Zosia4 Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Wczoraj Barry pokazał się z trochę innej strony i po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć jak on broni dostępu do mnie. Przyjechał do mnie pewien pan. Wszedł do domu, pozwoliłam Barriemu go powąchać i wszystko było ok. Po chwili pan poszedł po coś do samochodu, ja czekałam na niego z Barrym na zewnątrz. Barry jak zobaczył z daleka, że pan idzie w moją stronę, to wydał jakiś stłumiony gulgot z siebie, zjeżył się i ruszył na niego z groźnym szczekiem i warkiem, którego u niego jeszcze nie słyszałam. W ułamku sekundy zorientowałam się, że nie mam nawet jak go zatrzymać, bo przecież on u mnie chodzi bez obroży. Bardzo głośnym i najradośniejszym głosem jaki tylko potrafiłam "udać" w tej podbramkowej sytuacji zdołałam odwrócić jego uwagę na moment, wbiegłam do domu i zamknęłam od razu za nami drzwi (za mną i Barrym). Zatkało mnie ......... On mnie po prostu chciał obronić. Kochany pies ale i nauczka dla mnie, że trzeba być zawsze czujnym (tak jakbym o tym nie wiedziała :diabloti: ). Całe szczęście, że tak łagodnie się to skończyło, bo on w tym momencie wyglądał naprawdę groźnie i gdybym w miarę trzeźwo nie zareagowała to nie wiem co by było. No cóż, zawsze to powtarzałam, że pies to pies i nigdy się wszystkiego nie przewidzi a zwłaszcza jak się go zna tak krótko. Barry obrońca pozdrawia wszystkie ciotki: [IMG]http://img218.imageshack.us/img218/9928/bary5nq2.jpg[/IMG] Quote
Tola Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Pozdrowienia dla szczesliwego psa obronnego:lol: I dla Ciebie Zosiu, bo to szczęscie Twoja zasługa Quote
Neris Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 On naprawdę wie, że jest już u siebie i jako pan na włościach musi intruzom pokazać, że nie ma zmiłuj! Quote
Alpina Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Zosiu Bary jest taki charakterny... Uważaj z nim na obcych a zwłaszcza facetów... Dobrze,że nie spanikowałaś bo na pewno zaatakował by jak nic..I to wcale nie na postrach ale naprawdę... On za swoimi to w ogień idzie...Czyli jesteś już "jego".:multi: Quote
_beatka_ Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 dobrze, że zachowalaś zimną krew, ale to że zacząl Cię bronić znaczy, że ma się wspaniale i nie chce Cię już nigdy opuszczać;) Quote
Zosia4 Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Cieszę się bardzo, że Barry już uznał, że to jego miejsce i jego pani. Ale z całym szacunkiem (do siebie oczywiście) - nie mogę pojąć jak mogłam się zachować tak .......... Ech szkoda gadać. Gdyby coś się stało to byłaby ewidentnie moja wina, bo jakżesz tak można, tak - czyli bez wyobraźni. Zawsze każdemu i wszem i wobec wykładam teorie o ograniczonym zaufaniu do zwierząt (zwłaszcza dużych) - a tu proszę .............. No dobra - połajałam siebie i koniec. A teraz z innej beczki. Byliśmy dzisiaj z Barrym na pobraniu krwi. Co powiedział mój wet. jak zobaczył mnie z nowym psem - skomentuję później :eviltong: . Przed 20.00 czyli zaraz zadzwonię, bo wyniki już są. Trzymajcie kciuki !!!!!! Quote
