Jump to content
Dogomania

Boycio

Members
  • Posts

    41
  • Joined

  • Last visited

Boycio's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. A mo[COLOR=#000000]że tam rzeczywi[/COLOR][COLOR=#000000]ście[/COLOR][COLOR=#000000] jest ok[/COLOR][COLOR=#000000]?[/COLOR]
  2. Alexa77 z rzeczowych dyskusji na różnych forach moze wyniknąć bardzo wiele. Dobrze przeprowadzone inicjatywy obywatelskie mogą być nader skuteczne. Najlepszy przykład to dyskusja nad projektem „Stuttgart21“ w Badenii-Wirtembergii, która wprawdzie nie ma żadnego związku z psami ale ukazuje skuteczność obywatelskiego protestu. Jak na pewno wiesz, projekt nowego dworca w Stuttgarcie i nowej trasy dla szybkiej kolei spotkał się z masowymi protestami mieszkańców miasta i nie tylko. W wyniku demonstracji i szerokiej dyskusji prowadzonej w całej Badenii-Wirtembergii (nowe media odegrały tu niemałą rolę) doszło do rzeczy bezprecedensowej, a mianowicie do ogłoszenia krajowego referendum, w którym wszyscy obywatele landu mogli się wypowiedzieć, czy chcą kontynuowania projektu czy nie. Większość oddała głos na „tak“. Społeczeństwo to my. Na dogomanię przychodzą ludzie aktywni, rzeczowa dyskusja na tym forum ma szansę puścić w ruch całą maszynerię. Ale wymaga to przedyskutowania i skoordynowania działań, no i przyłączenia się do takiego projektu jak największej ilości osób, które należałoby zjednywać do wspólnego działania a nie zniechęcać.
  3. [quote name='Ada-jeje']Owszem czasami dyskusja na dogo przyjmuje nieprzyjemny ton, a pwodem tego jest ze kilka osob nie obchodzi co kto pisze, ale zna faktyczne realia w panujacych pseudoschroniskach do ktorych naleza Wojtyszki. Nie wystarczy napisac na dogo zeby to org. rozwiazaly problem bezdomnych psow w Wojtyszkach i innych przybytkach, bo to nie nalezy do org. jest to obowiazek gmin. Swoim uporem probujemy egzekwowac przestrzeganie ustaw, rozporzadzen od tych do ktorych ten obowiazek nalezy. Nie wystarczy byc milosnikiem zwierzat, do tego trzeba jeszcze znac [B]obywatelski obowiazek, [/B]napewno wtedy nie bylo by na watkach udawadniania sobie kto ma racje.[B] Poprzez pisanie na dogo[/B] i szukanie tutaj proby wyjscia z problemu bezdomnosci zwierzat [B]NIC NIE DA. [/B][/QUOTE] Ada-jeje pozwolę sobie zacytować tutaj twój wpis z paralelnego wątku w sprawie wywózek psów do Niemiec [quote name='Ada-jeje']A nie uwazasz ze to samo dzieje sie w Polsce? Org. zamiast egzekwowac przestrzegania prawa od poszczegolnych urzednikow, nie zaleznie od tego na jakim stolku siedza, zwalniaja z odpowiedzialnosci tychze. Wylapuja zwierzeta, oszczedzajac kase samorzadow, wyciagajac ja od spnsorow do ratowania bezdomniakow. Wiemy o tym doskonale ze [B][SIZE="3"]w Polsce jest zapewne kilkaset org. prozwierzecych, gdyby kazda z nich dobrala sie choc do jednego powiatu i probowala go rozpracowac od poczatku do konca[/SIZE][/B], zapewne nie mialy by takiego pozywienia nieuczciwe org. zachodnie. Chyba Ty wiesz ile org. zrozumialo to i walczy z ta patologia, ale niestety mozna ich zliczyc na palcach jednej reki. Ja osobiscie jestem tym faktem bardzo oburzona i juz od dawna zadaje sobie pytanie po co powstaja org. pro zwierzece? Pomimo ze org. przybywa z roku na rok to bezdomnosc zwierzat tez ciagle wzrasta a nie maleje.