Jump to content
Dogomania

Apel o pomoc dla bezdomnej Rudki


buniaaga

Recommended Posts

  • Replies 149
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W zeszłym roku miałam identyczną sytuację z tym, że mluchy miały już ok. 3 miesięce a suka nie była dzika. Dzieci były niestety dzike bo rosły pod altanką na działkach. Klatka łapka nic nie dała. Stawiałyśmy w różnych miejscach, na wylocie dziury też. Transporter też nic nie dał. Jeździłyśmy tam tydzień, w dzień i w nocy. Matkę bez problemu wzięłyśmy na smycz i tyle. A szczeniaki trzeba było oswajać i dopiero potem dały się złapać. Próbowałyśmy też podbierakiem na ryby i chwytakiem z pętlą wyciągać maluchy ale one były już samodzielne i ruchliwe i uciekały w kąty.

Skoro maluchy są jeszcze pełzające i ślepe to moim zdaniem najlepiej je wyciągnąć podbierakiem z małym kołem lub chwytakiem. Sukę oswajać albo podać "usypiacza" lub wykorzystć pomysł jolasek, no chyba, że skombinujecie weta z palmerem. Ja innej opcji nie widzę.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie co to jest palmer? Broń? Jutro próbujemy z siatką. Nie ma na co czekać. Oswajanie się nie powiedzie. Juz dwa lata ją oswajam i nic, jak sie naje to ucieka i nigdy nie podejdzie do jedzenia jak stoje obok.

Link to comment
Share on other sites

palmer to strzelba do usypiania zwierząt tak przeczytałam w necie,przydałaby się bardzo.Myślicie że nie zgodzi się ten weterynarz z Białowieży ?Macie do niego namiary?
szczeniaków nie da się wyciągnąć podbierakiem bo tam nie na możliwości manewru ręką ,ale jakoś się do nich dostaniemy,najważniejsza jest sunia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='buniaaga']palmer to strzelba do usypiania zwierząt tak przeczytałam w necie,przydałaby się bardzo.Myślicie że nie zgodzi się ten weterynarz z Białowieży ?Macie do niego namiary?
szczeniaków nie da się wyciągnąć podbierakiem bo tam nie na możliwości manewru ręką ,ale jakoś się do nich dostaniemy,najważniejsza jest sunia.[/QUOTE]
Palmer to broń ze środkiem usypiającym zwierzęta. Może ją mieć policja, straż miejska i tym podobne służby ale tylko wet może dać zezwolenie ze względu na dawkę leku. W Białowieży ma taką broń wet z parku narodowego, ewentualnie skontaktujcie się ze schroniskiem w Hajnówce oni maja na gościa namiary. Z tym, że on chyba musi mieć pozwolenie zwierzchnika na użycie broni i pewnie to kosztuje. W Białymstoku broń taką ma straż miejska i chyba jest w schronisku dla zwierząt, ale głowy nie dam uciąć. Hajnowskie schronisko nie ma.

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny, szczeniaki trzeba szybko stamtąd zabrać, bo nie wiadomo co do łba strzeli tym działkowcom i sądzę, że jak oni planują ten "problem rozwiązać po swojemu", to będzie to rozwiązanie dla psów tragiczne...Poza tym trzeba działać póki szczeniaki są ślepe, małe i nieruchliwe, gdy otworzą oczy matka może je gdzie wyprowadzić, będą łatwo dostępne dla jakiś zwyrodnialców, a złapać je już łatwo nie będzie-dzika matka przekaże od razu lęk swym dzieciom.