Zosia4 Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 No my już wszystko wiemy :loveu: . Aspat, fosfotaza alkaliczna i bilirubina w normie. Jedynie alat jeszcze podwyższony - 96,68 a norma przewiduje max. 60. Jak po przebyciu takiego paskudnego choróbska to powiedziano mi, że te wyniki są bardzo dobre. Oczywiście pokazałam wcześniej poprzednie jego wyniki to aż nie chcieli wierzyć, że było tak źle. Barry ma chyba jakieś względy, bo nic nie płaciłam za wizytę :lol: . Dietę jeszcze mamy utrzymywać :cool3: , essential też a za ok. miesiąc ponownie na krew. Tylko radzono dorzucić mu zestaw witamin do jedzenia. Jutro się zaopatrzę w nie no i frontline, bo zupełnie zapomniałam. Quote
akucha Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Nic z tego nie rozumiem, ale mniemam, że wszystko dobrze jest. I cieszę się!!! Hurra :multi: Przyznaj się, to fajnie, że Barry taki obrońca, prawda? :lol: Za to oddanie i gotowośc na wszystko najbardziej je kochamy. On się jeszcze wszystkiego nauczy, z miłości do Ciebie oczywiście. No kto z nas nie broniłby takiego wspaniaego życia??? Quote
Zosia4 Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 [quote name='akucha']Przyznaj się, to fajnie, że Barry taki obrońca, prawda? [/quote] Jasne, że fajnie. Bo jak jakieś złe się do mnie nie daj Boże zakradnie, to on je przegoni albo rozszarpie :diabloti: . Quote
akucha Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Taki pies to skarb!!! :diabloti: Ale jest śliczny. Pozuje do fotek jak rozbrykany szczeniuś, wie, że zyje teraz!!! Quote
Zosia4 Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Odszukałam swoją wypowiedź z lutego na wątku Barriego: [quote name='Zosia4']Taki pies jak Barry będzie najpiękniejszym, najkochańszym, najwierniejszym przyjacielem człowieka, który - o ile mu stworzy godne warunki - pozostanie wierny do końca swojego istnienia. A nawet myślę, że będzie wierny temu Panu, który po prostu tylko z nim będzie - bez względu na wszystko. [URL="http://imageshack.us/"][IMG]http://img185.imageshack.us/img185/4079/bary2oj9.jpg[/IMG][/URL] [SIZE=1](Sorry zza ten niezamierzony i patetyczny ton - ale w obliczu bezradności tak mi się jakoś napisało)[/SIZE][/quote] O rany - czyż nie miałam racji ? Quote
akucha Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Bankowo!!! A ta fota jest rozwalająca. Jak on tę łapinę wyciąga do tego drania. Widać, że się boi... :-( Ale to już przeszłość, tfu, tfu, tfu!!! Szkoda jego następcy... Quote
Peter Beny Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Hihi, Zosia obserwuję wątek od jakiegoś czasu :evil_lol::evil_lol: To że Barry cię chroni to tylko oznacza że traktujecie jako swoją panią i ma 100 % racji , gratulację :razz::razz::razz: Quote
t_kasiek Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 [QUOTE]Barry jak zobaczył z daleka, że pan idzie w moją stronę, to wydał jakiś stłumiony gulgot z siebie, zjeżył się i ruszył na niego z groźnym szczekiem i warkiem, którego u niego jeszcze nie słyszałam.[/QUOTE] [QUOTE] Zatkało mnie ......... On mnie po prostu chciał obronić. Kochany pies[/QUOTE] no, ale masz obrońce....powinnas być dumna, że możesz czuć się przy Barrym bezpieczna !!!! choć strachu ja też bym się najadła !!!! Quote
