Neris Posted October 18, 2008 Posted October 18, 2008 U takich małych to tylko po rozstawie dziurek :evil_lol: Quote
Zosia4 Posted October 18, 2008 Posted October 18, 2008 A cóż to za slang ??? :cool3: Ja w wiedzieć o co chodzi. No bo chyba nie o dziurki uszne chodzi ? Quote
Neris Posted October 18, 2008 Posted October 18, 2008 No rozkładasz toto sobie na kolanach, zaglądasz pod ogon - jak dziewczynka, to dwie dziurki są bardzo blisko, jak chłopiec - dalej. Możesz dać zdjęcia to się wypowiemy. Quote
Zosia4 Posted October 18, 2008 Posted October 18, 2008 OK - zdjęcie zapodam. Rozłożę toto sobie na kolanach i będę spozierać pełna wstydu. Jakoś tę fotkę cyknę :oops:. A pamiętam jak z moim małym Bazylem byłam o weta i spytałam go : co to jest ? A on mi na to : to jest kocur - nie widzi pani ? (i pokazał mi to jego kocurstwo) ale ja tam nic nie widziawszy. Quote
Tola Posted October 18, 2008 Posted October 18, 2008 Zaglądam tu cichutko od czasu do czasu. Zdjęcia jak zwykle piękne, takie jesienne:loveu: Quote
Reno2001 Posted October 18, 2008 Posted October 18, 2008 Moje panny nie pochwalą się jesiennymi zdjęciami. Wstyd powiedziec, ale ich własna pańcia pstryka jesienno-ogłoszeniowe zdjęcia dziesiątkom psów tylko nie swoim prywatnym :oops:. Ano, taki los niewdzięczny psiaków dogomaniaczki-wolonatriuszki. [B]Pytanie do Cioci Zosi[/B]-czy u was też tak niemiło potraktował miniony sezon iglaki? U nas zaczęły gubic igły wszystkie poza tymi tegorocznymi. Wczesnym latem zaobserwowalismy początki tego procesu na świerkach, teraz zauważylismy również to samo na sosnach. [B]KOSZMAR!!![/B] Quote
Zosia4 Posted October 19, 2008 Posted October 19, 2008 Reno - u mnie wszystkie iglaki ok., nic niepokojącego nie widzę. A to, że sosny gubią igły - to u nich normalne, co parę lat wymieniają je po prostu. Gorzej ze świerkami, bo u nich normalne to raczej nie jest. U mnie ze trzy lata temu jeden świerk zielony zaczął się ogołacać od samej góry to po prostu ścięłam go jakieś 70 cm od ziemi i teraz po trzech czy czterech latach zrobiła się z niego ładna kula. A jeden świerk (tzw. biały) ogołocił się od dołu - przykro było patrzeć i w tym roku go wycięłam. Tak to jest z tymi iglakami. Quote
Zosia4 Posted October 19, 2008 Posted October 19, 2008 Kocidło uratowane. Przed chwilą toto przywiozłam i od razu nowy domek mi go porwał do siebie. Tylko takie coś zdążyłam pstryknąć: [IMG]http://images45.fotosik.pl/21/0ebfac65b6181ae6med.jpg[/IMG] [IMG]http://images41.fotosik.pl/21/aac456614626d886med.jpg[/IMG] [IMG]http://images46.fotosik.pl/21/6de25e054ac67c40med.jpg[/IMG] Nawet nie zdążyłam mu nigdzie zajrzeć ale to już "nowi" ustalą u weta. Quote
Celina12 Posted October 19, 2008 Posted October 19, 2008 Miałam kiedyś podobnego koteczka nazywał się.....Dyndałek-w domku z którego go wzięłam uwielbiał dyndać na firankach...:diabloti: Z grzybkami to i my mamy mnóstwo pracy...ale ja to uwielbiam. Quote
Zosia4 Posted October 19, 2008 Posted October 19, 2008 A ja zgrzytam zębami i grabię liście. Wczoraj zrobiłam na czysto i dzisiaj znowu nowy dywanik. Brzózkami to się nie przejmuję, bo przejadę kosiarą (ku uciesze psa) i na kompost ale liście z owocowych zawsze palę, bo przenoszą choróbska. A kocidło mi wyglądało na więcej niż 3 m-ce (wypatrzyłam je na miau). Quote
