Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dziękuję Beacie R za nr konta. Wpłaciłam maleńkie 100.
Jakoś wierzę, ze Czarok i Medar będą zdrowe i jeszcze szczęśliwe.
może mogę przydać się przy załatwianiu lekarst, żywienia pozajelitowego. z wyrazami szacunku dla Emir, Czarok, Medara i wszystkich pomagających.

  • Replies 648
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

O matko! Co za chudzina!!! Jak można psa doprowadzić do takiego stanu??? :crazyeye: To moje maleństwo waży ponad 80 kg, a jest dość szczupły i ma dopiero 1,5 roku. 38 kg? Nawet sobie nie umiem wyobrazić, jak bardzo wycieńczony musiał być ten pies... Już nawet mój ONek waży więcej...
Postaram się coś przelać, jak tylko wrócę z pracy do domku.
A w jakiej kondycji jest ta sunia?

edit: A jak wygląda kwestia szukania domku dla psiaków? Domyślam się, że najpierw trzeba zaczekać, aż psy dojdą do siebie, ale czy już na stałe zostały odebrane poprzedniemu właścicielowi?

Posted

Oba bernardyny i Emi należą do fundacji; w oby przypadkach uzyskaliśmy pisemne zrzeczenie sie psów; sprawa od strony formalno-prawnej jest załatwiona definitywnie
EMIR

Posted

[quote name='Czarodziejka']Żeby tylko Allegro nie robiło problemu, to zależy od ich dobrej woli, bo dziś znów wpadło 500zł.
Wytawię Emi ponownie!
Medara i Czarok muszę sobie zredagować.
Emir...wybacz, że pozwoliłam sobie na samowolę i w opisie aukcji obiecuję zdjęcia, które są materiałem dowodowym fundacji.
Chyba wybaczysz...
Nie miałam pomysłu, co wysłać.
[CENTER][B][SIZE=3][COLOR=red]Prośba do kogoś:[/COLOR][/SIZE][/B]

[B][COLOR=red]Proszę o pakiecik ze zdjęciami Emi i benków optymalnej wielkości ukazujący ich drogę ku życiu - od początku do końca, może po 8 zdjęć. Jednak wysłać muszę. I żeby nie zapychały skrzynek, zdjęcia do 50 kb. Sama czasowo nie dam rady tego zrobić.[/COLOR][/B][/CENTER]
[/quote]
W kwestii zdjęc poproś o pomoc Medara ( dwunożnego); robiłam zdj. w czasie operacji i po; kolejne zdj mogę zrobić każdego dnia
EMIR

Posted

Zgodnie z obietnicą opiszę Wam historię Czarok i Medara do momentu przejęcia ich przez Emir…
O ich tragedii dowiedziałam się od pewnej Pani, która oba psy znała od momentu kiedy pojawiły się w domostwie obok Jej domu jako małe, śmieszne kuleczki. Wtedy były rozpieszczane i kochane, nie cierpiały samotności, nie wiedziały co to głód i zimno.

Kiedy dorosły a na świat przyszło ludzkie dziecko, ich świat się zawalił. Zostały wtrącone do betonowego boksu, bez budy, bez kontaktu z ludźmi. Coraz rzadziej je wypuszczano, coraz rzadziej je karmiono, coraz rzadziej w ogóle zwracano na nie uwagę. Ich świat był zamknięty w cuchnącym pomieszczeniu, bez czystej wody, bez jedzenia, bez nadziei… Miały tylko siebie....