Zosia4 Posted July 12, 2007 Posted July 12, 2007 Wiesz - strachu to ja nie czułam, bo po prostu nie było na to czasu. Może to i lepiej, bo strach paraliżuje. Nie było też czasu na to żebym rozważyła co mam zrobić. To moje zachowanie było jakieś takie automatyczne i instynktowne. Jedyne co było w tym wszystkim związane z racjonalizmem to moja ocena, że fizycznie nie zdołam go zatrzymać, bo jest bez obroży. Tak teraz mam przed oczami tę scenę i jednak dochodzę do wniosku, że on jednak mimo wszystko mnie słucha, bo to było tak: - pan idzie w moją stronę, - Barry zaczyna gulgotać, jeży się (chyba w tym momencie zauważam, że coś jest nie tak i już wiem, że przy braku obroży niewiele zdziałam), - gulgotanie z głębi wyłazi na zewnątrz, odsłaniają się zęby, warkot i jakby charczenie, - warkot i pierwszy "szczek", ciało spięte, łeb jakby obniżony, ciężar ciała tak jakby cały "przelany" na przednie łapy, - pies rusza w stronę pana z całym tym opisanym wyżej arsenałem zachowań (pan oczywiście stanął jak słup soli), - zaczynam klaskać i głośno wołać psa po imieniu, - pies odwraca głowę w moją stronę (ten kontak wzrokowy był jak sądzę bardzo ważny) a ja dalej wołając go bardzo głośno robię w tył zwrot i pędzę w stronę otwartych drzwi, - pies momentalnie zawraca i pędzi za mną do domu, - drzwi zostaja zamknięte, pies dostaje ode mnie buzi, mizianie i ląduje zamknięty w sypialni :diabloti: - pan może wejść do domu. O rety, właśnie dokonałam dogłębnej analizy owego zajścia. A trwało ono zaledwie sekundy. Quote
t_kasiek Posted July 13, 2007 Posted July 13, 2007 no to faktycznie nie miałaś czasu na strach.... Quote
zuziaM Posted July 13, 2007 Posted July 13, 2007 Przeczytalam calosc od deski do deski ! Biedny psiak i cudowne zakonczenie ..... ...... wierze w bajki i juz ! Zosiu, zycze wiele radosci z podopiecznego - kochany i piekny pies ! Quote
Alpina Posted July 13, 2007 Posted July 13, 2007 Zapomniałam dodać, że Bary bardzo lubi dzieci... Sąsiad przypinał go nawet do sanek... Bawił sie też z dziećmi piłką.. co prawda były to rzadkie chwile ale wiem, że dziecku nigdy by krzywdy nie zrobił... Quote
zuziaM Posted July 13, 2007 Posted July 13, 2007 A ja zapomnialam jeszcze zapytyc , bo nie udalo mi sie jakos wyczytac..... jak poprzedni panstwo :razz: zareagowali na wiesc, ze juz ..... nie maja psa :roll: ? Tiger ? ? ? ? Quote
Zosia4 Posted July 13, 2007 Posted July 13, 2007 A dzisiaj po powrocie z pracy został na moje powitanie odtańczony dziki taniec radości. Podskoki, kręcenie kółek, machanie ogonem i inne tego typu szaleństwa. Jak dzieciak. Później micha z jedzonkiem i harce na ogrodzie. No jednym słowem pies już wie, że to jego dom :loveu: . Quote
t_kasiek Posted July 13, 2007 Posted July 13, 2007 [quote name='zuziaM']A ja zapomnialam jeszcze zapytyc , bo nie udalo mi sie jakos wyczytac..... jak poprzedni panstwo :razz: zareagowali na wiesc, ze juz ..... nie maja psa :roll: ? Tiger ? ? ? ?[/quote] Też jestem ciekawa....czy ktoś coś wie na ten temat ??:roll: Quote
Alpina Posted July 13, 2007 Posted July 13, 2007 :niewiem::niewiem::niewiem: Trzeba poczekać na Tiger Quote
iwlajn Posted July 15, 2007 Posted July 15, 2007 Zosiu kochana, ale się Barremu udało. Jak dobrze, że jesteś. Quote
Neris Posted July 15, 2007 Posted July 15, 2007 Tiger chyba się powczasuje jeszcze cały tydzień... no i nareszcie jej się pogoda poprawiła. Zosiu, a czy Barry skacze i rozdaje całusy czy kręci na razie kółka na podłodze? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.