Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja sprzątam, jak blisko jest kosz, albo pies zrobi kupkę w zlym miejscu, tj,.pod oknem, przy placu zabaw itp.
innych nie, bo bym garba dostala nosząc jego qpy :).

a i jeszcze życząc wszystkim smacznego dodam, że jego kupy znikają bardzo szybko....ptaki się posilają nimi. ;]

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

uuu. Kiedyś siedziałam na Chmielnej, jem kanapke na ławce, a za mna pod dzrewem siedzi czarne ptaszysko i zjada kupe wyciągajac z niej rózne, kolorwe kawałeczki, taki co sie ciągnęły jak flaczki, tym wielkim, brudnym dziobem. Jadłam dalej i śmiała sie do siebie, ze taka miejska uczta mnie spotkała.
Co do włąscicieli psów puszczanych samopas. U nas w parku jest średni kundel Gucio- którygwałci wszystkie psy jakie sie ruszają. Nie wiem czemu, może dominacja, może próba rozładowania enegrii. Z moją suką (berneńczyk) zawsze ładnie sie bawi 2 minuty, potem wskakuje na nia i gwałci. Raczej tak było bo suka juz nie lubi bawic się z psami, a mnie starsznie wkurz ten pies. I jego włąściciele- starsi państwo, których w ogóle sie nie słucha. ładny, śłneczny dzien, dzicei na placu zabaw,jacys turysci, rodzinki,młodzież. podbiega Gucio i od razuy z rozpędu wsakuje mi na psa. Ja interweniuje jak moge. Pani podchodzi po minucie i krzyczy na cły park "Prosze sie nie ba to eunuch, niechsie pobawią". To małżeństwo to bardzo mili i wykształceni ludzie, ale mam szczerze dosyc ich psa. Ostatnio jak tak podbiegł,wkurzyłam się, miarka sie przebrała, zmachnełam się i Gucio dostał z całej siły po dupie smyczą. O dziwo- poszedł. Pani stała jak wryta.
Wkurza mnie tez jak trenuje z psem a co najgorsze rzucam frisbee i podlatuje piesek, który chce sie pobawic. Własciciel stoi i mówi mi, ze mam pięknego imądrego psa,że jego to głupi, że pewnie na wystawy jeżdzę i że powinnam rozmnożyc bo taka ladna (suka z pseudohodowli, bberneńczyk w wersji sczzura). Pies szczeka na mnie, zebym mu rzucła dalej, a ja stoje z frisbee w ręku i sie głupio usmiecham.
Druga rzecz której żałuję. To to ze żadko brałam psa na ręce. Czytałam tu, ze wiele osób to odradzało i krytykowało. Zgadzm sie z tym, ale też kazda sytuacja jest inna. Moja suka ma słaby charakter, jest przestraszona (raczej była- dluga praca za nami). jestem pewna, że jej problemy były by mniejsze w 50 procentach, gdybym nie pozwalałakażdemu szalonemu labkowi i ONkowi podbieagc do niej. Suka sie nie umiała zachowac, psy od razu ja gwąłciły, brały pod łapy, a ja wierzyła w takie rzeczy jak to, ze pies sobie sam poradzi, nie bede panikowac. Po 3 takich próbach zabawy suka bała sie nwet małych psów, dopiero zreównowazona labradorka nauczyła ją sobie z tym radzic (między innymi broniąc ją). teraz mam szczeniaka i az sie boję jak zaczne wychodzic do parku. Ludzie są tak nieodpowiedzialni, puszczaja te grube labki żeby sie pobawiy, zeby stadami gonily inne psy. A trzeba pamietac ze ne kazdy pies jest super odwazny, nie kaxdy chce sie bawic.
O, npostatnio takzjechałam włąścicielke 2jamników i corgi jak mi pogoniły psa (tak, oj bernenczyk ucieł mi pod nogi:D). Panie tak wryło, ze nawet nie zdążyły wymyślec ciętej riposty. Jak wracałam i mnie zoabczyły to od razu psy na smycz.A co!

