Jump to content
Dogomania

Katarzyna_1

Members
  • Posts

    27
  • Joined

  • Last visited

Katarzyna_1's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='ostatniaszansa']Czyli przedsiębiorstwo bierze pieniądze, a prywatne osoby sponsorują psy? No na to bym nie wpadła... /Agnieszka[/QUOTE] A czym ta sytuacja różni się od sponsorowania innych schronisk? Np. takie schronisko na ul. Marmurowej w Lodzi. Budżet roczny 2 300 000zl. Chyba nieźle? Do tego kasa zbierana przez Stowarzyszenie Schronisko - na te same psy ( tym roku cos ok. 300tyś). I co i rusz jakieś zbiórki darów od prywatnych ludzi, boksy sponsorowane przez różne fundacje. Czym ta sytuacja różni się od podarowania Wojtyszkom kilku bud?
  2. [quote name='Alison']No jeszcze tego by brakowało żeby chciał je za kasę oddawać!!1[/QUOTE] No, a dlaczego takie oburzenie? Przeciez Twoja przyjaciólka z Medora od lat handluje psami i jakoś Cię to nie oburza? Pamieta jeszcze, kiedy jakiegoś psa za darmo oddała? Nawet przy konającym staruszku pisze: "opłata adopcyjna symboliczna". Jak Kali ukraśc krowę, to swietnie, jak Kalemu, to już nie za bardzo, co?
  3. [quote name='Alison']Jeżeli tak jak twierdzisz Katarzyno _1 pogardzam jakimiś ludźmi to tylko takimi jak ty.Co do mijej wizyty w Wojtyszkach mogę cie zapewnić ze byłam bo koszmary mam do tej pory.Szczegóły rozmieszczenia poszczególnych podmiotów z tego co pamiętam to jak wchodziłam przez bramę główną po lewej bodajże stronie były jak mnie poinformowano wtedy tzw .boksy adopcyjne a dokładnie były tam po dwa ,trzy psiaki które (cud jakiś)posiadały budy.Dalej w górę o ile mnie pamięć nie myli jakieś zwierzęta typu żubry ,kangury ,ptaki egzotyczne coś w rodzaju mimi zoo czy zwał jak zwał,w pamięci utkwił mi również domek z wybiegiem i białymi wilkami,trwały też jakieś prace dotyczące budowy wybiegu dla jakiegoś gada(może chodziło o właścicieka),dalej były pojedyncze boksy z budami.Następnie z tego co pamiętm widziałam kociarnię ,potem kompleks jak ja to nazwałam mieszkalno -biurowo -weterynaryjno więzienny (mam na myśli kwaterki dla zakapiorów)to na dużym nazwijmy to podwórzu,dalej idąc płot z wejściami do tego raju zbiorowego dla psów a więc duży plac zwany wybiegiem na którym oprócz nieszczęsnych zwierzaków ,drewniane podesty z zadaszeniem a po drugiej stronie takie coś w rodzaju drewnianej szopy w której to na moje zapytanie miały się chronić wszystkie zwierzaki.Za domem zwróciłam uwagę na stajnie (przelotnie)były duże konie i kuce chyba jak mnie pamić nie myli też.Należy dodać że zwierzęta na tych placach były podzielone tzn na duże ,psy ,średnie ,suki małe itd.Z tego co mnie poinformowano jedzenie wykładane jest na podestach drewnianych i widząc moją nieciekawą minę pan tłumaczył że to naprawdę zdaje egzamin (nistety mam inne zdanie chciała bym żeby sam wpieprzał jedzenie np z podłogi wtowarzystwie 80 głodnych facetów).Przerażona byłam brakiem bud a przede wszystkim