[/QUOTE] Sama tu napisałaś, jak można by zmusić gminy do właściwego wypełniania ich obowiązków. [B]Rzeczowa dyskusja na dogomanii mogłaby pomóc wypracować wspólną strategię, jak do tego doprowadzić. [/B] Moim zdaniem należy zaatakować każdą gminę osobno, to ogromna praca, ale są ludzie, którzy byliby w stanie się w to zaangażować, już się angażują, każdy z osobna lub w grupach skupionych w poszczególnych organizacjach. Istnieją gminy, w których wspiera się sterylizację/kastrację zwierząt i współdziała z organizacjami prozwierzęcymi. Np.: Wadowice - wspominane na tym wątku, mają punkt przetrzymań, urzędnicy i Straż Miejska są aktywne, niestety psy nie wydane od razu do adopcji lądują w schronisku w Nowym Targu. Aleksandrów Łódzki – o gotowości wspólfinansowania strylizacji i kastracji pisze prezes Medora. Historia tego, jak Aleksandrów próbował (bardzo niezręcznie) zabrać swoje psy z Wojtyszek opisana jest tu szczegółowo na wątku. Kłopot w tym, że pani wiceburmistrz pojechała załatwiać sprawę urzędową w asekuracji siekierek zamiast policji i w rezultacie policję wezwał właściciel Wojtyszek. Poza tm Medor, który ma w zamyśle przejąć te psy, musi dopiero uzyskać status schroniska. Grodzisk Mazowiecki – Aniela Roher chwali ich działania. Na pewno jest takich gmin i miast dużo więcej, trzeba je promować i w skoordynowany sposób naciskać na pozostałe. Inicjatywy obywatelskie mogą być bardzo skuteczne, trzeba je jednak przeprowadzać w sposób przemyślany, a to wymaga konstruktywnych dyskusji, choćby na dogomanii.
  4. Pozwolę sobie tu na tym wątku na króciutką gościnną wypowiedź. Wywożenie bezdomnych psów za granicę wymaga dokładnego prześledzenia. Dla mnie każda adopcja na odległość, bez możliwości uprzedniego poznania psa przez osoby adoptujące, jest wielkim ryzykiem. Mimo to jestem otwarta na argumenty osób takich jak em, Draugia czy choćby Odi, które dopuszczają tego typu adopcje, uważając, że mimo wszystko w wielu przypadkach jest to lepsze, niż pozostawienie psów ich dotychczasowemu losowi. Niestety dyskutanci skupiają się obecnie na personalnych atakach na em, pomijając całkowicie bardzo ważny konstruktywny element, który wyłonił się w jej dyskusji z Draugią. Zarówno em jak i Draugia reprezentują wspólne przekonanie, że przy przeprowadzaniu adopcji zagranicznych (które siłą rzeczy są jeszcze trudniejsze do skontrolowania niż adopcje w obrębie Polski) konieczne jest wypracowanie przejrzystych procedur (posty 2025, 2026, 2036, 2038 ). Jedynym merytorycznym odniesieniem się do tego wniosku jest komentarz Faro (post 2073), która kwituje go stwierdzeniem, nie róbmy na razie nic w tym zakresie, bo wdrażanie nowych procedur jedynie pochłania czas a psy są wywożone teraz, tak jakby nie można było działać dwutorowo. [quote name='Faro'] Nie wiem dlaczego tak trudno jest zrozumieć jedną podstawową rzecz : wszelkie zasady, procedury, przepisy aby była możliwość ich egzekwowania muszą mieć umocowania prawne (choć w wielu przypadkach nawet obowiązujące już prawo nie jest przestrzegane). A to niestety wiąże się z upływem czasu (ścieżka legislacyjna niestety pochłania czas). Ile w tym czasie zostanie wywiezionych nie wiadomo gdzie psów?? Ten proceder należy natychmiast zatrzymać !!!! aż będa ustalone i wdrożone w tym zakresie stosowne procedury chroniące psy !!!! [/QUOTE] Reszta dyskusji rozmywa się, bo uwaga dyskutantów skierowana jest na sprawy uboczne a dyskutanci wzywani do ignorowania em, także przez cytowaną Faro. Sposób w jaki potraktowano tu em (poniższy post jest ukoronowaniem tych niewybrednych ataków) [quote name='Leila52']Em jak nie masz pieniedzy zeby pomoc psom przed zima to wez sie sama za szycie i dzierganie dla nich kubraczkow.Bo z tego co tu wypisujesz to jestem coraz mocniej przekonana ze ty naprawde jestes na prochach i nie dociera do ciebie ze na tym watku jestes zbyteczna.[/QUOTE] przekonuje mnie jedynie, że dogomania jako forum dyskusyjne jest terenem dzialania ludzi, z którymi nie chcę mieć nic do czynienia, niestety nawet dla dobra psów.
