Jump to content
Dogomania

Konflikt między Husky a Goldenem


aga2232

Recommended Posts

Mam taki problem. Mam psa Goldena a chłopak Husky obie to suczki. Nika (golden) ma 4 lata a Ajla (husky) ma 1,5 roku. Od szczeniaka psy się znały zawsze się lubiały i ze sobą bawiły, widywały się pare razy w tygodniu a czasami nawet codziennie. Od paru miesięcy Ajla (husky) mieszka u mnie czyli psy są non stop razem nigdy nie było z nimi problemów żadnych, jakiś czas temu zdarzyło się że skoczyły na siebie z zębami dlatego, że Ajla (husky) chciała zjeść z miski Niki (golden) później było tylko gorzej.. Ajla (husky) zaczeła warczeć i pokazywać zęby do mojej mamy gdzie ona zawsze rzuci im coś dobrego do jedzenia, 3 letniego siostrzeńca i rocznej siostrzenicy, wiadomo że dzieci chcą się bawić z psami tym bardziej, że Nika (golden) wychowywała się z dziećmi więc co by jej nie robiły to ona i tak się cieszy czy po niej skaczą czy ciągną za ogon. Wiem, że Husky to inna rasa ale przecież to spokojne psy. Tak myślałam ale do dzisiaj, dawałam psom rano jeść, jeszcze nie zdążyłam położyć misek na podłoge a psy sie na siebie rzuciły i nie wyszly z tego cało.. Nika miała uszkodzoną łapke a Ajla rozcientą głowe nad okiem i musiała mieć założone szwy... Co robić?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]wiadomo że dzieci chcą się bawić z psami [/QUOTE]

I wiadomo też, że nie każdy pies musi akceptowac takie zabawy, jakie preferują małe dzieci. Moim zdaniem nie należy pozwalać tak małym dzieciom na "zabawy" z psami. W psach zachowanie małych dzieci często budzi uzasadnione poczucie zagrożenia - gwałtowność ruchów, przytulanie, nachalny dotyk, zbliżanie do głowy psa twarzy, obejmowanie, głośne zachowanie. Pozwalanie na takie kontakty to kuszenie losu. I również dręczenie psa - w moim odczuciu.
Przecież rywalizacja o żarcie to normalna rzecz - dla psów! Karmienie to potencjalnie najbardziej konfliktowa sytuacja. Oczywiście - przy prawidłowym działaniu przewodnika i prawidłowych jego relacjach z psami możliwa jest sytuacja (znam taką) gdy dorosłe psy mieszkające razem jedzą łeb w łeb 30 cm od siebie. Ale to dużo pracy na wielu poziomach.
Najprościej unikać konfliktów - podczas przygotowywania żarcia psy niech się nie plączą i nie kotłują pod nogami, niech czekają na siad lub waruj (zakładam, ze takie podstawy potrafią) w bezpiecznym dystansie i karmcie je z dala od siebie. Nawet w osobnych pomieszczeniach. Miski między posiłkami niech będą zabierane. Uważajcie na gryzaki, kości, zabawki - o to też mogą sie pochlać.
Swoją drogą dwie dorosłe suki w jednym mieszkaniu to spore wyzwanie dla niedoświadczonego przewodnika. Miejmy nadzieję, ze konflikty ograniczą się do tych "jedzeniowych"(a i te juz się nie pojawią :) ) Na pewno przyda się zintensyfikować szkolonko posłuszeństwa w domu, zeby łatwiej móc kierować zachowaniem suczek i wzmocnić swoją pozycję.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yamayka']Karmienie to potencjalnie najbardziej konfliktowa sytuacja. Oczywiście - przy prawidłowym działaniu przewodnika i prawidłowych jego relacjach z psami możliwa jest sytuacja (znam taką) gdy dorosłe psy mieszkające razem jedzą łeb w łeb 30 cm od siebie. Ale to dużo pracy na wielu poziomach.
Najprościej unikać konfliktów - podczas przygotowywania żarcia psy niech się nie plączą i nie kotłują pod nogami, niech czekają na siad lub waruj (zakładam, ze takie podstawy potrafią) w bezpiecznym dystansie i karmcie je z dala od siebie. [/QUOTE]


