Jump to content
Dogomania

Manifestacja przeciwko FABRYCE PSÓW w WOJTYSZKACH 09.11.2011 Sieradz


Potter

Recommended Posts

Rozumiem, że to "trzaskanie i walenie" [B]znasz z autopsji? [/B]Twoje posty są chamskie! Moderator powinien już dawno wkroczyć!

[quote name='Katarzyna_1']Poproś, żeby ktoś Cie lekko trzasnął, bo chyba płyta Ci się zacięła. Jak dobrze walnie, jest szansa, że się odblokuje. Skup się. Wytłumaczę Ci jeszcze raz: te, które siedzą pojedynczo mają budy, te które są w dużych boksach mają PAWILONY!!!
Więcej nie zadawaj pytań, bo mi się nie chce do Ciebie nic pisac - i tak nic nie dociera.[/QUOTE]

Edited by Kama202
Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Czy moge sie dowiedziec ile jest psow ,i ilu jest pracownikow?
W poznanskim schronisku jest 600 psow i 21 pracownikow (suczki sa kastrowane)
w innym 150 i 2 pracownikow (bardzo sporadycznie) ,jeszcze innym 200 i 2 pracownikow (suczki )Wszyscy pracownicy pracuja na jedna zmiane
Czy wszystkie psy sa kastrowane (suczki i psy)?
Szczepione p/wirusowkom/?[/QUOTE]
Witaj
Z tego co się orientuję pracowników jest około 80 - ciu, może ciut więcej. Ale z pewnością jeszcze więcej osob sie opiekuje tymi psami w praktyce.. Bo na przykład zona własciciela i sam Pan Sieminski ciągle wchodzą do boksów, oglądaja psy,oni nie sa urzednikami ani włascicelami typu co to telewizor itd. Z tego co zaobserwowałam psy znaja ich doskonale jak tylko się zblizamy czy oni do wchodza do boksów psy szaleja z radości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lilek']Katarzyno1, przykro mi, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że człowiek stojący za bramą boksu (a nie w boksie z psami, jak to napisałaś.Świadczą o tym zdjęcia) i obserwujący zwierzęta po to, żeby się nie gryzły, wkraczający do boksu interwencyjnie, zauważy w tej masie psów, że któryś z nich czuje się źle albo zachowuje się inaczej niż zwykle. To jest po prostu niemożliwe.I tu odwołam się znów do swojego doświadczenia.Moje psy mieszkają ze mną w domu, są z nami 24 godziny, są obserwowane cały czas, a mimo wszystko naszą starą sunię zdołaliśmy uratować tylko dzięki temu, że przy nas w domu załatwiła się i zobaczyliśmy, że to właśnie w jej kale jest krew.Znajdowaliśmy takie "rzeczy" od czasu do czasu, bardzo niepokoiliśmy się tym, ale przy dużo mniejszej ilości psów niż w jednym boksie w Wojtyszkach nie byliśmy w stanie stwierdzić, który to pies jest autorem. Sunia zawsze była szczuplutka, sucha, taka jej uroda, była żwawa, nic nie wskazywało na poważne dolegliwości.A były poważne,bo był to tęgoryjec, który nieleczony, wkrótce doprowadziłby do wyniszczenia organizmu i śmierci.Oczywiście było leczenie, odrobaczanie stada, ale tylko przypadek sprawił, że mogliśmy je podjąć jeszcze na etapie, gdy nie było za późno.Więc nie opowiadaj mi, miłych zresztą, bajeczek, że gdy pies np. przykucnie sobie, żeby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, to opiekun wpada do boksu i ogląda "rzecz samą", żeby stwierdzić, czy nie dzieje się nic poważnego ze zdrowiem psiaka (nie musi to być aż tak dramatyczne, wystarczy nie zauważyć, który pies ma przewlekłą biegunkę).[/QUOTE]

