Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='akira']Najlepiej takich ludzi olać...[/quote]
Ludzi to najlepiej ale co masz zrobić jak idziesz a tu kundel idzie za tobą a właściciela nie ma :angryy:

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

U mnie na okolicy są 3 takie psy ;/ wiecznie bez właścicieli chodzą... I za moim Shadowem biegają ;/ to odganiam je ;/ bo innego wyboru nie widze bo bym z moim psiakiem nie uszła...

Posted

no cóż ja na chamstwo odpowiadałam kiedyś chamstwem ale teraz ignoruje ich (co bardziej ich to wnerwia) .Natomiast jak ktoś mnie prosi abym zapięła swego psa a jego nie jest zapięty na smyczy to mówię że zapnę jak pana/pani będzie zapięty . I się jakoś sprawa rozstrzyga. Natomiast na polach są psy spuszczone samopas ( ludzie spacerowicze) są zajęci swoimi sprawami to i moja Donka biega swobodnie. Chyba ze widzę że z naprzeciwka idzie pies który jest na smyczy to i ja ją zapinam.

Posted

Ja tylko raz w życiu obraziłam kobietę, ponieważ ona codziennie szła za mną i mnie wyzywała od różnych... Mój pies był na smyczy zawsze, a jej bez i do tego się żucał na mojego... A potem jak mnie widziała ta Pani to szła w 2 stronę :)

Posted

Wczoraj w nocy wracaliśmy z TZtem z działki. Jakiś tępy ch** nie domknął bramy przy domu po drodze, a na podwórku były 2 ONki i duży kundel... Korrida na całą ulicę! Mało nie wpadłam z psem pod samochód, próbując przejść na drugą stronę , kiedy TZ odpędzał tamte. Jeden z ONków pobiegł za mną i próbował dosięgnąć mojej suki, a ja trzymałam ją za sobą i darłam mordę... W ogóle hałas był niesamowity, w domu zapaliło się światło, ale... nikt się nie pofatygował!! :angryy: TZ zamknał na podwórku 2 psy, a drugiemu ONkowi ostro się dostało kamieniami i pobiegł gdzieś dalej...

Wychodzi na to, że idąc na działkę muszę te 1,5 km przechodzić slalomem ciągle przechodząc z jednej strony ulicy na drugą, by uniknąć starć z miłośnikami dużych psów i otwartych bram... A najlepiej chodzić środkiem ulicy, może żaden nie odważy się podbiec między samochodami :shake:

Jak jutro będę szła i ktoś będzie na podwórku to op.....lę aż buty spadną.. Jedno nieuprzejme słowo ze strony gospodarzy i idę na policję z doniesieniem na piśmie. Ostatnio cos często muszę się z tą policją stykać, ale trudno, poświęcę się, bo chodzę tamtędy praktycznie codziennie, zwykle z psem, i nie mam ochoty z duszą na ramieniu mijać każdej kolejnej bramy...

Posted

uuuh! normalnie wczoraj myslalam, ze mnie cos strzeli!
sucz ma cieczke, wiec staram sie z nia wychodzic o tych porach, kiedy wiekszosc ludzi ze spuszczonymi psami nie wychodzi [a niby panowie z sm sie upierali, ze na moim osiedlu niezaleznie od wielkosci wszystkie psy maja byc na smyczy i w namordniku.. taaa:/]. no to wyszlysmy sobie o 1 w nocy. i oczywiscie nabilysmy sie na psa:/ ale nie na jakiegos malego szczekacza- takie latwo jest odgonic [tym bardziej, ze jak teq nagle robi pozycje na skocznie narciarska, w wiekszosci same uciekaja]. to byl wieelki [wiekszy w klebie od teq], masywny samiec boxera. o odganianiu nie moglo byc mowy, bo pies zainteresowany teq bardzo mocno, ale na mnie zeby szczerzyl [a ja nawet glanow nie zalozylam].a wlasciciela ani widu, ani slychu. w koncu zrobilysmy w tyl zwrot i do domu. stwierdzilam: poczekam pol godziny- znudzi mu sie i pojdzie, albo wlasciciel szanowny po niego pojdzie. wychodze z teq drugi raz [bo za pierwszym nawet nie siknela]. wychodzimy- pies dalej lata.
no coz.. pozwolilam teq siknac w domu.. innego wyjscia nie bylo..

