Jump to content
Dogomania

*Pabianice* bernardynka Lusia BEZ OCZU !!!!!!!!!!!!!!!!


Recommended Posts

  • Replies 523
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Ciocia Gosia
Posted

Pokazywałam wątek Lusi wśród znajomych. Pierwsze zdjęcia wywołują szok. Ludzie pytają jak tam i co dalej. Myślę OK, chyba nie ma totalnej znieczulicy. Ale po kilku dniach już nikt nie pamięta.

Lusia zaglądam do Ciebie i czytam wątek. Powiem jedno- to nie ten sam pies, którego widziałam w schronie. W schronie- wystraszona, warczała i truchlała ze strachu. W Fundacji- niezły gagatek, merdała ogonem i była szczęśliwa.

Na pewno chce żyć. Psy swojej ułomności nie postrzegają tak jak człowiek. Jeśli brakuje im jednego zmysłu- wyostrzają inne. Temat wyglądu dla psa nie ma znaczenia.

Mam nadzieję, że Lusia znajdzie człowieka dla którego jej wygląd nie będzie barierą w adopcji. Mocno trzymam za to kciuki.

Posted

Bez względu na różnicę w samopoczuciu, faktycznie u nas Lusia otworzyła się, to jest pies, który nie nadaje się do życia w skupisku zwierząt. Ona ma potencjał, chce szaleć, robić coś z ludźmi, przytulać się i leżeć przy nogach. Brakuje jej tego bardzo. I nie jest u nas szczęśliwa. Jest bezpieczna, najedzona, leczona, ale jest nudno i wieczne oczekiwanie na coś, na jakąś zmianę. Ta sunia chce żyć, a nie od czasu do czasu wyjść z kojca na spacer. Nie możemy jej połączyć z innymi psami i dlatego nie może swobodnie sobie uczestniczyć w codziennym naszym życiu. Perspektywa takiego trzymania w kojcu nie jest dobra, tak nie może wyglądać życie młodego psa, 2 lata u bernardyna to wiek szczenięcy.
Czekamy nadal na wyniki badań. Być może zaawansowanie choroby daje Lusi krótkie życie, ale być może w takim stanie mogłaby funkcjonować sobie długo. W kojcu?
Sytuacja stresuje nas, bo nie mamy dobrej propozycji na życie dla tej sunieczki.
Szansą dla niej jest adopcja. Wygląd powoduje u ludzi szok i jest jednak barierą.

Posted

[quote name='Fundacja BERNARDYN']Bez względu na różnicę w samopoczuciu, faktycznie u nas Lusia otworzyła się, to jest pies, który nie nadaje się do życia w skupisku zwierząt. Ona ma potencjał, chce szaleć, robić coś z ludźmi, przytulać się i leżeć przy nogach. Brakuje jej tego bardzo. I nie jest u nas szczęśliwa. Jest bezpieczna, najedzona, leczona, ale jest nudno i wieczne oczekiwanie na coś, na jakąś zmianę. Ta sunia chce żyć, a nie od czasu do czasu wyjść z kojca na spacer. Nie możemy jej połączyć z innymi psami i dlatego nie może swobodnie sobie uczestniczyć w codziennym naszym życiu. Perspektywa takiego trzymania w kojcu nie jest dobra, tak nie może wyglądać życie młodego psa, 2 lata u bernardyna to wiek szczenięcy.
Czekamy nadal na wyniki badań. Być może zaawansowanie choroby daje Lusi krótkie życie, ale być może w takim stanie mogłaby funkcjonować sobie długo. W kojcu?
Sytuacja stresuje nas, bo nie mamy dobrej propozycji na życie dla tej sunieczki.
Szansą dla niej jest adopcja. Wygląd powoduje u ludzi szok i jest jednak barierą.[/QUOTE]


Czasami jest tak, że nie spodziewamy się pozytywanego rozwiązania problemu, a to rozwązanie samo przychodzi.