  5. Drodzy Jedynie Prawdziwi Obrońcy Zwierząt pokroju Alison i Psa Wolnego, przyznaję się sama, zostałam przez was całkowicie pobita, wręcz sromotnie rozniesiona w pył. Ustępuję pola (Psie Wolny, dla ułatwienia podaję, że to ma pewien związek z przyłbicą). W istocie kompletną głupotą było włączenie się do tej dyskusji i próba jakiejkolwiek wymiany argumentów na tym forum. Niestety waszym celem nie jest poszukiwanie realistycznych i skutecznych sposobów sprawowania opieki nad bezdomnymi psami lecz jedynie dążenie do rozwalenia wszystkiego, co istnieje i zniszczenia osób, które ośmielą się mieć odmienne poglądy. Niby walczycie o dobro bezdomnych psów, a w gruncie rzeczy traktujecie je jako kartę przetargową w personalnej rozgrywce. Niejaka Alison rzuciła tu znakomity pomysł – zorganizować wspólną akcję i wezwać ludzi z całej Polski do pozabierania psów z Wojtyszek. Ups, okazuje się, że to jej się jedynie wypsnęło, teraz nabrała wody w usta, bo przecież taka akcja pomogłaby nie tylko psom! Coś takiego pośrednio wsparłoby same Wojtyszki, a do tego za żadną cenę nie wolno dopuścić, nawet za cenę dobra psów z Wojtyszek. Na wątku [U]List do premiera RP w sprawie odwoł. Głów. Lek.Wet.oraz wywózek psów do Niemiec[/U] em w poscie 2106 odpowiadając na atak Psa Wolnego zauważyła: [I]Bo wrogosc, brak wspoldzialania, otwarcia na innych, agresja, kompleksy i postawy roszczeniowe srodowisk prozwierzecych sa zastraszajacych rozmiarow. Nie nadrzedny cel jest wazny, nie wspolpraca, na rzecz zwierzat, - nie ma po prostu tej umiejetnosci, chocby za cene zrewidowania jakichs swoich pogladow czy nawet lekkiego ustapienia, rozwazenia akceptowalnych wspolnych rozwiazan. A przeciez tylko zmasowane – obywatelskie - dzialania tych srodowisk, w skali mikro i makro, moglyby wg mnie wplynac na zmiany. Jak tak czytam twoje posty, polegajace glownie na doraznym wyeliminowaniu oponentow, a nie na szukaniu rozwiazan, to widze symbol tych srodowisk. To nie o efektywne dzialania chodzi, ale o “wykoszenie przeciwnika” (choc wcale przeciwnikiem prawdziwym nie musi byc). Szabelka wazna, a nie poletko. Nie zzymaj sie na to, ze to udawane panstwo udawanego prawa. Ty je np. stanowisz tu symbolicznie na dogo. Ot, taka praca od podstaw. Domagajac sie od innych tego, czego sam od siebie nie wymagasz. Dlatego ludzie uciekaja od takiej “wspolpracy”. [/I] Całkowicie się z nią zgadzam. Właściciel przedsiębiorstwa w Wojtyszkach, Longin Siemiński nie jest moim pryncypałem ani nawet znajomym i nie mam osobistego interesu w dalszym istnieniu bądź nieistnieniu psiego imperium w Wojtyszkach. Niestety w tej chwili nie widzę żadnej alternatywy dla tego schroniska ani nawet perspektyw na wypracowanie alternatywnych rozwiązań, bo przynajmniej na tym forum dyskutantom na tym w ogóle nie zależy. W miłości do zwierząt nie wystarczy pisanie o Psach Wojtyszkowych, Mieleckich czy Korabiewickich z dużej litery. Niezgoda na obecny stan rzeczy to pierwszy krok. Trzeba też zrobić drugi – dyskutować nad drogami, które pozwolą osiągnąć stan, jakiego prawdopodobnie wszyscy sobie życzymy – zbudowania przez gminy sieci niewielkich, dobrze funkcjonujących schronisk. Ale to wymaga ochłonięcia, choćby na jakiś czas, z zacietrzewienia i podjęcia rzeczowej dyskusji bez wzajemnego obrzucania się błotem. Takiej gotowości tu nie widzę. A zatem szanowni Jedyni Obrońcy Zwierząt z pewnością nadal będziecie się dobrze bawić we własnym gronie, bez przeszkód obrzucając inwektywami wszystkich i wszystko włączając w to również struktry państwowe. Nie zapominajcie, tu ponownie powołam się na em, że wy jako obywatele też składacie się na to państwo. Jacy obywatele – takie państwo. Demokracja jest sztuką dyskusji i wypracowywania kompromisów, które możliwe są do przyjęcia przez większość. Tego trzeba się długo uczyć.