ilością stłoczonych na jednej (choć dużej powierzchni )psów.Usiłowałam jakoś doradzać czy nie można by np podzielić zwierząt na mniejsze grupy,wstawić dla każdego budę itp.ale moje uwagi zostały zupełnie zignorowane ,ponieważ żadne innowacje nie wchodzą tam raczej w grę .Wytyczne właściciela oraz jego ideologia (kłania się Korea Północna) nie podlegają dyskusji a jeśli ktoś twierdzi inaczej to wyłacznie są to pozory.Nie będę ukrywać że moim marzeniem było uciec stamtąd jak najszybciej ale widok tak jak pisałam wcześniej prześladuje mnie do dziś.Kiedy leje deszcz, skwar na dworze lub mróz ciarki mnie przechodzą na myśl o tych zwierzakach.I jeszcze jedno nie ma takiej możliwości żeby ktoś przekonał mnie że to co widziałam jest normalne bo nie jest i nie będę nazywała szmba perfumerią. Dzięki "Alison", przekonałaś mnie, że nigdy w Wojtyszkach nie byłaś. To, co opisujesz, to kiepsko zapamiętane migawki z materiałów TV. Kociarni w Wojtyszkach wcale nie ma - koty są jedynie na Kosodrzewiny w Łodzi. Ale może masz szklaną kule, w której czytasz przyszłośc: kociarnia będzie w Wojtyszkach taka, że usiądziesz z wrażenia a to co masz u siebie nigdy nawet nie będzie mogło byc z tą kociarnią porównane. Jeśli chodzi o sugestie, to z tego co wiem, każda mądra i sensowna wprowadzana jest natychmiast w czyn. Podam Ci moją: wysyłanie do gmin zdjęc wszystkich psów, żeby mogły byc umieszczane na stronach urzędu. Podam Ci kolejną: wszystkich opluwaczy podac do sądu (karnego, wiesz o czym mówie?) - też już wprowadzone w czyn. Może popracuj nad sugestiami, jeśli będą miały jakikolwiek sens, w Wojtyszkach z nich z pewnościa skorzystają! Ale jeśli ktoś, kto ma kilkadziesiąt lat doświadczenia w opiece nad zwierzętami, miałby słuchac kogoś, kto nie ma o tym zielonego pojęcia, to chyba musiałby rozum stracic. Jeśli były takie sensowne, jak Twoja opinia na mój temat, którą wyrażasz zupełnie mnie nie znając, to chyba sama rozumiesz, że nikt nie zamierza z Twoich mądrości korzystac. No chyba, że się znamy a Ty jesteś kolejnym wcieleniem Barrego7 lub Barrego6. Sprawdzimy. Tez nie pisze pozdrawiam ale do widzenia, bo z pewnością niedługo się spotkamy
  4. [quote name='xxxx52']Katarzyna -nie moge otworzyc tej strony[/QUOTE] Spróbuj teraz. Pierwszy raz wpisałam z błędem ale już poprawiłam i teraz przez ten link z postu powyżej wchodzę bez problemu. Pozdrawiam
  5. [quote name='xxxx52']Moze sa zdjecia tych zadaszen?[/QUOTE] Wejdź na stronę Wojtyszek: [URL="http://www.hotelzwierzat.com"]www.hotelzwierzat.com[/URL] Tam widac w wielu miejscach (najlepiej chyba w galerii), jak wygląda schronisko. W małych boksach, gdzie jest po 20 psów na stałe są domki. W dużych w lecie psy mają zadaszone podesty, w zimie zabudowuje się to ścianami i powstają piekne pawilony. Byam ostatnio w takim pawilonie. Nie był jeszcze do końca zamknięty a było tam tak zacisznie, że od razu czuło się, że jest inna temperatura niż na zewnątrz.
