Jump to content
Dogomania

Timon - przeszczęśliwy w nowym domu ;)


zoltir

Recommended Posts

  • Replies 250
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Brzmi bardzo logicznie :) Timon jest w miarę uległym psem, schodzi z kanapy gdy mu się każe, nauczyliśmy go już że nie wolno wymuszać jedzenia, więc gdy jemy, grzecznie leży pod stołem. Z nauką "siad" jest trochę gorzej, bo usiądzie dopiero jak mu się lekko dotknie pupy. Znajoma zwróciła mi uwagę, że gdy ktoś przychodzi, Timon ma bardzo rozszerzone oczka, tak jest większość psów tuż przed atakiem. Ale maluch nigdy gości nie atakuje, wręcz przeciwnie - chce żeby go głaskano i brano na ręce i każdemu chętnie da buziaczka :D Ostatnio dzieci znajomej mojej mamy pokłóciły się o to kto może pierwszy głaskać Timona :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

Timonkowi zdarzyło się dziś pierwszy raz wysiusiać w domu. Byłam w szoku, bo specjalnie pobiegł w tym celu do ubikacji (!) do której normalnie nie wchodzi :-o Bardzo się po tym wystraszył, uciekł pod fotel i nie chciał wyjść, było widać, że rozumie, co zrobił. Aż się zastanawiam czy pies może sam z siebie zrozumieć do czego służy ubikacja :p bo maluch ewidentnie pobiegł tam by zrobić siusiu. :-o :-o :-o

Tak czy inaczej na Timonka się nie gniewamy, nawet nie dostał kary bo od razu bez słów zrozumiał, że tak nie wolno. Zaczynam myśleć, że mały może mieć coś z pęcherzem, bo musi dość często chodzić na spacery - a przez "często" rozumiem co 3-4 godziny (z wyjątkiem nocy, kiedy śpi). Mam wrażenie że psy normalnie wytrzymują koło 5-6 godzin, tak przynajmniej było z moim sznaucerkiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='soboz4']Takie maleństwa często są uczone do załatwiania się do kuwety, która zazwyczaj jest w łazience, tylko dlaczego się przestraszył???[/QUOTE]

No właśnie też nie rozumiem skąd ten strach... Mój tata powiedział tylko "Co Timon zrobił w łazience?" a maluch uciekł pod fotel i nie chciał przyjść. Uspokoił się dopiero jak zaczęliśmy go głaskać i mówić, że nic się nie stało. A z kuwetą to nie taki zły pomysł, może dałaby maluchowi komfort w razie gdyby musiał "na już".

Może Timon miał już wcześniej dom? Może miał kuwetę w ubikacji i dlatego tam pobiegł?

Link to comment
Share on other sites

Bardzo możliwe. A to że sie wystraszył to chyba rozumie że załatwianie się w domu jest złe. I pewnie sądził że czeka go za to kara. Mój pies też tak robił jak zdarzyło mu się załatwić w domu. Kulił się i uciekał jak by wiedzial że to co zrobil jest złe. I powiem Ci że tak samo jak zdarzało mu sie narobić to właśnie w łazience. Kuweta oszczędziła by wam wiele "problemów" A jeżeli Timon by z niej zaczął korzystać to już super udogodnienie dla was ;) a co do rozszerzonych źrenic - jest to objaw ekscytacji i wcale nie musi się równać agresji. Timon po prostu się eksytuje że przyszli goście. Staje się bardziej pobudzony i czeka na pieszczoty ;)

Link to comment
Share on other sites

Powoli przekonuję tatę do kuwety :) Tata uważa, że ma psa, a nie kota i cóż to za bestialstwo oczekiwać od psa, że poniży się do tego by załatwiać się w kuwecie, jak jakiś byle kot :D Ale z mamą trochę nad nim popracujemy i liczę na to, że za parę tygodni kuweta u nas zagości ;)

Timonek był dziś na pierwszym spacerku ze swoją nową smyczą (dziękuję, soboz :) ) i bardzo mu się podobało.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-V5Dau7EDQkA/T0tp7Yyl_ZI/AAAAAAAAAGU/Jqf47Tv_E08/s512/PIC_0016.JPG[/IMG]

