Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 190
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Antybiotyk kosztował 49 zł, były problemy z drukarką, żeby wydrukować rachunek, ale wet napisał rozpiskę:
[URL]http://images37.fotosik.pl/1346/441c38989ccaeb35.jpg[/URL]
Jak będę mieć rachunek to też wrzucę.

Posted

Murko - dziękuję Wam bardzo, że zawieźliście Lucusia do weta. Teraz z niepokojem czekam na dalsze badania... Sytuacja niestety nie wygląda zbyt optymistycznie jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie objawy :(
Lucusiu biedulku :( nie choruj.

Posted

Czyli rozumiem, że umawiamy się na Lublin?

Lucuś dzisiaj dużo lepiej, leki pomogły. Szczeka jak wcześniej domagając się jedzenia. Jak mu dawałam lek w kawałku psiej konserwy to mało palca nie straciłam ;)

Posted

Umawiaj proszę. Sądzę, że należy tego guzka przebadać. Mam nadzieję, że guzek okaże się jakąś zwykłą naroślą a złe samopoczucie wynikało z zaziębienia...
Ale lepiej wszystko dokładnie sprawdzić.

Posted

Witam!

To, o czym pisze Pani Murka, niestety nie nastraja optymistycznie, więc badania jak najbardziej wskazane. Jeśli mogę coś sugerować, to tylko aby Lublin "zrobić" koniecznie, bo Lucek kiedyś już narośl miał. Cieszę się, że leki doraźnie pomogły - oby to było dobrym sygnałem na przyszłość! Myślę, że trochę już opadła euforia ogłoszeniowa, więc mogę tu przyznać się do tego, co mnie od pewnego czasu gryzło. Otóż mam drobnego moralnego kaca po ostatnim opisaniu Lucka, czym mógłbym mu wyświadczyć tzw. "niedźwiedzią przysługę". A to dlatego, bo wiem, że tu gdzie obecnie przebywa, znalazł nie tylko uczucie ale też godny byt i troskliwą opiekę zdrowotną. Więc na razie, póki miejsce stacjonowania Lucka nie zmienia się, jestem przynajmniej spokojny o warunki jego pobytu ( m.in. dzięki wspaniałomyślnym sponsorom ). Wydanie go komuś "nowemu" stwarza realne niebezpieczeństwo pogorszenia jego życia, zwłaszcza w obecnym stanie. Jestem pełen podziwu dla wspaniałych, bezinteresownych i niezwykle pracowitych Dogomaniaków, którzy dokonują cudów aby znaleźć psiakom nowe domy i nowych panów. Oczywiście wszelkie adopcje popieram, ale w przypadku Lucka to chyba trudna decyzja i nie za wszelką cenę. Dlatego byłbym raczej ostrożny w szafowaniu tą ofertą, bo pewnie nie jest ona dla wszystkich. Ale dziś to tylko taka dygresja. Najważniejsze co wykażą badania, do których mam nadzieję dojdzie. Trzymam kciuki za Lucjusza!

pozdrawiam RomanS

Posted

Panie Romanie, my byśmy do byle jakiego domu Lucka nigdy nie wydali. Zawsze robiona jest wizyta przedadopcyjna, dom jest sprawdzany, potem jeszcze kontrolowany po adopcji. Czasem oczywiście i nas przeczucie zawodzi i zdarza się, że psiaki wracają z adopcji, zawsze jednak zaznaczamy "jeśli coś jest nie tak, nie wyrzucajcie psa, zadzwońcie do opiekuna a my na pewno psa z powrotem przyjmiemy".
O każdego naszego podopiecznego bardzo się martwimy. Na szczęście w tym gronie nie liczy się ilość (byle wypchnąć psiaka) ale jakość (żeby trafił do odpowiedniego, dobrego domu).

Posted

[quote name='RomanS']Dlatego byłbym raczej ostrożny w szafowaniu tą ofertą, bo pewnie nie jest ona dla wszystkich. Ale dziś to tylko taka dygresja. [/QUOTE]

Drogi Romanie :) Chyba wszyscy to wiedzą, że Lucek nie może pójść do domu "pierwszego lepszego". Zresztą sam napisałeś (i w ogłoszeniu stoi jak przysłowiowy wół), że Lucuś to pies dla koneserów :) Murka z całą pewnością nie da Lucka w niepewne ręce, ani na łańcuch (!!), do budy, czy kojca, ani też w niesprawdzone łapy. Dom Lucek będzie miał u tych, którzy na danie mu domu zasłużą :)
Ja także jestem o niego najspokojniejsza jak sobie żyje u Murki, ale Murka jeszcze go - póki co - nie adoptowała...
Tekst ogłoszenia Twojego autorstwa mówi o wyjątkowości Lucka, jest piękny, szczery i wyrzuty sumienia to ostatnie, co powinieneś mieć! :)
Teraz najważniejsze jednak jest jego zdrówko, za co i ja trzymam kciuki mocno.