Moje suki jedzą dosłownie 10 cm od siebie. Zero rywalizacji. Jak młoda chce zwinąć starszej kość to starsza pokazuje zęby i młoda odpuszcza. Zaraz po jedzeniu zamieniają się miskami żeby sprawdzić czy druga coś nie zostawiła.
U mnie idealną receptą na ułożenie dobrych stosunków między psicami było traktowanie ich równo- to ja jestem ich panią i to do moich zasad mają się dostosowywać. Jeśli ktoraś podskoczy to jest natychmiastowo karana poprzez nakaz pójścia na miejsce, w którym ma siedzieć aż do odwołania. Nie życzę sobie żadnych konfliktów między sukami, nie obchodzi mnie to czy się lubią czy nie- jak się nie lubią to mają się olewać, a nie startować do siebie z zębami. Na początku były spięcia przez moje złe postępowanie- gdzieś wyczytałam, że nie wolno faworyzować tego młodszego psa w obecności starszego, jedzenie najpierw dawać starszemu, potem młodszemu itd, w efekcie młoda zaczęła bardzo agresywnie zachowywać się, gdy pojawiała się starsza. U mnie jest tak, że jeśli obie suki są obecne przy rozdawaniu żarcia to obie dostają równocześnie. Obie są równocześnie głaskane, przytulane- jedno warknięcie oznacza izolację. Po prostu postępuje z nimi jak z bliźniakami.

Nie tak dawno czytałam gdzieś informację o tym, że udowodniono, że psy odczuwają coś w rodzaju ludzkiego "to nie fair". Może niepotrzebnie i nawet nieumyślnie prowokujecie jakieś sytuacje?
Narazie rzeczywiście lepiej karmić je w pewnej odległości od siebie. Przede wszystkim każda powinna czuć się bezpiecznie i móc normalnie zjeść, a nie stresować się, że druga zaraz przyjdzie wsadzić jej nos w miskę. Nie wolno pozwalać na coś takiego, to przewodnik ustala zasady i powinien dbac o dobre samopoczucie psychiczne swoich psów, tak akby nie musiały się one bronić na własną łapę i wymyślać niezbyt oczekiwanych rozwiązań

Link to comment
Share on other sites

Sunia husky dojrzewa, zmienia się w dorosłego psa i zachowuje się normalnie jak na ten wiek. Nie musi być już podległa goldence. Do tego zmieniła otoczenie, dom, rodzinę. Najwyraźniej czuje się bardzo niekomfortowo, co próbuje Wam przekazać pokazując zęby. To dobrze, że sygnalizuje poczucie zagrożenia, absolutnie nie karć jej za to, bo zostanie jej już tylko gryzienie. Postaraj się pomóc suni odnaleźć się w nowej sytuacji, nie pozwalaj dzieciom na męczenie psa, gdy widzisz, że sunia chce się wycofać, daj jej spokój. Poświęć czas na szkolenie psa, zajmij ją czymś, zabieraj na długie spacery, żeby rozładować stres. Poczytaj o sygnałach uspokajających wysyłanych przez psy, naucz się czytać jej emocje, a będziesz mogła zapobiegać nieprzyjemnym incydentom. W jakiej sytuacji zareagowała źle na Twoją mamę?
Jeżeli suki rywalizują o jedzenie nie karm ich koło siebie. Zależnie od natężenia problemu może wystarczyć tylko rozstawienie misek po obu końcach pomieszczenia (tak aby psy były ustawione tyłem do siebie), albo nawet karmienie w oddzielnych pokojach. Obserwuj psy, nie pozwalaj, by jedna przeszkadzała drugiej w jedzeniu.
Na co dzień podczas wspólnych zabaw podawaj suniom smakołyki jednocześnie, nagradzając swobodne zachowanie wobec siebie. Jeżeli konflikty między nimi dotyczą tylko miski, to nie jest źle ;)