Sądzę, że najpierw trzeba wyjąć szczeniaki, zapłacić te 100 zł temu facetowi i niech pod waszym nadzorem wytnie dziurę w podłodze i szczenięta wyjmie, póki się przemieszczać nie mogą, bo potem będą pełzać pod całą podłogą i facet zażąda za kilka dziur więcej kasy. Trzeba się upewnić, że są tam tylko dwa, a nie więcej maluszków. Matka jak zobaczy, że macie jej dzieci może za wami pójść sama i może wtedy też łatwiej jej będzie rzucić jedzonko, a w mim ukryty[B] sedalin w żelu[/B], bo on znacznie lepiej działa niż tabletki. Można wtedy też spróbować złapać sunię na pentelkę, chwytak, sieć. Nie mógł by wam wtedy pomóc jakiś wet? Nawet za opłatą? No i trzeba pamiętać, że wyciągnięte ślepe szczeniaczki bez matki trzeba mieć gdzie umieścić i umieć im podać zapisane przez weta mleko do karmienia itp - jaki macie na to plan?
Także ja bym szybko wyciągała szczeniaki, póki są ślepe nie zdziczałe, a potem wszelkim sposobami trzeba złapać suczkę i ją wysterylizować. Macie dla niej DT? Do czasu znalezienia dla niej DS musi się gdzieś podziać...

Link to comment
Share on other sites

zgadzam sie z bico co to szybkości w działaniu, ale ja bym spróbowała je wyciągnąć przez dziurę - tym czerpakiem o którym pisąły dziewczyny - bezinwazyjnie, a jak sie nie uda, to wtedy ostatecznie wycinać dziurę i koniecznie złapać sukę.

Link to comment
Share on other sites

Nie prościej powiadomić pisemnie strasz miejską, muszą zareagować, suka stanowi realne zagrożenie dla ludzi.
Czy ktoś sprawdził podłogę w domku, nie można podważyć ze dwie deski i wyjąć szczeniaki, teraz gdy są zdjęcia można je bardzo łatwo zlokalizować.

Link to comment
Share on other sites

wiesz zależy w jakim stanie jest ta podłoga - jak stare niekonserwowane deski to i tak przy odrywaniu się uszkodzą i wyjdzie na to samo - a jak facet dziur wytnie - to może ją później położyć przyczepić w kilku miejscach i już (zakryje dywanikiem i do przy sprzedaży działki nikt nie bedzie nic podejrzewał), a tak na nowo deski szukać i mocować. Więc sta moim zdaniem decyzja faceta o wycince

Link to comment
Share on other sites

To rzeczywiscie trudna sprawa - szczeniaki to jedno, sunia to drugie....
Użycie palmera kosztuje, i to nieraz slono, do 500 zl......Powiatowy lek.wet. powinien widzieć, kto dysponuje tą bronią.
Co do maluchow, póki ślepe, to chyba jedno wyjscie po ich wyciagnieciu?.........

Link to comment
Share on other sites

Tak Malagos. Tu chodzi bardziej o suke. Teraz jest jedyna okazja zeby ja zlapac. Dzisiaj sie nie udalo znowu. Mialysmy ją juz w rekach, ale jak waz sie wila i jak za kark probowalam schwycic wyrwala sie. . . . .nie moge sobie darowac, no nie mogę, bardzo to przezywam. Juz tak bylo dobrze. Dorota zastawila wyjscie, przybila siatke do chalupy i w ziemie śledziami. Padlysmy na kolanach, a dodatkowo doris trzymala koc. Facet walil w podloge i w koncu biedna wyszla. Przecisnela sie dla mnie miedzy nogami, ale doris z zimna krwia zarzucila na nia koc. Ja juz trzymalam ja w rekach, ale ona strasznie sie wyrywala i kasala zebami. . . .no i jak chcialam schwycic za kark, to koc byl za gruby i wyslizgnela mi sie.
Randa z Evelin powiozly do doriss66 klatke i bedziemy probowac jeszcze raz.
Facet rozmyslil sie z wyrwaniem deski. Powiedzial, ze nie ma czasu. W ogole smialsie i powiedzial, ze my piz** jestesmy. Chyba mial rację. Zwlaszcza ja nie nadaje sie jednak do takiej roboty. Myslalam, ze niech gryzie a ja nie puszcze, ale jak zaczela gryzc to jednak puscilam, nie potrafilam utrzymac.
Juz pewnie pisze bez sensu, ale tak bardzo nie moge sobie darowac ze sie nie udalo. Nie moge tez przezyc, ze ta biedna suka tak bardzo sie boi, tak bardzo ukryla te dzieciaczki i tak bardzo sie boi. Niepozwalamy jej wychowac dzieci. No bo przeciez ona nie rozumie, ze my chcemy dla niej dobrze. Zebyscie widzialy jej wystraszone oczy, jej bezsilnosc, walkę. . . straszne to jest. Nie wiem, czy nie gorsze od pozostawienia jej w spokoju i pozwolenie naturze na rozwiazanie problemu. Zle sie z tym czuje.

