przyjaciel_koni Posted March 6, 2007 Posted March 6, 2007 Bardzo się Jurand zmienił od czasu, gdy go widziałam w PL i bylismy na spacerze. Chyba poczuł się pewniej i zaczyna wierzyć w siebie ! To zawsze ujmuje psiakowi lat..... Dzięki Gallegro za chwilę niewątpliwej przyjemności podczas oglądania zdjęć szczęśliwego Juranda !!! Piękna sunia !!!!! (to tak dodatkowo) Quote
red Posted March 7, 2007 Posted March 7, 2007 Kochany Jurand, jest ślicznym pieskiem. Gallegro dałeś mu tyle szczęścia... Quote
gallegro Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 Od wczoraj Jurand jest Panem na włościach. Kto do tej pory nie zaskarbił sobie Jego względów, ma "przechlapane". Nikt obcy nie może bezkarnie wejść do domu. Jurand najeża się i głośnym szczekaniem wyraża swoją dezaprobatę. Nie jest to jakaś nadmierna agresja, ale kilka osób nie miało śmiałości wejść, zanim nie odizolowałem złośnika. Zdaje się, że ten miły psiak coraz bardziej utożsamia się z nowym otoczeniem. Quote
gallegro Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Od dwóch godzin Jurand przebywa w towarzystwie Bonusa i wszystko jest O.K. Spacerują razem po posesji. Problem zaczyna się wtedy, kiedy słyszy mój głos... jest zazdrosny i głośno wyraża swoje niezadowolenie z obecność Bonusika. Obserwuję ich przez okno i widzę, ze naprawdę świetnie się dogadują. Paradoksalnie większy problem jest z Dorką. Chce się bawić z Jurandem, a ten traktuje to jak zaczepki z jej strony. Póki co odizolowałem dziewczynę od chłopaków ;). Jeszcze większy problem jest kiedy wszystkie psiaki są razem. Swoim zwyczajem Dorka gania się z Bonusem, szczekając przy tym głośno. Jurand czuje się wtedy zagrożony. Jak widać postępy są znaczne... jeszcze trochę i cała trójka się zaprzyjazni. Nieco później wkleję kilka fotek Juranda w towarzystwie Bonusika. [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images22.fotosik.pl/39/814311b84b47bd2f.jpg[/IMG][/URL] [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images21.fotosik.pl/66/efa2059c4902cd68.jpg[/IMG][/URL] [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images21.fotosik.pl/66/03e771bdab3d291c.jpg[/IMG][/URL] [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images21.fotosik.pl/66/07aa78d33c80ca17.jpg[/IMG][/URL] Quote
przyjaciel_koni Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Gallegro - mnie się wydaje, że Jurand musi przywyknąć do tych "odgłosów". Po jakimś czasie uzna je za normę i nie powinien czuć się zagrożony. Tak by wynikało z jego dotychczasowych "osiągnięć". A co do zazdrości - trzeba to brać pod uwagę i nie dopuścić do bezpośredniego konfliktu. Mamy przykład u Rexa - tam było dobrze, a teraz psy walczą ze sobą na śmierć i życie. Quote
red Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Tak się cieszę, wspaniałe wieści. Trzymamy wszyscy kciuki, żeby się zaprzyjaźniły. Gdyby nie te oczka, pewnie wszystko by się normowało szybciej. Wynika to z poczucia zagrożenia. Dzięki Twojej pracy Gallegro, Jurand jest szczęśliwym pieskiem. Ściskamy Cię mocno, wszystkie baby z dogoradomia. Quote