tomcug Posted October 20, 2008 Posted October 20, 2008 Zosiu, piękne to kocidło bardzo. Nie dziwię się, że od razu Ci je porwali. Jakie ma elegancie buciki. Na salony idealne. :loveu: Quote
Tiger Posted October 21, 2008 Posted October 21, 2008 Zosiu , kochana , jak Ci tak żal , że Ci porwali to ja mam prawie identycznego na DT :diabloti: Chcesz ? :razz: [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images28.fotosik.pl/279/029da285ca3a7810.jpg[/IMG][/URL] [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images32.fotosik.pl/369/e67e0cecea0a6b35.jpg[/IMG][/URL] Quote
Zosia4 Posted October 21, 2008 Posted October 21, 2008 Tiger - ale przecudne te dwa kociaki. Nie wiadomo, który ładniejszy. I co ? Nie ma chętnych na nie ? Gdyby nie ta odległość to bym coś dla nich znalazła. Już mam następny domek chętny na kociaka za dwa tygodnie. Nie dość, że fajny domek, to jeszcze nowy domek z nowym ogrodem. Mam fajny kontakt z panią, która dokarmia bezdomniaki w Gorzowie. To właśnie od niej było to czarne kocidło. Sama ma w domu aż 9 kotów z ulicy, a na więcej rozsądek jej nie pozwala ani możliwości. Bardzo się ucieszyła, że jakby co, to od niej będę brać bezdomniaki. Quote
Zosia4 Posted October 24, 2008 Posted October 24, 2008 A co się dzisiaj strachu najadłam !!!!!!!!! Wypuściłam piechulca na poranne siku. Po 20 minutach patrzę - nie ma psa pod oknem. Chodzę, wołam - nie ma psa. Gwiżdżę, wołam - nie ma psa. Obeszłam ogrodzenie, żadnej dziury (a zresztą nigdy nie miał zapędów ucieczkowych i nigdy nie zwiał), bramki pozamykane - a psa nie ma. No i cóż mnie robić ? Był pies - nie ma psa. Ukradli czy co ? Skończyło się w dość nieoczekiwany sposób............. Quote
JamniczaRodzina. Posted October 24, 2008 Posted October 24, 2008 Zosiu a gdzie się podział?:crazyeye: Quote
kaerjot Posted October 24, 2008 Posted October 24, 2008 Obstawiam, że spał w najlepsze w łóżeczku. Quote
Zosia4 Posted October 24, 2008 Posted October 24, 2008 Ależ skąd. Wlazłam rano nieopatrznie do garażu a pies za mną. No i zamknąwszy garaż i nie sprawdziwszy gdzie pies. Ale przypadkowo wołając go i przechodząc obok garażu usłyszałam cichutkie skomlenie. Że też nie szczekał ??? Ale za to jak się cieszył jak mnie zobaczył :loveu:. Quote
JamniczaRodzina. Posted October 24, 2008 Posted October 24, 2008 U nas też kilka razy tak się zdarzyło.Zostały niezauważone i zamknięte.Najczęściej wchodziły w pogoni za kotami.:roll:A my bawiliśmy się w poszukiwaczy,bo niezgadzała się ilość:diabloti: Quote
tomcug Posted October 24, 2008 Posted October 24, 2008 Zosiu, my tak załatwiliśmy naszego Montusia, który uwielbia podróżować. Wystarczy, że uchylą się drzwi samochodu i on już jest w środku. Kiedyś TZ wrócił z delegacji, wjechał na podwórko i chyba nie zamknął drzwi od samochodu. Potem zamknął bramę, wjechał do garażu i tyle. Po kilku godzinach wielkie poszukiwanie psa. Różne myśli chodziły po głowie, była rozpacz, płacz syna, bo pies na noc nie wrócił, więc na pewno coś się stało. Rano jechaliśmy do moich rodziców, otwieramy garaż a ta bida cała się trzęsię w samochodzie. Obraz nędzy i rozpaczy. :-( Ale teraz już nie wsiada do samochodu bez zaproszenia. :lol: :evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.