Link to comment
Share on other sites

cholera, chyba Cię rozumiem i widze tę sytację tak żywo, jakbym to ja klęczała przy tej dziurze.......Sunia jest dzika, nie? Teraz jest w szoku, jak do niej podejść, jak sie zabezpieczyć przed gryzieniem, co z nią zrobić -jak Bóg da - ją złapiecie?........

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem Ciebie Pipi jak najbardziej ... no ale co miałas robić jak gryzła, nikt by nie wytrzymał uścisku zębów na swoim ciele...
Obawiam się, żeby teraz szczeniaków nie przeniosła nocą, albo szybko nie pokarze sie w tym miejscu...

Link to comment
Share on other sites

Dopiero teraz pojawiam się na wątku bo potrzebowałąm czasu zeby trochę sie otrzasnac z szoku. Nie udało się i tym razem. A to już czwarte podejście do tej suki. Teraz jest najlepiej ja złapać ale jednoczęsnie najgorzej bo zrobiła się agresywna. Po pierwsze broni miotu a po drugie jest ciągle niepokojona i się zwyczajnie broni. To nie jest duża suka ale cholernie zwinna, dzika po prostu.
Pipi nie miej do siebie żadnych wyrzutów , utrzymanie dzikiej suki która warczy i gryzie po rekach to nie jest bułka z masłem. Gdybym wiedziałą ze pare godzin po nieudanej akcji z siatka znajdzie sie klatka to nie podjęłybyśmy nawet tej próby, po co sukę niepokoić było. Teraz może miot porzucic albo przeniesie noca młode.
No a działkowicz okazał zwykłym cha..... Mało ze nie kwapi się z pomocą ( już odmówił zrobienia dziury w podłodze przynajmniej w tym tygodniu ) to jeszcze śmiał się z nas że jestesmy głupie baby i bierzemy sie za coś o czym nie mamy pojęcia.
Ale ja mu daruje nawet te wstretne kpiny i obelgi aby tylko Rudkę udało się złapac. Rozwazamy tez pozostawienie jej w spokoju, niech odchowa młode , jakoś je moze oswoimy i wyadoptujemy ale co nią dalej? I żadnej pewności nie ma że ona jest i bedzie bezpieczna. Wystraszona biega po alejkach działkowych szczeka i próbuje podgryzac ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Pipi spokojnie nie miej wyrzutów, ja za dzisiejszą Twoją i doris66 akcję chylę czoła ,trzeba odwagi żeby ją tak próbować złapać i każdy by puścił jak by poczuł wbite zęby.
Wracając z pracy zajechałam na działki Rudka była przy bocznych bramkach to od strony pola tam jest wejście do działki gdzie są małe, stała i obserwowała ludzi na działkach ,zatrzymałam się ,wyszłam z samochodu nie uciekała pokazałam jej karmę i zaczęła się tak jak zawsze oblizywać,ale zjadła dopiero jak wsiadłam do samochodu i zaczęłam odjeżdżać .Myślę że wróci do maluchów jak ludzie pójdą z działek.

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny zapraszam na wątek Elzy suni w typie onka z Hodyszewa.

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/213309-Sunia-Elza-w-typie-onka-b%C5%82aga-o-lito%C5%9B%C4%87-pod-Sanktuarium-Maryinym-w-Hodyszewie"]http://www.dogomania.pl/threads/2133...m-w-Hodyszewie[/URL].

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...