Jump to content
Dogomania

Dwie biszkoptowe starsze suczki Mila i Kreska mają wspólny dom i większą koleżankę.


NikaEla

Recommended Posts

Ze staruszkiem jest czasem tak, jak z dzieciakiem... tylko trochę trudniej.
Moja Rani od roku "dziecinnieje". Ponieważ starszy organizm potrzebuje mniej pokarmu, Rani mniej dostaje do miski, ale za to konsekwentnie nagradzam smakołykami dobre zachowania. Czasem nawet wymuszam posłuszeństwo przekupstwem (litania na trawce :"Raniusiu, zrób siusiu!" ze smaczkiem w dłoni):oops:... i jakoś leci.
Może taki sposób na Milę też poskutkuje?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 647
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

jeżeli opiekunka jest tą sytuacją zmęczona psychicznie to nie wiem, czy ma na tyle chęci i samozaparcia aby ćwiczyć z psiakiem. Potrzebny jest specjalista. U was we Wrocławiu jest mnóstwo dobrych behawiorystów. Sama mogę podesłać namiary na jedną panią.
Z tego co wiemy problem z zanaczeniem miejsc w domu, nie istniał od samego początku bytności biszkoptów w ds.

Link to comment
Share on other sites

Tez myśle, że przydałby sie behawiorysta, żeby to zdiagnozować po prostu i wyłapac ewentualne problemy w relacji właściciela z psem, jesli są, ale można podejrzewać, że moga być, chocby takie, że niepożądane zachowania psa powoduja mimowolna irytacje u czlowieka, pies to wyczuwa, i mamy gotowe samonapędzające sie koło. A tak samemu z siebie wyłapać drobiazgi jest czasem trudno. Martuch, może pomyslisz o tym..?
A inna sprawa, to pytanie, czy ona na pewno nie ma jakichs klopotów zdrowotnych? Może ona zwyczajnie nie może utrzymac si i ku i robi tam, gdzie stoi, bo nie trzyma, może to byc tez na tle nerwowym...
Oj, nie wiem... Przykro mi, że masz klopoty i rozumiem, że tracisz cierpliwość. (choc własnie Twoja irytacja pewnie tylko pogarsza problem) :-(

Link to comment
Share on other sites

dokładnie tak jak piszesz Beato, jest to koło zamknięte, a my jako opiekunowie często przeoczamy jakiś jeden błąd. Poza tym również pomyślałam o stronie zdrowotnej. Miałam bardzo podobną sytuację ze starą kotką, u której nie zauważyłam choroby, a potraktowałam ją jako wybitnie złośliwą na starość. wpadłam w kwadraturę koła, o którym pisze Beta. Kotka przegrała, a ja mam do dzisiaj wyrzuty sumienia za negatywne swoje reakcje.

Link to comment
Share on other sites

Cóż, nie istnieje cos takiego jak ZŁOŚLIWOŚĆ u zwierzęcia. To tylko nasze błędne interpretacje kaza nam podejrzewac zwierzaka o ludzkie rozumowanie. Rózne są poglądy, jedni twierdzą, że zwierzęta nie myśla abstrakcyjnie, inni dopuszczaja taka możliwość. Ja należe do tych drugich, bo uważam, że mam dowody. Jednak jestem pewna, że psy myśla jednopoziomowo, nie są w stanie myslec na wielu poziomach jednocześnie, czyli nie sa w stanie "kombinować", planować czy byc zlośliwymi. Do złośliwości trzeba jednoczesnego ogarniania kilku warstw, czlowiek, musi wykonac naprawde skomplikowane rozumowanie, żeby chciec zrobic komuś na zlość, to wymaga interpretacji swoich emocji, oceny zachowania drugiego, skonfrontowania emocji i oceny, checi "ukarania" itd. ... Pies w porównaniu do czlowieka podobno rozumuje na poziomie 2-3 -letniego dziecka. Dopiero 5-cioletnie dziecko ma w pełni ukształtowany mózg zdolny do myslenia więcej niz jednowarstwowego (oczywiście "mądrość" dziecka zależy mocno od wychowania, ale nie w tym rzecz, chodzi o to, że już fizycznie może np. oceniać własne zachowanie).
Ech, ja to lubie se popisać, nie ? :-D :-D :-D