  6. [quote name='Lilek']Chyba znów czytam bez zrozumienia, ale czy to jest jakikolwiek argument? Dla mnie w świetle tego, co zdarza się w moim, o wiele mniejszym stadzie psiaków i tego, co zostało napisane poniżej przez xxxx52 jest oczywiste, że tym bardziej w tak wielkim schronisku chronienie każdego psa nie jest mozliwe. Może nawet nie ze złej woli, tylko po prostu fizycznie niemożliwe. Nawet jeśli nad 1 boksem czuwa 24h 1 pracownik, to i tak ma w boksie 80 psów i nie jest możliwe, żeby wszystko zauważyć. No, ale jeśli xxxx52 uważa, że to nie ma znaczenia i jest wspaniale...........[/QUOTE] [quote name='Lilek']Chyba znów czytam bez zrozumienia, ale czy to jest jakikolwiek argument? Dla mnie w świetle tego, co zdarza się w moim, o wiele mniejszym stadzie psiaków i tego, co zostało napisane poniżej przez xxxx52 jest oczywiste, że tym bardziej w tak wielkim schronisku chronienie każdego psa nie jest mozliwe. Może nawet nie ze złej woli, tylko po prostu fizycznie niemożliwe. Nawet jeśli nad 1 boksem czuwa 24h 1 pracownik, to i tak ma w boksie 80 psów i nie jest możliwe, żeby wszystko zauważyć. No, ale jeśli xxxx52 uważa, że to nie ma znaczenia i jest wspaniale...........[/QUOTE] Jeśli pracownik przez 24 godziny nie ma nic innego do roboty, jak tylko obserwowac psy, dac im jeśc i sprzątac, to naprawdę pozostaje dośc czasu, żeby zaobserwowac wszystko, co trzeba. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że w takiej sytuacji mozna zaobserwowac więcej, niż jak się ma jednego psa, pracuje 10 godzin, ma dzieci i trochę innych obowiązków. Znam ludzi, którzy mieli 4 psy w mieszkaniu (nie na podwórku), byli na emeryturze, wiec cały czas w domu, bardzo dbali o swoje zwierzaki i mieli duże doświadczenie w opiece nad nimi. I ropomacicze u suczki (było to w czasach, kiedy sterylizacja nie była powszechna) zauważyli bardzo późno i suczki nie udało się uratowac. Dla mnie to żaden argument, że psów jest 80, choc w niektórych boksach jest ich np. 20. Inną sprawą jest, jak bardzo pracownicy są zainteresowani zwierzakami. Można miec 5 pod opieką i byc na tyle niezainteresowanym, że nie zauważy się nic. Ale tacy w Wojtyszkach raczej nie zagrzewają długo miejsca. Dlatego byc może ciągle szukają pracowników: bo nie każdy sie do takiej pracy nadaje i nie każdy jest w stanie wytrzymac stawiane mu tam wymagania. Tak dla wyjaśnienia: w porze karmienia oprócz pracowników, którzy karmią do każdego boksu wchodzi technik i obserwuje, czy wszystkie zwierzaki dochodzą do jedzenia, czy jedzą. A przeciez wszyscy wiemy, ze brak apetytu jest jednym z pierwszych objawów złego samopoczucia.
  7. [quote name='Lilek']Katarzyno1, przykro mi, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że człowiek stojący za bramą boksu (a nie w boksie z psami, jak to napisałaś.Świadczą o tym zdjęcia) i obserwujący zwierzęta po to, żeby się nie gryzły, wkraczający do boksu interwencyjnie, zauważy w tej masie psów, że któryś z nich czuje się źle albo zachowuje się inaczej niż zwykle. To jest po prostu niemożliwe.I tu odwołam się znów do swojego doświadczenia.Moje psy mieszkają ze mną w domu, są z nami 24 godziny, są obserwowane cały czas, a mimo wszystko naszą starą sunię zdołaliśmy uratować tylko dzięki temu, że przy nas w domu załatwiła się i zobaczyliśmy, że to właśnie w jej kale jest krew.Znajdowaliśmy takie "rzeczy" od czasu do czasu, bardzo niepokoiliśmy się tym, ale przy dużo mniejszej ilości psów niż w jednym boksie