Sąsiedzi słysząc ich skomlenie i szczekanie dokarmiali je czym mogli, próbowali rozmawiać z właścicielami, szukali pomocy u SM, w TOZ’ie i innych placówkach, ciągle i niezmiennie bez żadnego rezultatu. A było coraz gorzej. Ostatni raz psy zostały wypuszczone do ogrodu (wcale nie małego) w sierpniu br. na 10 minut…. Zaprzestano sprzątania boksu, psy żyły we własnych odchodach, a do jedzenia dostawały mrożone indycze kości wtedy, kiedy wyły zbyt donośnie… :-(:-(:-(


Przypadek sprawił, że dobrzy ludzie trafili na ulotkę naszej Fundacji (Canis et Felis) i zwrócili się do nas o pomoc. Pojechałam zobaczyć tę gehennę na własne oczy i … nie mogłam uwierzyć. Byłam wstrząśnięta i załamana…tym bardziej, że nie wiedziałam początkowo jak je ocalić…
Nawet gdybyśmy cudem jakimś je wyciągnęli, to co zrobić z 2 wielkimi psami wymagającymi intensywnej opieki weterynaryjnej? W klinikach w Poznaniu nie mają nawet tak dużych klatek, nie wspominając już o kosztach…Wtrącić je do schroniska – nie – przecież trafiłyby z deszczu pod rynnę, a teraz pewnie już by nie żyły… Oddać do domu tymczasowego? Skąd taki wziąć, i to jeszcze taki, który z poświęceniem by się nimi zajmował… Żadne z powyższych rozwiązań nie wchodziło przecież w grę…:shake::shake::shake:

Kiedy już mi się wydawało, że nie ma ratunku, zwróciłam myśli ku jedynej dla tych biedaków szansie – ku Emir… Nie muszę Wam pisać, że Jej reakcja była natychmiastowa i od razu powstał plan działania. Najpierw kilka razy usiłowałam zastać tych :angryy: w domu – zawsze bez rezultatu, z zamiarem wykupienia bernardynów. Potem zostawiłam kartkę z informacją, że chcę te psy zaadoptować, pozostawiono ją bez odpowiedzi. Następnie, wiedząc już że przyjeżdża Wybawczyni, próbowałam załatwić asystę policyjną – i znów zawiodłam.

Emir przyjechała do Poznania w sobotę (chyba 18 listopada) i spotkałyśmy się pod komendą policji. Swoją stanowczością i profesjonalizmem przekonała policjantów do pomocy, a mnie wprawiła w osłupienie i zachwyt. W rezultacie, na bezdechu i z nadzieją pojechaliśmy w kierunku owego „domu cierpienia” na spotkanie z rosłymi policjantami.

Policjanci zapukali do drzwi, w progu zjawiła się młoda :angryy::angryy::angryy: z berbeciem uczepionym kusej spódnicy i kolejnym w drodze… (Burdel dookoła, że aż się na mdłości zbierało) Wyjaśnili jej że chodzi o znęcanie się nad zwierzętami, dalej pałeczkę przejęła Emir. Z całkowitą stanowczością zakomunikowała jej, że tak czy owak, interwencja ta skończy się odebraniem psów i dała jej 2 warianty:[LIST]
[*]podpisze zrzeczenie się psów na rzecz Fundacji, a Fundacja wspaniałomyślnie nie wytoczy jej sprawy za złamanie Ustaw o Ochronie zwierząt[/LIST]albo[LIST]
[*]rekwirujemy psy do czasu wydania przez Sąd wyroku, a musi się liczyć z karą grzywny i pozbawienia wolności do lat dwóch…[/LIST]Panienka chwilę próbowała dyskutować, ale zapytana o książeczki zdrowia przez Policjantów powiedziała, że teraz nie potrafi ich znaleźć, proszona o pokazanie karmy dla psów odparła, że jeszcze nie kupiła itp. i wzięta w 4 ognie, w końcu podpisała zrzeczenie.

