zwierzaki i fizyczne zmęczenie.... padałam jak zabita, spałam do rana, poten znowu spacery z psami... kierat się kręcił... Pzdr. Quote
Coyote Ugly FCI Posted September 1, 2011 Posted September 1, 2011 eh... Tegusia... wiem co przeżywasz :( Quote
Tengusia Posted September 1, 2011 Author Posted September 1, 2011 dziekuje wam wszystkim :calus: boje sie jutrzejszego dnia, pamietam jak mama w sobote zadzwonila ze tata umarl, nie moglam w to uwierzyc, myslalam ze to jakis masakryczny zart ... po powrocie z Borow moglam udawac ze nic sie nie zmienilo i do dzisiaj mi sie to udawalo, bylam spokojna, powiedzialabym nawet wyluzowana ale dzis znow sciska mnie w srodku, mysli klebia mi sie w glowie ... wiem ze jutro musze pojechac i raz jeszcze pozegnac mojego tate, raz jeszcze musze sie przekonac ze wszystko to nie jest zlym snem tylko rzeczywistoscia ... ciezko mi strasznie ale musze dac rade ... wiem doskonale ze to wszystko kiedys minie, ze bol nie bedzie tak silny a ja poprostu bede zyc dalej ... wiem o tym doskonale ale teraz jest mi tak cholernie ciezko :placz: Quote
marra Posted September 2, 2011 Posted September 2, 2011 [quote name='Tengusia']dziekuje wam wszystkim :calus: boje sie jutrzejszego dnia, pamietam jak mama w sobote zadzwonila ze tata umarl, nie moglam w to uwierzyc, myslalam ze to jakis masakryczny zart ... po powrocie z Borow moglam udawac ze nic sie nie zmienilo i do dzisiaj mi sie to udawalo, bylam spokojna, powiedzialabym nawet wyluzowana ale dzis znow sciska mnie w srodku, mysli klebia mi sie w glowie ... wiem ze jutro musze pojechac i raz jeszcze pozegnac mojego tate, raz jeszcze musze sie przekonac ze wszystko to nie jest zlym snem tylko rzeczywistoscia ... ciezko mi strasznie ale musze dac rade ... wiem doskonale ze to wszystko kiedys minie, ze bol nie bedzie tak silny a ja poprostu bede zyc dalej ... wiem o tym doskonale ale teraz jest mi tak cholernie ciezko :placz:[/QUOTE] Taki telefon musi być koszmarny...silna dziewczyna jesteś, dasz radę a my tutaj jesteśmy z Tobą myślami. Quote
wykrywka Posted September 2, 2011 Posted September 2, 2011 Tengusiu trafiłam na wątek przypadkiem, ... a może nie? kilka dni temu, już pod zmienionym tytułem i od tego czasu ciągle o Tobie myślę :-(. Nie pocieszę Cię, nie potrafię :shake:. Napiszę tylko jedno pisz, rozmawiaj, płacz, nie gromadź żalu i bólu w sobie, bo to powoduje, że umierasz powoli emocjonalnie. Mój Tata umarł ponad 6 lat temu, również dowiedziałam sie o tym przez telefon, nigdy nie zapomnę tego uczucia :shake:, tego zimna co ogarnęło moje ciało, bezkresnej rozpaczy, głębokiej nicości. Wnioskuję z treści postów, że Twój Tatuś umarł nagle, mój był w szpitalu, po kilku operacjach ... On by mnie ratował, ja pozwoliłam Mu umrzeć. Ty nie masz wyrzutów sumienia, że coś zaprzepaściłaś, zaniedbałaś,... ja - tak. Podobnie jak Ty chciałam ucieć od tego wszystkiego, nie czuć, nie myśleć. Musiałam pozostać ze względu na niepełnosprawną Mamę, na zagubione siostry, załatwiać formalności, ... wybierać trumnę. Wiesz co, leki skutkowały - prawie nie płakałam, rozmawiałam z rodziną spokojnie