Ponieważ mam przekonanie, że jako jedna z niewielu osób na tym wątku masz pojęcie o zwierzętach, zwłaszcza bytujących w wiekszym stadzie postaram się jeszcze raz napisac, to co wiem i co widziałam. Na zdjęciu (jednym z wielu) widac pielęgniarza przed boksem. Na wielu innych widac pielęgniarzy wśród psów. Jak się rozejrzysz po różnych umieszczanych na forach materiałach z pewnością przyznasz mi rację. To zdjęcie, o którym piszesz było robione w trakcie jednej z "akcji". Jeśli dobrze pamiętam była to wizyta policji w sprawie psów z Aleksandrowa. Zawsze w takich przypadkach oprócz pielęgniarza, który całą dobę jest na boksie dochodzą dodatkowi pracownicy, którzy są tam na wypadek jakiegoś zamieszania, które jak zapewne wiesz, zawsze powstaje gdu do takiego skupiska zwierzat wchodzą ludzie obcy. Gdy jest jakaś nerwowa atmosfera. Psy to świetnie wyczuwają i zaczynają się denerwowac. Wtedy jeden pielęgniarz to byłoby z pewnością za mało, dlatego są osoby, które mogą zainterweniowac w razie potrzeby. Szczerze mówiąc od dłuższego czasu namawiam p. Siemińskiego, żeby zrezygnował z wpuszczania "wycieczek", bo po pierwsze z tego nic sensownego nie wynika, a po drugie tylko zabiera mu czas, który mógłby poświęcic, żeby robic coś sensownego dla zwierząt. Mam jednak przekonanie, że gdybyś sama miała okazję przekonac się na własne oczy, jak to wygląda, zmieniłabyś zdanie. Jeśli tylko miałabyś taką mozliwośc (jak zrozumiałam masz większą liczbę zwierzaków pod opieką), daj znac a ja umówię spotkanie. Myślę, że dobrze jest przekonac się samemu, jak wygląda prawda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lilek']Chyba znów czytam bez zrozumienia, ale czy to jest jakikolwiek argument?
Dla mnie w świetle tego, co zdarza się w moim, o wiele mniejszym stadzie psiaków i tego, co zostało napisane poniżej przez xxxx52 jest oczywiste, że tym bardziej w tak wielkim schronisku chronienie każdego psa nie jest mozliwe. Może nawet nie ze złej woli, tylko po prostu fizycznie niemożliwe. Nawet jeśli nad 1 boksem czuwa 24h 1 pracownik, to i tak ma w boksie 80 psów i nie jest możliwe, żeby wszystko zauważyć. No, ale jeśli xxxx52 uważa, że to nie ma znaczenia i jest wspaniale...........[/QUOTE]

[quote name='Lilek']Chyba znów czytam bez zrozumienia, ale czy to jest jakikolwiek argument?
Dla mnie w świetle tego, co zdarza się w moim, o wiele mniejszym stadzie psiaków i tego, co zostało napisane poniżej przez xxxx52 jest oczywiste, że tym bardziej w tak wielkim schronisku chronienie każdego psa nie jest mozliwe. Może nawet nie ze złej woli, tylko po prostu fizycznie niemożliwe. Nawet jeśli nad 1 boksem czuwa 24h 1 pracownik, to i tak ma w boksie 80 psów i nie jest możliwe, żeby wszystko zauważyć. No, ale jeśli xxxx52 uważa, że to nie ma znaczenia i jest wspaniale...........[/QUOTE]

Jeśli pracownik przez 24 godziny nie ma nic innego do roboty, jak tylko obserwowac psy, dac im jeśc i sprzątac, to naprawdę pozostaje dośc czasu, żeby zaobserwowac wszystko, co trzeba. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że w takiej sytuacji mozna zaobserwowac więcej, niż jak się ma jednego psa, pracuje 10 godzin, ma dzieci i trochę innych obowiązków. Znam ludzi, którzy mieli 4 psy w mieszkaniu (nie na podwórku), byli na emeryturze, wiec cały czas w domu, bardzo dbali o swoje zwierzaki i mieli duże doświadczenie w opiece nad nimi. I ropomacicze u suczki (było to w czasach, kiedy sterylizacja nie była powszechna) zauważyli bardzo późno i suczki nie udało się uratowac. Dla mnie to żaden argument, że psów jest 80, choc w niektórych boksach jest ich np. 20. Inną sprawą jest, jak bardzo pracownicy są zainteresowani zwierzakami. Można miec 5 pod opieką i byc na tyle niezainteresowanym, że nie zauważy się nic. Ale tacy w Wojtyszkach raczej nie zagrzewają długo miejsca. Dlatego byc może ciągle szukają pracowników: bo nie każdy sie do takiej pracy nadaje i nie każdy jest w stanie wytrzymac stawiane mu tam wymagania. Tak dla wyjaśnienia: w porze karmienia oprócz pracowników, którzy karmią do każdego boksu wchodzi technik i obserwuje, czy wszystkie zwierzaki dochodzą do jedzenia, czy jedzą. A przeciez wszyscy wiemy, ze brak apetytu jest jednym z pierwszych objawów złego samopoczucia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Moze sa zdjecia tych zadaszen?[/QUOTE]

