Jump to content
Dogomania

DON uznany przez FCI??


AM

Recommended Posts

[quote name='Cortina']hmmm to sie ma do mnie? jezeli tak to dosc obrazliwe. kazdy ma swoj jakis kaprys jedni chca onka uzytka inni belga a jeszcze inni donka i glupota jest cokolwiek z tego nazywac glupota:roll:[/quote]

[B]Cortina[/B], rany boskie, Ty też masz jakieś kompleksy? Czytaj uważnie - napisałaś, że kupiłaś donka za normalną cenę, chociaż to pet. Ja na to, że chcącemu nie dzieje się krzywda. AM, się zdziwiła, że napisałam "normalnej" skoro donki są sprzedawane po cenie znacznie wyższej niż onki zgodne ze wzorcem. Ja jej na to, że to odnosiło się do Twojego posta, bo Ty zapłaciłaś normalną cenę. Chciałaś, zapłaciłaś i ok. Tu się skończyło moje odwoływanie się do Twojego posta. Dalej odwołałam się do posta AM i tej znacznie wyższej ceny. Znowu powtórzyłam, że chcącemu nie dzieje się krzywda. I dodałam w odniesieniu do tego kupowania za znacznie wyższą cenę, że głupota i naiwność nie podlegają ochronie sądowej.

Nie uważam, że głupotą jest kupowanie onka użytka, donka, belga czy jakiegokolwiek innego psa. Nie uważam, że głupotą jest kupowanie peta za cenę psa zgodnego ze wzorcem. Uważam natomiast, że [B]głupotą jest płacenie za peta znacznie wyższej ceny niż za psa zgodnego ze wzorcem[/B]. Bo to jest po prostu odwrócenie wartości to raz, a dwa - działanie na szkodę rasy. Bo jak będą ludzie gotowi dać znacznie więcej za peta, to takie pety będą świadomym produktem, zamiast - tak jak powinno być - przypadkowym "wypadkiem przy pracy" hodowcy.

Mam nadzieję, że teraz rozumiesz, bardziej łopatologicznie nie potrafię.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 158
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Aha i jeszcze dodam - są ludzie, którzy kupują peta za znacznie wyższą cenę niż pies zgodny ze wzorcem (i mają pełną świadomość, że generalnie onki są tańsze, ale wydaje im się, że kupują coś super hiper, co jest warte tej wyższej ceny), potem dowiadują się, że zostali nabici w butelkę i mają pretensje, że zostali oszukani. To jest ta głupota i naiwność nie podlegająca ochronie sądowej.

Link to comment
Share on other sites

Powiem szczerze, że ja teraz z tą wiedzą którą mam dzięki dogo, a w szczególności ayshe :eviltong: nie kupie już napewno nigdy DON, fakt to wspaniałe psy i w ogóle, no ale argumenty są naprawde przeciw i mówie to jako posiadacz DON :cool1: (mój pies to cudowny efekt niewiedzy)
o dziwo podobna sytuacja jest w bullach - APBT nie są rasą uznaną przez FCI mimo to mają organizację kynologiczną IDBA
[quote] Posiadamy osobowość prawną i jesteśmy JEDYNĄ LEGALNĄ organizacją kynologiczną w Polsce rejestrującą i wydającą pełnoprawne rodowody dla psów rasy AMERICAN PIT BULL TERRIER. [/quote]
Nie wiem czy jest to coś podobnego do PKPR bo o tym mówione tez tu było wiele nieprzyjemnych rzeczy a w IDBA rejestrują swoje psy ludzie, którzy sie znają na nich naprawdę...
Mimo to wiem, że następnym moim psem, też będzie taki który wywołuje wiele kontrowersji ale już nie u ludzi "wiedzących ocb" :diabloti:
pozdrawiam i myśle, że dalsze kłótnie poprostu nie mają najmniejszego sensu więc może rozejm ONko-DONko maniacy?

