Jump to content
Dogomania

Iga, Roksia, Viki i reszta świata!


soboz4

Recommended Posts

Masz rację, dobra odpowiedź na takie idiotyzmy - taką panią rodzina też uśpi jak będzie niedołężna. Ja usypiam psy tylko jak rak już nie jest do leczenia a zaczyna się ból i cierpienie. W każdym innym przypadku ratuję i leczę do ostatka, nie wyobrażam sobie usypiania psa z powodu starości. Sama też już nie jestem mloda ale do swoich dwoch suczek doadoptowałam 5-letniego psa, bo miał być uśpiony tylko dlatego, że pogryzł corkę właścicielki (dorosłą) bo uraziła go w bolące uszko. U mnie jest już dwa lata i jeszcze nie usłyszałam nawet warknięcia. Wiele psób mnie przestrzegalo przed wzięciem "agresywnego" psa a ja nie wyobrażałam sobie usypiania mlodego, zdrowego psa więc go wzięłam choć trzeci pies nie byl mi potrzebny. I kocham go tak samo jak swoje, wychowane od szczeniaka suczki.

Link to comment
Share on other sites

Igunia jest nieco schorowana, bierze leki na serce, żołądek, stawy. Nie chodzi juz na długie spacerki. Obecnie jesteśmy w górach i zarówno Viki jak i Roksia szaleją na dworze a Igunia, wychodzi tylko na szybkie siku. Ale w czwartek była w lesie i nawet trochę przeszła. Teraz upał jej się daje we znaki. Ostatnimi czasy zrobiło jej się sporo czarnych znamion, lekko wypukłych i parę narośli na brzuszku. Porównując ja z moja zmarłą Besią wydaje mi się, że będzie miała obecnie z 15-17 lat. Za to apetyt ma jak młody szczeniak, smakuje jej wszystko, choć najmniej sucha karma, bo pomimo wyczyszczenia kamienia ma zęby w kiepskim stanie, mam wrażenie że jeden jej się rusza. Trochę boję się narkozy, juz tyle razy miała, ale chyba będzie musiała iść na usunięcie niektórych zębów. 

 

Za to Viki była u dentysty miesiąc temu i ma teraz bardzo ładny oddech, jak ją adoptowałam miała zawsze nieświeży oddech i co ciekawe nie miała zbyt dużo kamienia, wet stwierdził ,ze jeszcze można było poczekać, ale mimo to oddech jej się bardzo poprawił!

 

Za to Roksia, ma ładne żabki, pewnie genetyka i to , że jest z nami od szczeniaka. Zawsze dobrze jadła i mam nadzieję, ze dlatego ma dobrą kondycję. Roksia jest już z nami od 7 lat,, Besia zmarła w maju 2008 roku, strasznie szybko ten czas leci...

 

Teraz Roksia jest szczęśliwa, cały czas na dworze (mam tydzień urlopu i jestem w Słopnicach). My wciąż sadzimy, a Roksia chodzi na telewizję. 

Pamiętacie zabawę Roksi w zeszłym roku ze świnkami wietnamskimi? Teraz świnki się oszczeniły i jest 13 małych świnek, Roksia nie odchodzi od płotu, zresztą ja też mam ochotę tam sobie krzesełko przynieść. 

 

Mówię Wam, świetny widok, sąsiedzi puszczają całą ferajnę na posesję i świnki bawią się jak szczeniaki, biegaja i gonią w ósemki, nawołują się i zaczepiają. W życiu bym nie przypuszczała, że świnki tak ładnie mogą sie ze sobą bawić, chyba nawet lepiej niż psy. Normalnie gonią w berka! Chętnie bym to nagrała, ale nie wiem czy mi wypada, bo one są przy domu a nie razem z kaczkami jak w zeszłym roku... W każdym razie są różnokolorowe, białe, czarne i łaciate, mają teraz około 5-7 kg każda.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję! 

 

W Słopnicach mam internet, ale jakby go nie było, cały czas trzeba wpisywać kody Capstcha a i tak nie działa, na razie świnki schowane, bo dziś jakieś prace polowe sa i we wszystkich okolicznych chałupach stale jeżdżą traktory. 

Niestety jest plaga ślimaków, już drugi raz posadziłam ogórki, patisony, cukinie, niestety nawet listka ślimaki nie zostawiły, tydzień temu znowu posadziłam, kupiłam tez sałatę, niestety już prawie jej nie ma, a co dziwne nie widzę tych ślimaków. Ale na pewno są, bo sąsiadom też wszystko wyżarły, całą kapustę i ogórki...

W przyszłym roku będę robiła zbiórkę pustych butelek plastykowych, najochotniej tych 5 litrowych, ogóraski i inne będą jak w akwarium i ślimaki nie będą umiały je zjeść...

 

Posadziłam sporo kwiatków, ale to kropla w morzu na takiej działce, na razie nie ma na czym oka zawiesić, ale mam nadzieję, że się trochę rozrosną...

 

Gorąco pozdrawiam i jutro postaram się porobić parę zdjęć, a może i uda mi się dorwać świnki!