Emir niezwłocznie przystąpiła do ewakuowania biedaków. Bez strachu, bez ogródek, bez wahania otworzyła boks, kucnęła, założyła 1 obrożę, potem 2…. Bernardyny najpierw wyszły, potem się cofnęły, nie wierzyły, że mogą wyjść… To była bardzo wzruszająca scena… Dopiero wtedy, w świetle dziennym i poza ciemnym i brudnym boksem było widać jak bardzo są zaniedbane i chude… Serce rozwaliło mi się na drobne kawałeczki… Czegoś takiego jeszcze nie widziałam i błagam Boga, żebym nie musiala nigdy więcej:-(:-(:-(


Pomaszerowaliśmy do samochodu. Trochę wysiłku kosztowało zapakowanie ich do środka, ale dla Emir nie stanowiło to problemu. Nie bacząc na nic, ani na smród który wydzielały, ani na groźbę pogryzienia, chwyciła je pod zady i wepchnęła do środka. Podała Sedalin i wkrótce odjechali, pozostawiając mnie wdzięczną, zaskoczoną, acz szczęśliwą…


Resztę historii znacie…

Ja nie mogę przeboleć jeszcze jednego… Na tej posesji został cocker spaniel, którego zastałyśmy przywiązanego sznurkiem do zrobionej z dykty budy…. Nie mogłyśmy go zabrać, bo nie było podstaw – wyglądał dobrze, ale to co miał w misce nie rokuje… Ten dom nie rokuje...:placz:

Dotychczas dotrzymują obietnicy, i pies przebywa w domu, ale nie odpuścimy jeśli ją złamią.

Jeszcze raz publicznie chciałabym podziękować Emir za Jej poświęcenie i czułość wobec krzywdy zwierząt. Uwierzcie, takiej drugiej nie ma… My sami nie dalibyśmy rady.



Emir :buzi:

Posted

O tak, ja się do tych pdozękowań przyłączam. Mało kto ma takie serce :)

[CENTER][COLOR=red][B]EMIR DZIĘKUJEMY ![/B][/COLOR]
[B][COLOR=#ff0000][/COLOR][/B] [/CENTER]
[LEFT][COLOR=black]Trzymam kciuki za psiaki :)[/COLOR][/LEFT]

Posted

[quote name='emir']
Ponieważ pies i suka nie mogą się nazywać ON i Ona więc nadałam im imiona:
suka - to CZAROK
a pies, o którego zycie walczymy wszyscy to MEDAR!
Tak więc czarok i medar zostaliście rodzicami chrzestnymi!:loveu: Gratuluję
EMIR[/quote] A czy Monika i ja możemy zostać Ciotkami Chrzestnymi???;)

Posted

[quote name='GoniaP']A czy Monika i ja możemy zostać Ciotkami Chrzestnymi???;)[/quote]
Oczywiście, ale musicie dobrać sobie Wujków Chrzestnych i myśleć ,kochać i pamiętać o swoich pupilach; i uzyskać też akceptację rodziców Chrzestnych - bezwarunkowo
EMIR

P.s. [B]Medar [/B]dostał dzis żółtko sparzone wodą i powoli dostaje gotowanego zmiksowanego kurczaka + płatki ryzowe na bulionie - je 4 x dziennie i pije wodę z rumiankiem;
wygląda, że chce mu się żyć
[B]Czarok[/B] ma wilczy apetyt i jest bardzo impulsywna; prawdopodobnie ma juz swój nowy dom , do którego pojedzie 20.grudnia( jej nowa pani była dziś i spędziła z sunią ponad godzinę- poznawały sie wzajemnie;
Jutro Czarok będzei oczyszczana z kosmicznych dredów i wyczesywana w profesjonalnym zakładzie fryzjerskim ( kąpiel jeszcze odpada) ale elegancka byc musi!

Posted

[quote name='GoniaP']Zgodnie z obietnicą opiszę Wam historię Czarok i Medara do momentu przejęcia ich przez Emir…
O ich tragedii dowiedziałam się od pewnej Pani, która oba psy znała od momentu kiedy pojawiły się w domostwie obok Jej domu jako małe, śmieszne kuleczki. Wtedy były rozpieszczane i kochane, nie cierpiały samotności, nie wiedziały co to głód i zimno.