Wejdź na stronę Wojtyszek: [URL="http://www.hotelzwierzat.com"]www.hotelzwierzat.com[/URL]
Tam widac w wielu miejscach (najlepiej chyba w galerii), jak wygląda schronisko. W małych boksach, gdzie jest po 20 psów na stałe są domki. W dużych w lecie psy mają zadaszone podesty, w zimie zabudowuje się to ścianami i powstają piekne pawilony. Byam ostatnio w takim pawilonie. Nie był jeszcze do końca zamknięty a było tam tak zacisznie, że od razu czuło się, że jest inna temperatura niż na zewnątrz.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli tak jak twierdzisz Katarzyno _1 pogardzam jakimiś ludźmi to tylko takimi jak ty.Co do mijej wizyty w Wojtyszkach mogę cie zapewnić ze byłam bo koszmary mam do tej pory.Szczegóły rozmieszczenia poszczególnych podmiotów z tego co pamiętam to jak wchodziłam przez bramę główną po lewej bodajże stronie były jak mnie poinformowano wtedy tzw .boksy adopcyjne a dokładnie były tam po dwa ,trzy psiaki które (cud jakiś)posiadały budy.Dalej w górę o ile mnie pamięć nie myli jakieś zwierzęta typu żubry ,kangury ,ptaki egzotyczne coś w rodzaju mimi zoo czy zwał jak zwał,w pamięci utkwił mi również domek z wybiegiem i białymi wilkami,trwały też jakieś prace dotyczące budowy wybiegu dla jakiegoś gada(może chodziło o właścicieka),dalej były pojedyncze boksy z budami.Następnie z tego co pamiętm widziałam kociarnię ,potem kompleks jak ja to nazwałam mieszkalno -biurowo -weterynaryjno więzienny (mam na myśli kwaterki dla zakapiorów)to na dużym nazwijmy to podwórzu,dalej idąc płot z wejściami do tego raju zbiorowego dla psów a więc duży plac zwany wybiegiem na którym oprócz nieszczęsnych zwierzaków ,drewniane podesty z zadaszeniem a po drugiej stronie takie coś w rodzaju drewnianej szopy w której to na moje zapytanie miały się chronić wszystkie zwierzaki.Za domem zwróciłam uwagę na stajnie (przelotnie)były duże konie i kuce chyba jak mnie pamić nie myli też.Należy dodać że zwierzęta na tych placach były podzielone tzn na duże ,psy ,średnie ,suki małe itd.Z tego co mnie poinformowano jedzenie wykładane jest na podestach drewnianych i widząc moją nieciekawą minę pan tłumaczył że to naprawdę zdaje egzamin (nistety mam inne zdanie chciała bym żeby sam wpieprzał jedzenie np z podłogi wtowarzystwie 80 głodnych facetów).Przerażona byłam brakiem bud a przede wszystkim ilością stłoczonych na jednej (choć dużej powierzchni )psów.Usiłowałam jakoś doradzać czy nie można by np podzielić zwierząt na mniejsze grupy,wstawić dla każdego budę itp.ale moje uwagi zostały zupełnie zignorowane ,ponieważ żadne innowacje nie wchodzą tam raczej w grę .Wytyczne właściciela oraz jego ideologia (kłania się Korea Północna) nie podlegają dyskusji a jeśli ktoś twierdzi inaczej to wyłacznie są to pozory.Nie będę ukrywać że moim marzeniem było uciec stamtąd jak najszybciej ale widok tak jak pisałam wcześniej prześladuje mnie do dziś.Kiedy leje deszcz, skwar na dworze lub mróz ciarki mnie przechodzą na myśl o tych zwierzakach.I jeszcze jedno nie ma takiej możliwości żeby ktoś przekonał mnie że to co widziałam jest normalne bo nie jest i nie będę nazywała szmba perfumerią.A co do tych wspaniałych pracowników ktorzy tam się znajdują to niejeden oddziałkarny i odwykowy ma lepszych pensonarjuszy.To tyle jeśli chodzi o moje wrażenia z ,,psiego raju na ziemi" Nie pozdrawiam bo nie ma kogo a przepraszam raczej czego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kama202']Boycio
Czemu bronisz Wojtyszek i Azylu, skoro NIE BYŁAŚ W TYCH MIEJSCACH! Bo do Azylu też Cię nie wpuszczono! Dano Ci psa SPRZED DOMU!!![/QUOTE]

