tunio Posted March 16, 2004 Share Posted March 16, 2004 Wiktorio wszystko bedzie dobrze i za kilka dni nie bedziecie obie nawet o zabiegu pamietaly 8) A te psiaki byly z wlascicielem ? Jesli tak to czy w ogole zareagowal ? :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 16, 2004 Share Posted March 16, 2004 Dzięki carragan za otuchę. Jednak martwiłam sie bardzo tym i pojechałam do weta. Okazało sie ze ma stan zapalny i do tego gorączkę. :( Wet obejrzał dokładnie ranę i okazało się ,że jest to krew z ropą. :cry: Taką sytuację - chodzi o psy puszczane luzem :evil: mam od rana - na każdym spacerze. Jedni właścicele przepraszają , natomiast są i tacy którzy w cale się tym nie przejmują. Ale gdy straszę ich ,że będą łożyć na leczenia psa szybko swoje psy łapią na smycz. Emma dostała dodatkowe leki i zobaczymy jak prześpi noc. Jutro idziemy z rana do weta na dalszą konsultację. :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tunio Posted March 16, 2004 Share Posted March 16, 2004 a jak sie pannica teraz czuje ? :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 16, 2004 Share Posted March 16, 2004 pannica teraz smacznie spi. Zjadła kolacyjkę . Zmana w tej chwli wsła i poszła sie napić :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Treserka Posted March 17, 2004 Share Posted March 17, 2004 WIKA czy już gorączka Emmie ustąpiła? Bossowi się dobrze goi ale ja mu kilka razy dziennie przemywałam ranę po kastracji teraz jest ze mną w pracy i cały czas chodzi w majtkach i podpasce wczoraj zapomniałam mu ściągnąć majtek i się posikał w gacie. Ale dziwi mnie że Emma tak długo spała po tym znieczuleniu ja BOssa odebrałam zupełnie wybudzonego bo znieczulenie okołooponowe nie usypia, przecież zabieg robiłyśmy u tego samego weta, Boss miał jeszcze 1 godz. pozabiegu znieczulone tylne nogi i był trochę oszołomiony. Bossa kastrowali :chainsaw: 7dni temu o godz 20 a ja miałam takie nerwy że nie usiedziałam wlecznicy poszłam gdzieś na Wrocław :scared: i te drogi takie podobne że się zgubiłam ale udało mi się wreszcie jakoś wrucić jakoś na czas. W czoraj dostał ostatnią dawkę antybiotyku ale ranę mu nadal przemywam i pryskam ACEDERMEM. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Treserka Posted March 17, 2004 Share Posted March 17, 2004 A BOSS bez jajek dalej szaleje za pannami :calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 17, 2004 Share Posted March 17, 2004 Baśka a co ty robisz na tym forum. :D :lol: Cieszę się ,ze twój boss wraca do zdrowia. :P Moja emka była dzisiaj u weta- u p. Marka. P. Marek powiedział mi dzisiaj ,że p.Sławek był bardzo mile zaskoczony zachowaniem sie emmy. Że taka grzeczna :o Ma zmieniony antybiotyk i mamy nadzieję ,że uporamy się z tym wyciegiem to końca tygodnia. Nagorzej ,że gorączkuje :( :wink: :( A jeżeli chodzi o zabieg we Wrocławiu . to specjalnie zostawił ją w takim stanie aby spokojnie przeleżała całą podróż. - tak mi powiedział :o Tutejsi weci powiedzieli ,że drugi raz spotkali się taką sytuacją - chodzi o wycieg, i to u psa po zabiegu we Wrocławiu. :evil: Boss będzie oglądał się za dziewczynami , bo robił to całe życie. :P Trudno ,żeby się przestawił po zabiegu na inne rzeczy, osobniki. : :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Treserka Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 Byłam zBossem na ściągnięciu szwów przed wczoraj , pytałam się Marka jak Emma ale nie wiedział bo on teraz był w drugiej lecznicy i sam bardzo Emmą jest przejęty :hmmmm: i wszystko ma się dowiedzieć od SłaWKA :agrue: {TEGO DRUGIEGO} a Boss znów miał morfologie i badanie krwi na chemię wszystko prawie w porządku a on ciągle pije i sika już nikt nie wie co mu jest ani Marek ani w Kamiennej. Jeszcze jak się to będzie utrzymywać to jezcze jedno badanie no i znów do Wrocławia :scared: Pozdrawiam, ja i mój :Dog_run: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 U emmy dalej jest wyciek z rany po zabiegu. :cry: Jestem tym załamana . Antyboityki tylko ją osłabiają Przemywam jej rane rivanolem , nawet jej wstrzykuję w otwór , który został po zabiegu, i to nic nie pomaga. :( Dzisiaj zmusiłam aby wet. , który ją operaował we Wrocławiu przedzwonił do mojego weterynarza. :evilbat: i omówił całą tą sprawę. Wszyscy nawet