Timon ugryzł dziś mojego tatę... :shake: Sytuacja ta sama co zawsze - porwał coś z ziemi i nie chciał oddać. Więc rozwarcie pyszczka siłą, wyjęcie rzeczy, i Timon - standardowo - chaps w rękę. Jakby tego było mało, nie poczuł po tym żadnej skruchy, wręcz przeciwnie - zaczął dalej atakować, ze złości, że Pan mu rzeczy oddać nie chce :angryy:. Oj, dostał maluch burę :shake: Tata w domu teraz każe mu oddawać zabawki częściej niż zwykle - a jak nie chce oddać i powarkuje - bura. A tata ma silną osobowość i potrafi mówić naprawdę groźnym głosem, także Timon kuli ogon pod siebie i leży smutny i obrażony pół dnia. Żal mi go, ale cóż zrobić? Pieska trzeba wychować. Dzisiaj naprawdę sobie nagrabił tym ugryzieniem.

Coś jednak z tego zrozumiał. Na kolejnym spacerze znów porwał coś z ziemi - ale tym razem tata nie musiał się z nim siłować. Komenda "zostaw" i maluch oddał co miał - okazało się, że to kawałek suchego chleba.

Dziwię się bardzo skąd u małego tyle złości. Jedzenie z miski pozwala sobie zabierać, a nie chce oddać starych śmieci znalezionych na dworze. :shake: Czerwoną piszczącą kość chętnie oddaje, by mu ją rzucić, ale żółtej kości już nie odda i często trzeba się z nim siłować :???:

Mam wrażenie, że to przez gryzienie stracił dom (choć szczekanie na sąsiadów o piątej rano też może mieć z tym coś wspólnego :D).

Oj Timonku Timonku, wiesz, jak bardzo Cię Pani kocha, ale musisz być grzecznym pieskiem, nie wolno gryźć ludzi!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maciaszek']Może warto byście zasięgnęli rady szkoleniowca?
Timon, Ty się nie wygłupiaj![/QUOTE]

Spróbujemy sobie poradzić, a jeśli Timon będzie dalej gryzł to oczywiście chętnie skorzystamy z wszelkich porad.
Wiem tylko czego na pewno nie zrobimy - nie oddamy go z powrotem do schroniska.
Baaaardzo go wszyscy kochamy i jest członkiem naszej rodziny :)

Najważniejsze by nauczył się oddawać swoje "zdobycze" z podwórka,
a najlepiej żeby w ogóle na spacerze nie szukał jedzenia.
Dwadzieścia lat temu nasz pierwszy piesek zjadł zatrute jedzenie na podwórku
i od tej pory na spacerze mamy zawsze oczy dookoła głowy.
Mimo to Timon często jest szybszy i zanim zdążymy zareagować,
już ma coś w pysku. Komenda "zostaw" może uratować mu życie, więc
nie spocznę póki się jej nie nauczy.

Timonek schodzi powoli z diety dla piesków o wrażliwych jelitach
(taką zaleciła pani weterynarz, tak na wszelki wypadek) i dostał wczoraj
swojego pierwszego Denta Stixa. Jadł aż mu się uszy trzęsły :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madzia.uje93']Oj Timon, jak tak możesz...
Ale coś czuję, że Twój tata go wychowa, nie da sobie w kaszę dmuchać:Di bedzie dobrze;)[/QUOTE]

Też tak myślę :) W końcu to nasz trzeci pies, ale z drugiej strony, gdy myślę o tym, to mam wrażenie, że każdego wychowuje się inaczej, bo każdy z nich miał inne problemy i każdego z nich co innego cieszyło.

Pierwszym pieskiem był Bobik, czarny pudelek.
- jadł wszystko, kradł nawet surowe ziemniaki z piwnicy
- kochał wszystkich ludzi i nikogo nie gryzł,
- zawsze wracał na zawołanie
- i uwielbiał aportować piłeczkę.