Kama202, ty sama w Wojtyszkach też nie byłaś i też wiesz jak tam jest. Dla ciebie bardziej wiarygodni są przeciwnicy Wojtyszek a dla mnie zwolennicy.
Nie twierdzę, że to jest psi raj na ziemi, zresztą żadne schronisko nim nie będzie, ale widzę w tym jakiś sens. Siemiński przynajmniej coś robi, inni tylko skamlą. To przedsiębiorstwo urosło do niewyobrażalnych rozmiarów i nadal się rozrasta. Można to rozwalić, tylko co dalej? Jak na razie nie zauważyłam, żeby choć jeden z przeciwników miał sensowny alternatywny pomysł na natychmiastowe rozwiązanie tej, zgadzam się, absolutnie chorej sytuacji. Budowę schronisk gminnych trzeba dopiero wymusić, sterylizacja/kastracja da wymierne efekty dopiero w długiej perspektywie czasowej, a na razie bezpańskich psów w gminach jedynie przybywa i coś z nimi robić trzeba. Można by psy, które obecnie lądują w Wojtyszkach odławiać i wysyłać gdzie indziej, tylko gdzie jest to gdzie indziej, na księżycu? Medor może przejąć tylko część tych psów, ale dopiero jak sam pokona własne trudności ze statusem, co z pewnością trochę potrwa.
A dlaczego mam większe zaufanie do ludzi z Azylu na Polnej niż do Medora opowiem ci w następnym poście, bo teraz idę z psem na spacer.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alison']Jeżeli tak jak twierdzisz Katarzyno _1 pogardzam jakimiś ludźmi to tylko takimi jak ty.Co do mijej wizyty w Wojtyszkach mogę cie zapewnić ze byłam bo koszmary mam do tej pory.Szczegóły rozmieszczenia poszczególnych podmiotów z tego co pamiętam to jak wchodziłam przez bramę główną po lewej bodajże stronie były jak mnie poinformowano wtedy tzw .boksy adopcyjne a dokładnie były tam po dwa ,trzy psiaki które (cud jakiś)posiadały budy.Dalej w górę o ile mnie pamięć nie myli jakieś zwierzęta typu żubry ,kangury ,ptaki egzotyczne coś w rodzaju mimi zoo czy zwał jak zwał,w pamięci utkwił mi również domek z wybiegiem i białymi wilkami,trwały też jakieś prace dotyczące budowy wybiegu dla jakiegoś gada(może chodziło o właścicieka),dalej były pojedyncze boksy z budami.Następnie z tego co pamiętm widziałam kociarnię ,potem kompleks jak ja to nazwałam mieszkalno -biurowo -weterynaryjno więzienny (mam na myśli kwaterki dla zakapiorów)to na dużym nazwijmy to podwórzu,dalej idąc płot z wejściami do tego raju zbiorowego dla psów a więc duży plac zwany wybiegiem na którym oprócz nieszczęsnych zwierzaków ,drewniane podesty z zadaszeniem a po drugiej stronie takie coś w rodzaju drewnianej szopy w której to na moje zapytanie miały się chronić wszystkie zwierzaki.Za domem zwróciłam uwagę na stajnie (przelotnie)były duże konie i kuce chyba jak mnie pamić nie myli też.Należy dodać że zwierzęta na tych placach były podzielone tzn na duże ,psy ,średnie ,suki małe itd.Z tego co mnie poinformowano jedzenie wykładane jest na podestach drewnianych i widząc moją nieciekawą minę pan tłumaczył że to naprawdę zdaje egzamin (nistety mam inne zdanie chciała bym żeby sam wpieprzał jedzenie np z podłogi wtowarzystwie 80 głodnych facetów).[B]Przerażona byłam brakiem bud a przede wszystkim ilością stłoczonych na jednej (choć dużej powierzchni )psów.Usiłowałam jakoś doradzać czy nie można by np podzielić zwierząt na mniejsze grupy,wstawić dla każdego budę itp.ale moje uwagi zostały zupełnie zignorowane ,ponieważ żadne innowacje nie wchodzą tam raczej w grę .Wytyczne właściciela oraz jego ideologia (kłania się Korea Północna) nie podlegają dyskusji a jeśli ktoś twierdzi inaczej to wyłacznie są to pozory.Nie będę ukrywać że moim marzeniem było uciec stamtąd jak najszybciej ale widok tak jak pisałam wcześniej prześladuje mnie do dziś.Kiedy leje deszcz, skwar na dworze lub mróz ciarki mnie przechodzą na myśl o tych zwierzakach.I jeszcze jedno nie ma takiej możliwości żeby ktoś przekonał mnie że to co widziałam jest normalne bo nie jest i nie będę nazywała szmba perfumerią.[/B]A co do tych wspaniałych pracowników ktorzy tam się znajdują to niejeden oddziałkarny i odwykowy ma lepszych pensonarjuszy.To tyle jeśli chodzi o moje wrażenia z ,,psiego raju na ziemi" Nie pozdrawiam bo nie ma kogo a przepraszam raczej czego.[/QUOTE]