w Wojtyszkach nie byliśmy w stanie stwierdzić, który to pies jest autorem. Sunia zawsze była szczuplutka, sucha, taka jej uroda, była żwawa, nic nie wskazywało na poważne dolegliwości.A były poważne,bo był to tęgoryjec, który nieleczony, wkrótce doprowadziłby do wyniszczenia organizmu i śmierci.Oczywiście było leczenie, odrobaczanie stada, ale tylko przypadek sprawił, że mogliśmy je podjąć jeszcze na etapie, gdy nie było za późno.Więc nie opowiadaj mi, miłych zresztą, bajeczek, że gdy pies np. przykucnie sobie, żeby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, to opiekun wpada do boksu i ogląda "rzecz samą", żeby stwierdzić, czy nie dzieje się nic poważnego ze zdrowiem psiaka (nie musi to być aż tak dramatyczne, wystarczy nie zauważyć, który pies ma przewlekłą biegunkę).[/QUOTE] Ponieważ mam przekonanie, że jako jedna z niewielu osób na tym wątku masz pojęcie o zwierzętach, zwłaszcza bytujących w wiekszym stadzie postaram się jeszcze raz napisac, to co wiem i co widziałam. Na zdjęciu (jednym z wielu) widac pielęgniarza przed boksem. Na wielu innych widac pielęgniarzy wśród psów. Jak się rozejrzysz po różnych umieszczanych na forach materiałach z pewnością przyznasz mi rację. To zdjęcie, o którym piszesz było robione w trakcie jednej z "akcji". Jeśli dobrze pamiętam była to wizyta policji w sprawie psów z Aleksandrowa. Zawsze w takich przypadkach oprócz pielęgniarza, który całą dobę jest na boksie dochodzą dodatkowi pracownicy, którzy są tam na wypadek jakiegoś zamieszania, które jak zapewne wiesz, zawsze powstaje gdu do takiego skupiska zwierzat wchodzą ludzie obcy. Gdy jest jakaś nerwowa atmosfera. Psy to świetnie wyczuwają i zaczynają się denerwowac. Wtedy jeden pielęgniarz to byłoby z pewnością za mało, dlatego są osoby, które mogą zainterweniowac w razie potrzeby. Szczerze mówiąc od dłuższego czasu namawiam p. Siemińskiego, żeby zrezygnował z wpuszczania "wycieczek", bo po pierwsze z tego nic sensownego nie wynika, a po drugie tylko zabiera mu czas, który mógłby poświęcic, żeby robic coś sensownego dla zwierząt. Mam jednak przekonanie, że gdybyś sama miała okazję przekonac się na własne oczy, jak to wygląda, zmieniłabyś zdanie. Jeśli tylko miałabyś taką mozliwośc (jak zrozumiałam masz większą liczbę zwierzaków pod opieką), daj znac a ja umówię spotkanie. Myślę, że dobrze jest przekonac się samemu, jak wygląda prawda.
  8. [quote name='Alison']A skąd wiesz że nie byłam w Wojtyszkach ,przez tydzień nie mogłam spać po tym co tam widziałam ,robiłam dobrą minę bo bałam się wyjść z nożem w plecach.Zakapiory które tam pracują nadają się tylko do pilnowania więźniów szczególnie niebezpiecznych .To że psy dostają jeść to nie wszystko,nie ma możliwości aby tyle tysięcy zwierząt było dopilnowane, otoczone opieką weterynaryjną lub z socjalizowane to po prostu nie możliwe.Ta ilość zwierząt służy tylko i wyłącznie zarabianiu kasy.W jednym się z tobą zgadzam tylko głupi może twierdzić że tam zwierzęta mają super.[/QUOTE] Te "zakapiory", jak piszesz, w przeciwieństwie do Ciebie zasługuja na szacunek, bo dzieki nim zwierzęta mają opiekę. W tym czasie, kiedy tu ich obrażasz oni dbają o te zwierzęta, karmia je, sprzątają. Ty tylko siedzisz i opluwasz. Jakoś trudno mi uwierzyc, że ktoś kto tak pogardza ludzmi, kocha zwierzęta. I nie wierzę, że tam byłaś. Jeśli tak opisz teren. Może zacznij od bramy i jedz w góre! No, do dzieła to się może przekonamy ile prawdy jest w tej Twojej "prawdzie".