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny.....:evil_lol: ....
ada89-dla mnie nie ma roznicy w traktowaniu zadnego psa.uwazam ze kupno donka jest ok-to kwestia gustu.uwazam tez co powtarzam w nieskonczonosc ze nieetyczne jest sprzedawanie psa niehodowlanego za sume nie raz dwa razy wieksza od psa bez wady dyskwalifikujacej.to samo dotyczy sie wnetrow,itp.naprawde pisze ciagle o tym zeby stawiac wymagania.i to wlasnie o to chodzi.
nie kupowac donka jak ktos krzyknie 2tys.bo jesli ktos zaplaci-to byznes zloty.jesli hodowca ma syf,psy lepia sie do rak z niskimi pupami,suka nie jest wyluzowana a hodowca nie dobiera szczeniaka do nabywcy przeprowadzajac wywiad jakiego psa potrzebuje-w tyl zwrot.jacy nabywcy-taka i etyka hodowcow.oczywiscie to duze uogolnienie ale robie je zeby wyrazniej przedstawic moj punkt widzenia.w onkach popierac te hodowle ktore stosuja sie do wytycznych sv,hodowca pracuje z psami a nie biegaja [albo i to nie]po terenie.nie wystawy sa bowiem najwazniejsze jesli chcemy zachowac charakter onka.to nie jest rasa ozdobna.zobaczcie co sie stalo z collie rough.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ada89']a ZOND jest zły czy dobry?

p.s. saJo... są zajęcia w niedziele?[/quote]ani dobry ani zly.jest pkpr,jest zond,jest khron....
problem polega tylko na tym ze wzorzec i przepisy sv sa po to zeby ich przestrzegac.a nie po to zeby robic co sie chce bo rasa nie jest niczyja prywatna wlasnoscia.jest dziedzictwem.czy bedzie co dziedziczyc po nas-to juz od nas zalezy.czy za 100 lat onek bedzie w stanie pracowac,czy bedzie jeszcze onkiem a nie plastikowym psem czy ofutrzonym olbrzymem zalezy od nas.czy sp...czymy to co zrobili inni czy bedziemy hodowac coraz lepsze psy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ada89']
p.s. saJo... są zajęcia w niedziele?[/quote]

Kobieto, mnie kilka godzin temu ze szpitala wypuscili :mad: W poniedzialek ide na uczelnie poumawiac sie na zaliczanie zaleglosci, jak mi zostanie troche wolnego czasu to umowimy sie w tygodniu na zajecia, a jak nie starczy, to nastepny weekend od piatku do niedzieli cwiczymy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']Kobieto, mnie kilka godzin temu ze szpitala wypuscili :mad: W poniedzialek ide na uczelnie poumawiac sie na zaliczanie zaleglosci, jak mi zostanie troche wolnego czasu to umowimy sie w tygodniu na zajecia, a jak nie starczy, to nastepny weekend od piatku do niedzieli cwiczymy.[/quote]piknie piknie .mam nadzieje ze juz lepiej:mad: .ales sie dorobila kobieto:shake: .