Kiedy dorosły a na świat przyszło ludzkie dziecko, ich świat się zawalił. Zostały wtrącone do betonowego boksu, bez budy, bez kontaktu z ludźmi. Coraz rzadziej je wypuszczano, coraz rzadziej je karmiono, coraz rzadziej w ogóle zwracano na nie uwagę. Ich świat był zamknięty w cuchnącym pomieszczeniu, bez czystej wody, bez jedzenia, bez nadziei… Miały tylko siebie....

Sąsiedzi słysząc ich skomlenie i szczekanie dokarmiali je czym mogli, próbowali rozmawiać z właścicielami, szukali pomocy u SM, w TOZ’ie i innych placówkach, ciągle i niezmiennie bez żadnego rezultatu. A było coraz gorzej. Ostatni raz psy zostały wypuszczone do ogrodu (wcale nie małego) w sierpniu br. na 10 minut…. Zaprzestano sprzątania boksu, psy żyły we własnych odchodach, a do jedzenia dostawały mrożone indycze kości wtedy, kiedy wyły zbyt donośnie… :-(:-(:-(


Przypadek sprawił, że dobrzy ludzie trafili na ulotkę naszej Fundacji (Canis et Felis) i zwrócili się do nas o pomoc. Pojechałam zobaczyć tę gehennę na własne oczy i … nie mogłam uwierzyć. Byłam wstrząśnięta i załamana…tym bardziej, że nie wiedziałam początkowo jak je ocalić…
Nawet gdybyśmy cudem jakimś je wyciągnęli, to co zrobić z 2 wielkimi psami wymagającymi intensywnej opieki weterynaryjnej? W klinikach w Poznaniu nie mają nawet tak dużych klatek, nie wspominając już o kosztach…Wtrącić je do schroniska – nie – przecież trafiłyby z deszczu pod rynnę, a teraz pewnie już by nie żyły… Oddać do domu tymczasowego? Skąd taki wziąć, i to jeszcze taki, który z poświęceniem by się nimi zajmował… Żadne z powyższych rozwiązań nie wchodziło przecież w grę…:shake::shake::shake:

Kiedy już mi się wydawało, że nie ma ratunku, zwróciłam myśli ku jedynej dla tych biedaków szansie – ku Emir… Nie muszę Wam pisać, że Jej reakcja była natychmiastowa i od razu powstał plan działania. Najpierw kilka razy usiłowałam zastać tych :angryy: w domu – zawsze bez rezultatu, z zamiarem wykupienia bernardynów. Potem zostawiłam kartkę z informacją, że chcę te psy zaadoptować, pozostawiono ją bez odpowiedzi. Następnie, wiedząc już że przyjeżdża Wybawczyni, próbowałam załatwić asystę policyjną – i znów zawiodłam.

Emir przyjechała do Poznania w sobotę (chyba 18 listopada) i spotkałyśmy się pod komendą policji. Swoją stanowczością i profesjonalizmem przekonała policjantów do pomocy, a mnie wprawiła w osłupienie i zachwyt. W rezultacie, na bezdechu i z nadzieją pojechaliśmy w kierunku owego „domu cierpienia” na spotkanie z rosłymi policjantami.

Policjanci zapukali do drzwi, w progu zjawiła się młoda :angryy::angryy::angryy: z berbeciem uczepionym kusej spódnicy i kolejnym w drodze… (Burdel dookoła, że aż się na mdłości zbierało) Wyjaśnili jej że chodzi o znęcanie się nad zwierzętami, dalej pałeczkę przejęła Emir. Z całkowitą stanowczością zakomunikowała jej, że tak czy owak, interwencja ta skończy się odebraniem psów i dała jej 2 warianty:
[LIST]
[*]podpisze zrzeczenie się psów na rzecz Fundacji, a Fundacja wspaniałomyślnie nie wytoczy jej sprawy za złamanie Ustaw o Ochronie zwierząt[/LIST]albo
[LIST]
[*]rekwirujemy psy do czasu wydania przez Sąd wyroku, a musi się liczyć z karą grzywny i pozbawienia wolności do lat dwóch…[/LIST]Panienka chwilę próbowała dyskutować, ale zapytana o książeczki zdrowia przez Policjantów powiedziała, że teraz nie potrafi ich znaleźć, proszona o pokazanie karmy dla psów odparła, że jeszcze nie kupiła itp. i wzięta w 4 ognie, w końcu podpisała zrzeczenie.