Link to comment
Share on other sites

Widocznie oba psy (suczki) mają charakter dominujący a spotkanie się takich osobników, prawie zawsze kończy się awanturą, a jeżeli obie mają takie nastawienie to najprościej chyba byłoby karmić je osobno. Albo spróbuj nauczyć je tego, że fakt postawienia misek na ziemii nie oznacza wcale, że odrazu mogą jeść - Proponuję coś takiego - Wołasz oba psy do siebie, każesz im usiąść lub się położyć, kładziesz przed nimi PUSTE MISKI i wrzucasz najpierw jednej później drugiej jakiś smakołyk - postaraj się to robić równocześnie. Możesz też nagradzać jedzeniem psa, który jest bardziej uległy (poczytaj o mowie ciała) - Uległość oznaczać będzie jedzenie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']Możesz też nagradzać jedzeniem psa, który jest bardziej uległy (poczytaj o mowie ciała) - Uległość oznaczać będzie jedzenie...[/QUOTE]

A to sobie dominant odbije tą "niesprawiedliwość" jak właściciel nie będzie patrzył... :diabloti: a chyba nie o to chodzi. Faworyzowanie słabszego psa praktycznie zawsze przecież kończy się na nasileniu konfliktu.

Jak zwykle trzeba zacząć od podstaw, uczenia posłuszeństwa obu psów, potem włączania w lekcje mamy, która jest źle traktowana przez Ajlę (to ona ma wydawać polecenia i nagradzać, Ty ew. egzekwować), a do tego trochę dyscypliny dla dzieci :razz: To że goldenka pozwala sobie włazić dzieciom na łeb nie znaczy, że na to samo ma pozwalać sobie praktycznie obcy husky, któremu wbrew pozorom do goldenowej łagodności daleko.

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/members/20029-Martens"][B]Martens.[/B][/URL]
Nie słabszego, a bardziej uległego ... Po prostu pies wkońcu pojmie, co bardziej mu się opłaca... Jest cos takiego jak "pozytywne szkolenie" nie do końca jest to zawsze skuteczne, ale nie ma jednej "stałej" metody, wydaje mi się, że powinno się próbować wszystkiego... Prócz Agresji wobec czworonoga...

[IMG]http://www.dogomania.pl/images/statusicon/user-offline.png[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
Jak zwykle trzeba zacząć od podstaw, uczenia posłuszeństwa obu psów, potem włączania w lekcje mamy, która jest źle traktowana przez Ajlę (to ona ma wydawać polecenia i nagradzać, Ty ew. egzekwować), a do tego trochę dyscypliny dla dzieci :razz: To że goldenka pozwala sobie włazić dzieciom na łeb nie znaczy, że na to samo ma pozwalać sobie praktycznie obcy husky, któremu wbrew pozorom do goldenowej łagodności daleko.[/QUOTE]

Z tym się zgadzam w stu procentach ... Pies też musi być szanowany...

Link to comment
Share on other sites

Gajos, psy powinno się traktować jednakowo. Jak jednego zaczniesz faworyzować, nagradzać za słabość, drugi w ogóle zwariuje, a tego raczej nie chcemy.
Teoria dominacji jest prawdę mówiąc dosyć szkodliwa, więc odłóżmy ją na bok, ok?
Aga, pracuj z oboma psami, staraj się je zmęczyć, poczytaj np. rady Zofii Mrzewińskiej, poszukaj fajnych sposobów karmienia. Może zadziała np. komenda siad wobec obu suk i dawanie żarcia z ręki na raz? U mnie działa na dwóch takich, co to jeden młody, duży i uległy, do tego gość w domu, a drugi, stały mieszkaniec, mniejszy, ale zadziorny. Jak im dajemy razem jeść jako nagrodę za siad i spokój, to właśnie spokój otrzymujemy.
Poza tym staraj się traktować suki tak samo, pracujcie z nimi, wyprowadzajcie je razem i bawcie się z nimi w psie gry zespołowe, jakieś aporty, ganianki. To moze wzmocnić między nimi wieź.