Link to comment
Share on other sites

Jakie świniorki fajne :)

Co oni z tymi świnkami będą robić? Przecież nie zostawią sobie chyba takiego stadka, hmmm...

 

A kwiatki na pewno się rozrosną. Trzeba tylko słońca i ciepła. U nas wystarczyły 3 ciepłe, słoneczne dni, żeby pomidory wyrwały jak szalone :)

Link to comment
Share on other sites

To chyba takie same, nie wiem jak się walczy ze ślimakami, jakbym je widziała to je pozbieram, ale jak ich nie widzę??? Całą sałatę po kolei mi wcinają, nawet za bób się zabrały, a to jedyne co mi ładnie rosło.

 

Co do świnek, to je sprzedają. Oni na pewno je maja dla ozdoby i na sprzedaż prosiaczków, ale inni niestety kupują je jako bardziej luksusowe mięso, bo po roku jest podobno idealny prosiak na rożen i są w tym  celu poszukiwane. Nawet nie bardzo chcę o tym myśleć. Tak w ogóle wolę myśleć, że mięso rośnie na drzewach...

 

Iga tu bardzo odżyła, chodzi po ogródku i nawet szczeka na barany! Wczoraj była na krótkim spacerze w górach. 

 

Rufus też chce co chwile wychodzić na dwór, ale boimy się go puścić samopas i wychodzi na smyczy...

 

IMG_7154.JPGIMG_7112.JPG

IMG_7156.JPGIMG_7200.JPG

Link to comment
Share on other sites

tak, urody mu nie brakuje, ma też fajny charakter, choć jest strasznie gadatliwy a zaczyna około 4 rano... Niestety włos tak gubi, że można w tydzień dywanik zrobić, z trzech moich futrzaków nie ma w ciągu pół roku tyle sierści co z Rufiego w tydzień...

 

Te jego poranki bardzo mnie przerażają, bo mama jedzie do sanatorium i będę miała Rufuska u siebie przez miesiąc...

Mam nadzieje, że nie będę spać na stojąco później w pracy!

Link to comment
Share on other sites

Niestety moja sałata przegrała ze ślimakami. Kupiłam dziś niebieskie granulki i przed wyjazdem posypię wokoło grządek. Na kreta kupiłam metalowy pręt, wbiłam w ziemię i zawiesiłam puszkę, mam nadzieję że się wyniesie! Dziś kupiłam 4 róże okrywowe "The Fairy" cokolwiek to znaczy, nie bardzo je znam, ale mam nadzieję, że oprą się ślimakom! Podobno dobrze jest zrobić pułapkę z puszki z piwem, do której ślimaki bardzo ciągną, ale jest też niebezpieczeństwo, że przylecą ślimaki z całej okolicy, nie wiem czy bym chciała robić takie zbiegowisko wśród ślimaków. Swoją droga to bardzo dziwne, że ślimaki tak ciągną do piwa! 

 

Iga bardzo odżywa na wsi, chodzi mało, ale szczeka na barany i nawet czasem podbiegnie. Ma też ustalony rytm dnia. Mama nie uznaje suchej karmy i gotuje mojej gromadce kurczaka z ryżem, co spotyka się z ogromnym aplauzem psów. Rano Iga więc czeka na śniadanie, jakąś małą przekąskę z rąk mojej mamy a potem czeka na obiadek. W międzyczasie jedziemy na spacer, choć wczoraj Iga bardzo źle chodziła i mocno kaszlała, więc dziś została na ganku i nie chciała iść do auta, jak Roksia i Viki biegły do bagażnika! 

 

Za to wieczorem mam luzik. W domu Iga nie toleruje żeby ją samą położyć do łóżka, żeby spała. Jak przychodzę z pracy to mruczy tak długo, aż w końcu pójdę do łóżka i ona wówczas zasypia, ja wtedy wstaję i dopiero krzątam się po domu. Tutaj idzie do sypialni i piszczy żeby ją położyć, ale potem od razu idzie spać i dopiero jak się budzi to piszczy żeby ją zsadzić z łóżka. Niestety nie potrafi już ani wejść ani zejść, tak samo z dwóch stopni na ganku, zejść jeszcze czasami jej się uda, ale wejść nie umie. 

 

Patrząc z boku ma Roksię i Viki to wydaje mi się, że są jak w niebie, cały czas mogą wychodzić na dwór, wokoło świnki, kaczki, barany, krowy, wszystko za płotem! Pole do biegania mają spore bo pomad 2500 merów, na dodatek świeżutka i pachnąca kuchnia mojej mamy, no i posłań dla piesków i łózek też nie brakuje, czego chcieć więcej. Roksia ma nawet basenik, do którego jak jest ciepło idzie popływać. Niestety nie radzę sobie z wodą w tym oczku, stale jest brudna, jedynie pierwszy tydzień jest przejrzysta, nie wiem co można z tym zrobić????

 

Pozdrawiam gorąco Wszystkich, urlopująca się Bożena!