i rzeczowo, ale ... umierałam od środka. Chwilami miałam nawet żal do Niego, że zafundował mi to wszystko :oops: Mam nadzieję, że bedziesz to wszystko czytała już po pogrzebie i przyznasz mi rację, że najgorszy z najgorszych jest moment zamknięcia trumny, jeżeli była otwarta i wpuszczanie jej do grobu. To definitywny konieć pobytu na Ziemi, do tego czasu jeszcze możesz spojrzeć, przytulić się, potrzymać za dłoń, później już nie. Pozostanie zapach ubrań w szafie, co jakiś czas słabszy ... i słabszy. Wybacz, jeżeli zbytnio się rozpisałam, ale po przeczytaniu Twojego postu na nowo poczułam to, co próbowałam schować gdzieś głęboko, nie mogę pogodzić się z tym, że życie niby nic toczy się dalej, bez Niego, że tak bardzo tęsknię za Nim, że tak bardzo mi Go brakuje. Niestety boli nadal, teraz płaczę w ukryciu :-(. Przytulam Cię serdecznie :buzi: Quote
maciaszek Posted September 2, 2011 Posted September 2, 2011 Jestem na drugim końcu Polski. Nie jestem w stanie fizycznie być na pogrzebie Twojego Taty, ale myślami jestem z Tobą... [i] Quote
Tengusia Posted September 2, 2011 Author Posted September 2, 2011 [quote name='marra']Taki telefon musi być koszmarny...silna dziewczyna jesteś, dasz radę a my tutaj jesteśmy z Tobą myślami.[/QUOTE] [quote name='wykrywka']Tengusiu trafiłam na wątek przypadkiem, ... a może nie? kilka dni temu, już pod zmienionym tytułem i od tego czasu ciągle o Tobie myślę :-(. Nie pocieszę Cię, nie potrafię :shake:. Napiszę tylko jedno pisz, rozmawiaj, płacz, nie gromadź żalu i bólu w sobie, bo to powoduje, że umierasz powoli emocjonalnie. Mój Tata umarł ponad 6 lat temu, również dowiedziałam sie o tym przez telefon, nigdy nie zapomnę tego uczucia :shake:, tego zimna co ogarnęło moje ciało, bezkresnej rozpaczy, głębokiej nicości. Wnioskuję z treści postów, że Twój Tatuś umarł nagle, mój był w szpitalu, po kilku operacjach ... On by mnie ratował, ja pozwoliłam Mu umrzeć. Ty nie masz wyrzutów sumienia, że coś zaprzepaściłaś, zaniedbałaś,... ja - tak. Podobnie jak Ty chciałam ucieć od tego wszystkiego, nie czuć, nie myśleć. Musiałam pozostać ze względu na niepełnosprawną Mamę, na zagubione siostry, załatwiać formalności, ... wybierać trumnę. Wiesz co, leki skutkowały - prawie nie płakałam, rozmawiałam z rodziną spokojnie i rzeczowo, ale ... umierałam od środka. Chwilami miałam nawet żal do Niego, że zafundował mi to wszystko :oops: Mam nadzieję, że bedziesz to wszystko czytała już po pogrzebie i przyznasz mi rację, że najgorszy z najgorszych jest moment zamknięcia trumny, jeżeli była otwarta i wpuszczanie jej do grobu. To definitywny konieć pobytu na Ziemi, do tego czasu jeszcze możesz spojrzeć, przytulić się, potrzymać za dłoń, później już nie. Pozostanie zapach ubrań w szafie, co jakiś czas słabszy ... i słabszy. Wybacz, jeżeli zbytnio się rozpisałam, ale po przeczytaniu Twojego postu na nowo poczułam to, co próbowałam schować gdzieś głęboko, nie mogę pogodzić się z tym, że życie niby nic toczy się dalej, bez Niego, że tak bardzo tęsknię za Nim, że tak bardzo mi Go brakuje. Niestety boli nadal, teraz płaczę w ukryciu :-(. Przytulam Cię serdecznie :buzi:[/QUOTE] [quote name='maciaszek']Jestem na drugim końcu Polski. Nie jestem w stanie fizycznie być na pogrzebie Twojego Taty, ale myślami jestem z Tobą... [i][/QUOTE] bylo, minelo pozostala pustka ... nie wiem co mam napisac, nie potrafie myslec, nie potrafie plakac, niby wszystko idzie swoim torem ale ja czuje ciagle ze cos jest nie tak, mama caly pogrzeb plakala a ja siedzialam i wbijalam wzrok w trumne przypominajac sobie ten moment jak bylam sie z tata pozegnac po raz ostatni, pamietam ten jego wyraz twarzy, ten spokoj na niej ... nigdy nie dogadywalam sie zbytnio z mama, generalnie zawsze to tata byl bardziej przystepny, ale teraz pozostala mi tylko ona a ona ma tylko mnie, siostra wyjedzie, brat zajmie sie swoim zyciem ... [B]Wykrywka [/B]co do twojego posta to owszem ja nie mam poczucia ze moglam cos zrobic, jakos zapobiec tej tragedii ale czesto zastanawiam sie czy moja mama nie obwinia siebie, ze mogla wczesniej wezwac pogotowie, ze mogla sprawniej go reanimowac itp itd ... :shake: ciezko jest tracic kogos bliskiego ale jest to nieuchronne i wpisane w ludzkosc ... od tak poprostu ... :-( Quote
marra Posted September 3, 2011 Posted September 3, 2011 [quote name='Tengusia']bylo, minelo pozostala pustka ... nie wiem co mam napisac, nie potrafie myslec, nie potrafie plakac, niby wszystko idzie swoim torem ale ja czuje ciagle ze cos jest nie tak, mama caly pogrzeb plakala a ja siedzialam i wbijalam wzrok w trumne przypominajac sobie ten moment jak bylam sie z tata pozegnac po raz ostatni, pamietam ten jego wyraz twarzy, ten spokoj na niej ... nigdy nie dogadywalam sie zbytnio z mama, generalnie zawsze to tata byl bardziej przystepny, ale teraz pozostala mi tylko ona a ona ma tylko mnie, siostra wyjedzie, brat zajmie sie swoim zyciem ... [B]Wykrywka [/B]co do twojego posta to owszem ja nie mam poczucia ze moglam cos zrobic, jakos zapobiec tej tragedii ale czesto zastanawiam sie czy moja mama nie obwinia siebie, ze mogla wczesniej wezwac pogotowie, ze mogla sprawniej go reanimowac itp itd ... :shake: ciezko jest tracic kogos bliskiego ale jest to nieuchronne i wpisane w ludzkosc ... od tak poprostu ... :-([/QUOTE] Nikt nie może się obwiniać bo choćby ktoś był nie wiadomo jak przeszkolony a znajdzie się w takiej sytuacji tym bardziej kiedy rzecz dotyczy kogoś bardzo bliskiego traci poprostu głowę, nie wie jak zareagować prawidłowo...mimo że w głowie recytuje kolejne punkty pierwszej pomocy to ciało paraliżuje strach i szok. Quote
Tengusia Posted September 5, 2011 Author Posted September 5, 2011 [quote name='marra']Nikt nie może się obwiniać bo choćby ktoś był nie wiadomo jak przeszkolony a znajdzie się w takiej sytuacji tym bardziej kiedy rzecz dotyczy kogoś bardzo bliskiego traci poprostu głowę, nie wie jak zareagować prawidłowo...mimo że w głowie recytuje kolejne punkty pierwszej pomocy to ciało paraliżuje strach i szok.[/QUOTE] niby tak :roll: coz poradzic zycie toczy sie dalej ... tydzien temu o tej porze bylam w drodze z Borow Tucholskich do domu ... ech pozostal ten wielki zal i pustka ... Quote