Link to comment
Share on other sites

[quote]uwazam ze kupno donka jest ok-to kwestia gustu.uwazam tez co powtarzam w nieskonczonosc ze nieetyczne jest sprzedawanie psa niehodowlanego za sume nie raz dwa razy wieksza od psa bez wady dyskwalifikujacej[/quote]
według mnie to teraz tak jakbyś powiedziała że sprzedawanie zielska jest złe i nieetyczne ale jaranie go już nie e...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ada89']według mnie to teraz tak jakbyś powiedziała że sprzedawanie zielska jest złe i nieetyczne ale jaranie go już nie e...[/quote]ada89-no wiesz:cool3: :cool3: :cool3: .......:evil_lol:
hodowla psow w oborach cieczka w cieczke krycie suk ....tez jest malo etyczna ale.....co mozna poza mowieniem jak powinno byc i na co patrzec zrobic?jak ktos juz kupil psa albo uprze sie na onka za 100 zl na gieldzie to co?juz sie stalo.on tak chcial.to ze ja tego nie zorbie nie znaczy ze ktos tak nie zrobi albo zdaje sobie sprawe z tego co naprawde powinien robic hodowca.zond przeciez nie jest organizacja przestepcza:evil_lol: .ani pkpr.jak moge napisac ze cos jest zle.
niektorzy np.uwazaja ze tylko nierodowodowy onek do czegos sie nadaje.i kupia takiego psa.albo ze po co im rodowodowy jak wystawiac nie beda.wiadomo ze piernik nic nie ma do wiatraka ale....
jedyne co mozna zrobic to dawac wzory.wzory jak powinien hodowac hodowca,jakie psy powinny byc rozmnazane i po co,jakie wymagania stawiac i jakie beda nam stawiane jesli hodowca jest Hodowca.

podkreslam jeszcze raz swoje zdanie:kupno donka nie jest niczym zlym na milosssc bossska to tylko kwestia wyboru,gustu.hodowla zwierzat z cecha dyskwalifikujaca-jest zla.bo mnozenie zwierzat nic nie wnoszacych do rasy przy tkaiej ilosci psow jest....nieetyczne.nie wszystkie psy musza miec dzieci.psy hodowlane to elita rasy.

Link to comment
Share on other sites

ada89
Nie, no spoko, mialam napisac do ciebie priv, ale tak jakos mnie co chwila od kompa brat wygania.

ayshe, AM
Ja sie doprawilam??:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: Ja??:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: O przepraszam bardzo ale nie tym razem. Nie przecze, jak pies kichnie to biegusiem jestem na poliklinice (bo ja wlasnych psow nie lecze) a sama nie raz chodze ze pluca ledwo co mi sie trzymaja na miejscu, ale nie tym razem. Tym razem to nasza kochana sluzba zdrowia mnie tak doprawila! Pierwszego dnia choroby bylam u lekarza, ale oprocz goraczki (39, w nocy pewnie ok 40 mialam) nic nie stwierdzil, wiec dal na zbicie goraczki, kazal lezec w luzku, a jesli za dwa dni nie bedzie znacznej poprawy przyjsc ze zdjecie RTG klatki piersiowej. 3 dni pozniej (piatek przed swietami)mialam skierowanie do szpitala, ale mnie nie przyjeli, bo "zapalenie pluc jesli to mozliwe leczy sie w domu, jedyna rzecza, ktora mozna by zrobic, to pania nawodnic, a przecierz jest pani dorosla, wystarczy ze bedzie pani duzo pila i bedzie dobrze" tak bylo dobrze, ze mi tydzien temu sciagneli pol litra plynu z JEDNEJ jamy oplucnowej. Lekarka byla w szoku, ze mi sie to pomiescilo (no do wypasionych osob to nie naleze). A ja sie dziwilam, ze przed punkcja przy zmianach pozycji lapalam bezdech. No niby dlaczego, przecierz tylko troszke plynu mi na pluca uciskalo....

Link to comment
Share on other sites

Taaa, skąd ja to znam, widzę, że przez 20 lat nic się nie zmieniło. Dokładnie 19 lat temu miałam zapalenie płuc, 40 stopni gorączki, musiałam sama pofatygować się do przychodni, bo pogotowie to tylko do wypadków, a w przychodni 1 lekarz, więc nie może zostawić pacjentów, żeby do mnie przyjechać. I też zostałam odesłana do domu, chociaż pani doktor świetnie wiedziała, że mieszkam sama na 5 piętrze bez windy. Dobrze, że miałam przyjaciół, którzy leki kupili i co jakiś czas coś do jedzenia podrzucali. No ale z psem musiałam wychodzić już sama - środek zimy, kilkanaście stopni mrozu. No bo skoro jestem w domu, to przecież nie będę psa do kogoś oddawać, a 3 razy dziennie raczej nikt nie będzie do mnie latał.