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam podobny problem ale z upartymi foksterierkami, pewnego dnia po prostu zaczęły się żreć. Generalnie z sukami podobno jest ciężej, jak zaczną, ciężko im skończyć.. Natychmiast powinnaś wprowadzić w domu na spacerach i wszędzie gdzie psy przebywają mocne zasady, podporządkować im suczki i wyjaśnić członkom rodziny o co chodzi. Większość jest tutaj napisane, ja dodam że u mnie sterylizacja suki która jeszcze wtedy nie miała zabiegu zakończyła ten niemiły proces, oczywiście ciężko dalej musimy z nimi pracować, ale nic już sie nie dzieje, po prostu trzymamy je 'w ryzach' , wiedzą na co mogą sobie pozwolić a na co nie i to tylko wyszło wszystkim na dobre, psy są posłuszne, w domu jest spokój :) Powinnaś rozważyć sterylki suczek.
I tak czytając Twój pierwszy post mam wrażenie że być może problem leży tylko w psychice husky.
Zachowuje się tak jakby próbowała na ile może sobie pozwolić, mama czy dzieci zapewne nie wymagają od niej za dużo i traktuje je jako 'słabsze'.. Na pewno nie czuje się komfortowo ponieważ dużo się zmieniło w jej życiu, ale na pewno nie możecie jej przez to faworyzować i rozpieszczać. Jeśli pokażecie jej że może byc 'stabilnie' i bezpiecznie to może zrozumie że czas wyluzować. Ćwiczcie dużo z obiema na raz, mi pani behawiorysta poleciła wyprowadzać suczki osobno co na początku poczyniłam, jednak to tylko pogorszyło sprawę. Wracałam ze spaceru z jedną - a druga atakowała. Sprawdziła się u mnie też metoda zwykłego uczenia siad podaj łape i tego typu rożnych komend na takiej zasadzie że jedna osoba zajmuje sie jednym psem, druga tym kolejnym a wszyscy są w jednym pomieszczeniu , tylko na początku lepiej żeby psy były odwrócone od siebie. Oczywiście z udziałem tych samych smakołyków i nagród słownych. Warto na początku doczepić psom krótkie linki do obroży żeby mieć jakąś kontrole, i często pomagało mi szarpnięcie w bok z wyczuciem (za smycz) gdy pies interesował się drugim, napinał itd - po prostu 'szykował się'. Taki gest rewelacyjnie wyprowadza psa z tego stanu. Ktoś może powiedzieć żeby użyć zamiast tego komendy słownej - u mnie to by nie przeszło, suka która chce zaatakować widzi tylko wroga i jest nagle głucha. Na początku próbowałam mówić stanowczo 'nie', zorientowałam się że sygnał słowny jest jakby 'startem' do ataku.

Link to comment
Share on other sites

Sybel, w każdej technice jest troche racji - Nie jestem dokońca przekonany że TD jest taka straszna.... Okropna wręcz jest dla ludzi, którzy w jakiś sposób uczłowieczają psy, a z reguły to nie wychodzi na dobre, a jeżeli jeszcze robią to z dużym, silnym psem to.... Zapraszam do schronisk .... Troche OffTopicowo ale cóż...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS'][URL="http://www.dogomania.pl/members/20029-Martens"][B]Martens.[/B][/URL]
Nie słabszego, a bardziej uległego ... Po prostu pies wkońcu pojmie, co bardziej mu się opłaca...[/QUOTE]