Alison, dzięki za relację z pierwszej ręki, czyli potwierdza się to, co było opisane w Polityce, że koszmar i tyle.
Pozwoliłam sobie uwypuklić te najbardziej drastyczne szczegóły Twojej relacji.
[B]
Z reakcji właściciela przybytku, co widać wyraźnie po wypowiedziach jego zwolenników na tym wątku, NIE MA WOLI POPRAWY BYTU PSÓW WOJTYSZKOWYCH.

Zatem - jedynym wyjściem jest likwidacja tego horroru - wszystko na ten temat.[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Odi']Alison, dzięki za relację z pierwszej ręki, czyli potwierdza się to, co było opisane w Polityce, że koszmar i tyle.
Pozwoliłam sobie uwypuklić te najbardziej drastyczne szczegóły Twojej relacji.
[B]
Z reakcji właściciela przybytku, co widać wyraźnie po wypowiedziach jego zwolenników na tym wątku, NIE MA WOLI POPRAWY BYTU PSÓW WOJTYSZKOWYCH.

Zatem - jedynym wyjściem jest likwidacja tego horroru - wszystko na ten temat.[/B][/QUOTE]
jak sobie ta likwidacje wyobrazasz ?To ma byc nastepna liwidacja schroniska?A co z psami?

Link to comment
Share on other sites

Morusko22
mam tylko jedno pytanie: CZY ŁTONZ (za czasów pani prezesury- nie teraz) POSIADAŁO JACHT?????????

[quote name='moruska22'][URL]http://www.dzienniklodzki.pl/wiadomosci/382522,lodz-obronczynie-zwierzat-spieraja-sie-w-sadzie,id,t.html[/URL]

Ot i cała historia...Tylko, że to nie dotyczy tego wątku, Wojtyszek, ale skoro Państwo tak żywo sie interesujecie sprawami Łódzkiego Towarzystwa - to do Pani Kamy proszę sobie poczytać. Apologeta- tak, myślę, że tak mnie można nazwać- obrońca jakiejs ,idei, sprawy , osoby - tak z pewnością to prawdziwe okreslenie mojej działalnosci. Nawet ,jesli w trakcie tej obrony ponoszę dotkliwe ofiary, walczę do końca, az prawda zatryumfuje. Nie idę na żadne układy,nie można mnie zastraszyć ani przekupić.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Powiększyłam nieco budę w głębi Azylu na Polnej 21 Państwa A. i P. J

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/31/jplw.jpg/][IMG]http://img31.imageshack.us/img31/3415/jplw.jpg[/IMG][/URL]