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o czystość, to problem był od początku. Z Kają, później z biszkoptami. Różnica tkwi w tym, że Kaja i Kreska już się nauczyły. Mila-nie. Nie wiem czy psy mogą być złośliwe czy nie, ale wydaje mi się, że mogą robić coś z premedytacją. Mój poprzedni pies, jak dostał niesłuszny "ochrzan" od mojego brata potrafił nasikać mu pod drzwiami. Mila żadnych problemów zdrowotnych nie ma. Raz, że właśnie wróciłyśmy od weta z biszkoptami i są okazami zdrowia, dwa- jeżeli jest w moim pokoju, to wytrzyma i do 8 rano bez sikania albo siedzi pół dnia ze mną i jest spokój. Jeżeli jest poza- leje po całym domu. Próbowałam nagradzać Milę smakołykami i pochwałami za załatwianie się na spacerze...ale... no cóż.... na spacerze się nie załatwia. Dzisiaj zrobiła pierwszy raz kupę na spacerze od jakiś...hm.. trzech miesięcy? Poza tym, to nie jest tak, że jestem Milą zmęczona więc ciągle na nią krzyczę, nie głaszcze jej czy coś w tym guście. Wszyscy próbujemy zachowywać się normalnie- narzekamy między sobą, ale nie wyżywamy się na psie. Oczywiście, jest reakcja jeśli nabroi, ale nie skazujemy jej ostracyzm. Poza tym, byłabym wdzięczna, gdyby mi nie sugerowano na co mam chęć a na co nie. Wzięłam psy i podjęłam się jakiegoś obowiązku. Natomiast nikt mnie nie uprzedził, że Mila sprawia takie kłopoty i mam prawo być niezadowolona i zmęczona całą sytuacją. Próbowałam już kilku sposobów, rozmawiałam nawet z Basią, niestety- nic nie skutkuje. Może pomyślimy nad behawiorystą . Dodatkowo, wpierw zaczęły się problemy z Milą, później irytacja domowników, nie odwrotnie. Więc ciężko powiedzieć co wywołuje jej zachowanie.
PS. Z tego co mi wiadomo autorefleksja i ocena własnego zachowania u dzieci pojawia się ok 11 roku życia :D

Edited by martuuch
Link to comment
Share on other sites

Podchodzę do tego bardziej spokojnie niż Martucha...ale ja się wysypiam.Mam mocniejszy sen,nie mam sesji na głowie oraz piesków w sypialni.

