Bejotka Posted February 21, 2012 Posted February 21, 2012 I oczka ma takie biedne... :( Lucusiu - dużo siły i zdrowia! Quote
Murka Posted February 21, 2012 Posted February 21, 2012 Antybiotyk kosztował 49 zł, były problemy z drukarką, żeby wydrukować rachunek, ale wet napisał rozpiskę: [URL]http://images37.fotosik.pl/1346/441c38989ccaeb35.jpg[/URL] Jak będę mieć rachunek to też wrzucę. Quote
Ra_dunia Posted February 22, 2012 Author Posted February 22, 2012 Murko - dziękuję Wam bardzo, że zawieźliście Lucusia do weta. Teraz z niepokojem czekam na dalsze badania... Sytuacja niestety nie wygląda zbyt optymistycznie jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie objawy :( Lucusiu biedulku :( nie choruj. Quote
Murka Posted February 22, 2012 Posted February 22, 2012 Czyli rozumiem, że umawiamy się na Lublin? Lucuś dzisiaj dużo lepiej, leki pomogły. Szczeka jak wcześniej domagając się jedzenia. Jak mu dawałam lek w kawałku psiej konserwy to mało palca nie straciłam ;) Quote
Ra_dunia Posted February 22, 2012 Author Posted February 22, 2012 Umawiaj proszę. Sądzę, że należy tego guzka przebadać. Mam nadzieję, że guzek okaże się jakąś zwykłą naroślą a złe samopoczucie wynikało z zaziębienia... Ale lepiej wszystko dokładnie sprawdzić. Quote
RomanS Posted February 22, 2012 Posted February 22, 2012 Witam! To, o czym pisze Pani Murka, niestety nie nastraja optymistycznie, więc badania jak najbardziej wskazane. Jeśli mogę coś sugerować, to tylko aby Lublin "zrobić" koniecznie, bo Lucek kiedyś już narośl miał. Cieszę się, że leki doraźnie pomogły - oby to było dobrym sygnałem na przyszłość! Myślę, że trochę już opadła euforia ogłoszeniowa, więc mogę tu przyznać się do tego, co mnie od pewnego czasu gryzło. Otóż mam drobnego moralnego kaca po ostatnim opisaniu Lucka, czym mógłbym mu wyświadczyć tzw. "niedźwiedzią przysługę". A to dlatego, bo wiem, że tu gdzie obecnie przebywa, znalazł nie tylko uczucie ale też godny byt i troskliwą opiekę zdrowotną. Więc na razie, póki miejsce stacjonowania Lucka nie zmienia się, jestem przynajmniej spokojny o warunki jego pobytu ( m.in. dzięki wspaniałomyślnym sponsorom ). Wydanie go komuś "nowemu" stwarza realne niebezpieczeństwo pogorszenia jego życia, zwłaszcza w obecnym stanie. Jestem pełen podziwu dla wspaniałych, bezinteresownych i niezwykle pracowitych Dogomaniaków, którzy dokonują cudów aby znaleźć psiakom nowe domy i nowych panów. Oczywiście wszelkie adopcje popieram, ale w przypadku Lucka to chyba trudna decyzja i nie za wszelką cenę. Dlatego byłbym raczej ostrożny w szafowaniu tą ofertą, bo pewnie nie jest ona dla wszystkich. Ale dziś to tylko taka dygresja. Najważniejsze co wykażą badania, do których mam nadzieję dojdzie. Trzymam kciuki za Lucjusza! pozdrawiam RomanS Quote