Link to comment
Share on other sites

zwierzaki mają raj , każdy pies kocha mieć swój kawałek ogródka , nie zawsze jest możliwe . Co do kretów próbowałam wszystkiego teraz je polubiłam codziennie mama zajęcie deptać kopce. Z róż polecam Chopina piękne duże białe kwiaty i pięknie pachnie . 

Mieliśmy kiedyś oczko wodne i tak naprawdę tylko chemia lub pompka żeby był przepływ wody plus roślinki dlatego nie mamy oczka już. 

Jestem wielkim fanem kota piękny !!! Zwierzaki mają radość z domowej kuchni .

Link to comment
Share on other sites

Niestety u nas nie ma ziemi, tylko glina z kamieniami i większość kwiatów ozdobnych nie da rady tutaj rosnąć, róż Chopin jest piękna, ale potrzebuje żyznej gleby a z tym u nas kiepsko. 

o do oczka to próbuję stanąć na głowie, żeby jakoś wyglądało, bo mąż od początku był bardzo przeciwny. Jak na razie oczko stanowi basen dla Roksi, która gdy jest gorąco idzie i robi w nim ze 2 - 3 kółka dla ochłody. Ale wygląda okropnie - oczko - nie Roksia...

Zrobiłam stalowy drut z puszką na kreta, podobno jest to skuteczne, ale nie dla naszego krecika, który nadal ryje w skalniaku, ziemia tam jet pulchniutka ale każda roślinka ginie w korytarzach...

Większość posadzonych roślin tutaj ginie, na szczęście mam je od koleżanki z ogródka, bo roślinki to bardzo droga impreza...

Link to comment
Share on other sites

Niestety na kreta u nas nic nie działało. 

Dopiero jak 4 lata temu wiosna była deszczowa to go ciągle zalewało i nie wiem czy zalało czy zwiał bo go - odpukać - już nie ma. 

Najlepsze jednak było metalowy wbity pręt i albo plastikowa butelka albo puszka po piwie. Lekkie i przy każdym powiewie się ruszało. Drgania szły w ziemię i trochę omijał te rejony.

Link to comment
Share on other sites

Oczko chyba mnie pokonało, w trakcie czyszczenia poślizgałam się i głową rąbnęłam o stopień, mam teraz mało foremną głowę, lewa połowa jest nieco większa...

 

Cały czas zastanawiam się czy jechać do szpitala, ale widzę normalnie, wymiotować mi się nie chce, jedynie boli mnie głowa. Mam nadzieję, że mam twardy łeb...

 

Na razie nie nalewam świeżej wody, za dwa tygodnie mam urlop i może wtedy?? Choć Roksia lubi taki "żurek", ale boję się żeby się nie rozchorowała. 

 

Dziś weszłam w dyskusję z jednym z rolników na temat konia. Następna perełka obok mojej chaty. Koń w czasie takiego upału stoki na krótkim łańcuchu, dobrze że przynajmniej co jakiś czas przynoszą mu wodę do picia, ale i tak uważam że jest to męczenie zwierząt. Gdyby nie takie widoki to wieś byłaby sielanką, dlaczego im nie zależy na tym żeby zwierzęta miała względne warunki do życia???? Przecież dziś był taki upał, że Viki odmówiła mi spaceru, położyła się i musiałam ją zanieść do domu, dopiero w domu ją leciutko obmyłam ciepłą wodą to po jakimś czasie odżyła. Iga wcale nie chciała iść położyła się obok samochodu i nie dało się ją ruszyć, jest mądrzejsza ode mnie,, bo Igi bym nie doniosła... Roksia na spacerze czuła się dobrze, ale tez moczyła się w każdym napotkanym błocie... Wczoraj mama na chwilę wyskoczyła do sklepu po lody, a ja zostałam z psami w aucie, już po 2 minutach nie dało się oddychać, otwarłam drzwiczki na całą szerokość. To potworne jak ludzie zostawiają psy, czy dzieci w aucie w taką pogodę, to się nie da opisać w jakich męczarniach się ginie. 

 

Wczoraj podobno przyjęto nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, byłoby cudownie, tylko kto będzie ją egzekwował na wsi??? Na wszystkie domy obok mnie tylko 2 mają psy luzem, a można powiedzieć że półtorej bo w jednej chacie jeden jest na łańcuchu w dzień a drugi cały czas biega. 

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Kasiu, chyba jet lepiej, cały czas miałam na głowie okład z lodu i juz tak nie boli. Jak sobie przypomnę szpital w Limanowej to podjechanie do niego wymaga dużego samozaparcia, jak naderwałam mięśnie i wiązadło w barku czekałam 2 godziny, a i potem lekarz mnie za bardzo nie badał, a ortopeda w Katowicach razem z rehabilitantem powiedzieli, że miałam wręcz wzorcowe naderwanie mięśni jakichś tam... Ale do tego trzeba było mnie zbadać, a tego nie zrobiono, gdyby dłużej mnie usztywnili może by mnie krócej bolało, bo obecnie po rehabilitacji przeszło.  Oni chyba są przyzwyczajeni, że do nich to jak się przyjeżdża to trzeba być przynajmniej w ciężkim stanie.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...