Tak stało się w przypadku ślepego Juranda zabranego z chlewu. Jurand nie ma jeszcze operacji, choć na nią czeka.

Nie byo zainteresowania psem, żadengo, a jednak zgłosiła się rodzina, która mając swoje psy zaadoptuje pieska. I nawet jego kalecto Im nie przeszkadza. Mało tego, wiedząc, że pies ma mieć zrobioną operację zastanawiali się nad tym, że o psiaka może bić się wiele rodzin, to Oni wezmą inną bidę, która nie ma szans na domek.

Państwo zaczęli odwiedzać pieska w DT, przywożą smakołyki, zabawki. Pokochali go całym sercem. Wspaniali ludzie!

Piszę o Jurandzie tylko dlatego, aby pokazać, że czasem to niemożliwe, choć bardzo oczekiwane staje się jednak możliwe.

Posted

u Lusi jest jeszcze problem nie tylko wyglądu ale i finansów...:( nie każdego będzie stać na tak drogie leczenie jakie sie zapowiada.

Dostaliśmy dzisiaj wpłatę dla Lusi 200zł, zaraz zrobię przelew.

Posted

a czy ona będzie mieć operację, bo wtedy, gdyby gałki oczne usunięto i zaszyto to wyglądało by jak u ślepaczka - wtedy może ludzie nie byliby tak zszokowani.
Jeżeli chodzi o finanse to pozostało by znalezienie DT za kasę za leczenie - to chyba jedyne wyjście

Posted

przeczytałam cały wątek... tym ludziom w lecznicy to trzeba było pysio Lusi pod oczy podetknąć z uwagą że tak wyglądają psy który powstały z nieprzemyślanych skojarzeń... najłatwiej odwrócic wzrok od tego nie ładne, nie fajne :-(

co do znalezienia się Luski na ulicy... może ludzie nie mieli kasy, może ulegli presji, może coś innego ich zmusiło/skłoniło do tego, że pies u nich nie mógł zostać, ok, rozumiem, sa różne sytuacje .... ale to się szuka psu innego domu, kogoś kto pomoże, podpowie co robić... a nie wyrzucic jak śmiecia :-(

finansowo nie pomoge ale będe odwiedzac Lusie - rozrabiare :-)

Posted

[quote name='Kajusza']przeczytałam cały wątek... tym ludziom w lecznicy to trzeba było pysio Lusi pod oczy podetknąć z uwagą że tak wyglądają psy który powstały z nieprzemyślanych skojarzeń... najłatwiej odwrócic wzrok od tego nie ładne, nie fajne :-(

co do znalezienia się Luski na ulicy... może ludzie nie mieli kasy, może ulegli presji, może coś innego ich zmusiło/skłoniło do tego, że pies u nich nie mógł zostać, ok, rozumiem, sa różne sytuacje .... ale to się szuka psu innego domu, kogoś kto pomoże, podpowie co robić... a nie wyrzucic jak śmiecia :-(

finansowo nie pomoge ale będe odwiedzac Lusie - rozrabiare :-)[/QUOTE]

Ja też nie mogę w tej chwili pomóc, niestety :(, ale trzymam kciuki za poprawę stanu suni.

Co do wyrzucania psów, to już zaczyna być normą. Ja dwa dni temu znalazłam ślicznego ONka wyrzuconego, wraz z materacykiem i kocykiem, na dawne wysypisko śmieci :( :[URL="http://www.dogomania.pl/threads/215120-%C5%9Aliczny-wyrzucony-ONek-z-pos%C5%82aniem%21%21%21%21-DOM-lub-DT-an-CITO%21%21/page2"]http://www.dogomania.pl/threads/215120-%C5%9Aliczny-wyrzucony-ONek-z-pos%C5%82aniem!!!!-DOM-lub-DT-an-CITO!!/page2[/URL]
To po prostu nie mieści się w głowie :(

Guest Ciocia Gosia
Posted

Hello,

Jak tam Lusia się czuję? Czy już coś więcej wiadomo?