Alicja Posted September 5, 2011 Posted September 5, 2011 [quote name='Tengusia']niby tak :roll: coz poradzic zycie toczy sie dalej ... tydzien temu o tej porze bylam w drodze z Borow Tucholskich do domu ... ech pozostal ten wielki zal i pustka ...[/QUOTE] :glaszcze: dzięki Dominka :Rose: Quote
Tengusia Posted September 5, 2011 Author Posted September 5, 2011 [quote name='Alicja']:glaszcze: dzięki Dominka :Rose:[/QUOTE] alez nie ma za co ;) smacznego ;) ... jakby wam braklo grzybkow to wiesz :cool3: Quote
Alicja Posted September 5, 2011 Posted September 5, 2011 [quote name='Tengusia']alez nie ma za co ;) smacznego ;) ... jakby wam braklo grzybkow to wiesz :cool3:[/QUOTE] przyjedziesz na rogaliki z grzybami :p Quote
Asiaczek Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 Na wszelki wypadek przytulam... pzdr. Quote
Tengusia Posted September 10, 2011 Author Posted September 10, 2011 dziś mijają dwa tygodnie jak mojego taty brakło :-( boli dalej tak samo mocno, pustka jaka po nim pozostała zdaje się powiększać ... nie sprawiedliwy jest ten świat :-( [quote name='Alicja']przyjedziesz na rogaliki z grzybami :p[/QUOTE] pewnie ze przyjade ;) [quote name='Asiaczek']Na wszelki wypadek przytulam... pzdr.[/QUOTE] dziekuje :calus: zbieram sie i jade do Latarnika :) wiecie ze on potrafi stac na dwoch nogach :diabloti: normalnie zaczelam sie zastanawiac czy on aby nie uciekl z jakiegos cyrku czy cus :evil_lol: Quote
maciaszek Posted September 10, 2011 Posted September 10, 2011 Miłej jazdy i chwili zapomnienia... :glaszcze: Quote
Tengusia Posted September 14, 2011 Author Posted September 14, 2011 znalazlam przypadkiem :placz: ... czas mija a moje serce dalej rozdziera niewyobrazalny bol :placz: [IMG]http://img594.imageshack.us/img594/4264/p1000488a.jpg[/IMG] Quote
maciaszek Posted September 14, 2011 Posted September 14, 2011 :glaszcze: :glaszcze: :glaszcze: Tak mi przykro... Quote
Tengusia Posted September 14, 2011 Author Posted September 14, 2011 [quote name='maciaszek']:glaszcze: :glaszcze: :glaszcze: Tak mi przykro...[/QUOTE] [quote name='Alicja']Dominiko :glaszcze:[/QUOTE] dzieki kochane :calus: ciezko mi strasznie, z kazdym dniem bardziej ... minie jeszcze duuuuuzo czasu zanim wroce do normalnosci ... kiedys napewno ale teraz nie potrafie ... jedynie na koniach potrafie sie wyluzowac, w pracy staram sie robic jak najwiecej byleby nie myslec a w domu ... w domu jest najgorzej :shake: Quote
Tengusia Posted September 14, 2011 Author Posted September 14, 2011 wzielam dzis aparat mojego taty na konie, zdjecia wyszly mi beznadziejno beznadziejne ale cuz poczac ... na poczatek zdjecia ktore robil moj tata na wakacjach :( kielbaski robione przez mojego tate i pana Mietka ... [IMG]http://img694.imageshack.us/img694/7830/p1060049q.jpg[/IMG] Łeba ... [IMG]http://img708.imageshack.us/img708/6776/p1060061c.jpg[/IMG] [IMG]http://img823.imageshack.us/img823/8601/p1060068l.jpg[/IMG] [IMG]http://img819.imageshack.us/img819/2416/p1060072xq.jpg[/IMG] [IMG]http://img7.imageshack.us/img7/2906/p1060076b.jpg[/IMG] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.