Ra_dunia Posted February 22, 2012 Author Posted February 22, 2012 Panie Romanie, my byśmy do byle jakiego domu Lucka nigdy nie wydali. Zawsze robiona jest wizyta przedadopcyjna, dom jest sprawdzany, potem jeszcze kontrolowany po adopcji. Czasem oczywiście i nas przeczucie zawodzi i zdarza się, że psiaki wracają z adopcji, zawsze jednak zaznaczamy "jeśli coś jest nie tak, nie wyrzucajcie psa, zadzwońcie do opiekuna a my na pewno psa z powrotem przyjmiemy". O każdego naszego podopiecznego bardzo się martwimy. Na szczęście w tym gronie nie liczy się ilość (byle wypchnąć psiaka) ale jakość (żeby trafił do odpowiedniego, dobrego domu). Quote
Bejotka Posted February 22, 2012 Posted February 22, 2012 [quote name='RomanS']Dlatego byłbym raczej ostrożny w szafowaniu tą ofertą, bo pewnie nie jest ona dla wszystkich. Ale dziś to tylko taka dygresja. [/QUOTE] Drogi Romanie :) Chyba wszyscy to wiedzą, że Lucek nie może pójść do domu "pierwszego lepszego". Zresztą sam napisałeś (i w ogłoszeniu stoi jak przysłowiowy wół), że Lucuś to pies dla koneserów :) Murka z całą pewnością nie da Lucka w niepewne ręce, ani na łańcuch (!!), do budy, czy kojca, ani też w niesprawdzone łapy. Dom Lucek będzie miał u tych, którzy na danie mu domu zasłużą :) Ja także jestem o niego najspokojniejsza jak sobie żyje u Murki, ale Murka jeszcze go - póki co - nie adoptowała... Tekst ogłoszenia Twojego autorstwa mówi o wyjątkowości Lucka, jest piękny, szczery i wyrzuty sumienia to ostatnie, co powinieneś mieć! :) Teraz najważniejsze jednak jest jego zdrówko, za co i ja trzymam kciuki mocno. Quote
Jagoda1 Posted February 22, 2012 Posted February 22, 2012 A ja jeszcze raz dziekuję forum hodowców corgi za szansę na lepsze życie dla Lucka.:Rose: Posyłam ciepłe, dobre mysli Luckowi, "hotelik" ściskam. Quote
Ra_dunia Posted February 22, 2012 Author Posted February 22, 2012 Poprawka - forum miłośników ;) nie tylko hodowców :evil_lol: I nie ma za co dziękować, bo przecież nie było innej możliwości niż zakochanie się w Lucku indywidualiście. Teraz trzeba z całej siły trzymać kciuki i mocno wierzyć, że to tylko zwykły, niegroźny guzek... Quote
RomanS Posted February 23, 2012 Posted February 23, 2012 Witam! Sprostowanie: wcale nie miałem na myśli aż tak drastycznych sytuacji o jakich pisze Pani Bejotka. Wiem, że ludzie w psiej branży są bardzo w porządku i można im spokojnie zaufać. Ale czasami pewne obawy mogą być silniejsze od zdrowego rozsądku. W tym przypadku "wyszło szydło z worka": okazało się, że ja po prostu też jestem zazdrośnikiem, tak jak wielu naszych czworonożnych przyjaciół ( w myśl przysłowia: "kto z kim przestaje ...." ). Teraz jednak to zupełnie nieistotne, liczy się tylko zdrowie Lucka - oby jak najszybciej wyszedł z nim "na prostą"! pozdrawiam RomanS Quote
Bejotka Posted February 23, 2012 Posted February 23, 2012 No "Pani Bejotka" to jeszcze do mnie nikt nie mówił! :) W takim razie przepraszam za "tykanie"! Pozwoliłam sobie bo: 1) netykieta nakazuje :), 2) wiekiem zbliżonam zapewne :) Quote
Murka Posted February 23, 2012 Posted February 23, 2012 Lucuś nadal czuje się "w miarę". Jutro jestem umówiona na telefon rano do doktora, ma mnie umówić na RTG. Także jak wszystko dobrze pójdzie to jutro Lucuś pojedzie na badania (koszty pójdą na pół, bo Perełka jedzie do DS :) ). Quote