No a ja Ci powiem i z doświadczenia, i wiedzy teoretycznej, że to przeczy podstawom psiej psychologii. W parze psów to "dominant" ma przywileje. W tym przypadku jest to suka zasiedziała i jej należy się najpierw uwaga, najpierw miska, najpierw głaskanie od "kierownictwa - a zarazem podkreślanie naszego autorytetu poprzez trzymanie jej w ryzach. W ten sposób tworzymy stały układ, w którym każdy ma swoje miejsce i jest spokój.
Traktując psy równo - bywa różnie; jeśli mamy silny autorytet, a psy nie są bardzo wrogie wobec siebie - może się udać.
Natomiast to, co ty proponujesz to zwyczajne podburzanie psów przeciwko sobie. Jeśli one ustalają między sobą taką a nie inną hierarchię, a Ty faworyzujesz smakołykami uległego z tej pary, to wcale nie pokazujesz, że uległość się opłaca, tylko po pierwsze, niepotrzebnie podkręcasz pozycję w stadzie tego psa, który może poczuć się pewnie i sam zacząć prowokować bójki z dominantem, a po drugie prowokujesz dominanta do ponownego trzepania skóry uległemu za nienależne mu przywileje.
Z ciekawości - czy w ogóle miałeś kiedykolwiek do czynienia z taką sytuacją we własnym domu - dwoma gryzącymi się psami tej samej płci? Czy tak sobie tylko teoretyzujesz...?
Piszesz na wielu wątkach, udzielasz bardzo kontrowersyjnych rad w kwestii agresji, które mogą doprowadzić do nasilenia problemu albo pogryzienia kogoś - nie zastanowiłeś się, że może to jeszcze nie jest dobry pomysł? Forum to nie tylko rady na temat agresji, tu jest mnóstwo działów i możliwości fajnej rozmowy o psach. Kiedy zalogowałam się tu prawie 5 lat temu, jakieś pół roku tylko czytałam forum, do głowy mi nie przyszło komukolwiek doradzać - a miałam już wtedy jakieś 7 czy 8 lat doświadczenia w wychowaniu własnych i cudzych psów, i dziesiątki przeczytanych książek na temat behawioru i szkolenia na koncie...

Link to comment
Share on other sites

Więc według Ciebie Martens, najlepiej jest po prostu unikać problemu ? Karmić psa w osobnym pomieszczeniu, i po prostu "się nie gryzą - nie ma problemu" ? Tak jak napisałeś trzeba zacząć od podstaw ... Praca z psem i wyrobienie sobie autorytetu to chyba podstawa każdej zdrowiej więzi pies-człowiek. Tak ?

Pomagałem znajomej w b. podobnej sytuacji i co ? Psy dziś jedzą ze sobą, nie ma między nimi agresji - Dominant zrozumiał, że to "Pańcia" jest autorytetem bo ma w sobie siłę w postaci - jedzonka, którym karmi swoje czworonogi.

Odnośnie Twojej wypowiedzi na temat czytania forum - hmm czytam od około 2 lat jednak nigdy nie miałem za bardzo czasu żeby sobie tutaj popisać. I nie wypowiadam się tylko nt. agresji ...

