taxelina Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 [quote name='sleepingbyday']histo może ci jeszcze dac wskazówki, czym leczyć, jeśli trzeba było by leczyc np chemią. bo skoro znasz rodzaj guza, jesli jest złośliwy, to onkolog pwinien wiedzieć, na jaką terapie ten rodzaj reaguje. to też jest powód, dla którego warto robić histo. moja zosia bardzo źle zniosła cza spo operacji, nietypowo dla psów, dla mnie to był cięzki tydzień.[/QUOTE] Przy takiej cenie operacji to cena za wyslanie to jest pestka ;) a zawsze to wiadomo czy zlosliwy czy nie i tak jak piszesz jak leczyc. Ja na szczescie - w tej sytuacji - pracuje 2h dziennie tak wiec duzo czasu moge z nia spedzic. Ale te 2h musze byc w pracy Quote
taxelina Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 [quote name='3 x']dobra, mam [/QUOTE] Tylko nie da sie cos powiekszyc :( edit: juz sie da, dziekuje! Quote
mysza 1 Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 A to u nas śledziona byla najgorsza :( sterylka przy tym to pikuś ale też i wiek inny, nie wiem. Quote
3 x Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 [quote name='deer_1987']Tylko nie da sie cos powiekszyc :( edit: juz sie da, dziekuje![/QUOTE] już sie da :) mysza, nasz michał niekastrowany ale zęby to był koszmar piszczał z bólu a był już na przeciwbólowych i po tel konsultacji wyszło, ze nie możemy mu nic podać a on biedak leżał i piszaczał wiem, ze go bolała szczęka po prostu i wiedzialam, ze następnego dnia będzie lepiej ale to jego popiskiwanie do dzisiaj pamiętam Quote
taxelina Posted September 9, 2011 Posted September 9, 2011 [url]http://www.dogomania.pl/threads/196969-Bo-%C5%BCycie-to-nieustanna-walka-pe%C5%82na-nieprzewidzianych-zwyci%C4%99stw-i-bolesnych-pora%C5%BCek..?p=17601320&viewfull=1#post17601320[/url] [B]Czy trzeba jej teraz cos extra dodawac do jedzenia? Wiecej zelaza?[/B] Quote
gusia0106 Posted September 12, 2011 Posted September 12, 2011 Nie, karmienie normalne, organizm sam się przestawi na trochę inne funkcjonowanie Quote
lyzia Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 Olafek umarł.. po wycieciu sledziony czul sie znakomicie, biegal, jadl, plywal, szczekal.. jak dawniej! do czasu.. kiedy zauwazylam ze przestaje juz biegac, ciagle spi.. szybko udalam sie z nim do lecznicy, zrobilismy morfologie.. na 6 mln czerwonych krwinek mial 2,5 mln... powinien byc bardzo slaby ale jeszcze troszke sie trzymal. Zaczely sie badania, usg, rtg, kroplowki wszego rodzaju, no i.. puchl mu brzuszek.. na badaniach wyszla powiekszona watroba i liczne pecherzyki w brzuszku.. udalam sie z bratem po krew do olsztyna, na chwilke poczul sie lepiej, zdecydowalismy sie na operacje.. wczoraj o godzinie 15 zadzwonil pan doktor, powiedzial ze olaf ma liczne torbiele na jelitach, niektore popekaly niszczac tkanki, ze juz nic nie da sie zrobic... Olaf sie juz nie obudzil, spi na dzialce, tuz obok jego ulubionego pomostu przy kochanym jeziorku :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Quote
lyzia Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 straszna pustka w domu, cisza na podworku, w sercu zal i tesknota... tak bardzo byl nam drogi Quote
3 x Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 lyzia strasznie mi przykro :( choć każdy przeżywa to inaczej, wiem jaki to ból w sobotę pożegnaliśmy Michała, bez śledziony przeżył prawie dwa lata (bez kilkunastu dni) Quote
sleepingbyday Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 lyzia, 3 x - strasznie, strasznie mi przykro. Nie wiedziałam że michał umarł :-( :-(. Trzymajcie się jakoś, dziewczyny. Głupio tak pisać, bo jak tu się trzymać? swoje przeboleć trzeba. Ale - tęskni się, bo się kochało. choć strasznie boli, to jednak mała cena za przyjaźń i miłość. Quote
taxelina Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 [quote name='3 x'] w sobotę pożegnaliśmy Michała, bez śledziony przeżył prawie dwa lata (bez kilkunastu dni)[/QUOTE] Co sie stalo? :( My dzisiaj dostaniemy wyniki histopatologiczne... Quote