Ra_dunia Posted February 24, 2012 Author Posted February 24, 2012 Lucek po badaniach. Nie jest dobrze :( W zasadzie to jest źle... Na pewno Murka napisze więcej, ja nie chcę niczego pomieszać. Będziemy walczyć, ale na pewno nie pozwolimy Lucusiowi cierpieć. Quote
Murka Posted February 24, 2012 Posted February 24, 2012 (edited) No niestety nie jest dobrze. Okazuje się, że guz jest faktycznie i to spory. Zajmuje niemal całe gardło, utrudnia dopływ pokarmu i powoduje inne problemy; np. niewydolność serca (o ile dobrze zapamiętałam to niedomykalność jednej z zastawek i jeszcze coś z komorą). Dodatkowo wskaźniki wątrobowe wyszły bardzo kiepskie, 2-3 krotnie przekroczone normy... Jest podejrzenie, że to skutek przerzutu guza na wątrobę :( Jedyny ratunek dla Lucka to usunięcie guza - nie wiadomo czy jest to realne i czy zabieg się powiedzie. Jako, że narkoza jest tu dużym ryzykiem i obciążeniem dla organizmu padła propozycja, aby RTG zrobić w poniedziałek i jeśli wyjdzie tam, że jest szansa na powodzenie operacji to od razu przy jednej narkozie zostanie ona wykonana. Jeśli natomiast wyjdzie na to, że operacja jest niemożliwa to Lucek nie zostanie wybudzony z narkozy... Taka jest propozycja i wstępnie tak jesteśmy umówieni, ale czekam oczywiście na Waszą decyzję. Trzeba niestety być przygotowanym, że nawet jeśli operacja będzie miała szansę powodzenia, to Lucek może źle znieść narkozę lub sam zabieg. Póki co Lucek ma zalecenie: lek na serce Lotensin oraz karma Hepatic. Lotensin mam i karmę Hepatic też, Lucek dostał też trochę próbek od doktora. Ewentualne dalsze leczenie jest możliwe jedynie po usunięciu guza, bo w tym momencie to on jest powodem wszystkiego. Koszty dzisiejszej wizyty będę znała w poniedziałek, ale doktor już zapowiedział, że policzy Lucka ulgowo ;) Transport do Lublina wyniósł 40 zł (drugie 40 zł dołożył domek Perełki). Tutaj Echo serca Lucka: [URL]http://images45.fotosik.pl/1391/543e4983dc097f1fgen.jpg[/URL] Edited February 24, 2012 by Murka Quote
Jelena Muklanowiczówna Posted February 24, 2012 Posted February 24, 2012 :( Lucusiu, trzymaj się! Quote
Bejotka Posted February 24, 2012 Posted February 24, 2012 :( Bądźmy jednak dobrej myśli. Może ten guz da się usunąć a Lucek przetrwa narkozę? Biedny, kochany Lucuś... Quote
Ra_dunia Posted February 25, 2012 Author Posted February 25, 2012 Murko - decyzja jest taka, żeby go porządnie zdiagnozować. Zobaczymy co wyjdzie... A jak się teraz miewa Lucuś? Quote
Murka Posted February 25, 2012 Posted February 25, 2012 Lucuś w miarę, choć mam wrażenie, że gorzej niż parę dni temu. Odstawiłam meloxicam, może dlatego... Poza tym zrobił dziś rzadką koopkę :( Quote
Ra_dunia Posted February 26, 2012 Author Posted February 26, 2012 Biedactwo kochane :( Strasznie się denerwuję przed jutrem... Quote
Jagoda1 Posted February 26, 2012 Posted February 26, 2012 [quote name='Ra_dunia']Biedactwo kochane :( Strasznie się denerwuję przed jutrem...[/QUOTE] Posyłamy dobre mysli, zaciskamy mocno kciuki. Quote
Ra_dunia Posted February 27, 2012 Author Posted February 27, 2012 Kciuki bardzo mocno zaciśnięte od samego rana. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.