kupie sobie wiatrowke- bede strzelac do wlascicieli:/

Posted

[B]zoil[/B] - nie ma dobrej pory na wychodzenie z psem...:shake:

Szczęście w nieszczęściu, że masz sukę i jeszcze cieczka, to takiemu brytankowi ino amory w głowie:mad:
A i tak zostałaś przegoniona, sterroryzowana i ostatecznie zmuszona do schronienia się w domu!
To się w głowie nie mieści!:angryy:

Ja się właśnie panicznie boję takich sytuacji...
Mając dorastającego samca z duuużą niechęcią do podbiegających psów:shake:, u nas by była tragedia...:-(

Dlatego kombinuję jak się da żeby na długie spacery wyciągać rodzinę/znajomych - bo jak przyjdzie co do czego, to ja +2 psy... mogę sobie po prostu nie poradzić i tego się boję jak diabli:placz:

Posted

Ja się nigdy z chamstwem ludzi w stosunku do mnie jako do właścicielki psa się nie spotkałam, ale wydaję mi się, że ignorowanie takich ludzi nie jest najlepszym sposobem... Gdyby ktoś miałby coś do mnie i byłby niegrzeczny to bym mu odpyskowała bo jeżeli przeszłabym i udawała, że nie słyszę to ci ludzie myśleliby, że mają rację... Ale z drugiej strony wdawanie się w dyskusje z jakimiś wrednymi babami to po prostu strata czasu... ale kiedy ktoś ma coś do mnie (obojętnie o co chodzi) to mówię mu co o nim myślę i żeby się ode mnie odp******** (czasami ponoszą mnie nerwy) i odchodzę nie wdając się w dyskusję kiedy wiem, ze mam rację... Może to trochę egoistyczne (nie słucham innych), no ale cóż...

Posted

[quote name='Juliusz(ka)']
A i tak zostałaś przegoniona, sterroryzowana i ostatecznie zmuszona do schronienia się w domu!
To się w głowie nie mieści!:angryy:
[/QUOTE]

Pies to pół biedy, gorzej jak właściciele samców i sąsiedzi usiłują Cię zlinczować, bo Twoja suka śmie mieć cieczkę. No i oczywiście to Twoja wina, że oni nie mogą upilnować Pimpka czy że te gromady czyichś psów pętają się pod klatką... Mając sukę z cieczką odpowiadasz za nią i za każdego psa, który ją zwącha :cool3:

Posted

[quote name='Martens']Pies to pół biedy, gorzej jak właściciele samców i sąsiedzi usiłują Cię zlinczować, bo Twoja suka śmie mieć cieczkę. No i oczywiście to Twoja wina, że oni nie mogą upilnować Pimpka czy że te gromady czyichś psów pętają się pod klatką... Mając sukę z cieczką odpowiadasz za nią i za każdego psa, który ją zwącha :cool3:[/QUOTE]

Mnie denerują ludzie, ktorzy kiedy maja suke w cieczce chodza specjalnie po kazdym metrze kwadratowym w parku, zeby usiasc pozniej na ławeczce i "patrzec, jak wlasciciele samców nie dają rade" albo "smiac sie z psów dostających swira gdy wywachaja jego sucz":shake::roll: Ludzki debilizm nie zna granic... :angryy:

Posted

ja też chodziłam z ciekającą suką do parku - sorry nie ogranicze suce ruchu dlatego że jakiś ktoś nie radzi sobie z psem. Ja mogłabym spokojnie ją spuszczać - Su zajęta mną nie szuka innych atrakcji, niestety miałabym pół parku psów obok siebie bo nikt nie nie raczy się pieskiem swoim zająć. I to jest ludzki debilizm, a nie człowiek z suką w cieczce.