Dodatkowej rozrywki dostarczył mi pracodawca - byłam wtedy świeżo upieczoną nauczycielką i od pani dyrektor usłyszałam "zwolnienie zwolnieniem, ale przecież musi pani wystawić oceny na półrocze, nikt tego za panią nie może zrobić". Zamroczona gorączką jakoś nie wpadłam na to, że powinni mi te dzienniki przywieźć do domu. Pojechałam do szkoły i z powrotem taksówką, bo telepanie się godzinę w 1 stronę autobusami przy moim stanie nie wchodziło w rachubę - na drugi koniec Warszawy, z nauczycielskiej pensji...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']ayshe, AM
Ja sie doprawilam??:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: Ja??:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: O przepraszam bardzo ale nie tym razem. Nie przecze, jak pies kichnie to biegusiem jestem na poliklinice (bo ja wlasnych psow nie lecze) a sama nie raz chodze ze pluca ledwo co mi sie trzymaja na miejscu, ale nie tym razem. Tym razem to nasza kochana sluzba zdrowia mnie tak doprawila! Pierwszego dnia choroby bylam u lekarza, ale oprocz goraczki (39, w nocy pewnie ok 40 mialam) nic nie stwierdzil, wiec dal na zbicie goraczki, kazal lezec w luzku, a jesli za dwa dni nie bedzie znacznej poprawy przyjsc ze zdjecie RTG klatki piersiowej. 3 dni pozniej (piatek przed swietami)mialam skierowanie do szpitala, ale mnie nie przyjeli, bo "zapalenie pluc jesli to mozliwe leczy sie w domu, jedyna rzecza, ktora mozna by zrobic, to pania nawodnic, a przecierz jest pani dorosla, wystarczy ze bedzie pani duzo pila i bedzie dobrze" tak bylo dobrze, ze mi tydzien temu sciagneli pol litra plynu z JEDNEJ jamy oplucnowej. Lekarka byla w szoku, ze mi sie to pomiescilo (no do wypasionych osob to nie naleze). A ja sie dziwilam, ze przed punkcja przy zmianach pozycji lapalam bezdech. No niby dlaczego, przecierz tylko troszke plynu mi na pluca uciskalo....[/quote]

Matko-huto!! :crazyeye:
No ja przeżyłam już 4 razy zapalenie płuc, w tym raz byłam jedną nogą na drugim świecie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mch'] sajo biedna ,wyspalas sie przynajmniej za wszystkie czasy. jedyny plus sytuacji.[/quote]

Nic mi nie mow o spaniu. do czasu usuniecia plynu i ddwie nastepne noce po nakluciu nie moglam spac z bolu (najpierw mialam bole miesniowe, bo mi sie chyba zaczelo od czegos grypopodobnego, dopiero potem bylo zapalenie pluc, potem nie moglam spac, bo mnie plecy nawalaly od plynu, potem nie moglam spac, bo mnie plecy nawalaly od...nie wiem od czego, ale lekarz powiedzial, ze to normalne, ze moze bolec po punkcji). Potem bylam szczesliwa, moglam spac i to nawet moglam sie przekrecic na bok (wczesniej byla tylko opcja na wznak). Nastaly piekne chwile....Dwa dni byly cudowne. A potem nie moglam spac, bo....mnie juz dupa od lezenia bolala :roll:

Zapomnialam dodac, ze na tak twardym materacu to ja w zyciu nie spalam, a kilka razy w szpitalu juz bylam. Na sprochnialej desce juz by bylo wygodniej ;)