Posted

Witam u Lusi, i chciałabym zaproponować jedyną pomoc jaką mogę zaoferować: bazarek. Bazarek zrobiłabym jak tylko rozliczę dwa, które prowadzę w tej chwili- mam jeszcze dużo rzeczy, przeciętnie z takiego ubrankowego bazarro uzyskuję 70-100zł- zawsze byłoby dla Lusi na leki czy coś innego. Ale niestety bazarek będę mogła zrobić dopiero w październiku- a dokładnie10.10... Napiszcie proszę tylko czy taka forma pomocy Was interesuje- wtedy zacznę już zbierać więcej rzeczy ;).
Lusiu- trzymaj się dziewczyno, będzie dobrze.:)

edit: chciałam jeszcze napisać, że są ludzie dla których nie wygląd psa jest podstawowym kryterium adopcji. Niektórzy właśnie biorą te najbiedniejsze, bez innej szansy. Czasami długo się czeka- ale jak ktoś już się zdecyduje, wie co bierze na siebie- i że nie pies jest ładnym dodatkiem do stroju czy domu :sad: Ja swoją Kokę z Palucha wzięłam np dlatego że inaczej by nie przeżyła- zdominowana przez inne psy, gryziona, odganiana od miski :(... Do tego z chorobą skóry, którą jej wyleczyliśmy, ale teraz- na starość, znów się coś tam dzieje (odpukać- na razie to mała zmiana na łokciu). I Koczka mieszka z moimi rodzicami- ja w tym czasie wyprowadziłam się do swojego mieszkania, rodzice psa oddać mi nie chcieli :D Jest z nami już 12 lat. Wierzę że są ludzie, którzy patrzą sercem :)...

Posted

arielka rób rób i nie pytaj:) wszystko się przyda. A Lusia niestety cały czas czeka na wyniki badań, a to trwa niestety, bo zostały wysłane do Niemiec więc sami rozumiecie...
A Luśka rządzi, rządzi na całego:)

Posted

[quote name='arielka186']Witam u Lusi, i chciałabym zaproponować jedyną pomoc jaką mogę zaoferować: bazarek. Bazarek zrobiłabym jak tylko rozliczę dwa, które prowadzę w tej chwili- mam jeszcze dużo rzeczy, przeciętnie z takiego ubrankowego bazarro uzyskuję 70-100zł- zawsze byłoby dla Lusi na leki czy coś innego. Ale niestety bazarek będę mogła zrobić dopiero w październiku- a dokładnie10.10... Napiszcie proszę tylko czy taka forma pomocy Was interesuje- wtedy zacznę już zbierać więcej rzeczy ;).
Lusiu- trzymaj się dziewczyno, będzie dobrze.:)

edit: chciałam jeszcze napisać, że są ludzie dla których nie wygląd psa jest podstawowym kryterium adopcji. Niektórzy właśnie biorą te najbiedniejsze, bez innej szansy. Czasami długo się czeka- ale jak ktoś już się zdecyduje, wie co bierze na siebie- i że nie pies jest ładnym dodatkiem do stroju czy domu :sad: Ja swoją Kokę z Palucha wzięłam np dlatego że inaczej by nie przeżyła- zdominowana przez inne psy, gryziona, odganiana od miski :(... Do tego z chorobą skóry, którą jej wyleczyliśmy, ale teraz- na starość, znów się coś tam dzieje (odpukać- na razie to mała zmiana na łokciu). I Koczka mieszka z moimi rodzicami- ja w tym czasie wyprowadziłam się do swojego mieszkania, rodzice psa oddać mi nie chcieli :D Jest z nami już 12 lat. Wierzę że są ludzie, którzy patrzą sercem :)...[/QUOTE]
'


peeeeewnieeeee

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...