Posted

[quote name='diabelkowa']tylko najpierw musisz ich znalezc :evil_lol:[/quote]

jesli to psiak z mojego blokowiska [ciemno bylo, wiec nie jestem pewna], to wiem czyj jest.. i jak faceta dorwe, to jajca mu chyba przez uszy wyciagne [bo ten typ tak ma, ze sobie psisko puszcza]..
jesli nie.. hmm.. bede strzelac do wszystkich:diabloti: w koncu wlasciciel sie napatoczy:diabloti:

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']ja też chodziłam z ciekającą suką do parku - sorry nie ogranicze suce ruchu dlatego że jakiś ktoś nie radzi sobie z psem. Ja mogłabym spokojnie ją spuszczać - Su zajęta mną nie szuka innych atrakcji, niestety miałabym pół parku psów obok siebie bo nikt nie nie raczy się pieskiem swoim zająć. I to jest ludzki debilizm, a nie człowiek z suką w cieczce.[/QUOTE]

Nie chodzi mi o takiego, co zawsze chodzi po trawnikach w parku zeby sie wybiegac czy cos, tylko o takich, co gdy suka nie ma cieczki chodzi tylko po głównej alejce, a gdy ma cieczke to SPECJALNIE (!) obchodzi dokładnie cały park, by potem miec frajde i smiac sie z wlascicieli nie radzacych sobie z psami... :roll: I te wszystki pozostawione zapachy nie sa zostawione przypadkowo tylko specjalnie a po miedzy tym jest roznica. Dla bardziej rozjasnienia sprawy zadam pytanie - czy chodzisz z suka po parku, po to, pies sobie pobiegał czy pochodził, czy po to, by SPECJALNIE(!), złosliwie zostawiac zapachy cieczki, by potem miec frajde z szalejacych psów? To jest wlasnie ten debilizm o ktorym pisze...

I dla wyjasnienia, nie pisze tu o sobie, jako o osobie nie radzacej sobie z psem podczas cieczek (bo ja omijam dalekim łukiem zacieczkowane miejsca) tylko o np. takiej sytuacji ktora widzialam wlasnie przez tamtego faceta, ze szla sobie kobiecina z bokserem ktory wywachal ciecz i zacza strasznie weszyc i ciagac babke, ktora z tego powodu sie wywaliłą a pies pobiegł dalej, dopiero kilka godzin po tym pies sie odnalazł...

Posted

[quote name='akodirka']Nie chodzi mi o takiego, co zawsze chodzi po trawnikach w parku zeby sie wybiegac czy cos, tylko o takich, co gdy suka nie ma cieczki chodzi tylko po głównej alejce, a gdy ma cieczke to SPECJALNIE (!) obchodzi dokładnie cały park, by potem miec frajde i smiac sie z wlascicieli nie radzacych sobie z psami... :roll: I te wszystki pozostawione zapachy nie sa zostawione przypadkowo tylko specjalnie a po miedzy tym jest roznica. Dla bardziej rozjasnienia sprawy zadam pytanie - czy chodzisz z suka po parku, po to, pies sobie pobiegał czy pochodził, czy po to, by SPECJALNIE(!), złosliwie zostawiac zapachy cieczki, by potem miec frajde z szalejacych psów? To jest wlasnie ten debilizm o ktorym pisze...[/quote]
Moim zdaniem to nie jest debilizm, a ewentualnie nieuprzejmość i egoizm. Chyba, że czytasz w myślach i wiesz, że ludzie robią to celowo żeby Twój pies się wyrywał?:cool3:
Ktoś kto ma sunię z cieczką ma jak najbardziej prawo przychodzenia do parku bez 'napadu' przez inne psy. Jeśli komuś nie odpowiada to, że pies lata za suczką to niech go wykastruje. Proste. ;)