Luks był sznaucerkiem średnim.
- był nieco wybredny, szyneczkę wolał z chlebkiem niż bez :D
- szczekał wniebogłosy ale nigdy nikogo nie ugryzł
- z radości kradł kapcie i czapki ludziom z głów :D
- uwielbiał samochody i raz wpakował się obcemu mężczyźnie do auta :D
- mimo profesjonalnej tresury aportować nie chciał i nawet treser stwierdził,
że w kwestii aportowania to beznadziejny przypadek.
Gdy rzucałam mu piłeczkę patrzył na mnie tym krytycznym wzrokiem
jakby mówił: "No chyba nie, sama sobie po to idź, co ty sobie myślisz,
że ja jakiś głupi jestem czy co?" :D

No i teraz Timon :)
- zje wszystko co w zasięgu wzroku, w dowolnej ilości
- kocha zabawki i bieganie za nimi, grzecznie przynosi je z powrotem :)
- budzi mnie poprzez wskakiwanie mi na twarz i wylizywanie nosa :D
- okazał się strasznym szczekaczem :D jak Luks :D

Jestem pełna podziwu dla Grzesia, mojego chłopaka, który wspaniale wychował swoją suczkę ONka. Była mnie kilka razy odwiedzić i muszę przyznać, że jest to najlepiej ułożony pies jakiego kiedykolwiek widziałam. Sunia ma w sobie nutkę agresji, ale Grzesiu wspaniale ją opanował. Na spacerze nie musi jej zakładać kagańca, tylko daje jej patyk a ona całą drogę niesie go w pycholu, przeszczęśliwa :D Grzecznie oddaje patyk kiedy jej pan tego chce, aportuje, umie siad, leżeć, zawsze przychodzi na zawołanie, po prostu pies ideał :) Tylko jak Grzesiu wraca ode mnie do domu, i Tequila (tak wabi się sunia) poczuje zapach Timona, to z niezadowoleniem fuka :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zoltir']kurcze o wszystkich tych problemach z Timonem widziałam w "zaklinaczu psow" tylko nie moge znaleść zadnego z tych odcinków na internecie :([/QUOTE]

Chętnie oglądam ten program, ale akurat nie widziałam tych odcinków o których mówisz.
A nie ma ich na YouTube? Mogą być po angielsku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aeriel']Mam wrażenie, że Timon był bity sznurem-zabawką (takim do przeciągania). Kupiłam mu dzisiaj taki do zabawy, i zrobił się bardzo agresywny. Gryzł go z taką złością, że rozciął sobie dziąsło :shake: Musiałam mu go zabrać.[/QUOTE]

niekoniecznie, po prostu się rozkręcił i pobudził

Link to comment
Share on other sites

[quote name='soboz4']niekoniecznie, po prostu się rozkręcił i pobudził[/QUOTE]

Bardzo możliwe. Staramy się go na razie wyciszać, bo kiedy się bardzo ekscytuje, łatwo przechodzi do mocnego gryzienia.

Popracujemy nad tym :) Bardzo go kocham :loveu: Dzisiaj pierwszy raz usiadł na komendę "siad" bez dotykania mu pupci :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Dawno tu nie pisałam, więc pora napisać co słychać u mojego pupila. Timon ma się dobrze i ładnie przybrał na wadze - waży już 4,5 kg :) Ograniczyliśmy mu od wczoraj jedzenie i zaczyna dostawać normalne porcje :) Lubi bawić się kostką-piszczałką i gumowym kółeczkiem, które nosi już sporo śladów jego ząbków. Uwielbia też bawić się z moim tatą, bo wie, że z nim może "ostrzej" niż na przykład ze mną - tata też jest przeszczęśliwy :) Bardzo ładnie umie już komendę "siad", rozumie też co znaczy "idziemy na spacerek", "nie", "nie wolno" i "zostań" - chociaż przy tym ostatnim wytrzymuje może z 10 sekund :D Lubi zwiedzać mieszkanie mojej sąsiadki, która chętnie zaprasza go do siebie. Timon ma coś wspólnego z moim sznaucerkiem zza Tęczowego Mostu - lubi sobie "pogadać" :D Nawet nie poszczekać, tylko "pogadać". Wygląda to mniej więcej tak: Timon chce na kolana, ja mówię "nie", a on na to "łała łałała" :D ja powtarzam "Nie", a Timon na to "ła?" :D I dalej "nie" - "łała?". "Nie" - "łałała!" :D

Link to comment
Share on other sites

wiem coś o tym, moja Roksica też kocha takie rozmówki...
To próba sił, czy wytrzymam jej gadanie i zacznę się z nią bawić, czy oleją. Staram się nie dawać i jak mnie opieprza, to nie zwracam na nia uwagi i dopiero jak jest cicho to biorę sznurek i zaczynamy przeciąganie liny...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...