Emir niezwłocznie przystąpiła do ewakuowania biedaków. Bez strachu, bez ogródek, bez wahania otworzyła boks, kucnęła, założyła 1 obrożę, potem 2…. Bernardyny najpierw wyszły, potem się cofnęły, nie wierzyły, że mogą wyjść… To była bardzo wzruszająca scena… Dopiero wtedy, w świetle dziennym i poza ciemnym i brudnym boksem było widać jak bardzo są zaniedbane i chude… Serce rozwaliło mi się na drobne kawałeczki… Czegoś takiego jeszcze nie widziałam i błagam Boga, żebym nie musiala nigdy więcej:-(:-(:-(


Pomaszerowaliśmy do samochodu. Trochę wysiłku kosztowało zapakowanie ich do środka, ale dla Emir nie stanowiło to problemu. Nie bacząc na nic, ani na smród który wydzielały, ani na groźbę pogryzienia, chwyciła je pod zady i wepchnęła do środka. Podała Sedalin i wkrótce odjechali, pozostawiając mnie wdzięczną, zaskoczoną, acz szczęśliwą…


Resztę historii znacie…

Ja nie mogę przeboleć jeszcze jednego… Na tej posesji został cocker spaniel, którego zastałyśmy przywiązanego sznurkiem do zrobionej z dykty budy…. Nie mogłyśmy go zabrać, bo nie było podstaw – wyglądał dobrze, ale to co miał w misce nie rokuje… Ten dom nie rokuje...:placz:

Dotychczas dotrzymują obietnicy, i pies przebywa w domu, ale nie odpuścimy jeśli ją złamią.

Jeszcze raz publicznie chciałabym podziękować Emir za Jej poświęcenie i czułość wobec krzywdy zwierząt. Uwierzcie, takiej drugiej nie ma… My sami nie dalibyśmy rady.



Emir :buzi:[/quote]

Aby być wiernym prawdzie historycznej:
pominęłaś Goniu udział jeszcze jednej osoby
- wolontariuszki EMIRA -- KASI C;
która w środku nocy ciemnej przyjechała na moją wieś, użyczyła swojego samochodu ( który nb świetnie prowadziła w obie strony) pomagała mi z pełnym poświęceniem "zapakować "te dwa ,zupełnie zdezorientowane i przerażone sytuacją - nieszczęścia, do wozu; a potem bohatersko znosiła okropny smród ( !) i zimno ponujące w aucie ( musiałyśmy wietrzyć , bo nosy urywało)
[COLOR=red]Tak więc Kasiu droga, która zawsze jesteś gotowa do niesienia pomocy zwierzakom w potrzebie - z całego serca Ci dziekuję za tę, wszystkie poprzednie i wszystkie następne wspólne akcje[/COLOR]
EMIR

Posted

Smutna, wzruszająca historia.... łzy cisną sie do oczu....
To forum daje nadzieje, nadzieje na lepsze jutro....że sa ludzie którzy mają serca...
Dobrze wiedzieć że są tacy jak wy....
DZIĘKUJE.....
Los musi wynagrodzić to tym psiakom...