tutaj dogomaniacy mówią /piszą/ ,że jest to prosty zabieg , a u mojej dziewczynki to wygląda całkiem inaczej. Nigdy bym nie przypuszczała i nawet nie martwiłam sie o sam zabieg. Przez czały czas martwiłam się raczej z tego powodu ,że ma padaczkę i może mi sie juz nie obudzić. :o A tu okazuje,sie ,że taki prosty zabieg nie jest prostym zabiegiem . Juz w tym wszystkim się poplątałam. Wzięłam dwa tygodnie urlopu aby być przy suni , a okaże się jest będzie tego zamało. Dzisiaj czekam na telefon od mojego weta i podjętą decyzję . Być może będę musiała z dziewczynką jechać do Wrocławia aby ja tam dokładnie przebadano. Dzięki Basiu ,że myślisz o nas o Emmie i o mnie cześć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 wiktoriaa, trzymamy kciuki za Twoją suńkę Na pewno wszystko się zagoi, nie martw się :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 A BOSS bez jajek dalej szaleje za pannami :calus: U nas minęło już prawie 5 miesięcy od kastracji i Leon jak na razie nie zaczął się rozglądać za chłopakami :P Niedawno po raz pierwszy miałam okazję go przetestować - spotkaliśmy suczkę z cieczką - i zakochał się od pierwszego kopa :iloveyou:. Wprawnym ruchem nagarnął ją pod siebie i prawie posiadł :oops: To mocno siedzi w głowie i w życzliwej pamięci, ale z czasem będzie słabło (mam nadzieję :D ). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 Dzieki MOKKA - trzymanie kciuków bedzie mi/ raczej Emmie bardzo poczebne/ Mam wielką prośbę do wszystkich tutaj wypowiawiających się na temat sterylizacji u swoich suń. :cry: Kiedy na 100% wasze sunie były całkowice wyleczone- zdrowe po zabiegu - ile dni po zabiegu. Kiedy mogły iść na długi spacer - czy biegać do woli , bez obawy na ranę po zabiegu. Dziękuję . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 Na temat mojej nic Ci nie powiem, bo była taka "od nowości" (schroniskowiec), ale może zajrzy tu Patiszon. Jej Kenia brykała na treningu agility 2 tygodnie po operacji, Kobra goiła się troszkę dłużej, bo też jej coś ciekło, ale nic strasznego się nie działo. Jeśli Pati zajrzy osobiście, to powie Ci dokładniej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 MOKKA , może ja więcej panikuję, nie wiem. :roll: Wiem ,że masz kontakt z Patiszonem , poproś , aby opisała swój przypadek. :o Dzięki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 Wcale nie uważam, że to coś złego - nie panikujesz tylko przejmujesz się zdrowiem swojej suni. :wink: To się chwali. A każdy organizm indywidualnie reaguje na pewne sytuacje. Może jej choroba też nie jest bez winy? Uszy do góry, dbaj o psicę, a na pewno będzie dobrze. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ania i Salma Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 wiktoriaa, bardzo mi szkoda Twojej suni :( Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale wydaje mi się ze na dłuższym spacerku byłam z Salmą już 5 dnia po zabiegu (jeszcze bez szaleństw), ale napewno jeszcze przed zdjęciem szwów szalała z psami :oops: Po prostu widać było po niej, że coś takiego nie jest w stanie jej zaszkodzić. Trzymam kciuki za sunię :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 Wróciłam właśnie od weta z sunią. Był juz po rozmowie z wetem z Wrocławia . Mój wet wykonał mojej suni sondę i wyobraźcie sobie weszła cała pomiędzy skórą a mięśniami / szyciem wewnętrznym/ :cry: . Pełno ropy z krwią wyciekło . :o Wlał w tą przestrzeń antybiotyk na całą długość i antybiotyk pod skórę. :cry: Jutro będzie miała dwa razy wykonaną sondę i zobaczymy z jakim wynikiem. Wet z Wrocławia :evil: powiedział ,że jeżeli nić nie pomoże , będzie trzeba otworzyć brzuszek i wszystko wytrzyścić. :hmmmm: :o Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PATIszon Posted March 24, 2004 Share Posted March 24, 2004 Wiktoriaa, Wazne, ze poszlas z sunia do weta. Nic sie nie martw, bedzie dobrze. Najwyrazniej wdala sie jakas infekcja po operacji (zdaza sie). Nie bardzo moge Ci pomoc. Powiem tylko jak bylo z Kobra. Goila sie zdecydowanie gorzej niz Kenia (krojone byly w tym samym czasie). Troche jej cieklo i z ranki i ze sromu. Wlasciwie zagojenie calkowite, takie z zejsciem obrzeku i zaczerwienienia nastapilo u Kobry dopiero po miesiacu. Generalnie jest w tym troche mojej winy, bo pomylilam