Posted

Poprawka - forum miłośników ;) nie tylko hodowców :evil_lol: I nie ma za co dziękować, bo przecież nie było innej możliwości niż zakochanie się w Lucku indywidualiście.
Teraz trzeba z całej siły trzymać kciuki i mocno wierzyć, że to tylko zwykły, niegroźny guzek...

Posted

Witam!

Sprostowanie: wcale nie miałem na myśli aż tak drastycznych sytuacji o jakich pisze Pani Bejotka. Wiem, że ludzie w psiej branży są bardzo w porządku i można im spokojnie zaufać. Ale czasami pewne obawy mogą być silniejsze od zdrowego rozsądku. W tym przypadku "wyszło szydło z worka": okazało się, że ja po prostu też jestem zazdrośnikiem, tak jak wielu naszych czworonożnych przyjaciół ( w myśl przysłowia: "kto z kim przestaje ...." ). Teraz jednak to zupełnie nieistotne, liczy się tylko zdrowie Lucka - oby jak najszybciej wyszedł z nim "na prostą"!

pozdrawiam RomanS

Posted

No "Pani Bejotka" to jeszcze do mnie nikt nie mówił! :)
W takim razie przepraszam za "tykanie"! Pozwoliłam sobie bo: 1) netykieta nakazuje :), 2) wiekiem zbliżonam zapewne :)

Posted

Lucuś nadal czuje się "w miarę". Jutro jestem umówiona na telefon rano do doktora, ma mnie umówić na RTG. Także jak wszystko dobrze pójdzie to jutro Lucuś pojedzie na badania (koszty pójdą na pół, bo Perełka jedzie do DS :) ).

Posted

Lucek po badaniach. Nie jest dobrze :( W zasadzie to jest źle...

Na pewno Murka napisze więcej, ja nie chcę niczego pomieszać. Będziemy walczyć, ale na pewno nie pozwolimy Lucusiowi cierpieć.

Posted (edited)

No niestety nie jest dobrze.
Okazuje się, że guz jest faktycznie i to spory. Zajmuje niemal całe gardło, utrudnia dopływ pokarmu i powoduje inne problemy; np. niewydolność serca (o ile dobrze zapamiętałam to niedomykalność jednej z zastawek i jeszcze coś z komorą).
Dodatkowo wskaźniki wątrobowe wyszły bardzo kiepskie, 2-3 krotnie przekroczone normy... Jest podejrzenie, że to skutek przerzutu guza na wątrobę :(

Jedyny ratunek dla Lucka to usunięcie guza - nie wiadomo czy jest to realne i czy zabieg się powiedzie. Jako, że narkoza jest tu dużym ryzykiem i obciążeniem dla organizmu padła propozycja, aby RTG zrobić w poniedziałek i jeśli wyjdzie tam, że jest szansa na powodzenie operacji to od razu przy jednej narkozie zostanie ona wykonana. Jeśli natomiast wyjdzie na to, że operacja jest niemożliwa to Lucek nie zostanie wybudzony z narkozy... Taka jest propozycja i wstępnie tak jesteśmy umówieni, ale czekam oczywiście na Waszą decyzję.

Trzeba niestety być przygotowanym, że nawet jeśli operacja będzie miała szansę powodzenia, to Lucek może źle znieść narkozę lub sam zabieg.
Póki co Lucek ma zalecenie: lek na serce Lotensin oraz karma Hepatic. Lotensin mam i karmę Hepatic też, Lucek dostał też trochę próbek od doktora. Ewentualne dalsze leczenie jest możliwe jedynie po usunięciu guza, bo w tym momencie to on jest powodem wszystkiego.

Koszty dzisiejszej wizyty będę znała w poniedziałek, ale doktor już zapowiedział, że policzy Lucka ulgowo ;)
Transport do Lublina wyniósł 40 zł (drugie 40 zł dołożył domek Perełki).

Tutaj Echo serca Lucka:
[URL]http://images45.fotosik.pl/1391/543e4983dc097f1fgen.jpg[/URL]

Edited by Murka

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...