Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'spacer'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Witam, mam problem z psem. Jest to sznaucerka miniatura i jak wiadomo, stróżująca. Na osiedlu jest kilka sznaucerów, ale żaden nie zachowuje się tak nadpobudliwie. Kiedy coś tylko puknie na klatce schodowej ona szczeka i nie da się jej uciszyć, na dźwięk domofonu nie mówiąc już opukaniu do drzwi jest jeszcze gorzej. choćbym stała koło niej i reagowała na każde jej szczeknięcie (oczywiście negatywnie) nic nie działa. wie, ze nie może szczekać a i tak szczeka. Na spacerze szczeka na inne psy, a zwłaszcza na ludzi. Rano szczeka na wszystkich. WSZYSTKICH. bez wyjątku, ludzi idących do pracy dzieci do szkoły. Potem tylko jak ktoś jej się nie spodoba, z tym, że jest to prawie każdy. Jeżeli ktoś się odezwie, jeśli ktoś wygląda wg niej podejrzanie (każdy mężczyzna) szczeka na dzieci, które się jej boją i tym samym jeszcze bardziej ją podburzają. Jest to bardzo hałaśliwy szczek i biegnie, rwie się w kierunku tych ludzi. Sąsiadów mam starszych, przeszkadza im to. Mnie też. Co mam robić ? Żadne próby odwrócenia uwagi na nic się nie zdały. proszę o pomoc.
  2. Witam, Mam pytanie: Kiedy pierwszy raz można wyjść ze szczeniaczkiem na spacer? Bo chyba najpierw trzeba zrobić serię wszystkich zastrzyków, dopiero potem na spacer? I w jakim wieku? Mój został dopiero kilka dni temu wzięty od matki, ma 7 tygodni- i wszystkie szczepienia prócz jednego, które w tym tygodniu zrobimy. Proszę o pomoc i dziękuję za odpowiedzi :)
  3. Wczoraj podczas spaceru z moim psem zaczepiła mnie starsza pani i zaczęła się awanturować, że chodzę z nim PO JEJ ULICY. Mój pies był na smyczy, kolczatce i w kagańcu, więc spokojnie zaczęłam tłumaczyć pani, że pies jej nic jest zrobi. Okazało się, że pani wcale nie chodziło o to, że mój pies może jej coś zrobić, tylko o to, że jak chodzę po ulicy to inne psy szczekają a tam mieszkają małe dzieci i to jest niebezpieczne. Kiedy to usłyszałam tak mnie zatkało, że ktoś mógł wogóle coś takiego wymyślić, że nic na to nie odpowiedziałam. Wtedy pani powiedziała, że mam już tam się więcej nie pojawiać, że mogę chodzić z psem po całym mieście, ale nie U NIEJ NA ULICY. Dodała jeszcze, że więcej się nie będzie powtarzać i żeby to był ostatni raz. Mieszkam na obrzeżach miasta, w dosyć spokojnej okolicy (domki jednorodzinne), ale wszyscy są przyzwyczajeni do tego, że psy ciągle szczekają, bo praktycznie na każdym podwórku jest minimum jeden pies. Ta pani ma 2 lub 3 psy z tego co widziałam. Nie zamierzam rezygnować ze spacerów w tamtej okolicy, dlatego chciałabym wiedzieć, czy są jakieś konkretne przepisy prawne, w których jest napisane, gdzie mogę chodzić z moim psem na spacer. Wydaje mi się, że mogę chodzić po każdej drodze publicznej... Co mam zrobić następnym razem kiedy pani mnie zaczepi? Dodam jeszcze, że chodzę z moimi psami (3) na spacer codziennie odkąd je mam, czyli praktycznie od zawsze, i do tej pory nikt nie zwrócił mi uwagi tego typu, dlatego byłam kompletnie zszokowana tą sytuacją. Doradźcie mi co mam zrobić w tej sytuacji:roll:
  4. [tłumaczenie się mode: on] stało się. nadszedł moment, w którym moje wydumane teorie na temat szkolenia należało zderzyć z rzeczywistością - i nie było to zderzenie przyjemne. mam ci ja w rodzinie psa w typie husky'ego - dalsze kuzynostwo postanowiło dać upust swoim zachciankom i mimo próśb, gróźb i szantaży zafundowało sobie pseudohodowlanego szczeniaka. stworzenie przecudnej urody, o białej sierści i błękitnych oczach, ufne, energiczne i kochane. to było ponad dwa lata temu. jako że niezbyt często się z kuzynostwem widzimy, zapomniałam o psie, a i oni niespecjalnie chwalili się pupilem. słyszałam tylko strzępki o jego życiu: "sika w domu, kupiliśmy mu budę", "debil przekopał cały ogródek", "nie mam czasu z nim nigdzie chodzić", "ciągnie jak lokomotywa", "mamy kolczatkę". za każdym razem próbowałam podnieść kwestię - ale albo to ja nie potrafię bronić własnego zdania, albo tumiwisizm rodziny gasi mnie na tyle skutecznie, że nie zdołałam nic wskórać ("to po prostu głupi pies"). szczerze mówiąc, miewałam wizje o zgłaszaniu sprawy wyżej (dokąd? jak?) albo kradzieży psiaka ciemną nocą. nie doszły do skutku. [tłumaczenie się mode: off] ostatnimi czasy poczułam się na tyle pewnie, że postanowiłam sprawę ruszyć: przekonałam właściciela (obecnie piętnastoletniego), żeby zabrał i mnie i psa na spacer, cobym mogła rozeznać sytuację. cóż. w ciągu dwóch lat wiele się zmieniło. husky od małego nie miał kontaktu z psią społecznością, spacery w jego życiu to święto. głaskany sporadycznie (w afekcie powala człowieka na ziemię). nikogo nie obchodzi. spotkałam się z bestią, miotającą się w dzikim szale po drugiej stronie smyczy, która sadziła skoki na półtora metra próbując się dorwać do mojej dłoni - i mnie wmurowało. nie dałam rady się przywitać, jak witałam się z wszystkimi psami w moim życiu. nie miałam pojęcia, jak się zachować, kiedy oszalały pies dewastował mi kurtkę. nie wiedziałam, co robić. ale ja tak tego zostawiać nie chcę, więc proszę was o pomoc. pies jest kwintesencją szaleństwa. ciągnie jak parowóz (:painting:) i kolczatka nie robi na nim najdrobniejszego wrażenia. smycz maksymalnie napięta. przy widoku jakiegokolwiek psa całkowite spięcia ciała, głuchy gulgot, od czasu do czasu atak. i to wszystko byłoby niczym, gdyby nie to, że do tego psa nie można podejść. nie mam bladego pojęcia, jak z nim zaczynać pracę - na smaki? pies warczy nawet na właściciela i odnoszę wrażenie, że razem ze smakiem najchętniej odgryzłby rękę. więc może najpierw wyciszyć? ale jak? widzę nikłą więź pomiędzy psem a właścicielem (na niego warczy jak gdyby trochę mniej), i nie wiem, czy uczyć czegokolwiek młodego? jak pokonać jego podejście "on jest tępy i jeszcze dziesięć lat będzie tępy, a może go uśpimy"? jak go nakłonić, pokazać drogę, jeśli efekty będą widoczne dopiero po naprawdę ciężkiej harówce? jestem zagubiona, przerażona, przybita, i wachluję się właśnie stosem książek na temat układania psa, który chce się dać układać - i nijak nie mogę tego dopasować do biegającego w kółko wariata z agresją. jakie pozycje powinnam przeczytać? czego się dowiedzieć? czy jest jakakolwiek szansa? mam ochotę wyrzucić flagę z napisem: ratunku, tonę! :placz:
  5. A może jest ktoś chętny z Jedlińska/Jedlanki na spacerek po polach z ogarem? Jeśli znalazłby się chętny, termin do ustalenia :cool3:
  6. Jeśli są Państwo osobami aktywnymi zawodowo, które pracują wiele godzin dziennie, lub też z powodu dużej ilości innych obowiązków nie mogą Państwo swojemu psu zapewnić regularnych czy też dłuższych spacerów, zapraszam do zapoznania się z moją ofertą i korzystania z moich usług. [url]http://www.opiekunkapsow.szczecin.pl[/url] Zapewniam psu oprócz załatwienia naturalnych potrzeb fizjologicznych: - aktywy spacer dostosowany do wieku, kondycji psa - różne trasy spacerowe by uatrakcyjnić psu czas spędzony na spacerze - za zgodą Państwa - zabawę na spacerze np.piłeczką email: [email][email protected][/email]