daty i zamiast przyjsc z dziewczynami na antybiotyk 24 h po zabiegu przyszlam o jeszcze jeden dzien pozniej :oops: czyli jakby ciaglosc podawania antybiotyku zostala przerwana. Poza tym Kobra wiekszosc dnia spedza na dworzu, kladzie sie w piachu, co tez moglo sie przyczynic do gorszego gojenia. Jak mowie, do calkowitego zagojenia doszlo po ok. miesiacu (u Kenii juz po dwoch tyg. nie bylo sladu po szyciu). Widac Twoja sunia reaguje slabiej na antybiotyk i i stad te wycieki. Badzmy dobrej mysli, moze wet zostawi w srodku dren, poda silniejszy antybiotyk i wszystko bedzie dobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 25, 2004 Share Posted March 25, 2004 Dzięki PATISZON za odzew :fadein: Wczoraj przedzwoniłam do weta do Wrocławia po godzinie 9 i jeszcze raz opisałam całe wczorajsze wydarzenie . Ten wet i mój z Jeleniej Góry przekazali mi ,żeby kontynuować taką samą kurację jak wczoraj :cry: Staram sie być dobrej myśli :wink: . Może jest podobna sytuacja jak u Ciebie Patiszon z Kobrą. Twoja Kobra wyszła z tego cało i jest teraz zdrowwa :lol: . Mam taką samą nadzieję ,że będzie podobnie z Emmą :wink: Dzięki jeszcze raz za odzew. :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PATIszon Posted March 25, 2004 Share Posted March 25, 2004 Poza tym nie wiem czy dobrze doczytalam, ale czy Twoja sunia miala zabieg 10 dni temu? Jesli tak to bardzo niedawno, wiec rana ma prawo wygladac nienajlepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 25, 2004 Share Posted March 25, 2004 Tak- dopiero mineło 12 dni od zabiegu / zabieg miała wykonany 13.03.04/ Wróciłam teraz od weterynarza , trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć . :cry: . Co dziennie dwa razy na dzień będzę emmę męczyła tymi zabiegami aż do niedzieli włącznie . Wtedy okaże się czy jesteśmy na dobrej drodze. :roll: . Sama rana po zdjęciu szwów nawet ładnie się goi. Problem jest taki ,że jest mały otwór po szwach do sporej wolnej przestrzeni :cry: , pomiędzy szwami byłymi zewnętrznymi a wewnętrznymi, gdzie gromadzi się ropa. I tą przeszteń dwa razy na dzień opróżnia się sondą z krwi a potem wstrzykuję sie antybiotyk.Oprócz tego dostaje cały zestaw w zastrzykach preparaty osłonowe, wzmacniające organizm. Mam nadzieje ,że będzie wyraźna poprawa i emma szybko wróci do zdrowia. :wink: Dzięki jeszcze raz Patiszon :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PATIszon Posted March 25, 2004 Share Posted March 25, 2004 Widze, ze pies ma niezla opieke! Bedzie dobrze. Trzymamy kciuki! :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
blaira Posted March 25, 2004 Share Posted March 25, 2004 ja rowniez sie przylaczam do zyczen i glaski od nas wszystko bedzie ok wszczegolnisci pod taka kochajaca opieka :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
EWA15 Posted March 28, 2004 Share Posted March 28, 2004 Witam po dłuższej nieobecności,przede wszystkim Wiktorię i Emmę.Rzeczywiście problemowe to wasze gojenie ,tylko współczuć,ale trzymajcie się teraz to już chyba na lepsze idzie.U nas po dwóch tygodniach już nie pamiętaliśmy o całej zadymie ,/tylko ostrożnie na spacerach/teraz mamy trzy tygodnie skaleczoną łapę /po zerwaniu szwów i rozrażaniu do krwi codziennie/już stwierdziliśmy że sprawiło nam to więcej kłopotu niż sterylka.Taka mała rana a goi się paskudnie natomiast bliznę po cięciu już futerko zasłoniło ,samopoczucie Nuśki super tylko nie wybiegana przez łapkę i chyba trochę przytyła mimio diety przez ten brak ruchu juz drugi miesiąc, pozdrawiamy . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiktoriaa1 Posted March 29, 2004 Share Posted March 29, 2004 Cześć . Muszę wam niestety podać smutna informację . :cry: W sobotę pojechałam do Wrocławia i okazało się ,że Emma ma stan zapalny /lekarz oficjalnie powiedział ,że ma brak tolerancji na nić rozpuszczalną / W to nie wierzę bo była już w swoim życiu tyle operowana , że bym wiedziała juz wcześniej. Jestem w tej chwlili na samym początku jak byłam dwa tygodnie temu. :( Emma w tej chwili czuje sie dobrze i niestety została sama w domu . Musiałam wracać do pracy . Dwa tygodnie urlopu tak na prawdę poszło na marne :evil: . :drinking: Dziewczyny trzymajcie za Emmę kciuki . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.