Nie pisałyśmy o kłopotach, bo uznałyśmy,że może to odstraszać ludzi od brania psów ze schroniska,zwłaszcza starszych.Może niepotrzebnie??Prawda jest taka,że codziennie dom jest zanieczyszczony.Sikami i kupką.Nikt już nic nie mówi i po prostu-kto zobaczy,ten sprząta.Ja,mąż i córka.Człowiek się cieszy,że już jest lepiej,a potem się okazuje,że ktoś inny wcześniej posprzątał...Ranek zawsze zaczynałyśmy od sprzątania odchodów.Nie ma miejsca w domu,które byłoby pominięte z kuchnią włącznie...Od pewnego czasu Mila już nie załatwia się w pokoju Martuchy,więc u niej śpią biszkopty,ale nie daje jej to możliwości pełnego,nocnego wypoczynku.Takie desperackie rozwiązanie,żeby oszczędzić sobie dodatkowej pracy przed wyjściem z domu i żeby nie zalęgła się jakaś zaraza z tego brudu(to chyba najbardziej mnie martwi).Teraz rankiem muszę "zapolować"na wypuszczaną z pokoju Milę,zanim się załatwi w domu...czyli ją złapać i wystawić na dwór,a dopiero potem nakarmić.Na pewno jest to stresujące dla Mili,ale dobrowolnie nie wyjdzie,bo mnie nie słucha.Drzwi na ogród są cały czas otwarte,ale Mila nawet jak wyjdzie na chwilkę-to nie w "tym"celu.Żeby ją przymusić-zamykamy drzwi i siedzi na dworze,bo na spacerze nie zrobi nawet siusiu.To też nie jest dobre wyjście,bo suczka czuje się odseparowana i tak niemile może kojarzyć wyjście na ogród..Wychodząc z domu musimy zostawić psy na dworze,bo inaczej zastalibyśmy sodomę.Najgorsze jest to,że jak Mila zaczęła oznaczać dom,to Kaja też.Taka jest moja interpretacja-oznaczanie.Np ostatnio Kaja weszła do pokoju Martuchy-nalała na pościel w łóżku i zrobiła kupę na podłodze.Kaji za coś takiego nie ukarzesz,nie nakrzyczysz, ponieważ warczy i boję się,że ugryzie.Mniej się teraz słucha,czasem muszę ją wyprowadzać na siłę i pójdzie tylko na smyczy.To rodzi problem zastępczej opieki nad zwierzętami,kiedy musielibyśmy wyjechać.Na dzień dzisiejszy-problem nie do rozwiązania.Musimy zrezygnować ze wspólnych wakacji,chociaż mamy rodzinę za płotem.Dzisiaj,po raz pierwszy od 5 m-cy,zobaczyłam jak Mila robi kupkę na spacerze.Ale to było po wizycie u weterynarza,który oczyszczał jej gruczoły przy odbycie i pewnie sprowokował wypróżnienie.Zdziwiło mnie,że ona nawet dobrze nie kucnie,część robiła w biegu!
Tak jak różni są ludzie,tak psy też mają różne charaktery,utrwalone nawyki i nie ma co zawsze upiększać rzeczywistości,która jest jaka jest.Pozdrawiam wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

Jest to wielki problem
już sama nie wiem czym wytłumaczyć jej zachowanie i jak pomóc może zakładać jej pampersa
a tak swoją drogą zastanawiające jest to jak ona funkcjonowała przez tyle lat w poprzednim domu ,o ile dobrze pamiętam to mieszkała w bloku więc nie miała takich komfortowych warunków jak u Was . Może ten kto oddawał je do Schroniska będzie wiedział coś więcej o przeszłości suczek i pomoże rozwiązać problem

Link to comment
Share on other sites

"PS. Z tego co mi wiadomo autorefleksja i ocena własnego zachowania u dzieci pojawia się ok 11 roku życia :-D "
Pisalam o rozwoju mózgu i o efektach wychowania. W wieku pieciu lat dziecko ma "dorosły" mózg, kora mózgowa jest juz rozwinieta, zdolna do przetwarzania. Reszta jest juz kwestia uczenia się. To nieważne. Współczuję problemów z Milą.
Tak sobie jeszcze kombinuję, że skoro w Twoim pokoju, martuuch, ona nie brudzi, to jest to jakaś informacja, jakaś wiadomość od niej. Wyglądaloby, że ona chce być blisko Ciebie, Twoją nieobecność żle znosi i komunikuje to w jedyny dostępny dla niej sposób, ale to powinien behawiorysta ocenić.
Może klatka kennelowa przynajmniej na noc byłaby rozwiązaniem? A po nocy same nagrody i głaski od Ciebie? Miałabyś szansę się wyspać? Wiem, co to znaczy ciągłe budzenie w nocy, moja Tami po adopcji budziła mnie 5-6 razy w ciągu nocy. Zdrowego by to powaliło, a ja jestem niestety chora, więc byłam skrajnie wyczerpana. Tylko, że okazało sie , że Tami ma moczówkę prostą ośrodkową i odkąd bierze lek, śpi całą noc - więc ja mam to juz dawno za sobą. Jestem przekonana, że jakieś rozwiązanie sie znajdzie, nie możesz przeciez rujnować sobie zdrowia z powodu zachowania psiaka.