No cóż, teraz rozumiem że państwo z Azylu mając takie ,,cuda '' u siebie nie zapraszają nikogo, bo na sam widok torsji można dostać o zawale nie wspomnę.Moruskko22 proszę skomentuj teraz ten sielski obrazek, to w wszak to podobnie jak ty ,,prawdziwi miłośnicy zwierząt '' twoi idole państwo A i P .J prowadzą ten cudny przybytek .A może użyjesz siły przekonywania i wmówisz wszystkim że to co widać na zdjęciu to nie to i że raczej kłopoty ze wzrokiem mamy.Cóż za obrzydliwa osoba ,zakłamana,cyniczna pozbawiona jakichkolwiek norm moralnych o współczuciu i poszanowaniu dla zwierząt nie wspomnę.A najgorsze jest to że chyba wierzy w to co mówi .Świadczy to tylko o jednym i z o l o w a ć od zwierząt bo chory umysł jest zdolny do tego aby znaleźć grupkę naiwnych ,którzy uwierzą w tę ,,miłość do zwierząt'' a jak przejrzą na oczy długo z szoku nie wyjdą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katarzyna_1']Ponieważ mam przekonanie, że jako jedna z niewielu osób na tym wątku masz pojęcie o zwierzętach, zwłaszcza bytujących w wiekszym stadzie postaram się jeszcze raz napisac, to co wiem i co widziałam. Na zdjęciu (jednym z wielu) widac pielęgniarza przed boksem. Na wielu innych widac pielęgniarzy wśród psów. Jak się rozejrzysz po różnych umieszczanych na forach materiałach z pewnością przyznasz mi rację. To zdjęcie, o którym piszesz było robione w trakcie jednej z "akcji". Jeśli dobrze pamiętam była to wizyta policji w sprawie psów z Aleksandrowa. Zawsze w takich przypadkach oprócz pielęgniarza, który całą dobę jest na boksie dochodzą dodatkowi pracownicy, którzy są tam na wypadek jakiegoś zamieszania, które jak zapewne wiesz, zawsze powstaje gdu do takiego skupiska zwierzat wchodzą ludzie obcy. Gdy jest jakaś nerwowa atmosfera. Psy to świetnie wyczuwają i zaczynają się denerwowac. Wtedy jeden pielęgniarz to byłoby z pewnością za mało, dlatego są osoby, które mogą zainterweniowac w razie potrzeby. Szczerze mówiąc [B][U]od dłuższego czasu namawiam p. Siemińskiego, żeby zrezygnował z wpuszczania "wycieczek", bo po pierwsze z tego nic sensownego nie wynika, a po drugie tylko zabiera mu czas, który mógłby poświęcic, żeby robic coś sensownego dla zwierząt[/U].[/B] Mam jednak przekonanie, że gdybyś sama miała okazję przekonac się na własne oczy, jak to wygląda, zmieniłabyś zdanie. Jeśli tylko miałabyś taką mozliwośc (jak zrozumiałam masz większą liczbę zwierzaków pod opieką), daj znac a ja umówię spotkanie. Myślę, że dobrze jest przekonac się samemu, jak wygląda prawda.[/QUOTE]

:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye: :shake::shake::shake::shake::shake: , mam nadzieję, że P. Siemiński zachowa zdrowy rozsądek i takich "porad " słuchać nie będzie. To tak w ramach promocji adopcji psów ?!
Kamo202 nie zlikwidować! Usystematyzować, zmienić zapisy umów Gminy -schronisko i nałożyć obowiązek poszukiwania domów, czytaj adopcje i jeszcze parę szczegółów. A za tym idzie otwartość czyli (oczywiście z zachowaniem środków bezpieczeństwa ) wpuszczanie ludzi zainteresowanych adopcją ba! wolontariuszy. Wszak niewątpliwie P. Siemiński dysponuje takim terenem i może wyodrębnić miejsce np. do pracy z wybranymi psami . Ewa

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/35/p1000448t.jpg/"][IMG]http://img35.imageshack.us/img35/4545/p1000448t.jpg[/IMG][/URL]Udało mi się wstawić jedno ze zdjęć- na uwagę zasługuje buda w głębi. No, cóż PAN SIEMIŃSKI dał Azylowi 20 bud ale wywieźli je do drugiego swojego schronu, albo to była kropla w morzu....

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mówiłam o zamykaniu. Ja też zawsze uważałam, że po prostu trzeba [B]więcej kontroli [/B]nad tym schroniskiem. Przebudować boksy, wstawić budy, zachipować wszystkie psy i ogłaszać, ogłaszać....

[quote name='ostatniaszansa']:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye: :shake::shake::shake::shake::shake: , mam nadzieję, że P. Siemiński zachowa zdrowy rozsądek i takich "porad " słuchać nie będzie. To tak w ramach promocji adopcji psów ?!
Kamo202 nie zlikwidować! Usystematyzować, zmienić zapisy umów Gminy -schronisko i nałożyć obowiązek poszukiwania domów, czytaj adopcje i jeszcze parę szczegółów. A za tym idzie otwartość czyli (oczywiście z zachowaniem środków bezpieczeństwa ) wpuszczanie ludzi zainteresowanych adopcją ba! wolontariuszy. Wszak niewątpliwie P. Siemiński dysponuje takim terenem i może wyodrębnić miejsce np. do pracy z wybranymi psami . Ewa[/QUOTE]

Edited by Kama202
Link to comment
Share on other sites

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/851/p1000434q.jpg/"][IMG]http://img851.imageshack.us/img851/4761/p1000434q.jpg[/IMG][/URL]morusko22, bywasz w tym przybytku państwa A.P.J! [B]I tak dbają o psy prawdziwi miłosnicy zwierzą?t!![/B] Prywatnie twoi koledzy? No, odpowiedz: Co z tym jachtem- był czy nie w ŁTOnZ? Za czasów twopjej prezesury?