gallegro Posted March 11, 2007 Posted March 11, 2007 Myślę, że to co widać na fotkach, mówi samo za siebie. Na początku Jurand trochę szczekał, ale moje psiaki nie zwracały na niego uwagi. Myślę, że decydujący wpływ ma wielkość Juranda. Dorka patrzy na niego tak, jakby chciała powiedzieć "co to za brzdąc pałęta się po ogrodzie". I bardzo dobrze... tym sposobem lody zostały przełamane. Następnym etapem będzie wzajemna akceptacja wpsiaków w domu. Boję się, że na małej powierzchni może dojść do konfliktu. Póki co nie chcę ryzykować "ochłodzenia" stosunków między psiakami. Myślę, ze za miesiąc będzie już po wszystkim i cała gromadka będzie żyła w pełnej symbiozie ;). ps. papiery, styropian i inne "gadżety" widoczne za fotkach, wynoszone są z upodobaniem przez moich ulubieńców. Znajdą je wszędzie. Kiedy pózną jesienią wyjrzałem przez okno, myślałem, ze spadł pierwszy śnieg :razz:. Psiaki wyniosły na ogród i rozdrobniły spory zapas papieru toaletowego ;). Przed chwilą wyjrzałem przez okno... Dorka ignoruje Juranda, a Bonusik chodzi za nim krok w krok. Nie jest przy tym nachalny, dlatego Jurand nie "protestuje". [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images20.fotosik.pl/117/ac582984fe1bed16.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images22.fotosik.pl/41/d63ec6e746761ac2.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images20.fotosik.pl/117/5cf58f2f5ebaadc1.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images22.fotosik.pl/41/cbf7c71b6fadcf3e.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images21.fotosik.pl/68/d05d5369ccc66a04.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images21.fotosik.pl/68/912c968c5e5c9a76.jpg[/IMG][/URL] Quote
red Posted March 11, 2007 Posted March 11, 2007 Wygląda to całkiem dobrze, ale też się boję, nigdy nie wiadomo, czy Twoim psiakom wystarczy cierpliwości... Quote
Tigraa Posted March 12, 2007 Author Posted March 12, 2007 a ja wierzę,że teraz juz będzie tylko coraz lepiej. Tomku nie mogę powstrzymac łez wzruszenia,gdy patrzę na te fotki. Dziękuję Ci za szczęście Juranda :buzi: Quote
gallegro Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 [quote name='red']Wygląda to całkiem dobrze, ale też się boję, nigdy nie wiadomo, czy Twoim psiakom wystarczy cierpliwości...[/quote] Mam tego świadomość, dlatego nie zostawiam ich razem na dłużej. Z samym Bonusem lub Dorką nie ma najmniejszego problemu. Kiedy są wszystkie razem, obawiam się, żeby podczas gonitwy nie staranowały niczego nie świadomego Juranda. Zanim wchodzę z Jurandem na posesję daję im czas, żeby się wyganiały. Najlepiej jednak, kiedy nie ma mnie w pobliżu, ponieważ wszystkie psiaki skaczą na mnie łapami, gdzie Jurand szczególnie to sobie upodobał ;). Dzisiaj postaram się pstryknąć kilka fotek, żeby pokazać co Jurand wyprawia w sypialni na dywanie. Najpierw leży "do góry kołami" i domaga sie głasków, potem robi przewrotki, a na koniec skacze na mnie głośno szczekając ;). Tymczasem fotka z posesji: [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images21.fotosik.pl/72/bc2eecaedc419c7a.jpg[/IMG][/URL] Quote
red Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 Patrzą na Juranda z góry, albo łypią boczkiem, jakby chciały powiedzieć - "no dobra, jeszcze się zastanowimy czy cię polubimy czy nie"... Quote
przyjaciel_koni Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 Fajne zdjęcia !!!! Gallegro możesz ciągle robić i wstawiać ! A ja dzisiaj słyszałam jak Jurand szczeka broniąc domu......... Prawdziwy pies obronny !!!! Quote
