Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Jedna ma 10, druga 11 lat. Ta młodsza jest super łagodna, starsza kiedy się boi, gryzie. Dają się głaskać, już witają,  bardzo potrzebują kontaktu z człowiekiem. Delikatnie biorą przysmaki z ręki.

Posted

Ewa gonzales, dziękuję. Przyszło 28zł. Jeśli pozwolisz dołożę do jedzenia dla psów. W tej chwili gotuję im serca z drobiu a w miskach mają suche.

Posted

Tamb może dasz radę zrobić zdjęcia sunieczek? przydałyby się bardzo

Posted

Sciskamy za was sercem ciociu :calus: :calus: :calus:

 ja dziś jeszcze cos dosle

 miało być więcej

 ale za bardzo poszalałam na bazareczkach dla bidaczkow wielu

 pozdrawiam i trzymam kciuki

Posted

Jak sunie nie znajdą tymczasowego schronienia, to jest to dla nich wyrok! :-(

Tam gdzie mieszkały, nie mają  żadnej przyszłości.

Ci cali 'właściciele' traktują je jak odpad, jak coś absolutnie zbędnego.

Podobno karmi , "opiekuje sie" suniami i jest z nimi emocjonalnie związana - dziewczynka.

Tyle że ona nawet tam nie mieszka na stałe.

Posted

 
Wpłacę jakiś grosik na Twoje konto (jeśli mi podasz) a Ty zrobisz co będziesz chciała. Już o tym pisałam.

Przyszło 50zł, bardzo dziękuję. Po zdjęciu szwów kupię im szeleczki.

Serca pęka jak się na nie patrzy. Drżą ze strachu i równocześnie wchodzą mi na kolana i przytulają się. Ta gryząca potrzebuje więcej czasu żeby zaufać. Wczoraj jeszcze zakładałam pętelkę ze smyczy, żeby wyprowadzić na siku po podwórku a dzisiaj odsłania brzuszek i mogę jej normalnie przypinać smyczkę do obroży. Nie mogą u mnie zostać bo nie mam miejsca na 12 psów. Wstawiłam im budę do piwnicy, posłanka  i zrobiliśmy prowizoryczne schodki, żeby mogły wychodzić przez okno. Okno z piwnicy wychodzi na ogrodzony wybieg Maksa z kojcem i drugą budą. Tylko tyle mogłam im zaoferować ale nie mogą tak żyć na dłuższą metę. Piwnica to nie miejsce dla psów. Są bardzo czyste, załatwiają się wyłącznie na zewnątrz. Wbrew pozorom są adopcyjne. Bardzo proszę o domy dla biednych starowinek.

  • Upvote 1
Posted

Przyszło 50zł, bardzo dziękuję. Po zdjęciu szwów kupię im szeleczki.

Serca pęka jak się na nie patrzy. Drżą ze strachu i równocześnie wchodzą mi na kolana i przytulają się. Ta gryząca potrzebuje więcej czasu żeby zaufać. Wczoraj jeszcze zakładałam pętelkę ze smyczy, żeby wyprowadzić na siku po podwórku a dzisiaj odsłania brzuszek i mogę jej normalnie przypinać smyczkę do obroży. Nie mogą u mnie zostać bo nie mam miejsca na 12 psów. Wstawiłam im budę do piwnicy, posłanka  i zrobiliśmy prowizoryczne schodki, żeby mogły wychodzić przez okno. Okno z piwnicy wychodzi na ogrodzony wybieg Maksa z kojcem i drugą budą. Tylko tyle mogłam im zaoferować ale nie mogą tak żyć na dłuższą metę. Piwnica to nie miejsce dla psów. Są bardzo czyste, załatwiają się wyłącznie na zewnątrz. Wbrew pozorom są adopcyjne. Bardzo proszę o domy dla biednych starowinek.

 

pilne! podnoszę wątek!

Posted

dobrze że ta  starsza mniej już się boi i mniej chce gryźć. Może jej przejdzie ta tendencja za parę dni, gdy trochę zapomni o tym koszmarze wieloletnim, który ma  za sobą? Miałam kiedyś w dt u mamy takiego psa ze schronu w Tychach, który tam wieki siedział, Początkowo strasznie mnie łapał, musiałam go głaskać w rękawicach roboczych, żeby mieć ręce całe, a jednocześnie móc sprawdzić,  gdzie się pozwala głaskać, I całą rozpiskę dla adoptujących robiłam, jak z nim postępować.   ale po adopcji w nowym domu przestał i był bardzo kochany.

Oby ta sunia też tak się uspokoiła.

Posted

Ewa gonzales, przyszło 10 zł. Bardzo dziękuję. Zaraz zapiszę wszystko w 1 poście. Szkoda mi tej trzeciej. Jest w domu, nie jest chuda ale dobrze tam nie ma.

 

Kiedy moje psy były na podwórku wprowadziłam je na smyczach do kotów. Niestety, nie zaoferuje im dt z innymi zwierzakami na parterze domu bo są niebezpieczne do kotów. To nie była ciekawość i chęć pogonienia dla zabawy. To była absolutna koncentracja i gotowość do ataku, żeby zabić. Dlatego dalej proszę o dt bo u mnie są w piwnicy. Z lepszych informacji, puszczone ze smyczy na podwórku przybiegają na zawołanie. Argumentem są smaczki, które mam w kieszeni ale panuje nad sytuacją.

Posted

Od wczoraj mam pecha. W nocy z psami upadłam na spacerze w taki sposób, że uderzyłam w kręgosłup o krawędź płyty chodnikowej. Bardzo boli. Dzisiaj obudziłam się z objawami grypy żołądkowej i nie mogę patrzeć na ekran.

Posted

Ciociunia :calus: :calus:

o matkooo

:calus:

trzymam kciuki za zdrówko

 i za te bidulinki

 ciociu trzeba koniecznie do lekarza z ta grypa

 nie można zlekcewazyc

Posted

Od wczoraj mam pecha. W nocy z psami upadłam na spacerze w taki sposób, że uderzyłam w kręgosłup o krawędź płyty chodnikowej. Bardzo boli. Dzisiaj obudziłam się z objawami grypy żołądkowej i nie mogę patrzeć na ekran.

Tamarko jejku bardzo się martwię, Czułam, ze coś nie tak, bo dzwonilyśmy do Ciebie szukajac po okolicach Twoich Murzyna z z krakowskigo schroniska  i nie odebrałas telefonu.

No i co to będzie? Nawet się nie łudzę, że dasz radę  odpocząć przy tylu zwierzakach:(

Posted

Leszek się zajmuje zwierzakami. Ja dopiero wstałam i ledwo żyję.

fatalna sie okazała ta Twoja przeprowadzka. Jak byś była w Krakowie, już bym była u Ciebie i cos bym mogła pomóc. Eh..

 

Tamb dostałam trochę fantów na bazarek od Topi. Może wrescie pozbieram te wszystkie fanty jej i  moje w tym tygodniu i choć bazarek zrobię.

a Leszka pozdrów.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...