  7. Witam. Jestem nowym użytkownikiem forum. Mam 10-cio miesięczną suczkę typu rasy alaskan malmute w załączonym avatarze zdjęcie :) Mam pytanie do mieszkańców Łodzi i bliskich okolic jakie miejsce proponujecie aby taki psiak się porządnie wybiegał a równocześnie aby nikomu nie wadził swoja młodzieńczą wariacją :) obecnie jeździmy z nią np do łagiewnik ale tam wiele osób chodzi i jeździ na rowerach a zależy mi na miejscu odosobnionym aby móc z psiakiem prowadzić tresurę Pozdrawiam Edyta
  8. Witajcie. Mój ukochany psiak to mieszaniec husky'ego. Baaardzo lubi spacerować i biegać po łąkach. Od pewnego czasu mam z nim problem ;/ Kiedy wychodzę z nim na spacer i on przystaje by zrobić siku, podniesie na chwilę nogę i puści ze 2 kropelki po czy idąc dalej normalnie mu się leje ;/ a on zdaje się tego w ogóle nie zauważać. Zaczęłam się zatrzymywać kiedy on robi siku bo pomyślałam, że może on się po prostu spieszy i dlatego sika "po drodze" ale pomaga to nie pomaga, dzieję się tak dalej ;/ Co mam z nim zrobić i co to w ogóle może być? Z góry dzięki za odpowiedzi ;)
  9. [FONT=Tahoma]Drodzy "Dogomaniacy" ! Bardzo proszę o poparcie mojej inicjatywy związanej z utworzeniem wybiegu dla czworonogów w Krakowie w Parku Dębnickim. Niestety brak miejsc do swobodnego wyprowadzania czworonogów jest zmorą duzych miast,coraz głosniej sie mówi o potrzebie stworzenia wybiegów jednak urzednicy tłumaczą sie że ...nikt im nie zgłasza takich potrzeb :crazyeye: Dlatego postanowiłam działać :lol: Petycja w formie elektronicznej znajduje się na stronie [URL="http://www.petycje.pl"]www.petycje.pl[/URL] i ma nr[B] 7363[/B] bezposredni lik do niej to :[B][URL]http://www.petycje.pl/petycjePodpisyLista.php?petycjeid=7363&podpis_rodzaj=1[/URL][/B] Petycja "papierowa" krąży wśród psiarzy z okolicy Dębnik i może i dalej :) Na [B][URL="http://www.wybiegsuchystaw.blog.interia.pl"]www.wybiegsuchystaw.blog.interia.pl[/URL][/B] będę sie starać zamieszczać bieżące informacje dotyczące sprawy wybiegu. Pozdrawiam i góry baaaardzo dziekuję[/FONT]
  10. Chętnie umówię się na psowy spacer w Obornikach Śląskich. Mieszkam koło lasu i gdy wychodzę sama z moim psem mam nie mały stres. Boję się, gdy łażą inne psy bez smyczy. Gdyby ktoś miał ochotę na wspólny spacer czasami - proszę o kontakt :)
  11. We wrzesniu wzielam ze schroniska malego mixa . Do dzis mam z nim straszne problemy ze spacerami jak i z zabawa z nim . Piszac ze spacerami chodzi mi dokladnie o chodzenie na smyczy . Caly czas ciagnie mnie :/ i w zaden sposob nie moge go tego oduczyc .... Na samym poczatku probowalam go oduczyc tego poprzez lekkie pociagniecie go na smyczy i cofanie go za siebie .... Robilam to przez okolo ponad miesiac ....Pozniej probowalam stawac z nim i czekac az smycz sie poluzni,i isc w przeciwna strone . Żaden sposob nie zdolal go nauczyc do spokojnego chodzenia bez ciagniecia .... :placz:Dodam jeszcze ze pies wychodzi na spacery 30 min. 4 razy dziennie . A jesli chodzi o zabawe strasznie podczas niej gryzie rece i nogi , rozumie slowo nie wolno ale tylko na chwile .