  9. [quote name='Kama202']CZY WSZYSTKIE PSY MAJĄ SWOJE BUDY? KATARZYNO-1 odpowiedz?[/QUOTE] Poproś, żeby ktoś Cie lekko trzasnął, bo chyba płyta Ci się zacięła. Jak dobrze walnie, jest szansa, że się odblokuje. Skup się. Wytłumaczę Ci jeszcze raz: te, które siedzą pojedynczo mają budy, te które są w dużych boksach mają PAWILONY!!! Więcej nie zadawaj pytań, bo mi się nie chce do Ciebie nic pisac - i tak nic nie dociera.
  10. [quote name='Alison']Każdy kto pochwala to co się dzieje w Wojtyszkach nie ma prawa nazywać się miłośnikiem zwierząt.Tylko głupi ,ślepi lub opłaceni widzą w czymś co jest chore normalność.Ludzie którym naprawdę zależy na losie zwierząt n i g d y nie poprą takiego łagru gdzie zwierzęta w liczbie kilku tysięcy wegetują pod gołym niebem.Otwórzcie oczy i nie pozwólcie wmawiać sobie że tam się dobrze dzieje.Ludzie ,,król jest nagi''trzeba mieć odwagę żeby to powiedzieć!!![/QUOTE] Droga Alison trzeba miec odwagę, że przyznac się, że pisze się o czymś, czego się nie widziało na oczy. Tylko głupi (cytat) może zabierac głos w sprawie, o której nie ma pojęcia. Po raz kolejny informuję, a byłam w Wojtyszkach, że psy nie są tam pod gołym niebem i wyglądają jak byki! Droga Alison czy według Ciebie Kopernik była kobietą?
  11. [quote name='Lilek']A ja dodam jeszcze do wypowiedzi Kaji i Azy czynnik czasowy.Doba ma 24 godziny, tak? Psów w Wojtyszkach je 3,500,tak? No, to proszę policzcie sami, ile czasu dziennie można poświęcić 1 psu, nawet jesłi ma się wielu pracowników i pracuje się 24 godziny na dobę. Trochę liczenia dobrze czasem robi na zaćmienie umysłu. Rachunek jest bardzo prosty. Nie można poświęcić mu tyle czasu, ile trzeba, by pies czuł, że ma kontakt z człowiekiem. I jeszcze jedno pytanie pozostało bez odpowiedzi- jak wchodzi tam weterynarz, jak można zaobserwować, że z psem dzieje się coś niedobrego, bądź nietypowego, co może wskazywać na chorobę w tak wielkim stadzie? To po prosu nie jest możliwe.[/QUOTE] Mysle, że w żadnym schronisku pies nie ma tyle kontaktu z człowiekiem, ile powinnien. I akurat temu nie są winne schroniska a ludzie, którzy bezmyślnie rozmnażają zwierzęta. Natomiast porównując Wojtyszki do jakiegokolwiek schroniska, to tam akurat psy mają kontakt z człowiekiem całą dobę, bo całą dobę człowiek jest z nimi w boksie. Jeżeli pytasz o zaobserwowanie, że zwierzę jest chore, to chyba akurat w Wojtyszkach, gdzie 24h/dobę człowiek obserwuje "stado", które zna jest w stanie więcej powiedziec, niz w typowym schronisku, gdzie kontakt pracownika ze zwierzętami jest tylko w trakcie sprzątania i karmienia raz na dobę. W nocy psy pozostawione są same sobie.