Posted

[quote name='emir']Aby być wiernym prawdzie historycznej:
pominęłaś Goniu udział jeszcze jednej osoby
- wolontariuszki EMIRA -- KASI C;
która w środku nocy ciemnej przyjechała na moją wieś, użyczyła swojego samochodu ( który nb świetnie prowadziła w obie strony) pomagała mi z pełnym poświęceniem "zapakować "te dwa ,zupełnie zdezorientowane i przerażone sytuacją - nieszczęścia, do wozu; a potem bohatersko znosiła okropny smród ( !) i zimno ponujące w aucie ( musiałyśmy wietrzyć , bo nosy urywało)
[COLOR=red]Tak więc Kasiu droga, która zawsze jesteś gotowa do niesienia pomocy zwierzakom w potrzebie - z całego serca Ci dziekuję za tę, wszystkie poprzednie i wszystkie następne wspólne akcje[/COLOR]
EMIR[/quote] Biję się w pierś i Kasi również bardzo, bzrdzo, ale to bardzo dziękuję :buzi:

Posted

[quote name='emir']Oczywiście, ale musicie dobrać sobie Wujków Chrzestnych i myśleć ,kochać i pamiętać o swoich pupilach; i uzyskać też akceptację rodziców Chrzestnych - bezwarunkowo
EMIR[/quote] O Wujków sie postaramy;) Czarok, Medar, czy mamy Waszą akceptację:roll:??? Prosimy, to będzie taki prezent na Mikołaja:lol:

Posted

[quote name='emir'][B]Medar [/B]- wygląda, że chce mu się żyć [/quote] [COLOR=Lime]Dzielny chłopczyk, tylko tak dalej kochany :loveu: [/COLOR]
[quote name='emir'] [B]Czarok[/B] ma wilczy apetyt i jest bardzo impulsywna; prawdopodobnie ma juz swój nowy dom , do którego pojedzie 20.grudnia( jej nowa pani była dziś i spędziła z sunią ponad godzinę- poznawały sie wzajemnie;
Jutro Czarok będzei oczyszczana z kosmicznych dredów i wyczesywana w profesjonalnym zakładzie fryzjerskim ( kąpiel jeszcze odpada) ale elegancka byc musi![/quote][COLOR=Lime]A uchyl rąbka tajemnicy.... Co to za Pani? Fajna? Jak Czarok będzie żyć???

[COLOR=Black]Czy Medar, jeśli wyzdrowieje (jak wyzdrowieje!!!) będzie szukał domu, czy zostanie u Ciebie Krysiu jako dziecko specjalnej troski???

Szkoda, że nie będą mogły mieszkać razem...
[/COLOR][/COLOR]

Posted

Impulsywna i konkretna Czarok...czemu mnie to nie dziwi :evil_lol:
Pewnie po matce chrzestnej - też dziewczynce z turbo napędem :lol:
Pamiętam z jakim animuszem Czarok spacerowała z różnymi kajtkami na smyczach,a wśród nich była moja Gaja :loveu:
A Medar...no cóż, faceci są zawsze bardziej cherlawi. :roll: Trzymamy kciuki za zdrówko i tucz, chyba wkrótce przemysłowy. Jutro aukcja z cegiełkami na zamorzone głodem bernardyny.

Posted

[quote name='emir'][COLOR=red]Tak więc Kasiu droga, która zawsze jesteś gotowa do niesienia pomocy zwierzakom w potrzebie - z całego serca Ci dziekuję za tę, wszystkie poprzednie i wszystkie następne wspólne akcje[/COLOR]
EMIR[/quote]

Zawstydzacie mnie, mój wkład w całą tą akcję jest minimalny. W miarę swoich możliwości zawsze pomogę, a nocne wyjazdy do EMIR-a coraz bardziej mi sie podobają :)

Posted

[quote name='GoniaP']O Wujków sie postaramy;) Czarok, Medar, czy mamy Waszą akceptację:roll:??? Prosimy, to będzie taki prezent na Mikołaja:lol:[/quote]

Jasne :lol: . Gdyby nie Ty GoniuP nic nie wiedzielibyśmy o istnieniu Czarok i Medara :roll: .