gallegro Posted March 25, 2007 Posted March 25, 2007 Przed chwilą podjąłem decyzje, że Jurand zostaje za mną na stałe. Aniu. proszę o przeniesienia wątku do "Już w nowym domu"... Quote
red Posted March 26, 2007 Posted March 26, 2007 Gallegro, nawet nie wiesz jak się cieszymy, myślę, że pozostałe towarzystow go zaakceptowało, stąd Twoja decyzja. Jest u Ciebie szczęśliwy i trudno bymu było zaufać kolejnej osobie. Warto było go ratować... Dzięki za wszystko, pisz o nim.:multi: :multi: :multi: Quote
Tigraa Posted March 26, 2007 Author Posted March 26, 2007 Tomku,wszystkie radomskie ciotki dziękują Ci za uratowanie Juranda,za jego nowe zycie :Rose: :Rose: :Rose: A to ode mnie-za Juranda :buzi: Pójdziesz żywcem do nieba...i zobaczysz jak tam nudno:evil_lol: Quote
gallegro Posted May 28, 2007 Posted May 28, 2007 Jurand mówi Dzień Dobry wszystkim dogo ciotkom :lol:. Psiak zadomowił się już na całego. Z pozostałymi czworonogami zdążył się juz zaprzyjaźnić. Wczoraj przeszedł chrzest bojowy - pod moją nieobecność został na ogrodzie z Dorką i Bonusem przez cały dzień (14 godzin). Zauważyłem już pierwsze, nieśmiałe próby wzajemnego zaczepiania w formie zabawy. Dolores podgryza Juranda, na co on zupełnie nie reaguje. Jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia. Nawet w domu zaczęły się tolerować, choć do sypialni i warsztatu wstęp ma tylko Jurand. Jeśli któreś z pozostałych próbuje sie wśliznąć, Jurand warczy i poszczekuje. W takim przypadku następuje odwrót bez cienia agresji. Jak widać powstała nietypowa sytuacja. Dorka wiedzie prym na posesji, natomiast w domu Jurand. Każdy kto zobaczy go pierwszy raz, nie może uwierzyć, że Jurand nie widzi. Długo i namiętnie muszę tłumaczyć, że jego sprawne poruszanie się po domu i okolicy wynika z analizy otoczenia na podstawie bodźców słuchowo-węchowych. Jurand chodzi swoimi utartymi ścieżkami, ale zauważyłem też, że nie gubi się, kiedy zostaje przeniesiony w nowe miejsce. Nie wiem jak to robi, ale prawie natychmiast odzyskuje orientację. Ulubione miejsca w których Jurand się wyleguje to warsztat (najczęściej przy moich nogach), sypialnia (poranne tupanie skutecznie minimalizuje moje spóźnienia do pracy ;)) i pomieszczenie pod tarasem (przyjemny chłód przez cały dzień). Niestety, do tej pory Jurand nie nauczył się chodzić po schodach... Z tego powodu spotykam się z "zarzutami" sąsiadów, że rozbestwiłem psiaka, nosząc go na rączkach jak "dzidziusia" ;). Ma to też swoje dobre strony... mogę zostawić otwarte drzwi na zewnątrz i mam pewność, że Jurand nie wyjdzie. Nie wiem jak Jurand, ale ja jestem bardzo szczęśliwy, że został u mnie na stałe... Quote
Tigraa Posted May 28, 2007 Author Posted May 28, 2007 [quote name='gallegro']Nie wiem jak Jurand, ale ja jestem bardzo szczęśliwy, że został u mnie na stałe...[/quote] Tomku, jestem pewna, że on też. Nie mógł wygrać lepszego życia :loveu: Wycałuj go ode mnie w pyszczek, szczęściarza małego. Quote
red Posted May 28, 2007 Posted May 28, 2007 Nigdy nie zapomnę, jak biegał na oślep, spanikowany po ciemnej ulicy, uderzając się o ścianę, gdyby nie trafił na nas, juz by go nie było.... "Po nocy przychodzi dzień, po burzy spokój...." Nieszczęśliwy Jurand jest teraz bardzo szczęśliwy, dobrze, że tak się w życiu dzieje... Ściskamy go mocno...Niech żyje 100 lat, bo teraz warto. Quote