  12. [quote name='Lilek']O matko moja, jak ja się cieszę, że trafiłam na ten własnie wątek.Nareszcie spotkałam prawdziwych miłośników zwierząt.:placz::placz::placz: A tak, sobie popłaczę ze wzruszenia.Tym waszym zamiłowaniem do zwierząt tak się wzruszyłam...............[/QUOTE] Widzisz, znowu się muszę z Tobą zgodzic: tak właśnie wyglądaja rozmowy prawdziwych miłośników zwierząt, aby dotrzymac im kroku trzeba niestety tez dotrzymywac im poziomu. Dla wszystkich zainteresowanych: w czasie, gdy Wy sobie tu z przyjemnością gawędzicie praca w Wojtyszkach wre. Właśnie zabudowany został kolejny pawilon. Mam nadzieje, że właściciel udostępni na swojej stronie zdjęcia, do czego go goraco od dłuższego czasu namawiam. Do tej pory montowane ściany były drewniane i po jednym sezonie nadawały się praktycznie do wymiany. Teraz jest to zupełnie inna technologia i wygląda to super!!! Mam naprawdę nadzieje, że umieszczą zdjęcia. Wtedy porównanie sobie warunki w Wojtyszkach do warunków, jakie zapewnia zwierzętom jedna z "manifestantek" na ul. Marmurowej. Nawet nie ma co porównywac. Znajomi byli ostatnio w schronisku na Marmurowej. Chcieli adoptowac psa. I nie zostali wpuszczeni!!! Powód: przybyli z dzieckiem. Nie malutkim a chłopaczkiem 10-letnim. Takie teraz panują porządki w tym miejscu. A potem się pani dyrektor użala, że schronisko przepełnione. No w dużej mierze dzięki Pani! Ci ludzie wzięli już w swoim życiu kilka psów i zawsze brali z Marmurowej, bo chcieli pomóc tym zwierzakom. Takie dostali podziekowanie - zostali wyproszeni, jak jacyś pijacy. A o wrażeniach estetycznych długo opowiadali. Smród czuc już na ulicy, budy jak ze śmietniska - każda inna, psy uwiązane na łańcuchach, do budynku wejśc nie można, bo jakieś zagrody/przegrody pobudowane, jakieś stare szafki powstawiane. Psy skaczą po budach ustawionych pod oknami, kupami mażą po tych oknach. Pani dyrektor, Pani manifestuje przeciw Wojtyszkom? Doprawdy...
  13. [quote name='tibby']A to ciekawe co Morusko piszesz. To znaczy że można fałszować podpisy pracodawcy jak się tylko uważa że się należy!!!!! Super! Ludzie nowa teoria! Fałszuje, pobiera kasę, twierdzi, że nie osiągnęła korzyści majątkowej i .... no właśnie chyba coś nie tak z tym ,,należało'' skoro masz wyrok.[/QUOTE] To znaczy tylko tyle, że wyrok oparty o kłamliwe zeznania osoby, która sama miała sprawę o fałszowanie podpisów jest kpiną z prawa. Ale niestety w takim kraju żyjemy... Czy pobranie własnego wynagrodzenia, skoro ma się podpisaną umowę o pracę jest "osiagnięciem korzyści majątkowej"? Nie sądzę. Natomist dziwne jest, że pracodawca "przypomina" sobie, że pracownik wziął niezasadnie wynagrodzenie po 2 latach. Przez przypadek akurat właśnie wtedy, kiedy pracownik podał pracodawcę do sądu! Ha, ha, ha! Boki mozna zrywac. Niestety takie wyroki świadczą o poziomie naszego sądownictwa. I proszę się tak nie podpierac wyrokami, bo historia zna takie przypadki, kiedy ludzie skazywani byli na śmierc, mimo iż byli niewinni. A wszyscy zainteresowani i tak wiedzą, jaka była prada. Nieprawdaż pani "dyrektor"? A tak a propos! Jak tam Pani przegrana sprawa z Krzysiem? Szkoda tylko, że za Pani pieniactwo muszą płacic inni.