  6. [quote name='Alison']Oj gdybyś ty widziała ,,rzucanie mięsem'' w wykonaniu pryncypała swego L.S i jego ekipy to byś bzdur nie wypisywała.[/QUOTE] Coś nielogiczna ta odpowiedź, jeśli to jest mój pryncypał, to skąd ten tryb przypuszczający „gdybyś ty widziała“? A co do wypisywania bzdur, to droga Alison, niektóre "osoby" nie są w stanie mnie obrazić. Nauczono mnie, że dzieci bez kindersztuby należy traktować pobłażliwie.
  7. Ktoś usiłował mnie przekonać, że upodobanie do rzucania mięsem mają jedynie ludzie z Wojtyszek, ich pracownicy, poplecznicy, zausznicy i tym podobne „elementy“…
  8. Xxxx52 ty jesteś przekonana, że żyjąc w Niemczech mieszkasz w lepszym ze światów i popatrujesz z góry na Polaków. Ja jestem tu od dwudziestu lat i w ogóle nie chcę wdawać się w rozważania nad lepszością lub gorszością, ja mieszkam jedynie w innej okolicy. Tu niektóre sprawy wyglądają inaczej albo patrzy się na nie z innego punktu widzenia. Nawet w obrębie samych Niemiec można zauważyć duże różnice. Nie na darmo Wirtemberczycy powiadają „in Bayern gehen die Uhren anders“ czyli „w Bawarii zegarki chodzą inaczej“. Ten temat lepiej rzeczywiście zakończyć. Przepraszam za OFFa.
  9. xxxx52 [B]Niemieckie przepisy pozwalają na trzymanie psów na uwięzi.[/B] Ograniczenia czasowego nie ma. Łańcuch pownien ślizgać się swobodnie na drucie (mowa o Laufvorrichtung) o długości co najmniej 6m i pozwalać psu odbiec na bok na przynajmniej 5m. Być może tam drut jest, tylko z daleka widać sam łańcuch. Ten pies i tak zawsze siedzi przed budą przy wejściu do obory. Oborę z pewnością regularnie odwiedza weterynarz. Masz rację, mogę zapytać, ale ten pies siedzi na tym łańcuchu prawdopodobnie całkowicie zgodnie z przepisami… zajrzyj do § 7 Anforderungen an die Anbindehaltung [url]http://www.gesetze-im-internet.de/tierschhuv/__7.html[/url]
  10. xxxx52 mieszkam w niemieckiej wsi, zostało w niej jeszcze kilka gospodarstw rolnych. Chodząc z Boyem na spacery co i rusz przechodzę obok jednego z nich. Przed wielką oborą stoi buda psa, a do niej niej przyczepiepiony łańcuchem (na oko 4-5 m) wielki pies. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby biegał luzem choć teren jest ogrodzony. 700 m dalej stoi szkoła podstawowa. Kilkanaście kilometrów dalej stoi schronisko dla zwierząt. Niby boryka się z kłopotami. Wczoraj w gabinecie lekarskim znalazłam pięknie lśniący, kolorowy magazyn pt. "Tierschutz" (Ochrona zwierząt) wydany przez to schronisko. Wszyscy tu tak kochają zwierzątka a tego psa na łańcuchu nikt nie widzi? W oświeconych Niemczech „tradycji trzymania psów na łańcuchu“ nie ma, ale psy na łańcuchach też