Edited by Kama202
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lilek']Na ile to psów ta "budowla"? Rany Boskie! No, zatkało mnie po prostu. Ja nie twierdzę, że moje psy na puchach są chowane, ale coś takiego???!!!
Moje piorunki mają ciepło w domu, mają posłania. Boże jedyny.[/QUOTE]
Nie popadaj w desperację nad losem okazanych piesków, wybiegły one na teren pohasac na sniegu. Z tyłu buda, którą o ile pamiętam wywalono właśnie z boksów,miała byc rozebrana, bo psy ja pogryzły. Psy pozostające pod opieką Azylu ,równiez nie śpia na "puchach" ale maja przyzwoite budy,wymoszczone i suche.Sa sterylizowane,leczone, a przede wszytskim kochane a domy adopcyjne wyjątkowo starannie dobierane.No wyjątek się zdarzył, niechlubny, temat bliżej znany Pani Kamie 202.

Link to comment
Share on other sites

Morusko22
Apologetko tego kartelu azylowo- wojtyszkowego! Nie odpowiedziałaś mi na pytanie; CZY W ŁÓDZKIM TOZIE, ZA CZASÓW TWOJEJ PREZESURY BYŁ NA STANIE JACHT????

Nie widziałam na Polnej [B]żadnej budy![/B] Tylko olbrzymie metalowe klatki.

Mieszkało tam (wg informacji p. J.- męża pani prezes) 50 psów. Reszta w drugim schronisku pod Lutomierskiem. Razem 130 sztuk.
Dlaczego [B]nigdy[/B] nie było na stronach internetowych tej fundacji tych 130 psów?

Dlaczego pies Kazik n[B]ie był zachipowany[/B] przez 2 miesiące, mimo, iż nalegałam na to? Tak samo jak psy w Wojtyszkach. Niedawno nie miały chipów- dopiero od niedawna się je chipuje. [B]Oj te chipy, to wielkie utrudnienie! [/B]

Bo można psy [B]zidentyfikować![/B]
[B][COLOR=#ff0000]
To ty, kobieto bez serca odpowiadasz za stan w takich fundacjach jak Azyl, czy schroniskach jak Wojtyszki. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, któremu prezesowałaś! (w stanie już na szczęście przeszłym) przyzwalało, a nawet wspierało te patologie.[/COLOR] [/B]To Dogomania i ludzie z całej Polski (nie tylko z Łodzi) zauważyli krzywdę zwierzaków. Ty nie widziałaś? I radzę ci więcej mi nie wysyłać zastraszających listów na pw bo ja się nikogo nie boję! Ani "zakapiorów" ani twoich koneksji. W tym kraju jeszcze istnieje prawo i niezawisłe sądy.Całe szczęście, że ŁTOZ się odradza i przestaje się bać pani prezes. Przepraszam-byłej prezes! I radzę ci im nie przeszkadzać w dobrych działaniach!

[quote name='moruska22']Nie popadaj w desperację nad losem okazanych piesków, wybiegły one na teren pohasac na sniegu. Z tyłu buda, którą o ile pamiętam wywalono właśnie z boksów,miała byc rozebrana, bo psy ja pogryzły. Psy pozostające pod opieką Azylu ,równiez nie śpia na "puchach" ale maja przyzwoite budy,wymoszczone i suche.Sa sterylizowane,leczone, a przede wszytskim kochane a domy adopcyjne wyjątkowo starannie dobierane.No wyjątek się zdarzył, niechlubny, temat bliżej znany Pani Kamie 202.[/QUOTE]