  12. Bylo pieknie... Prawdziwa zima, paskowane psy na sniegu, goraca czekolada dla zmarznietych ludzi. Edorek i my niestety nie uczestniczylismy w calosci spaceru ale reszta uczestnikow nie zawiodla i jest duzo zdjec. tutaj mala probka, wiecej zdjec na stronie fanclubu [URL]http://www.hollandseherderfanclub.nl/njaarwandel2010.html[/URL] i oczywiscie na stronach Forum (trzeba sie niestety zarejestrowac) [URL]http://hollandseherderlove.actieforum.com/[/URL] [IMG]http://i400.photobucket.com/albums/pp85/Edor2007/24jan2010njaarswandeling/DSC_0027chantal.jpg[/IMG] [IMG]http://i400.photobucket.com/albums/pp85/Edor2007/24jan2010njaarswandeling/Forumwandeling2010010-H.jpg[/IMG] [IMG]http://i400.photobucket.com/albums/pp85/Edor2007/24jan2010njaarswandeling/njwandeling37linda.jpg[/IMG] [IMG]http://i400.photobucket.com/albums/pp85/Edor2007/24jan2010njaarswandeling/DSC_0004-3chantal.jpg[/IMG]
  13. Mam szczeniaka maltańczyka:p i fajnie by bylo jakby jak z największa ilością psów się spotykał:eviltong:
  14. Mam problem z moim 4-miesięcznym terierkiem. Kiedy idziemy z nim na spacer wszyscy (tzn ja, mama i tata) wszysko jest w porządku, jest wesoły i grzecznie sobie idzie. Kiedy jednak ja, lub tata, chcemy zabrać go pojedynczo na spacer, nie potrafi przejść nawet 10 metrów. Odwraca się w stronę domu, "wrasta w ziemię", a jak się go zawoła, albo leciutko pociągnie za smycz, piszczy, szczeka i praktycznie robi fikołki na smyczy. Wtedy nie sposób już iść dalej. W drodze powrotnej ciągnie niemiłosiernie. Przed chwilą poprosiłam mamę, żeby go zabrała na krótki spacer sama, żeby się przekonać, czy on po prostu boi się chodzić pojedynczo. Jednak z nią idzie grzecznie. Wyglada wiec na to, że tylko z mamą czuje się bezpiecznie. Czy mogę go jakoś nauczyć, żeby chodził na spacer tylko ze mną, bez mamy? Ona jest zwykle zbyt zajęta, żeby z nim często wychodzić, a ja nie mam nic przeciwko wyprowadzania go. Tylko że jego "spacer" ze mną, opiera się głównie na przejściu 10 metrów i jest to trochę męczące, ciągle modlić się, i namawiać go do przejścia jeszcz kawałeczka. Może on jest jeszcze za mały, żeby wychodzić na spacery? juz sama nie wiem... Z góry dziękuję za pomoc.
  15. Szukam towarzyszy do wspólnych spacerów :) Wiem, że Dobrcz nie należy do największych miejscowości, więc może znajdzie się ktoś z Bydgoszczy? Mam bardzo towarzyskiego, aczkolwiek wybrednego i rasistowskiego Westa :)
×
×
  • Create New...