Link to comment
Share on other sites

hehe ja tylko raz bylam w szpitalu i bylo przezabawnie ;) poniewaz mialam wtedy 15 lat pani miala problem czy skierowac mnie do doroslego czy do dziececego, poszlam d dzieciecego ;) dostawalam biszkopty na deser ;) i bylo czadowo ;) nawet telewizor mi przynisli ;) a no i bylam szefowa oddzialu 7-latkow ;) hehe ;)
no dobraale zeby nie bylo na zapalenie watroby lezalam ;) wtedy nie bylo to takie zabawne ;)
sajo siem czymaj :> niem ciem nie zjedzom zli ludzie na zaliczeniach :>

Link to comment
Share on other sites

[B]BeataG[/B]
Jeśli naiwność jest karalna ,a wiara w uczciwość drugiego człowieka wymaga napiętnowania czy ukamienowania, to fakt moją znajomą należało by ukatrupić, bo tempa krowa posłuchała weta. któremu ufała.
Ja z autopsji znam podejście wetów, niektórych, do tematu dysplazji, był czas że omal nie wystąpiłam o pozwolenie na broń, coby kilku utłuc. Człowiek niestety jest podatny na sugestie, czy to jest podstawa do napiętnowania? Ja uważam że nie.
Cytaty z k.k
[quote]§ 2. Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego.
§ 3. Odpowiada za pomocnictwo, kto w zamiarze, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, swoim zachowaniem ułatwia jego popełnienie, w szczególności dostarczając narzędzie, środek przewozu, udzielając rady lub informacji; odpowiada za pomocnictwo także ten, kto wbrew prawnemu, szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie.[/quote] Za czyn zabroniony uważam świadomy zamach na zdrowie, niezależnie od tego czy to jest człowiek czy zwierze, bo wykonanie operacji na zdrowym zwierzaku jest niezgodne z przysięgą Hipokratesa „…przedewszystkim nie szkodzić…” , i nie tylko, a taki konował posiada moralność Pani Dulskiej, wziął kasę, a dziewucha ma kaca moralnego i ryczy patrząc na psiaka , nie radzi sobie sama ze sobą. Dać Ci adres? Nawtykaj jej, rzuć kamieniem, pewnie jakieś porąbane owce za Tobą pójdą. Podobno jesteś radcą prawnym , więc i świadomość społeczna i horyzonty szersze, powinny być.
[B] Co do pierwszej części mojej wypowiedzi to była w lekko sarkastycznym tonie, jak byś nie zauważyła, bo uważam że nie mamy wpływu na to czy FCI uzna DON-a czy nie, i pod jaką nazwą będzie występował, jaki będzie wzorzec.
Z poważaniem i bez urazy[/B]

Link to comment
Share on other sites

bosze biedna dziewczyna lisico:shake: ....oczywiscie za nieswiadomosc przychodzi nam placic ale .....to nie uniewinnia weta:shake: .niestety jest to nagminne.znam wiele onow operowanych bezsensu bo wet na wejsciu magicznym wzrokiem stwierdza dysplazje u mlodego psiakaa a na zdjecie zerka od niechcenia i tylko potakuje "myslaco"glowa.niewielu zdaje sobie sprawe[wlascicieli]ze mozna powiedziec nie.dziala tu obawa o swojego psa+opinia osoby[weta]ktoremu taki wlasciciel jeszcze nie oduczyl sie ufac bezgranicznie.tak samo czesto dzieje sie przy radach roznomascistych "szkoleniowcow".najbardziej pokrzywdzony jest oczywiscie sam pies.w drygiej kolejnosci rozgoryczony i oszukany wlasciciel.skalpel to ostatecznosc a nie metoda.do tego slyszalam o profilaktycznym robieniu zespolen lonowych ...to mnie troche przeraza.
mialam suke z bardzo,ale to bardzo ciezka dysplazja.zreszta dysplazja byla rowniez powodem uspienia suni przeze mnie jak doszlo do powaznego uszkodzenia-sunia bardzo cierpiala a operacja na ktora sie zdecydowalam nic juz nie dala.i oczywiscie mam dylematy do tej pory czy slusznie zrobilam nie operujac jej wczesniej,gdybanie,potworne wyrzuty sumienia...ale Fruxie nie kulala,po ruchu miala nieco sztywny chod jak pospala sobie...sunia byla do kochania,pracowala troche,ale tylko "umuslowo"bez obciazen.miala doskonla kondycje,miesnie pozowlilu jej funkcjonowac,niestety w pewnym momencie[niunia miala 6lat]wszystko sie posypalo-poslizgnela sie na oblodzeniu ktorego nie zauwazylam.do tej pory koszmarnie sie z tym czuje.bo moglam ja wyhamowac,moglam zauwazyc ten cholerny lod:(....
z takimi myslami ciezko sie zyje....czuje sie tak jakbym nie dopilnowala wlasnego dziecka....koszmarne uczucie....nie traktuje psow jak dzieci oczywiscie ale mysle ze mnie zrozumiesz.moment pojecia decyzji przy silnym obciazeniu emocjonalnym jest trudny.