Posted

Ja miałam najwięcej niemiłych sytuacji tam gdzie mieszkałam wcześniej, tutaj raczej są to sporadyczne przypadki. Ludzie wiedzą gdzie wychodzę z psem i raczej się mijamy. Jedna babka z yorkiem tylko mnie zastanawia, bo podchodzi z tym psem kilka metrów od mojego, stoi, myśli i zaraz z nim ucieka parę metrów. I tak kilka razy :roll: Nero zawsze olewa tego psa, ale jaka by była awantura jakby podszedł :p
Raz spotkałam posokowca kamikaze, ale nic nie miałam do zarzucenia, bo pies w kagańcu.
Ale w tym poprzednim miejscu... babcia którą gryzł jej własny pies (poniżej kolana), kiedyś go puściła bez smyczy i kagańca, nie dość że wrzeszczała do mnie żebym jej pomogła złapać psa (jasne..), który latał między łapami mojemu i chciał ugryźć, to jeszcze prawie zarobiła mandat od policji.. Dwie stare baby, kółko adoracji - jedna z tłustym mixem Onka, druga z tak samo tłustym labkiem (Biszkopcik :eviltong: ), obie z taką samą nadwagą jak pieski. Najśmieszniej było w zimie, rzucałam śnieg psu, nie zwracał uwagi na tamte psy, a kobiety podchodziły coraz bliżej z zaplutymi psami bo 'akurat tutaj chciały wyprowadzić psy...'. Dodam że plac był dosyć spory, za sobą miały 2 razy tyle + mały park :) Straszyły jakąś dziewczynę z 3 miesięcznym bullkiem, że jak mu nie założy kagańca dzwonią po SM. Śmiesznie ten maluch wyglądał w kagańcu :)

Posted

Gwałcić sukę moją chciały może ze dwa psy, reszta boi się podejść:evil_lol: Jeden tylko został kamikadze - kiedyś nie zdąże i sucz mu zawiśnie na gardle i wtedy właścicielki też pretensje mieć do mnie będą. Dodam że nie kastrowany mix który lata zawsze bez smyczy, ba często wychodzi z dzieckiem którego nie słucha się jeszcze bardziej też bez smyczy:angryy:

Niedaleko mnie chodzi pani która puszcza psa nad którym nie panuje wogóle ze smyczą - i jak ktoś ma do niej pretensje to mówi że jej smycz z ręki wypadła:angryy:


Bullik którego spotkałam łagodny jak baranek, więc nie wiem po co kaganiec. w dodatku namordnik mały:shake:

Posted

ja jestem zaskoczkona, bylam wczoraj na 4godzinnym spacerze w lesie i nie spotkalam sie z jakims chamstwem ze strony nieznajomych osob z psami, tylko na poczatku, jakas dziewczyna z haszczakiem w kagancu bez smyczy byla, pies sie oczywiscie nie sluchal i odziwo mojemu zdziwieniu moj maluch gdy sie wachal nie chcial sie bic z haszczakiem, potem gdy zobaczylam na drodze faceta z psem to podpielam swojego, a on swojego i sie minelismy, nastepny pies to byl jakich inny haszczak na polanie - wlasciciela brak, kolejna byla babka z jakims duzym psem, ona podpiela swojego ale ja zeszlam w bok na to ona do mnie, ze moge przejsc bo trzyma sowjego, a ja odpowiadam, ze moj bedzie szczekac, na to ona, ze to troche poszczeka, a ja odpowiedzialam, ze on ma "terapie odszczekową" i tyko się uśmiechnęła:p i poszlismy w swoja strone, pozniej natknelam się na 7 psów :evil_lol: wszystkie spuszczone oczywiscie, ale nie bylo zadnego problemu, bo psy sie znaja i wlasnie do tych osob mialam dolaczyc :cool3: a potem gdy szlismy w 8 psów to gdy jakis facet przechodzil ze swoim to my zeszysmy na bok i trzymalysmy nasze psy, na to facet "a te psy nie przejawiają agresjii?" gdy nagle jakis pies sie wyrwal i zaszczekal to oczywiscie wszystkie inne tez zaczely szczekac :evil_lol:

a co do kup, to moj pies nie sra na chodnikach, ja po nim nie sprzatam, ale nie przeszkadzaja mi miny na trwnikach bo po nich nie chodze i uwazam, ze nie powinno deptac sie trawników, a kupki to taki rodzaj "ochrony" przed deptaczami :P