Link to comment
Share on other sites

A mnie zaniepokoiło to zdanie[quote name='Marzenna'].Np ostatnio Kaja weszła do pokoju Martuchy-nalała na pościel w łóżku i zrobiła kupę na podłodze.Kaji za coś takiego nie ukarzesz,nie nakrzyczysz, [B]ponieważ warczy i boję się,że ugryzie[/B]..[/QUOTE]Chyba przydało by się szkolenie Kai. Wiem, że wymaga to czasu i środków ale moim zdaniem właściciel nie może bać się własnego psa. (moja, choć niewielka jest, też kiedyś warczała i pokazywała zęby, nawet rzuciła się na syna, ale na szczęście to już wyćwiczyliśmy na szkoleniu posłuszeństwa)

Link to comment
Share on other sites

Kaja to pies z meliny.W schronie miała opinię głupiej,agresywnej suki,której wystarczy micha i buda.Z tego,co usłyszałam-groziło jej nawet uśpienie.Była wycofana,żyjąca we własnym świecie.Psem,którego zwracano do schroniska.Spędziła tam 3,5 roku,czyli połowę swojego psiego żywota i nigdy nikt o nią nawet nie zapytał.Ledwo Paweł (jej opiekun) ją trochę"odblokował"-wzięliśmy Kajkę do siebie.Ona uczy się żyć w normalnym domu,a my opieki nad psem z przeszłością.Komunikuje się głosem i muszę rozróżniać jej szczekanie oraz warczenie zabawowe od obronnego.Nikogo nie skrzywdziła do tej pory,ale ma zachowania budzące lęk otoczenia,dlatego nie można na razie obarczać opieką nikogo obcego.Lubi towarzystwo człowieka i pieszczoty.Niespecjalnie toleruje inne psy.Wolno się przyzwyczaja do tych spotykanych na spacerze.Nie lubi być obwąchiwana.Na początku strasznie się do nich rzucała,ale pracowałam nad tym i jest o wiele lepiej,chociaż trzyma rezerwę i nie ma psiego kumpla do zabawy.Jest inteligentna,ale przy Mili trochę "zdziecinniała". Pewnie jest zazdrosna o biszkopty,ale one nie mogły czekać na dom.Też są po przejściach.Śmierć właścicielki,schronisko po tylu latach..Starych drzew się nie przesadza.Trzy psy to stado,jakaś hierarchia i stąd pewnie reakcje psów na sytuację.Nowe otoczenie,opiekunowie,nowe stado.Faktem jest,że Mila jest do Martuchy bardzo przywiązana.Nie opuszcza ją dosłownie na krok i bardzo źle znosi rozłąkę.Nie wiem,ile może trwać choroba sieroca u psów,ale to może jest jakiś symptom.Poza tym Milą zawsze opiekowała się Kreska i może dlatego jest niedojrzała,zaborcza.Kreska,bidula,ma padaczkę.Najadłyśmy się ostatnio strachu jak ją sparaliżowało.Na szczęście krótkotrwale.I tak nam życie w rodzinie płynie.Problem zachowania czystości jest sprawą pierwszorzędną dla zachowania równowagi psychicznej i ludzi,i psiaków.Przydałoby się też więcej dyscypliny.Pisałyście o behawiorystce,czy szkolących psy.Potrzebne są nam konkretne namiary na sprawdzone osoby.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

jutro na pw prześlę Ci nr telefonu do behawiorystki z Wrocławia, postaram się odnaleźć jej stronę www. w rozmowie telefonicznej zrobiła na mnie dobre wrażenie, jednak ostatecznie nie skorzystaliśmy z jej pomocy ze względu na odległość. jesteśmy z Legnicy i na miejscu skorzystaliśmy ze szkoły posłuszeństwa, z której jesteśmy b. zadowoleni. Myślę, że Wam nie tyle jest potrzebna szkoła posłuszeństwa, co spec od psich zachowań, który na miejscu oceni sytuację i ukierunkuje Was do prawidłowej pracy nad psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marzenna'].Przydałoby się też więcej dyscypliny.Pisałyście o behawiorystce,czy szkolących psy.Potrzebne są nam konkretne namiary na sprawdzone osoby.Pozdrawiam[/QUOTE]skontaktuj się z Poker lub/i z kims z fundacji 2+4 (Uru, diuna)