3 x Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 Michał miał chłoniaka i problemy z płucami jego stan nie pozwalał na podanie chemii i nie byliśmy w stanie poprawić komfortu jego życia Michał się już bardzo męczył :( żył 11 lat 4 miesiące i 22 dni to o 1 rok 4 miesiace i 22 dni dłużej niż przwidują książki :) i tej myśli będziemy sie trzymac :) Quote
sleepingbyday Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 mysle, że chyba orżnął kostuchę w pokera kiedyś... sunia mojej siostry żyje już ze 3 lata wbrew jakimkolwiek lekarskim przewidywaniom (zresztą ku radości tych lekarzy). tez juz jest kiepsko, ale mamy świadomośc, ze te lata były darowane. Quote
3 x Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 [quote name='sleepingbyday']mysle, że chyba orżnął kostuchę w pokera kiedyś... sunia mojej siostry żyje już ze 3 lata wbrew jakimkolwiek lekarskim przewidywaniom (zresztą ku radości tych lekarzy). tez juz jest kiepsko, ale mamy świadomośc, ze te lata były darowane.[/QUOTE] ja myslę, że sam był zdziwiony - jak na super pierdołę przystało ;) zwłaszcze ze z tego co wiemy jego rodzeństwo przeżyło max 8 lat Quote
AgnieszkaFarba Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 [quote name='3 x'] zwłaszcze ze z tego co wiemy jego rodzeństwo przeżyło max 8 lat[/QUOTE] Spytam z ciekawości, czy rodzeństwo też chorowało na nowotwory? Quote
taxelina Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 3 x dolaczamy do Waszego grona z diagnoza... [B]To nie byl zaden guz tylko zawal sledziony. Nie jest mozliwe okreslenie poczatkowej przyczyny uszkodzenia, moglo to byc ze wzgledu na trucizne - steryd - albo zakazenie, ale takze z powodu zmian w krzepnieciu krwi albo z powodu traumatycznego wydarzenia. W badanych sekcjach nie ma komórek nowotworowych.[/B] Quote
3 x Posted September 23, 2011 Posted September 23, 2011 [quote name='AgnieszkaFarba']Spytam z ciekawości, czy rodzeństwo też chorowało na nowotwory?[/QUOTE] jedno z rodzeństwa miało zawał o nowotworach u innych nic nie wiemy ale tez nie poznaliśmy dokładnych przyczyn odejscia, tak droga "pantoflową" wiedzieliśmy ze odeszli deer - to bardzo dobra widomośc :) trzymam kciuki aby Niunia teraz szyko doszła do siebie i zebyście zapomnieli o operacji :) Quote
taxelina Posted September 24, 2011 Posted September 24, 2011 [quote name='3 x']deer - to bardzo dobra widomośc :) trzymam kciuki aby Niunia teraz szyko doszła do siebie i zebyście zapomnieli o operacji :)[/QUOTE] Trzymaj kciuki za RZS bo z operacja to nigdy nie bylo problemow, szybko po niej doszla, szwami sie nie interesowala :loveu: jej problemy to bylo to ze nie dostala sterydu na RZS i dlatego bylo pogorszenie. Quote
:** Posted September 24, 2011 Posted September 24, 2011 Mam takie do was pytanie tylko nie o psa tylko o kota a w zasadzie to wiekszej roznicy w anatomii nie ma. Mam dylemat odnosnie sledziony wyciac czy nie. Mam rocznego persa, z hodowli w tychach. Kupiłam go jak miał 3 mies. Od początku cos bylo nie tak. Wycieki z oczu, chcialam je przetkac ale okazalo sie ze sa zarosniete. Po pewnym czasie zrobilam zdjecie rentgenowskie bo krzywo chodzil. Zdjecie wykazalo ze ma powazna dysplazje stawow biodrowych, ale z racji tego ze mial 5 mies. to weterynarz powiedzial ze nie bedzie go operowal bo i tak juz nic to nie da. Jakiez 2 mies. temu moj kot wyszedl za brame i pijak kopnal go. Po przeswietleniu na szczescie mial tylko poprzestawiane kosci stawu skokowego. Przez przypadek weterynarz go "pomacal" po podbrzuszu. Najpierw myslal ze to nerka ale nie byl pewny wiec zrobil usg. Podczas badania powiedzial ze to albo jest powiekszona sledziona albo jest w niej goz. Co robic pomocy. Zapraszam takze na bazarek [URL]http://www.dogomania.pl/threads/215125-quot-Koralikowy-szał!-quot-Biżuteria-i-Zawieszki-na-długi-Fado-i-Gałki-do-22.10.11r[/URL]. Quote