Posted

Mój pies jak był szczeniakiem tolerował tylko jednego psa, ale przyjaźń się skończyła jak dorósł. Ludzie którzy wychodzili tam z psami wiedzieli o tym jaki jest mój pies, pomimo to nie pilnowali zbyt swoich psów. Mój pies był namiętnie napastowany przez sznaucerka, pies przeszedłby mu pod łapami, a codziennie rano podbiegał do Nera i chyba próbował się bawić.. Po kilku atakach, pani już zaczęła (przynajmniej próbowała) odwoływać swojego psa. Ale niektórzy nie rozumieli, że nie życzę sobie, a tym bardziej mój pies jakiś bliższych kontaktów z innymi psami, nie raz wrzeszczałam na tumanów że albo zabiera psa, albo zdejmuję swojemu kaganiec..
Tamten bullik miał świeżo zakupiony skórzany kaganiec, który był sporo większy i wyglądał komicznie. Psiak super a przez baby musiał chodzić w kagańcu, tamte już szczuły swoje psy na niego bo się 'bały' szczeniaka..

Posted

Mój pies nigdy nie przejawiał i nie przejawia agresji w stosunku do innych psów, co bardzo mnie cieszy. :) Od małego bawił się z pieskami, nie mam z nim żednych problemów, bawi się z dprosłymi psami, suczkami, szczeniusiami, a nawet staruszkami, które rozruszać potrafi :p.

A co do tego sprzątania po psie, to dodam że mi tez odchody na trawnuikach nie przeszkadzają. I jak ktos mówił że taką kupkę w torebce mozna schować do kieszeni... nie wszyscy mają malutkie... pieski;)

Posted

[B]Goldenka_02 [/B]do mojego psa też podchodziły psy zupełnie nieagresywne, o pokojowych zamiarach, chcące się bawić itp. (zapewnienia właścicieli) Tylko szkoda że psy były bardzo pewne siebie (mój i tamten) i po kilku podskokach ten przyjaźnie nastawiony pies próbował zdominować mojego. I stały scenariusz: właściciel bez słowa wyciągał swojego psa spod mojego i oddalał się szybkim krokiem...

Posted

I jeśli Twój pies radośnie sobie hasa po trawniczkach to kupy które ma później na sobie też Ci nie przeszkadzają?
Kupa ONka mojej koleżanki /jakies 40 kg/ nie jest jakaś ogromniasta. Moja z 60kg człowieka też spokojnie zmieściła by mi się do kieszeni.

Posted

[quote name='an1a'][B]Goldenka_02 [/B]do mojego psa też podchodziły psy zupełnie nieagresywne, o pokojowych zamiarach, chcące się bawić itp. (zapewnienia właścicieli) Tylko szkoda że psy były bardzo pewne siebie (mój i tamten) i po kilku podskokach ten przyjaźnie nastawiony pies próbował zdominować mojego. I stały scenariusz: właściciel bez słowa wyciągał swojego psa spod mojego i oddalał się szybkim krokiem...[/quote]

Moj na szczęście nie ma chrakteru dominującego ;). Oczywiście nie spucszczam go dozabawy z całkim obcymi psami... Jak widze innego psa to pytam czy się powąchają jak właściciel się zgadza to zazwyczaj na wąchaniu suię kończy, nie daje mu się bawić z nowo poznanym duzym psem, tu się mogą powąchać, ale jerzeli to suczka, młodszy pies, - to nie widzę żadnych przeszkód :). Tak samo jak jest pies starszy gdzie juz dawno ustalone jest kto jest ważniejszy. Zresztą mój pies nie skacze na inne (nie "gwałci" ich), nie próbuje ich zdominować :) Zazwyczaj to inne skaczą na mojęgo, (ale on się nie daje), jednak żadnej bijatyki z tego nie ma. a wrazie czego reakcja właścicieli i moja jest szybka. :cool3:

[SIZE=1]WŁADCZYNI ja nie chcę się kłucić, mam swoje racje, ty masz swoje. Moja kurtka nie ma kieszeni, a nie wyobrażam sobie chowac nic do kieszeni jeansów. Zrasztą tam nie ma ani jednej osoby która by sprzątała, więc na to że wdepnę w coś szanse są takie same. Mój pies sie nie taża w niczym, nie turla po ziemi. mi to nie przeszkadza, innym ludziim też, zwłaszcza że tam nie chodza sobie na spacerki rodzce z małymi dziećmi w wózkach... Ale to dobrze że ty sprzątasz, nikogo do tego nie chcę zniechęcac, ale ja sprzątac nie będę, bo mi nie zależy ;).[/SIZE]

Posted

dlatego trzeba miec dwa psy jesli jeden pies jest agresywny to przynajmniej moze pobawic sie z drugim naszym psem :) moje obydwa przejawiaja agresje ale maja zaprzyjaznione piesy z ktorymi hasaja i jest ok ;) jesli podchodzi do mnie pani z yorkiem zeby sie pobawily to mowie ze psy gryza ale najczesciej mi nie wierza..ich problem..

Posted

[quote name='Goldenka 02']Moj na szczęście nie ma chrakteru dominującego ;). Oczywiście nie spucszczam go dozabawy z całkim obcymi psami... Jak widze innego psa to pytam czy się powąchają jak właściciel się zgadza to zazwyczaj na wąchaniu suię kończy, nie daje mu się bawić z nowo poznanym duzym psem, tu się mogą powąchać, ale jerzeli to suczka, młodszy pies, - to nie widzę żadnych przeszkód :). Tak samo jak jest pies starszy gdzie juz dawno ustalone jest kto jest ważniejszy. Zresztą mój pies nie skacze na inne (nie "gwałci" ich), nie próbuje ich zdominować :) Zazwyczaj to inne skaczą na mojęgo, (ale on się nie daje), jednak żadnej bijatyki z tego nie ma. a wrazie czego reakcja właścicieli i moja jest szybka. :cool3:[/quote]
Mój też nie podlatuje do każdego psa i nie próbuje go zdominować, przeważnie podejdzie obwącha i odchodzi. Jeśli twój się nie daje zdominować to znaczy że uległego charakteru też nie ma, mój też się nie daje i zawsze wychodzi z tego krótka pokazówka sił. Ale niektórzy uważają, że jak ostatnich kilka razy były spięcia, to może tym razem się pobawią...

Posted

Co do kup, to starsznie mnie dziwi jak komus może to nie przeszkadzac. Moze wychodzisz na jakiejs polanie gdzies na białołęce, gdzie terenu jest duzo i kupy sie nie mnoża na każdym kroku. Ale ja mieszkam w samym centrum Warszawy i w naszym pięknym parku na tyłach Akademi Muzycznej jest tak nasrane, że aż wstyd. Jazazwyczaj na tym parku zaczynam i ide dalej w inne miejsca. Ale czasem jest tak, ze akurat w parku chce porzucac psu frisbee czy piłkę. Jak rzucam to minimum dwa rzy mam kupe na bucie, a kazde rzucenie piłki za jakims 5tym razem kończy się piłka w gównie i mina mojego psa" mamo, wez cos zrob, juz sie nie bawimy?". Także w parku czesto jak jest ciepło graja dzieci w piłkę, przychodzi duzo turystów, młodziezy, całe rodziny. Ja zawsze sprzątam po swoim psie, chybaże ma taka biegunke, że jest to woda o zapachu kupy, no to wtedy nie ma jak sprzątnąc. Wszystkie babacie sprzątają, wsyztskie tes staruchy, których psy bym pozabijała, ale tez inni właściciele, młodzi ludzie sprzątają. Najradziej (prawie nigdy) to tacy wąłściciele w grupkach, co puszczaja swoje psy smaopas (najczesciej labki- czemu mnie to nie dziwiw) a sami stoja na srodku parku i plotkują.
Władczyni- ja nie wyobrażam sobie schowac kupy do kieszenie, nawet jesli się zmiesci, fu. Na szczescie jest duzo koszy na smiecie.
A nam mieli w praku zorbic takie miejsce specjalne do psie talety, juz myslałam, że to będzie taki psory kawałek, ogrodzony siatką, już nawet domyslalam się gdzie. A tu powstał 2 na 2 metry sralnik, ogrodzony palikami drewnianymi, z dragiem(pretem) na srodku na którym jest kosz na odchody. Całye miejsce wyłożóne grubymi kamieniami (teraz piachem zasypali) i żadne pies nie chce tam wchodzic. na około sleczne krzaczki. Wydali 10tys na to i co...