Link to comment
Share on other sites

[B]Ayshe[/B]
Cenię i szanuję w Tobie upór i determinację w kwestii trzymania się wzorca, i gdybym miała możliwość kupienia szczeniaka z Twojej hodowli, to kupiłabym w ciemno, ewentualnie z Twojego polecenia. Doskonale wiem o co Ci chodzi. Natomiast nie chodzi mi o podejście typu że „jeśli są morderstwa to ja mogę kraść”, chodzi mi o szersze rozpatrzenie tematu. Kupiłam psa nie od hodowcy który podobno kieruje się etyką SV, a tak naprawdę to przesłanie M.v.Stephanitza ma centralnie gdzieś, sprzedając szczeniaka z wadą genetyczną, za kupę kasy, podczas gdy te zgodne ze wzorcem ma w cenie, umiarkowanej, mało tego wiedząc ze dana para daje mu szczenięta z długim włosem dopuszcza i rozmnaża, bo to jest parcie na kasę a nie ma nic wspólnego z celem hodowlanym, pisała o tym[B][U] mch[/U][/B]Kupiłam z hodowli zarejestrowanej w ZOND, która przestrzega zasad obowiązujących w tym związku.
Kupiłam dlatego że chciałam mieć owczarka ale niepodobnego do poprzedniego i nie mam wyrzutów sumienia, gdyby nie było hodowli ZOND, bo tylko tą uznaje, jeśli chodzi o DON(te inne to jakiś tffór, jak można zapładniać sukę co cieczkę), to pewnie bym kupiła po ON, ale o cenę bym się kłóciła, bo albo to pet albo nie. Rozumiem że rozmnażanie osobników z wadą genetyczną jest nieetyczne i tego nie kwestionuję, tylko czy hodowców zrzeszonych w ZOND obowiązuje wzorzec SV? W kwestii wielkości i długości włosa, nie, natomiast jeśli chodzi o inne kwestie to ich przestrzegają choć nie muszą( to też miłośnicy owczarka, tylko mają inaczej), chodzi o to coby nie przegiąć, bo rzeczywiście budowa ON, jest taka że zbyt duża masa, upośledza użytkowość tego psa.
[B]Generalnie bardziej mnie interesuje jak FCI wybrnie uznając tą odmianę jako rasę, jaki będzie wzorzec, wymagania( oby jak najbardziej ostre) i co z długowłochami po ON? Pod jaką nazwą będzie zarejestrowany?[/B]
I mam nadzieję że znikną rozmnażacie ładnych piesków, bo albo jest się hodowcą, i ma się cel hodowlany, albo biznesmenem, Wiem też że jeśli będą szczenięta DON kupowane po ON, to naturalną śmiercią zginą hodowle DON, pod warunkiem że cena będzie jak za peta, więc hodowcy ZKwP którzy sprzedają kudłate jako modne i kasodajne sami napędzili rynek. Ironia losu.
P.s Ja podchodzę z dystansem do tematu DON-a, to Ciebie diabli biorą:angryy:, zresztą jest to pocieszne:cool3::evil_lol::lol:, normalnie bojownik:crazyeye::eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']bosze biedna dziewczyna lisico:shake: ....oczywiscie za nieswiadomosc przychodzi nam placic ale .....to nie uniewinnia weta:shake: .niestety jest to nagminne.znam wiele onow operowanych bezsensu bo wet na wejsciu magicznym wzrokiem stwierdza dysplazje u mlodego psiakaa a na zdjecie zerka od niechcenia i tylko potakuje "myslaco"glowa.niewielu zdaje sobie sprawe[wlascicieli]ze mozna powiedziec nie.dziala tu obawa o swojego psa+opinia osoby[weta]ktoremu taki wlasciciel jeszcze nie oduczyl sie ufac bezgranicznie.tak samo czesto dzieje sie przy radach roznomascistych "szkoleniowcow".najbardziej pokrzywdzony jest oczywiscie sam pies.w drygiej kolejnosci rozgoryczony i oszukany wlasciciel.skalpel to ostatecznosc a nie metoda.do tego slyszalam o profilaktycznym robieniu zespolen lonowych ...to mnie troche przeraza.[/quote]
Ja sie oszukać nie dałam,było pytanko,
-A dlaczego wynik z prześwietlenia wpisuje sie do rodowodu,po zakończeniu wzrostu, hęęę?
Mam opinię durnej, bo ten pies dziwnie chodzi, ma troszku opuszczony tyłek, ale dziwnym trafem, tylko u tych z prywatnymi gabinetami, jak narazie 2, ja latam, do AR i mam spoko

