Jump to content
Dogomania

Zakołtuniony, kulejący biały piesek KOLA w nowym domu! !!


xmartix

Recommended Posts

  • Replies 438
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W piątek, przy okazji wizyty u naszego zaprzyjaźnionego weterynarza- Lumix poprosiła o zgranie na płytkę prześwietlenia RTG Kolinka. Płytkę wraz z badaniami krwi wyślemy 'na dniach' do Grudziądza do dr Mederskiego. Myślę, że nie ma na co czekać. Niech oceni, ponownie zbada, aby całkowicie mieć pewność jaka jest szansa na poprawę ruchową Kolinka. Po wysyłce materiałów będziemy zbierały na podróż i wizytę. Może w dalszej kolejności na operację?

Kola jest dobrym i wesołym pieskiem. Z uwagi na jego młody wiek bardzo chcę mu pomóc w odzyskaniu chociaż częściowej sprawności ruchowej. Jestem gotowa na podjęcie się opieki pooperacyjnej, a dalej rehabilitacji.
Początkowo miałam wątpliwości, bo był taki biedny, nieszczęśliwy, zniósł wielki bagaż cierpień i nie miałam sumienia narażać go na kolejne. Teraz, kiedy odżył widzę go w innym świetle. Jest za młody, aby do końca życia utykać, powłóczyć jedną nóżką i nigdy nie zaznać uczucia biegania. Dlatego należy mu pomóc. Mam tę świadomość, że on już nigdy nie będzie całkowicie sprawnym psem. Jego szanse adopcyjne maleją, przyszły dom musi też wiedzieć, że kiedyś Koinkowi dadzą się we znaki zmiany zwyrodnieniowe. Dom dla niego musi być na prawdę wyjątkowy. To nie będzie łatwa adopcja, pomimo jego niepowtarzalnej urody :)

Kola bardzo przywiązał się do mnie. Jest zazdrosny o Sonię i na odwrót. Wyczuł już mojego Miśka, że można mu wyjadać z miski, zajmować jego legowisko, a nawet przeganiać z miejsca. Muszę więc trochę dyscyplinować małego.

Jest wielkim żarłokiem, przytył. Ma sporadycznie problemy trawienne, ale obserwuję, po czym ma luźne kupy. Dalej nie chce przyjmować dużych granulek :razz:

Link to comment
Share on other sites

Kolinek, ostatnio dużo ze mną podróżował. Już swobodnie czuje się w aucie, nie zwiedza, nie 'kręci się'. Ma swoje miejsce, kocyk. Przygląda mi się, kiedy gadam przez tel. :) Późny powrót do domu:
[IMG]http://i52.tinypic.com/2s97yg3.jpg[/IMG]

[IMG]http://i54.tinypic.com/2gvq1bk.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Ale ten nasz Kolinek jest śliczny.Już sierść mu odrasta,jak będzie dłuższa to dopiero będzie cudo!Ja też myślę,że należy dać szansę Kolinkowi i wykorzystać wszystkie możliwości aby Kolinek był w miarę sprawny.Cieszę się,że jest możliwość konsultacji w Grudziądzu.

Link to comment
Share on other sites

Kolinek na prawdę bardzo się zmienia i on ma w sobie coś,taką sympatię,która przyciąga uwagę człowieka.Kochany maluch!Cioteczko KOSKA,jeżeli jest szansa na poprawienie sprawności Kolinka,to dobrze,że chcesz z niej skorzystać a Kolinkowe cioteczki wspomogą na miare swoich możliwości.Moc mizianek dla naszego Kolinka-ucholinka...

Link to comment
Share on other sites

Kochane Cioteczki,
poniżej cytuję maila od dr Mederskiego z Grudziądza, po obejrzeniu zdjęć RTG Kolinka. Wieści przykre....:

[I][COLOR="red"]"Dzień dobry,
bardzo przykry przypadek medyczny- jezeli to był uraz to bardzo silny i pies miał bardzo dużo szczęścia jeżeli chodzi, bo całkowicie połączone i zmienione sa kregi od trzeciego lędżwiowego. Jeżeli nie było urazu to może to być słabość kości- tzw Paper Bone dieses- papierowe kości , które łamia się same pod nawet tylko obciążeniem samego ciała psa.Nie woiem jak długo to trwa- ale rokowanie słabe bo prawie cały kręgosłup lędżwiowy jest zniszczony. Może tylko tomografia mogłaby pokazać jak wyglada światło kanału
i może coś więcej da sie powiedzieć.

Pozdrawiam Jacek Mederski

Pozdrowienia dla Czarka"[/I][/COLOR]

.... jest mi bardzo przykro :(

Link to comment
Share on other sites

Cioteczki, proszę o Wasze opinie. Nie wiem czy dalej próbować, czy odpuszczać...??? Wiem tylko, że maluch musiał potwornie cierpieć :(

To cud, że mały chodzi. Po takim urazie psy 'foczkują', a nasz Kolinek dzielnie walczył o sprawność w bólu i cierpieniu. Jest silnym psiakiem.

Link to comment
Share on other sites

Nie widziałyście czegoś podobnego jeszcze, ile on musiał wycierpieć? Wysłałam dzisiaj maila do dr Mederskiego z tymi zdjęciami już odpowiedział nie jest dobrze. Wysłałam Kosce zaraz wklei jego treść.