Posted

przed chwila wrocilismy ze spaceru opowiem wam jakie bylo spotkanie :)

szlam sobie polanka jak zobaczylam pana z labkiem mlodym taki ok 7 miechow byl juz sporych rozmiarow no i zapielam kelle na smycz a bastera zawolalam bo on nie podchodzi nigdy pierwszy , tak wiec ide w strone tego pana ale widze ze on laba nie lapie...wiec krzycze zeby go zlapal przeciez nie bede specjalnie drogi zmieniac...pan nic nie powiedzial tylko sie spojzal ...ja patrze a biegnie na mnie ten wielki labek kella sie juz zaczela rzucac widocznie jej sie nie spodobal baster warczy sobie pod nosem..a labek jakies 2 metry pod moim nosem sie gwaltownie zatrzymal i dopiero sie kapnelam ze on jest na smyczy automatycznej....ciemno to tej linki nie bylo widac ja mam na tasmach wiec sie nie kapnelam.. skonczyla mu sie linka poprostu... facet zaczal sie smiac ze swojego psa ze glupi i dalej biec nie moze a kella naprawde chciala sie gryzc i nie moglam utrzymac z tak bliska ...mowie panu zeby go skrocil a on ze pies nie grozny ...ja mu mowie ze widzi ze moim sie nie spodobal i jak pan go nie wezmie to moge spuscic kelle to zobaczymy..troche sie wystraszyl..PRZEPROSIL i odszedl :) naprawde zaskoczyl mnie tym ze przeprosil :) koniec

Posted

dziecko dzisiaj chciało złapać/pogłaskać Su od tyłu - sucz narobiła dzikiego wrzasku na pół ulicy, a matka powaliła mnie na kolana "i po co wyciągasz ręce do obcych psów...". Jestem pod wrażeniem. Oczywiście przeprosiłam za ryk sucza, ale mama nie miała pretensji:multi:

A mnie zastanawia czy jak pies komuś w domu się załatwi to też nie sprzątną, bo w końcu nie przeszkadza:diabloti:
Ostatnio pani pozbierałam i oddałam w torebeczce, chyba się obraziła. Często też daję puste torebki, część nawet sprząta.
Aj tam kupa w kieszeni mi nie przeszkadza - przecież jest w torebce.
Kiedyś jak szłam do parku bez obiadu to wziełam sobie jabłuszko, akurat sucz się załatwił, więc skróciłam smyczkę żeby nie wlazła komuś pod nogi, jabłko włożyłam w paszczę i trzymałam zębami i sprzątam. Jakaś pani się zbrzydziła - ledwo powstrzymała się aby nie zwymiotować:lol:

Posted

he dobre jak przeczytałam , że wzięłaś jabłko to już se taką historie pomyślałam

jak sucz się załatwiła posprzątałam i jak zwykle siatka w kieszeń pech chciał , ze było tam moje jablko a woreczek dziurawy...