Link to comment
Share on other sites

Karmienie w osobnym pomieszczeniu nie jest unikaniem problemu tylko zapewnieniem psom bezpieczeństwa, dopóki nie naprawimy relacji między nami a nimi, i między nimi samymi. Dwa psy jedzące grzecznie obok siebie nie mają nic wspólnego z naturalnym psim zachowaniem; naturalna to jest rywalizacja o zasoby, w którą osobniki nadrzędne się nie wtrącają, bo są zajęte swoimi sprawami.
Przyuczanie psów do jedzenia obok siebie nie jest naturalne; to nasza praca wychowawcza, która ma szanse powodzenia dopiero jak wypracujemy z psami dobre relacje. W momencie kiedy mamy do czynienia z laikiem, proponowanie mu na dzień dobry sadzania dwóch nie lubiących się suk, dodawanie do tego żarcia jako zarzewia konfliktu i prób zapanowania nad nimi może skończyć się katastrofą.
I nie uważam, żeby dążenie za wszelką cenę do konfrontacji było najlepszym wyjściem. Kiedy piszesz na forum do osoby, której umiejętności i charakteru nie znasz, która ma problem z agresją psów, najważniejsze jest to, żeby nie zaszkodzić, nie doprowadzić do sytuacji, w której na skutek nieprzemyślanej rady ktoś ucierpi. Praca z agresją jest dla specjalistów, którzy widzą psa, właściciela, ich relacje, przyczyny problemu i błędy opiekuna. Na forum jest to niedostępne i zawsze lepiej poradzić mniej ryzykowne, nawet tylko doraźne wyjście niż doradzać laikowi eksperymenty z dwoma dużymi psami i ich agresją, tym bardziej że już doszło do rozlewu krwi.
I przede wszystkim - suki zazwyczaj łatwo nie odpuszczają, szczególnie u ras pierwotnych i w okresie cieczki mogą dążyć zwyczajnie do eliminacji rywalki, a nie tylko ustalenia pozycji. Ostatnio przerabiałam taka sytuację, akurat nie tu na forum - większa suka zagryzła mniejszą na własnym podwórku, wychowały się razem, akurat obie miały cieczkę... Kiedy pisałam z właścicielem suk było już "po ptakach" - za to pomyśl, jak mogłoby się to skończyć, gdyby poprosili o radę wcześniej. Może ktoś doradziłby im izolację suk na czas cieczki i obie by nadal żyły, a może ktoś postanowiłby je na siłę konfrontować i udowadniać swoją przewagę poprzez podkarmianie tej uległej, bo jest taka biedna - i wtedy doszłoby do takiego rozlewu krwi jaki miał miejsce. Wiesz, zawsze można tłumaczyć, po co ktoś wykorzystał bezkrytycznie rady z internetu - ale ja zawsze patrzę na drugą stronę medalu: po co ktoś takowe rady dawał? Ja bym czuła się winna, gdybym poradziła nieznanej mi osobie takie konfrontacje i próby ustawiania psów on-line, a potem komuś stałaby się krzywda.
I nie zrozum mnie źle, uważam, że masz całkiem niemałą już wiedzę na temat wychowania psów, bo trochę Twoich postów mi się przewinęło - ale wg mnie agresja to nie jest temat w którym ktokolwiek, nawet najlepszy znawca może dawać przez internet rady, które w razie pomyłki w ocenie sytuacji mogą skończyć się ugryzieniem czy pogorszeniem problemu.

Link to comment
Share on other sites

No niestety w takich sytuacjach trzeba ostrożnie robić każdy krok. Wszelkie ćwiczenia najpierw przemyśleć i zapewnić sobie i psom bezpieczeństwo, w dodatku przy tak masywnych psach jak husky czy golden. To na prawde nie są żarty.. ja nie raz nie mogłam rozdzielić foksterierek, 10 kg psów. A suki to suki, są cholernie uparte i nie dadzą szybko za wygraną.

Link to comment
Share on other sites

Ale czy nie uważasz Martens, że opiekun tych psów, popełnił mase błędów ? Napisałem że powinien zacząć pracę od podstaw ? Nie chodziło mi o to, żeby od tak odejść od komputera, podejść z jedzeniem do psów i powiedzieć "ej ty jesteś grzeczny - Ty jesz pierwszy"? Przecież to byłoby przegięcie ... Reasumując - przyznaję popełniłem błąd, ale to raczej z pośpiechu i troche nieskładnie napisałem. Poprawie się na przyszłość :)


PS. Zresztą w takiej sytuacji uważam za błąd samą decyzje posiadania tak dużych psów bez odpowiedniej wiedzy i myślę również, że bez doświadczenia...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...