[IMG]http://i51.tinypic.com/9vgw3c.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Tobą w 100%, mną również targają takie emocje. Co tu pisać? Jak mogli na takie cierpienie patrzeć tzw ludzie?[quote name='Bogusik']Patrząc na te zdjęcia,to po prostu oczom nie wierzę...Boże, jak on musiał okropnie cierpieć i jak on to wytrzymał?!Nie potrafię na tą chwilę nic z siebie więcej wykrzesać...[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bogusik']Patrząc na te zdjęcia,to po prostu oczom nie wierzę...Boże, jak on musiał okropnie cierpieć i jak on to wytrzymał?!Nie potrafię na tą chwilę nic z siebie więcej wykrzesać...[/QUOTE]
Ja praktycznie też!Koska może jeszcze porozmawiaj z wetem jak Kolinek będzie znosił te przestawienia kości w dalszym swoim życiu tj.czy te kosteczki mu nie będą coraz bardziej się rozchodzić.Czy zalecany jest ruch,może rehabilitacja tylko ja tu z tą rehabilitacją bym była ostrożna bo może być jeszcze gorzej jak jest.Z mojej strony nie chciałabym narażać Kolinka na nowe cierpienie i potworny ból jeśli by miał być operowany,no chyba,że ze 100% skutkiem tylko kto to zapewni!Może dajmy mu spokój i dajmy mu bezpieczne pełne miłości życie.Myślę,że Kolinek przyzwyczaił się do swojego kalecta.A z maila praktycznie nic nie wynika bo nie wiadomo czy jest możliwość operacji i naprawienia kręgosłupa czy też nie.Natomiast jeżeli chodzi o właścicielkę u której Kolinek przebywał to chyba liczyła,że umrze po takim wypadku,zresztą wątpię czy którykolwiek piesek był tam chociaż raz u weta.Tacy ludzie nie przejmują się cierpieniem psa.Jeden więcej piesek,jeden mniej co za różnica-mniej gęb do wyżywienia.A tam chyba są suczki niesterylizowane a więc będą następne pieski.No a, że Kolinek przeżył to tylko jego szczęście,a dla właścicielki to problem,że jeszcze jedna gęba do miski jednak utrzymała się przy życiu.

Link to comment
Share on other sites

No tak, przykre ale prawdziwe....
Kręgosłup jest nie do ruszenia, już nic z nim nie da się zrobić. Może nóżka (ta usztywniona) byłaby do lekkiej rekonstrukcji?
Tylko pytanie czy jest sens? Oczywiście najlepszym dla niego rozwiązaniem to jak Anula zauważyłaś- to "bezpieczne pełne miłości życie" i może takiego mu szukajmy. Choć będzie trudno.
Tak jak pisałam on musi mieć wyjątkowy dom, kogoś kto poświęci mu więcej czasu i da ogrom miłości. Jest bardzo zazdrosny, uwielbia głaski i przytulanki, wręcz potrafi 'walczyć' o pierwszeństwo bycia przy człowieku. Dla niego liczy się ciepło ludzkich rąk i bliskość. Później jedzonko, smakołyki. Ale trzeba mieć świadomość, że jego kalectwo jest dożywotnie i kiedyś da o sobie znać...

Link to comment
Share on other sites

Takie pieski,które przez całe swoje marne życie nie zaznały ciepłej ludzkiej ręki i miłości będą walczyć o względy człowieka.Mam przykład z moimi tymczasowiczkami ze schroniska one pragną tylko być blisko przy człowieku i okazywania im miłości.Nie opuszczają człowieka ani na krok wodząc wzrokiem aby go nie stracić.

Link to comment
Share on other sites

Koska wejdź na wątek mojego tymczasowiczka Fifka ostatnie posty,ja nic absolutnie nie sugeruję ale warto być na tym wątku.
[url]http://www.dogomania.pl/threads/207570-Przekochany-przemi%C5%82y-Mi%C5%9B-znalaz%C5%82-sw%C3%B3j-domek-%29-%29?p=17878947#post17878947[/url]

Link to comment
Share on other sites

dziękuję Jara za pamięć!
Kola zrobił postępy w kwestii odżywiania, bo zaczął wcinać gryzaki czyszczące uzębienie i uwielbia kurze łapki. Niestety dalej nie przyjmuje większych chrupek niż wersja mini :). Myślałam, że jego małe, drobne ząbki nie radzą sobie z większymi kawałami, ale z drugiej strony obgryza przysmaki i to wcale nie małe. Nie wiem dlaczego tak się dzieje....?
Poza tym Ciocia Bogusik zatroszczyła się o okrycie zimowe, za co pięknie dziękujemy. Mały dostaje oeparol (podaję mu jeszcze). Dupkę grzeje w ciepełku. Trzeba mu tylko docelowego domu stałego.....

Chciałabym Was poprosić o sugestie, co dalej robimy? Czy odpuszczamy wizytę w Grudziądzu, czy 'idziemy' dalej? Zdania są podzielone. Na pewno w ogłoszeniach należy napisać smutną prawdę z konsekwencjami na przyszłość. Niezależnie jakie decyzje podejmiemy to będzie trudna adopcja.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...