Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Zosia4']A to prawda - nie było nas dawno. [B]Ale uszy chyba rozpoznałaś.
[/B]
U nas wszysto dobrze. Czekamy na wiosnę - jak wszyscy.[/QUOTE]

No jasne, że rozpoznałam. ;)
Buziaczki. :loveu:

  • 1 month later...
Posted

Trochę wiosennego Barrego :

[IMG]http://images40.fotosik.pl/811/df6550bd6b66890f.jpg[/IMG]

[IMG]http://images38.fotosik.pl/809/535fffc540ea5dec.jpg[/IMG]

[IMG]http://images49.fotosik.pl/828/0f06357a5ed510e6.jpg[/IMG]

[IMG]http://images40.fotosik.pl/811/e2f0d7083fc01561.jpg[/IMG]

[IMG]http://images40.fotosik.pl/811/6a86dba62d3cda76.jpg[/IMG]

  • 3 months later...
Posted

Odzywamy się - a jakże.

Odzywamy się ale jakoś tego lata bez zdjęć, bo lenistwo nas dopadło względem fotek.
Ale Barry ma się dobrze.

Trochę spowolniał jeśli chodzi o jego aktywność życiową. Już nawet nie gania za kosiarką i nie złorzeczy jej - jak to miał w zwyczaju. Owszem - szczeknie na nią ze dwa razy dla zasady. Później woli na nią patrzeć z bezpiecznej odległości leżąc i obserwując moje zmagania z koszeniem.

Chyba się ciut starzeje.
Nie wiem ile on ma lat ale z tego co było pisane na wątku, to albo miał 6 albo 8 lat jak przyjechał do mnie. Czyli teraz ma albo 10 albo 12 lat.

Ale wcale mu to nie przeszkadza bronić ogniska domowego. W tym jest najbardziej zapamiętały.

No i muszę napisać, że doszło w końcu do tego (już od dawna), że rozumiemy się bez słów.
A to oznacza mniej więcej to, że on wie jaki jest rytuał poranny kiedy wychodzę lub kiedy zostaję w domu.
Jak tylko posłyszy moje zmagania w łazience to wie czy wychodzę czy zostaję.

No to jest wprost nie do opowiedzenia ale jest tak, że po różnych odgłosch czynności wykonywanych przeze mnie potrafi odgadnąć jaki będzie dalszy przebieg dnia.
Więc albo się kładzie i przysypia wiedząc, że i tak zaraz wyjdę - albo się kręci, bo wie, że będziemy coś działać w domu czy na ogrodzie.
I nieważne, że później i tak przysypia mimo, że jestem - ale i tak jest ze mną.

No to tyle.

  • 2 months later...
  • 1 month later...
Posted

Meldujemy się o rok starsi :).

Niestety, nie mam dobrych wieści. Jak zapewne pamiętacie (a jak nie to przypomnę), że Barry zawsze wyjątkowo źle znosił okołosylwestrowe wybuchy.
Tym razem jednak skończyło się to bardzo źle. Barry dostał wylewu od tego strachu przed petardami i dosłownie z godziny na godzinę z wesołego psa przeobraził się w kupę nieszczęścia.
Ledwo chodzi, zatacza się, głowę ma cały czas przekrzywioną i ma dość mocny oczopląs. Nie bardzo też się orientuje z której strony się go woła. Ma takie nieskoordynowane ruchy.

Oczywiście leczenie już toku, bo zaraz pojechaliśmy do lecznicy. Na razie nie widzę większej poprawy ale to dopiero drugi dzień podawania zastrzyków dożylnych i innych więc chyba trzeba być cierpliwym.
Chociaż powiedzieli weci, że on może już nie powrócić do stanu sprzed.
Trudno, byle żył bez cierpień - z resztą damy radę.

Trzymajcie za nas kciuki.

Posted

O rany, biedny Barry:(
Wiecie, nie zdawałam sobie sprawy, że aż takie mogą być konsekwencje tego strzelania.
Zosiu, a jak w poprzednie lata dawaliście sobie radę? Barry dostawał coś na uspokojenie?
Dużo zdrowia i sił Wam życzę.

Posted

Jednego roku mu podałam leki uspokajające od weta ale nic to nie pomogło. Zawsze się trząsł i ślina mu ciekła z pyszczydła.
Podałam mu zgodnie z zaleceniem przed północą ale nie widziałam żadnego działania. Za to na drugi dzień ok. 10-11 rano tak go ścięło z nóg, że cały dzień ledwo przebidował.
Tak więc już któryś sylwester jest "na sucho" czyli nic mu nie podaję.

No a tego roku wyjątkowo to przeżywał, a ja nie miałam go gdzie schować żeby tego nie słyszał. Mimo, że puściłam tv na full - to z każdym wystrzałem dosłownie coraz bardziej tracił kontakt z rzeczywistością.
To wyglądało tak jakby kilka godzin był w stanie "padaczkopodobnym".

Ale czoraj na którymś z wątków o staruszkach dziewczyna napisała, że jej starszy pies dostał w sylwestra wylew. Czyli coś w tym jest, że to jest takim traumatycznym przeżyciem dla zwierzaków.

Posted

Dziewczyny - dzięki wielkie za pamięć i słowa otuchy.

Już piszę co u nas. Otóż Barry jest już po kilkudniowym leczeniu. Oczopląs ustąpił całkiem, jest też całkiem dobra koordynacja ruchów, tzn. nie zatacza się i nawet już sobie biega po ogrodzie. Ma też całkiem niezły nastrój. Je i pije w zasadzie normalnie.
Tylko ta głowisia jak była przekrzywiona tak została, a może nawet jeszcze bardziej się przekrzywiła.

Ale co tam - przekrzywiona głowa to najmniejszy problem. Najważniejsze, że oczy już w porządku, bo parę dni temu to mu dosłownie tańczyły. No i że rusza się w miarę normalnie.

Dożylne zastrzyki już skończył brać, jeszcze mu tylko sama podaję podskórnie specyfik zaaplikowany przez weta.
W niedzielę idziemy do kontroli.

Myślę, że jakby nawet został w takim stanie w jakim jest, to i tak wyszliśmy z tego obronną ręką. Jest taki kochany i wszystko dzielnie znosi. Kochane psisko.

Posted

To bardzo dobre wieści, że stan Barrego poprawił się. :)
Najbardziej martwiły mnie oczy, bo one chyba w największym stopniu mogły rzutować na gorsze samopoczucie Barrego. Przy oczopląsie pewnie bał się poruszać.
Trzymam mocno kciuki za dalsze zdrowienie staruszka:loveu:

Posted

Z Barrym w zasadzie już wszystko ok. Nawet głowa się pomału "odkrzywia".
Ma humor i gania po ogrodzie. Rozmawiałam z wetem, że to niestety może się powtarzać w podobnych sytuacjach.

Wyobraźcie sobie, że u mnie już tulipany wyłażą, nie wspominając o baziach i pąkach na bzie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...