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy na jutro umówione z pieskami, zobaczymy co się "urodzi" :) dzisiaj biedna Kaja została przegoniona przez Milę, bo próbowała wejść na jej miejsce(pod łóżkiem). Oj, jak Kaja uciekała przed małym biszkoptem :D pocieszenie znalazła na kanapie w salonie :D spały ze mną dzisiaj, potworki małe, bo się burzy bały. Kreska na mojej głowie, Mila na barku. Kreska na moich plecach, Mila na poduszce. Mila pod moją głową, Kreska na mojej nodze. Kaja w szafie. Kreska obok mnie, Mila pod łóżkiem. Kaja pod łóżkiem. I tak do jakiejś 3 w nocy :D oj ciężko się spało dzisiaj, ciężko. Ale nie miałam serca ich wygonić z łóżka, tak się bały biedactwa. Przy pierwszym grzmocie- hyc do łóżka. Przy mamusi najbezpieczniej :))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martuuch']Jesteśmy na jutro umówione z pieskami, zobaczymy co się "urodzi" :) dzisiaj biedna Kaja została przegoniona przez Milę, bo próbowała wejść na jej miejsce(pod łóżkiem). Oj, jak Kaja uciekała przed małym biszkoptem :D pocieszenie znalazła na kanapie w salonie :D spały ze mną dzisiaj, potworki małe, bo się burzy bały. Kreska na mojej głowie, Mila na barku. Kreska na moich plecach, Mila na poduszce. Mila pod moją głową, Kreska na mojej nodze. Kaja w szafie. Kreska obok mnie, Mila pod łóżkiem. Kaja pod łóżkiem. I tak do jakiejś 3 w nocy :D oj ciężko się spało dzisiaj, ciężko. Ale nie miałam serca ich wygonić z łóżka, tak się bały biedactwa. Przy pierwszym grzmocie- hyc do łóżka. Przy mamusi najbezpieczniej :))[/QUOTE]

ja miałam w nocy to samo, tylko duuuużo więcej psiaków przerażonych...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikaragua']skontaktuj się z Poker lub/i z kims z fundacji 2+4 (Uru, diuna)[/QUOTE]

Tak zrobiłam.Mam za sobą 2 spotkania z treserem,który stwierdził,ze Kaja jest grzeczna,ale wycofana nawet jak szczeka.Bardzo dodało mi to otuchy.Na adaptacyjnym spacerze Kai z innymi psami poznałam również(poleconą mi)panią od problemów z pieskami.Mam się skontaktować z nią w przyszłym tyg.w sprawie biszkoptów.Natomiast treser przychodzi do nas do domu we wtorek i mam określić jakie zachowania chciałabym skorygować u Kai.Treser mi również uświadomił,że myślę starymi kategoriami i stosuję metody od których już się odchodzi.Zainspirowana tym faktem oraz Waszymi uwagami-weszłam na strony behawiorystów,co było dla mnie niezwykle twórcze i odkrywcze.Rodzina wyjechała i jestem od soboty sama z psiakami.To nawet dobrze,bo jest spokój i pieskom też się to udzieliło.Rano je nakarmiłam i wyszłam na długi spacer trzymając Milę na smyczy przy sobie(dzisiaj mam ją obserwować nie spuszczając z oka-czyli na smyczy przy sobie cały dzień).I stał się cud.Kupka i siku!Trzymajcie za nas kciuki i nie zapominajcie o mnie:)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...