Posted

hehe, ja dokładnie tak samo pomyslałam;D
Co do matek z dziecmi to w 80% pozytywnie mnie zaskakują. troche wkurzaja mnie, jak idzie rodzinka ja z psem, który psokojnie idzie przy nodze, a cała rodzina szybko dziecko za siebie, otaczaja je wszyscy jakby pies mial sie rzucic do gardła dzieciakowi. Wiem, złe sytuacje się zdarzają, ale w końcu zyjemy w duzym miescie i cywilizowanym swiecie, wq którym panuja zasady.
Wracałam z terningu w niedziele, zawsze w 108 pcham sie z psem na poczwurne siedzenie. Na przedostanim przystanku wchodzi matka z dzieciakime na reku i siada obok mnie (mało kto ise na to decyduje) dzieciak usilnie chce pogłaskac mojego psa. A matka nie uciekła, nie było tak ze go nie pilnowała, tylko powiedziała "synku jak chcesz pogłaskac pieska to zawsze, ale to zawsze musisasz zapytac własciciela". on sie dowrócił i pyta "mogę proszę paniom?". norlamnie mnie rozwalił:) A jaka radocha kiedy mogł psa po mordzie głaskac.

O matko, musze to napisac. To do sytuacji autobusowych. To mnie najabrdziej na świecie powaliło na nogi. W 108 (oczywiscie po treningu:D) usiadłam na siedzeniu, jakby na półtorej osoby, a prostopadle obok były na powyższeniu dwa siedzenia. Wyobrazcie sobie ten układ. Moja pies nie nalezy do najodwazniejszych, ale w tej sytuacji kazdy by sie wystarszył, albo zaatakował. No wiec siedze na tym siedzeniu na dole, pies pomiędzy mną a tamtymi siedzeniami. Wchodzi jakis dziad-żul, o kulach (moj ies ich nienawidzi, zawsze łukiem omija) i z wielkim buciorem ortopedycznym (miał jedna krótsza nogę), ale na prawde ogromnym. Wchodzi, idzie w moja storne (siedzeni przy drzwiach) pakuje sie na te dwa siedzenia obok mnie, mówi "ja sobie tu wejdę", mojego psa tratuje kulami, spycha go w moja store i do sciany, żeby mogł sie zmiescic, opiera na moim psi kule, pies soko przeze mnie i panika, ucieczka. jak wstałam, a żul mówi "o, siadasz? (do kolegi), po czym przesyunąl sie pod okno, a krótsza noge z buciorem położył sobie na siedzeniu obok. Potem jak ludzie wchodzili do autobusu wejściem przy kierowcy (sytuacja miała miejsce na śrdoku krótkiego autobusu) to musili sie tam tłoczyc, bo jego koturna była tak wysoka, ze tarasowała całe przejście. Troche to było smieszne, ale wku**** mnie ten dziad, mógł zapytac czy mozna tu usiasc, albo czy moge mu ustapic lub go wpuscic. A nie pcha się, spyacha mi psa kulami, a potrm jak mnie wykurzył to się cieszy, że poszłam.

Posted

A co do mam z dziećmi, kiedyś jakas pani z małym dzieckiem w wózku, minęła mnie i zapytała czy pies nie jest groźny. Pierwsze co pomyślałam że widocznie bardzo się boi o to dziecko (np. że zostanie pożarte) ale nie... ona grzecznie zapytała czy dziecko może go pogłaskać (może w ramach socjalizacji), przez chwilę cos tam mówiła do dziecka,(to jest piesek, czy coś takiego), ogólnie miło mnie zaskoczyła że zamiast uciekać chce aby dziecko lubiło zwierzeta, i później się ich nie bało.