Posted

[quote name='Talia']Moim zdaniem to nie jest debilizm, a ewentualnie nieuprzejmość i egoizm. Chyba, że czytasz w myślach i wiesz, że ludzie robią to celowo żeby Twój pies się wyrywał?[/QUOTE]

W myslach nie czytam(jeszcze :cool3: ) , ale slucham co ludzie mowia. Ten facet o ktorym mowilam wczesniej sam przyznal, ze robi to specjalnie, dlatego niektore zdania wziełam w cudzysłów, bo to bylby jego cytaty.... :roll:
I nie, zeby moj pies sie wyrwal, tylko czyjs. Bo swojego jeszcze jestem w stanie utrzymac, bo nie ciagnie, tylko wacha i wypluwa smakolyki ktore sie mu da :P, dlatego uciekam z zacieczkowanych miejsc, polki pies nie straci ze mna calkowitego kontaktu.

Mam wrazenie, ze uwazacie mnie za jakas przeciwniczeke suk z cieczka. Małe sprostowanie - nic do nich nie mam :P

Posted

[quote name='akodirka']Mam wrazenie, ze uwazacie mnie za jakas przeciwniczeke suk z cieczka. Małe sprostowanie - nic do nich nie mam :P[/quote]
No i masz szczęście:mad:
[B]diabelkowa, [/B]a ja nie mam problemu z natrętnymi adoratorami.:lol:
Ale my mamy dobrze:evil_lol:

Posted

[quote name='akodirka']Mnie denerują ludzie, ktorzy kiedy maja suke w cieczce chodza specjalnie po kazdym metrze kwadratowym w parku, zeby usiasc pozniej na ławeczce i "patrzec, jak wlasciciele samców nie dają rade" albo "smiac sie z psów dostających swira gdy wywachaja jego sucz":shake::roll: Ludzki debilizm nie zna granic... :angryy:[/QUOTE]

Hmm, ja niestety przed sterylką mimo najszczerszych chęci nie mogłam iść z suką w cieczce gdziekolwiek poza trawnik wkoło bloku - pod klatką ZAWSZE sterczało od 2 do kilkunastu psów najróżniejszej wielkości. Spacer gdziekolwiek dalej kosztowałby mnie tyle nerwów i wrzasków, że wolałam przeczekać i pobawić się z suką w domu. Najzabawniejsze, że bezpańskie były rzadkością, większość było mi doskonale znanych jako pańskie, wypuszczane na samotne spacerki... :shake:

Posted

[quote name='Martens'] Najzabawniejsze, że bezpańskie były rzadkością, większość było mi doskonale znanych jako pańskie, wypuszczane na samotne spacerki... :shake:[/QUOTE]

A np. telefon do SM probowalas? oczywicie nalezaloby troche wyolbrzymic sytuacje :evil_lol:

Ja pomimo, ze mam psa to tez mam udreke z psami gromadzacymi sie pod blokiem z powodów suk... :roll:

Posted

[quote name='akodirka']A np. telefon do SM probowalas? oczywicie nalezaloby troche wyolbrzymic sytuacje :evil_lol:
[/QUOTE]

Nie próbowałam, bo to było jakieś 7 lat temu, a ja miałam jakieś 14. Rodzice stwierdzili, że skoro mam psa, to mój problem :roll: i nie przyszło mi do głowy szukać pomocy gdzie indziej. Zreszta pewnie i tak by mnie wtedy na policji olano.

Posted

[quote name='AngelsDream']Baaj to prostak - wyjął z plecaka smaki i rozsypał. Przeprosiliśmy, wyzbieraliśmy, oddaliśmy. Ale wstyd...[/quote]
A nic nie zjadł? :cool3:

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...