Posted

Chcę zrobić przelew na psiaki, tylko nie jestem pewna, czy prawidłowo ustaliłam adresata pieniążków. Poproszę o potwierdzenie:

Numer konta:
31 1140 2017 0000 4902 0527 0923
MultiBank

Dorota Romaniuk
Żabia 2 m 7

05-220 Zielonka

Posted

[quote name='Bushak']Halo!!! Czy ktoś tu zagląda do tych ślicznych bernardynów??? Pieniążki chcą iść, ale nie wiedzą dokąd... :cool3:[/quote]
N ajlepiej prześlij bezpośrednio do Emir:
[FONT=comic sans ms][SIZE=5] [IMG]http://www.fundacja-emir.org/graf/lapa.gif[/IMG][/SIZE][/FONT] [FONT=comic sans ms] [/FONT][CENTER][FONT=comic sans ms]Fundacja dla Ratowania Zwierząt Bezdomnych[/FONT][FONT=comic sans ms][SIZE=4] [/SIZE][/FONT][/CENTER]
[FONT=comic sans ms][SIZE=4] [/SIZE][/FONT] [CENTER][FONT=comic sans ms][SIZE=7]"EMIR"[/SIZE][/FONT][/CENTER]
[B] [FONT=Tahoma] [B] [FONT=Tahoma][COLOR=#ff0000]Konto Fundacji: [/COLOR][/FONT] [FONT=Tahoma][SIZE=2] Bank Śląski O / Grodzisk Maz.[/SIZE][/FONT][/B] [B] [FONT=Tahoma] 88 1050 1924 1000 0022 6878 6056[/FONT][/B] [B] [FONT=Tahoma][COLOR=#ff0000]Adres:[/COLOR][/FONT][FONT=Tahoma][B][SIZE=2] Oddział, ul. Słoneczna 4, 96-321 Żabia Wola[/SIZE][/B][/FONT][/B][/FONT][/B]

Posted

Dziękuję :lol:
Pieniążki przed chwilą poszły, pewnie dotrą jutro, bo dziś już chyba banki nie księgują. W tytule wpisałam, że to na bernardyny, więc mam nadzieję, że nie będzie problemów.
I proszę o kolejne wieści, co do sytuacji psiaków :cool3:

Posted

[quote name='Czarodziejka']Impulsywna i konkretna Czarok...czemu mnie to nie dziwi :evil_lol:
(...)
A Medar...no cóż, faceci są zawsze bardziej cherlawi. :roll: [/quote]
A ja tam wolę myśleć, że on, jako opiekuńczy gentelman, ustępował jej przy jedzeniu, żeby sunia mogła więcej zjeść, i stąd jego ciężki stan... Czy to nie piękniejsza wersja? :oops:

PS. Ja staram się nie za często zaglądać na ten wątek - Medar jest tak podobny do mojego benia, którego codziennie obcałowywuję po wielkim pycholu, że serce boli... :-(

Posted

[quote name='Marka']A ja tam wolę myśleć, że on, jako opiekuńczy gentelman, ustępował jej przy jedzeniu, żeby sunia mogła więcej zjeść, i stąd jego ciężki stan... Czy to nie piękniejsza wersja? :oops:

PS. Ja staram się nie za często zaglądać na ten wątek - Medar jest tak podobny do mojego benia, którego codziennie obcałowywuję po wielkim pycholu, że serce boli... :-([/quote]

Rozczaruję Cię, to była wersja o dwunożnych.. :eviltong:

A teraz podziwiajcie Czarok po wizycie w salonie psich piekności:

Kochany Tomek szykuje mi amciu..
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images3.fotosik.pl/281/c129e6c8730069cb.jpg[/IMG][/URL]
Taka jestem piękna
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images4.fotosik.pl/238/a0f40ec585f3290c.jpg[/IMG][/URL]
Dobre..
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images1.fotosik.pl/291/2f9754492aceb1f5.jpg[/IMG][/URL]
Sorki, to moje..
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images2.fotosik.pl/282/3cff3e3e1b9d4aa1.jpg[/IMG][/URL]
Mniam, mniam..:-)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images4.fotosik.pl/238/e721540a58e4ad0d.jpg[/IMG][/URL]
Gotowa na spacerek..
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images3.fotosik.pl/281/f98f8bbdb8f1c9fa.jpg[/IMG][/URL]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...