Edited by Kama202
dopisek
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alison']Jeżeli tak jak twierdzisz Katarzyno _1 pogardzam jakimiś ludźmi to tylko takimi jak ty.Co do mijej wizyty w Wojtyszkach mogę cie zapewnić ze byłam bo koszmary mam do tej pory.Szczegóły rozmieszczenia poszczególnych podmiotów z tego co pamiętam to jak wchodziłam przez bramę główną po lewej bodajże stronie były jak mnie poinformowano wtedy tzw .boksy adopcyjne a dokładnie były tam po dwa ,trzy psiaki które (cud jakiś)posiadały budy.Dalej w górę o ile mnie pamięć nie myli jakieś zwierzęta typu żubry ,kangury ,ptaki egzotyczne coś w rodzaju mimi zoo czy zwał jak zwał,w pamięci utkwił mi również domek z wybiegiem i białymi wilkami,trwały też jakieś prace dotyczące budowy wybiegu dla jakiegoś gada(może chodziło o właścicieka),dalej były pojedyncze boksy z budami.Następnie z tego co pamiętm widziałam kociarnię ,potem kompleks jak ja to nazwałam mieszkalno -biurowo -weterynaryjno więzienny (mam na myśli kwaterki dla zakapiorów)to na dużym nazwijmy to podwórzu,dalej idąc płot z wejściami do tego raju zbiorowego dla psów a więc duży plac zwany wybiegiem na którym oprócz nieszczęsnych zwierzaków ,drewniane podesty z zadaszeniem a po drugiej stronie takie coś w rodzaju drewnianej szopy w której to na moje zapytanie miały się chronić wszystkie zwierzaki.Za domem zwróciłam uwagę na stajnie (przelotnie)były duże konie i kuce chyba jak mnie pamić nie myli też.Należy dodać że zwierzęta na tych placach były podzielone tzn na duże ,psy ,średnie ,suki małe itd.Z tego co mnie poinformowano jedzenie wykładane jest na podestach drewnianych i widząc moją nieciekawą minę pan tłumaczył że to naprawdę zdaje egzamin (nistety mam inne zdanie chciała bym żeby sam wpieprzał jedzenie np z podłogi wtowarzystwie 80 głodnych facetów).Przerażona byłam brakiem bud a przede wszystkim ilością stłoczonych na jednej (choć dużej powierzchni )psów.Usiłowałam jakoś doradzać czy nie można by np podzielić zwierząt na mniejsze grupy,wstawić dla każdego budę itp.ale moje uwagi zostały zupełnie zignorowane ,ponieważ żadne innowacje nie wchodzą tam raczej w grę .Wytyczne właściciela oraz jego ideologia (kłania się Korea Północna) nie podlegają dyskusji a jeśli ktoś twierdzi inaczej to wyłacznie są to pozory.Nie będę ukrywać że moim marzeniem było uciec stamtąd jak najszybciej ale widok tak jak pisałam wcześniej prześladuje mnie do dziś.Kiedy leje deszcz, skwar na dworze lub mróz ciarki mnie przechodzą na myśl o tych zwierzakach.I jeszcze jedno nie ma takiej możliwości żeby ktoś przekonał mnie że to co widziałam jest normalne bo nie jest i nie będę nazywała szmba perfumerią.


Dzięki "Alison", przekonałaś mnie, że nigdy w Wojtyszkach nie byłaś. To, co opisujesz, to kiepsko zapamiętane migawki z materiałów TV. Kociarni w Wojtyszkach wcale nie ma - koty są jedynie na Kosodrzewiny w Łodzi. Ale może masz szklaną kule, w której czytasz przyszłośc: kociarnia będzie w Wojtyszkach taka, że usiądziesz z wrażenia a to co masz u siebie nigdy nawet nie będzie mogło byc z tą kociarnią porównane. Jeśli chodzi o sugestie, to z tego co wiem, każda mądra i sensowna wprowadzana jest natychmiast w czyn. Podam Ci moją: wysyłanie do gmin zdjęc wszystkich psów, żeby mogły byc umieszczane na stronach urzędu. Podam Ci kolejną: wszystkich opluwaczy podac do sądu (karnego, wiesz o czym mówie?) - też już wprowadzone w czyn. Może popracuj nad sugestiami, jeśli będą miały jakikolwiek sens, w Wojtyszkach z nich z pewnościa skorzystają! Ale jeśli ktoś, kto ma kilkadziesiąt lat doświadczenia w opiece nad zwierzętami, miałby słuchac kogoś, kto nie ma o tym zielonego pojęcia, to chyba musiałby rozum stracic. Jeśli były takie sensowne, jak Twoja opinia na mój temat, którą wyrażasz zupełnie mnie nie znając, to chyba sama rozumiesz, że nikt nie zamierza z Twoich mądrości korzystac. No chyba, że się znamy a Ty jesteś kolejnym wcieleniem Barrego7 lub Barrego6. Sprawdzimy. Tez nie pisze pozdrawiam ale do widzenia, bo z pewnością niedługo się spotkamy

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...