Inna sytuacja idę z psem przy nodze a dziewczynka (może 8-letnia) ucieka i chowa się za kogoś...;-(

Albo kiedyś na plaży małe dziecko może1,5 roku miało (samodzielnie chodziło-dreptało) z rodzicami i gdybyście widzieli jak się do psa rwało!!! Pozwoliłam jej pogłaskać psa to złapała go za ogon (oczywiście lekko, mój pies nawet nie zauważył) i sę przytuliła, głaskała... Ile radości może dac takie coś dzieciom :)

Posted

Mnie mamy z dziećmi mało razy pozytywnie zaskakują, jedna powiedziała do przestraszonego synka 'nie martw się jak ci piesek zrobi krzywdę to go zabiją', następna zachęcała córeczkę żeby pogłaskała 'słodkiego pieska' siedzącego pod sklepem na smyczy i w kagańcu... Jestem ciekawa jakby wyglądała twarz tego dziecka, jak dorosła kobieta dostała i jej twarz zaczęła nabierać kolorów :)
Co do sytuacji w autobusie... jechaliśmy z TZ do domu, na samym końcu autobusu, było późno więc dosyć pusto. Zatrzymujemy się na przystanku, biegną 2 dziewczyny, wbiegają na pierwsze schodki i nagle.. 'AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!' - zauważyły mojego psa, wycofały się i weszły środkowym wejściem - same chyba popłakały się ze śmiechu :P
Mój pies już uspokoił się na tyle że mogę jeździć z nim zatłoczonym tramwajem, kiedyś był z tym problem. Ale jeszcze zdarza mu się wystartować do kogoś.. Ostatnio jechałam z nim do pracy i jakaś pani siedząca za mną spojrzała się na niego...

Posted

Ja jak jadę środkiem komunikacji miejskiej to mi do psa ciumkają, a ona się wdzięczy, żeby zawsze taka miła była. Chyba że trafi się ktoś pijany to wtedy potrafi zrobić wrr ale to podejrzewam prowokują moje emocje. Często mam ją na rękach żeby nikt nie nadepnął bo mała jest.

Ja też się psów bałam - a nikt mnie psami nie straszył, po prostu pare razy pies mnie dziabnął, mimo że mu nic nie zrobiłam. Wychowała mnie dopiero ASTka po przejściach:loveu:

Posted

jak ja wracałam z psem z plaży to jak takie dwa rozwydrzone dzieciaki zobaczyły atosa to odrazu zaczęły się drzeć na całe podwórko a , że atos się boi krzyku to zaczął na nie warczeć a wtedy jakiś dziad wychodzi z bloku i mówi , ze takiego agresywnego psa to tylko na łańcuch zapiąc albo odrazu łopatą zatłuc bo dzieci pies morderca pozabija

albo jak szłam sobie spokojnie z piesem on ładnie przy nodze i na nic uwagi nie zwraca i mijaliśmy taką babkę z wózkiem (przechodziła jakieś 5 m obok nas)
atos się tylko spojrzał aona odrazu
- taki pies to powinien mieć kaganiec (i zakrywa wózek)
-ta niech pani zakrywa , bo razem z wózkiem pożre( i zaczęłam się śmiać)

i ciągle słysze od sąsiadki , że TAKI pies to powinien nosić kaganiec a jak się pytam czemu jej pies nie ma kagańca (mały kundelek rozszczekany) to słysze
on nie jest taki groźny
jak jej mówie , że jakby miał na sobie kaganiec to by sie nimógl bronić a pozatym jest łaodny to co słysze?
- TAKI pies nie może się bronić , bo zrobi krzywdę

Posted

[quote]albo jak szłam sobie spokojnie z piesem on ładnie przy nodze i na nic uwagi nie zwraca i mijaliśmy taką babkę z wózkiem (przechodziła jakieś 5 m obok nas)
atos się tylko spojrzał aona odrazu
- taki pies to powinien mieć kaganiec (i zakrywa wózek)
-ta niech pani zakrywa , bo razem z wózkiem pożre( i zaczęłam się śmiać)
[/quote]
Może chodzło jej o to, że psy w miejscach gdzie bywają ludzie powinny mieć kaganiec... A może się po prostu przestraszyła, bo matki swoich dzieci będą bronić jak my bronimy naszych psów;).

Posted

Ja ostatnio spotykam mądrych właścicieli dzieci na swojej drodze.
Ide ulicą z Fi na smyczy, przechodzi dzieciak z mamą. Dziecko na widok psa
D: "aaaaa maaaamooo"
M: "czego jęczysz?" :p

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...