gallegro Posted May 28, 2007 Posted May 28, 2007 [quote name='red']...Niech żyje 100 lat, bo teraz warto.[/quote] Red, masz absolutną rację... Jurandzik niedawno wrócił z ogrodu, zjadł ze smakiem kolację i położył się spać w ... sypialni. Sprytna bestia :p. Quote
boniusia1 Posted June 5, 2007 Posted June 5, 2007 Tomku Jak Ci Zazdroszczę że Masz Juranda Ile Bym Nie Oddała żeby Lampunio Był Ze Mną Tak Bardzo Go Kochałam I Kocham ,odwiedzam Go Na Jego"gobie Zawsze Z Czerwoną Różą Nie Potrafię Zapomnieć .Ciągle Jeszcze PłaczI PŁACZ,to Był Mój Najukochańszy Piesek Taki Mi Go Brak,taki Straszny Smutek Pozostał Taki żal Nie Potrafię Się Z Tym Pogodzić.Wycałuj Odemnie Juranda I Mocno Mocno Wytarmoś,jak Znajdziesz Drugiego Takiego Lampunia Daj Znać Pozdrowienia Tomku Bożena Quote
gallegro Posted June 5, 2007 Posted June 5, 2007 Bożenko, ja również bardzo przeżyłem i w dalszym ciągu przeżywam odejście Lampusia. Choć w realu spędziłem z Nim zaledwie kilka godzin, był mi bardzo bliski. Wiem jak Go kochałaś, dlatego domyślam się co czujesz po Jego stracie. Jestem przekonany, że Lampo biega teraz po zielonych łąkach za Tęczowym Mostem i jest szczęśliwy. Kiedyś wszyscy sie tam spotkamy... Bożenko, oboje wiemy, ze drugiego takiego psiaka jak Lampo nie ma i pewnie długo nie będzie, ale... jeśli będziesz gotowa do adopcji kolejnego zwierzaka w szczególnej potrzebie, doświadczonego przez los, wspólnie znajdziemy go dla Ciebie... Quote
Tigraa Posted June 16, 2007 Author Posted June 16, 2007 Tomku, zdjęcia :mad: I napisz coś o Jurandzie. Quote
gallegro Posted June 16, 2007 Posted June 16, 2007 U Juranda wszystko O.K. Wystarczy? :evil_lol: Z fotkami jest niejaki kłopot. Od dłuższego czasu planuję zakup nowego aparatu (o starym juz pisałem - okazał się nieodporny na kąpiel w napoju :razz:), ale ciągle czekam na JLO (jeszcze lepsza okazja). Skrót ten wymyślił kolega i ma on podobno odzwierciedlać mają naturę w tym względzie ;). Jeśli chodzi o tego małego czarnego paszczaka, to jest to najspokojniejszy psiak jakiego miałem. Wybrałem się z nim dzisiaj w dłuższą drogę (od momentu, kiedy go przywiozłem z Warszawy, nie miał okazji podróżować). Trochę się obawiałem.. pamiętam co wyprawiał podczas swojej pierwszej, ze mną podróży. Dzisiaj Jurand był bardzo grzeczny. Całą drogę leżał na tylnym siedzeniu. Po zajechaniu na miejsce, weszliśmy do domu gdzie Jurand wzbudził wielkie zainteresowanie. Psiak był bardzo grzeczny, dlatego w nagrodę dostał spory kawałek kiełbasy ;). Potem dał się głaskać nieznajomej Pani, która swoją drogą jest prawdziwą dogomaniaczką. Jurand w typowy dla siebie sposób, kręcił zadkiem i aż podskakiwał ;). Na obcym terenie nie czuł się zbyt pewnie, ale nie widać było, żeby był zestresowany. Większość czasu przeleżał w cieniu. Miał też miejsce pewien "zgrzyt". Postronny facet, przechodząc nieopodal usłyszał, że Jurand nie widzi... "po co tak psa męczyć" - powiedział. Żal mi takich ludzi... w takich chwilach jestem za eutanazją i to nie w przypadku nieuleczalnie chorych, tylko nieuleczalnie nieczułych, głupich i złych z natury... :shake:. Po powrocie do domu Jurand zjadł ładnie posiłek i teraz czeka, aż mu się sadełko zawiąże ;). Ten dość szczegółowy opis potraktujcie jako substytut fotek... póki co... :razz:. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.