są. Kara śmierci? W Niemczech kary śmierci nie ma. Skazany na dożywocie przestępca może wyjść po 15 latach z więzienia. Cóż za postępowy kraj! A znasz termin "Sicherungsverwahrung" (nie jestem prawnikiem, ale to odpowiada chyba "aresztowi prewencyjnemu")? Tych, którzy według sądu nawet po odbyciu kary ciągle jeszcze mogą stanowić zagrożenie dla społeczeństwa, można nadal przetrzymywać w więzieniu, tak prewencyjnie, bo lepiej izolować ich od społeczeństwa. Ta regulacja prawna została wprowadzona w roku 1933 (!). Ogłoszono memorandum do końca roku, trwa dyskusja co z tym fantem zrobić. Nie wszyscy chcą natychmiastowego zlikwidowania tej możliwości, tu ludzie też boją się przestępców. Lepiej rozmawiajmy na temat psów, zamiast kłócić się o wszystko. PS Koszerne rzeźnie dla świń??? Ortodoksyjni Żydzi nie jedzą w ogóle wieprzowiny, sądzę że nawet z koszernie zabitych świń by nie jedli.
  11. Epe, to, co robią w Wadowicach, to już jest coś, mają jakiś sensownie zorganizowany punkt przetrzymań, urząd i straż są aktywne. Potrzebne jest jeszcze stosunkowo niewielkie, dobrze zorganizowane schronisko w pobliżu, które obsługuje (np. jak proponuje xxxx52) tylko 3-4 gminy. Wadowice pierwszy krok już zrobiły.
  12. Xxxx52, na razie znalazłam tylko ten artykulik. Ja też nie wiem, jak to funkcjonuje w praktyce i czy rzeczywiście we wszystkich przypadkach tak świetnie zdaje egzamin. Można się dowiedzieć, jak to jest zorganizowane. Na pewno potrzeba dobrej woli ze strony urzędników, straży miejskiej i współpracujących lekarzy weterynarii. W Rzgowie pod Łodzią jest niewielkie przytulisko gminne, pies – rasowy mudi, który tam trafił, przepadł bez wieści. Pani doktor weterynarii, która go oglądała nie umiała zauważyć tatuażu ani nie chciało jej się sprawdzić, czy pies ma chipa. Na brak dobrej woli i głupotę nie ma rady. Z artykułu wynika, że w Wadowicach wypracowano jakiś sposób postępowania z bezpańskimi psami, w którym aktywny jest także Urząd Gminny i Straż Miejska. Można się temu przyjrzeć. Dlaczego od razu się krzywisz i mówisz, to nie może funkcjonować? Tekst p. Żebrak jest krótki, opisuje tylko historię jednego pieska. Informacji w nim jest mało, więc ich poszukajmy na własną rękę, zamiast od razu to skreślać. Z pewnością istnieje przynajmniej kilka gmin w Polsce, które próbują poradzić sobie z problemem bezdomnych zwierząt i szukają rozwiązań. W szeroko pojętym regionie łódzkim niemal 100 gmin uchyliło się od odpowiedzialności i podpisało umowę z jednym przedsiębiorcą. Powstał moloch, w którym przebywa ponad 3,5 tys. psów. Uważasz, że to właściwe podejście ze strony tych urzędów gminnych?