  14. [quote name='Barry 7']Ewcia to niebywałe,kuriozalne,zadziwiajace,niezrozumiałe a nawet ohydne i haniebne jak ty potrafisz kazdemu sie odszczeknąć,nawet wojtyszkowe 4000 psów nie da ci rady no ale cóz ty sie niczego nie boisz żadnych art ani paragrafów bo pokażesz papiery i nik ci nic nie zrobi.dyr.nigdy nie robiła i nie robi blędów ort.jak ci wiadomo ma wyzsze i i podypl. natomiast bez matury trudno jest zrozumieć co to jest umorzenie postepowania a co to jest wyrok, otóż masz ewcia wyrok 5 mcy w zawiasach na 2 latka.a w prokuraturze tocza sie sprawy owszem z tobą zwiazane no ale jak sama mówisz pozyjemy zobaczymy[/QUOTE] Droga jeszcze "dyrektorko". Żebys nie wiem, jak tu obelżywie wykrzykiwała faktów nic nie zmieni: Ty nie masz umorzenia postępowania a "warunkowe umorzenie postępowania", co zdecydowanie zmienia postac rzeczy. Taki wyrok jest możliwy, jak doskonale wiesz, tylko w przypadku uznania osoby winną lub dobrowolnego przyznania się tej osoby do winy. I stało się tak tylko dzięki kolejnym Twoim kłamstwom, dzięki którym uznano Twój czyn (sfałszowanie podpisów) za "czyn mniejszej wagi". Swoją droga dziwne to prawo: jak ktoś pobierze swoją pensję, która należała mu się jak psu zupa, bo miał umowę, to zostaje skazany a "ktoś" inny fałszuje podpis, zagarnia mienie wartości 65 tyś. zł biednej organizacji i ma warunkowe umorzenie postępowania. Naprawdę dziwny ten świat! Ale może poprostu lepiej kłamiesz? No ale nawiązkę przecież zapłaciłaś! Też za niewinnośc? Wmawiaj te głupoty tym wszystkim, którzy nie potrafią samodzielnie myślec lub postępują podobnie jak Ty. Inni i tak wiedzą, jaka jest prawda. I nie prowokój mnie, bo w końcu umieszczę tu pismo z sądu wyjaśniające sprawę tego wyroku! A jak tam ostatnia Twoja sprawa w prokuraturze w sprawie faktur za sterylizacje? Jaki nieposłuszny doktorek! Jeden, co miał odwage powiedziec prawdę?
  15. [quote name='Pies Wolny']Przezabawne. To Ty robisz ze mnie postrach na dogo, to Ty przyznajesz, że twoim powodem pisania tu jest wyłącznie złość na nas, czyli tych którzy odważyli się podjąć temat Wojtyszek, nota bene ten temat żyje wśród społeczności psiarzy w Polsce od wielu lat. Przedtem był to tylko hotel i niewiele można było dla psów ugrać, od września ub. roku jest to obiekt dozorowany - jeśli wiesz co to znaczy. Ciekaw jestem o czym Ty myślałaś cytując mój post dot. Twojego męża - ja świntuszek ? To Ty masz nieprzyzwoite skojarzenia. Co mi do tego co robisz ze swoim mężem - posuwasz się za daleko. Pytałem czy nakrył Cię razem z Twoim komputerkiem kocem żebyś mogła stukać w klawisze i poszedł spać, czy też odkrył to czego się bałaś - to pisałaś sama - WIĘC O CI CHODZI KOBIETO ??? :shake: Na czym Twoim zdaniem polega otwartość przyłbicy SALUX ? I proszę Cię nie pisz, że jesteś obijaną żoną, bo jak się Twój mąż dowie ..... no chyba, że nie jesteś Jego żoną, ale ja tego zupełnie nie rozumiem. PS. Katarzyna_1 czy Morusko22 czy ktoś inny, obojętne mi to, daruj sobie pisanie do mnie. Twoja mowa tak-nie i nie-tak. Więc nic nie rozumiem i nie chce mi się rozumieć. SALUX - ale odróżniaj fakty od ocen. To tak niewiele. No i jak się czujecie po ataku ? żywe, całe ???? :diabloti:[/QUOTE] No, bingo! Nareszcie! Wreszcie do Ciebie dotarło, to co tu wszyscy do Ciebie piszą od dłuższego czasu: nic nie rozumiesz i nie chcesz rozumiec. Uff... ulżyło mi. To może wreszcie zajmiesz się czyms, o czym masz jakie takie pojęcie?
×
×
  • Create New...