3 x Posted September 24, 2011 Posted September 24, 2011 [quote name=':**']Mam takie do was pytanie tylko nie o psa tylko o kota a w zasadzie to wiekszej roznicy w anatomii nie ma. Mam dylemat odnosnie sledziony wyciac czy nie. Mam rocznego persa, z hodowli w tychach. Kupiłam go jak miał 3 mies. Od początku cos bylo nie tak. Wycieki z oczu, chcialam je przetkac ale okazalo sie ze sa zarosniete. Po pewnym czasie zrobilam zdjecie rentgenowskie bo krzywo chodzil. Zdjecie wykazalo ze ma powazna dysplazje stawow biodrowych, ale z racji tego ze mial 5 mies. to weterynarz powiedzial ze nie bedzie go operowal bo i tak juz nic to nie da. Jakiez 2 mies. temu moj kot wyszedl za brame i pijak kopnal go. Po przeswietleniu na szczescie mial tylko poprzestawiane kosci stawu skokowego. Przez przypadek weterynarz go "pomacal" po podbrzuszu. Najpierw myslal ze to nerka ale nie byl pewny wiec zrobil usg. Podczas badania powiedzial ze to albo jest powiekszona sledziona albo jest w niej goz. Co robic pomocy. Zapraszam takze na bazarek [URL]http://www.dogomania.pl/threads/215125-quot-Koralikowy-szał!-quot-Biżuteria-i-Zawieszki-na-długi-Fado-i-Gałki-do-22.10.11r[/URL].[/QUOTE] skosultowac się na forum [url]www.forum.miau.pl[/url] jeśli to jest tak jak u psów to ja bym cieła Quote
Lulka Posted September 25, 2011 Posted September 25, 2011 Moja Lulka od wczoraj biega już z Michasiem i innymi psiakami za Tęczowym Mostem. Przeżyła 10,5 roku, krótko:( Miałam nadzieję, że dociągnie jak rottki moich znajomych do 13 lat. Bez śledziony żyła 9 miesięcy. W piątek nagle bardzo źle się poczuła, kroplówki, leki postawiły ją na nogi, spędziłyśmy jeszcze wspólną noc, w sobotę czuła się dobrze, ale wyniki krwi miała coraz gorsze, punkcja brzuszka ujawniła krwawienie wewnętrzne. Ściągneli szybko chirurga i Lu pojechała na salę operacyjną, okazało się, że ma bardzo rozległego, rozsianego raka wątroby (lekarz nie widział tego na USG dzień wcześniej). Lu już się nie obudziła. Teraz już bez bólu biega po łąkach! A mi została PUSTKA... Quote
sleepingbyday Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 lulka.... bardzo mi przykro. słuchajcie, czy mi się zdaje, czy te odejścia po kilku miesiącach czy latach (jak Michał), mają związek z przerzutami (lub nowymi nowotworami), mimo wycięcia sledziony, prawda? co do kota, ja bym się konsultowała na miau. niby anatomia podobna, ale... biedny ten kotek. a hodowla kiepska. dysplacja jest przeciez dziedziczna, więc nie badają kotów rozmnażanych, tylko produkuja nowe egzemplarze? tak mi to wygląda, jak myslicie? Quote
3 x Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 [quote name='sleepingbyday'] słuchajcie, czy mi się zdaje, czy te odejścia po kilku miesiącach czy latach (jak Michał), mają związek z przerzutami (lub nowymi nowotworami), mimo wycięcia sledziony, prawda?[/QUOTE] u Michała akurat chłoniak był ale ja bym tego nie łaczyła nowotwory są bardzo popularne (że tak się wyrażę) u berneńczyków zdaje się że Vario gusi odszedł na coś zupełnie innego a też trochę pożył bez śledziony :) Lulka - strasznie mi przykro :( czy po wycięciu śledziony robiliście badania histopatologiczne? Quote
taxelina Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 [quote name='sleepingbyday'] słuchajcie, czy mi się zdaje, czy te odejścia po kilku miesiącach czy latach (jak Michał), mają związek z przerzutami (lub nowymi nowotworami), mimo wycięcia sledziony, prawda?[/QUOTE] No wlasnie tez sie tak zastanawiam bo az mi slabo jak czytam ze psiaki bez sledziony was opuszczaja :( Quote
3 x Posted September 26, 2011 Posted September 26, 2011 [quote name='deer_1987']No wlasnie tez sie tak zastanawiam bo az mi slabo jak czytam ze psiaki bez sledziony was opuszczaja :([/QUOTE] deer - bez śledziony można spokojnie żyć :) (do czasu ;)) zobaczysz, że jeszcze wiele wspaniałych chwil przed Tobą i Niunia i tym jamnikiem co mu uszy na lewa strone przypinasz ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.