  13. [quote name='xxxx52']Gdyby to moze byla straz dla zwierzat . Wiesz adoptowac to mozna ,ale nie liczy sie statystyka adopcjyjna tylko jakosc adopcji.Nie mama zaufania do tykich adopcji . Tak sie zastanawiam ,a co sie dzieje, kiedy psow wiecej przjdzie do tej przechowalni ,miejsc zabraknie ,a nikt nie zaadoptuje psow? bardzo pochlebne jest ,ze gmina finasuje szczepienia ,bad.wet,kastracje .Tak powinno byc ,to po latach populacja psow by znacznie spadla no i smiertelnosc.[/QUOTE] Zgadzam się z twoim brakiem zaufania do statystyk, gdzieś przeczytałam, że gdyby opierać się na statystykach, to przeciętny człowiek miałby po jednej piersi i jednym jądrze. Mimo wszystko widzę tu modelowe rozwiązanie. Gmina Wadowice sama zajmuje się bezdomnymi psami. Strażnicy miejscy nie udają, że bezpańskich psów nie ma. To był przecież powód, dla którego prezes Medora popsuła sobie stosunki ze swoim Urzędem Miasta. Zwróć uwagę na fragment: [I]Straż miejska posiada dwa kojce, w których tymczasowo przebywają zwierzęta. W tym czasie [B]urzędnicy i strażacy [/B]poszukują dla nich domu. [/I] W atrykule nie ma mowy o tym czy adopcje są kontrolowane i w jaki sposób. Przypuszczam jednak, że nie oddają psów bez bacznego przyjrzenia się osobie adoptującej, bo wiedzą, że jak pies znowu znajdzie się na ulicy, to do nich wróci. Z pewnością są otwarci na pomoc ze strony wolontariuszy i organizacji pozarządowych. Artykuł jest krótki, nie napisano, co dzieje się z psami, dla których mimo wszelkich starań przez długi czas nie udało się znaleźć domu. Jasne, schronisk nie da się uniknąć, niektóre „nieadopcyjne - niesocjalne“ psy wymagają pracy z trenerem i poszukiwanie dla nich odpowiedzialnego domu trwa odpowiednio długo. Chore psy trzeba leczyć i izolować itd. Dwa kojce to mało, akurat tyle, żeby przetrzymać kilka psów przez krótki czas. Przede wszystkim jednak gmina nie spycha problemu na inną jednostkę. Kto mieszka na terenie gminy Wadowice i może zrelacjonować jak to działa?
  14. Rozwiązanie stosowane w Gminie Wadowice: (cytat z artykułu Eweliny Żebrak z Gazety Krakowskiej) [B]Wadowice to jedna z nielicznych gmin w Polsce, gdzie strażnicy miejscy pełnią dodatkowo rolę "poszukiwaczy adopcyjnych rodziców" dla bezdomnych psów. - W tym roku mieliśmy już około 40 bezdomnych psiaków - mówi Tadeusz Frasunek. - Dla 30 znaleźliśmy dom. W ten sposób działamy nieprzerwanie już od ośmiu lat. Straż miejska posiada dwa kojce, w których tymczasowo przebywają zwierzęta. W tym czasie urzędnicy i strażacy poszukują dla nich domu. - Wszystkie koszty, czyli szczepienia, odrobaczania czy sterylizacji pokrywane są z budżetu gminnego - mówi Frasunek. - Uważamy, że oddanie psa do schroniska nie załatwia problemu, dlatego wzięliśmy to na swoje barki. Strażnicy decyzji nie żałują. Mimo że doszły im przez to dodatkowe obowiązki, wiedzą, że działają w słusznej sprawie[/B] [I]Babica, powiat wadowicki: porzucony Dżeki nie ruszał się z miejsca przez dwa tygodnie[/I] Ewelina Żebrak, Polska Gazeta Krakowska, aktualizacja: 2011-11-19 00:24 [url]http://wadowice.naszemiasto.pl/artykul/1167229,babica-powiat-wadowicki-porzucony-dzeki-nie-ruszal-sie-z,id,t.html[/url]
  15. [quote name='ostatniaszansa']Czyli przedsiębiorstwo bierze pieniądze, a prywatne osoby sponsorują psy? No na to bym nie wpadła... /Agnieszka[/QUOTE] Schroniska komunalne i rozmaite fundacje żyjące z odpisu też to robią. Mam pytanie ogólne do szanownych dyskutantów: Czy wy przychodzicie na to forum, żeby sobie ponarzekać, jak to w tych Wojtyszkach jest źle i poodprawiać egzorcyzmy nad Siemińskim jako wcieleniem szatana, czy też chcecie szukać rozwiązań, które byłyby do zaakceptowania i jeszcze przyniosły korzyść innym?
×
×
  • Create New...