Link to comment
Share on other sites

lisico-to nie jest wnerwianie sie z mojej strony tylko irytacja:evil_lol: .uwazam tez ze ludizom totalnie sie wszystko pomerdolilo i dobrze jest to poukladac zeby podejmujac decyzje podjeli ja swiadomie.
bardzo niepokoi mnie fakt nakrecania mody na dony.bo jest to niebezpieczne.
wyjasniam:cool3: co poeta mial na mysli:evil_lol: .
otoz dony sa traktowane, i to dzieki coponiektorym ktorzy mowia ze to takie lepsiejsze onki:cool1: ,jako ach i och.cena psow jest ogromna.cenia je tez hodowcy ona ktorzy powinni je sprzedawac jako pety[bo nieladnei jest sprzedawac zwierzeta z wada ,czyniaca je niehodowlanymi za cene wieksza niz zwierzeta pozbawione wad /wady dyskwalifikujacej].zaczynaja sie wiec mnoozyc pseudohodowcy i chodfcy mnozacy co sie da,bez szkolen,testow,bez niczego.bo wyglad ladniejszy od charakteru,od tej 'iskry bozej'ktora ma onek o prawidlowym charakterze[i to zdanie tyczy sie nie tylko donkow:cool3: itd.i mamy jazgoczace psy ,albo wyprane z popedow lub typu"oj pobiegl za pilka i zlapal miekki rekaw-geniusz norrrrmalnie:evil_lol: ].
no wiec ,bo znowu odejde od tematu:roll: ,niepokoi mnie to bo zaroilo sie od roznych donow ktore z rasa zaczynaja miec malo wspolnego a z psychika onka tez w sumie.wystarczy wejsc na allegro.pseudohodowle onow znikaja-zamieniaja sie w pseudohodowle donow ,zwlaszcza ze zero ryzyka-z donow urodzic sie moga jeno dony.onki z pseudohodowli sprzedaja sie po 100-200zl a juz dlugi wlos podnosi cene o 100 lub 200 % czasem wiecej.to bardzo niebezpieczne zjawisko.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...