Jump to content
Dogomania

filodendron

Members
  • Posts

    7523
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    5

Everything posted by filodendron

  1. Jedzenie po spacerze jest o tyle naturalnym odruchem, że przypomina normalną sytuację dzikich psowatych - polowanie -> jedzenie. Żaden tam przy tej ofierze nie czeka pół godziny aż mu przestygnie ;) Wydaje mi się, że te obostrzenia dotyczące odpoczynku po wysiłku fizycznym głównie dotyczą psów ogólnie predestynowanych do skrętu żołądka z powodu budowy (głęboka klatka piersiowa) czy nawyków żywieniowych (łapczywe jedzenie, połykanie powietrza).
  2. De facto gmina nie jest odpowiedzialna za psa ale - na podstawie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku - jest odpowiedzialna za organizację ochrony przed bezdomnymi zwierzętami. W praktyce - ochrony przez wyłapanie i odstawienie delikwenta do schroniska. Tego psa MonaLisa wyłapała sama na własną rękę, czy też pies wyłapał ją. Jeśli zgłosiła to do schroniska (pytałam o to wcześniej, ale nie wiem) to przy przedstawieniu dowodów na podjęte poszukiwania właściciela być może jest możliwe udowodnienie, że nie poczuwa się do własności a jedynie chciała zaoszczędzić psu pobytu w schronie dokarmiając błąkającego się psa. Takie postawienie sprawy sugerowała Cavecanem. Tylko nie wiem, czy to się da utrzymać w obliczu psa ewidentnie zaopiekowanego - najpierw było szczepienie, potem okazało się, że kastracja, a ta kastracja to dlatego, że pies już wielokrotnie był przez weta łatany - wszystko przez MonęLisę i na jej koszt. Toyota, podaj proszę podstawę prawną stwierdzenia, że polskie prawo przenosi prawo własności wraz ze szczepieniem, bo w tym momencie dotykamy kwestii definicji psa bezdomnego/bezpańskiego. Ja mogę jedynie przytoczyć art. 183 KC: § 1. Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy. § 2. Przepisy o rzeczach znalezionych stosuje się odpowiednio do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności, jak również do zwierząt, które zabłąkały się lub uciekły. Dlatego pytam, czy zawiadomiono schronisko lub gminę.
  3. Czyli art. 77 KW. Zbieraj dowody na to, że szukałaś właścicieli psa. Zrób print-screeny ogłoszeń, jeśli dawałaś do internetu i jeśli to jeszcze możliwe. Czy ogłosiłaś psa w najbliższym schronisku? W wątku pomocowym doczytałam, że psa nie tylko zaszczepiłaś ale i wykastrowałaś. Obawiam się, że to może zostać zinterpretowane jako dowód na to, że chciałaś go jednak zatrzymać. Rozumiem Twoje intencje (nadzieja, że pies przestanie nawiewać), ale tego typu nieodwracalne zabiegi i niekonieczne dla ratowania życia i zdrowia, podejmuje się zazwyczaj, gdy człowiek pogodzi się już z faktem, że nie znajdzie właścicieli psa i że go sobie zostawi (pomijam w tym momencie praktyki schronisk, które rządzą się nieco innymi prawami). Szczepienie to trochę inna sprawa - chroniłaś siebie i domowników. Kastracja to już poważna inwestycja w psa, bez zgody właściciela psa, którego - będziesz się teraz starała udowodnić - uporczywie szukasz.
  4. Właśnie to radziłabym sprawdzić. Mnie się wydaje, że SM nie może się na to powołać, ale warto spytać prawnika. To jest inna sytuacja. SM nakłada kary za wykroczenia określone w kodeksie wykroczeń (i kilka wyjątków z kodeksu pracy bodajże), a ten artykuł pochodzi z kodeksu cywilnego. Prawo cywilne normuje relacje między podmiotami prawa prywatnego. W podlinkowanym wątku chodzi o pogryzienie - poszkodowany zakłada sprawę cywilną przeciwko sprawcy - człowiek przeciw człowiekowi (w określonych przypadkach, do których z pewnością nie zalicza się pogryzienie psa, prokurator przeciw oskarżonemu) - i wtedy zastosowanie ma kodeks cywilny a forma i wysokość zadośćuczynienia ustalana jest w trakcie sprawy. Mandat natomiast wystawia się za skodyfikowane wg taryfy wykroczenia, które nie wymagają sprawy sądowej (chyba, że się nie przyjmie mandatu - wtedy sąd grodzki przygląda sie sprawie bliżej). Zresztą straż w omawianym tu przypadku w ogóle nie powołuje się na KC, tylko zapewne na KW, art. 77 imputując MonieLisie własność psa. Tu chodzi o to, żeby udowodnić, że pies nie należy do MonyLisy (i w tym zakresie radziłabym na wszelki wielki dokumentować wszystkie swoje starania podjęte w sprawie odnalezienia właściciela psa - ogłoszenia, wątki itp.) Gdyby pies pozostający pod opieką MonyLisy na terenie tej szkoły pogryzł jakieś dziecko i jego rodzice założyliby sprawę cywilną o odszkodowanie, to wówczas miałby zastosowanie KC. Tak mi się wydaje, ale podkreślam - to jest pytanie do fachowca.
  5. Zaszczepienie może co najwyżej dowodzić tego, że czasowo podjęłaś się opieki nad psem. O przejściu prawa własności na skutek zaszczepienia nie może być mowy - to by oznaczało, że można rąbnąć super championa, polecieć szybciutko do weta i co? I już? Twój problem polega na tym, że nie możesz wskazać prawowitego właściciela psa i jesteś dla SM jedynym dostępnym do przetrzepania portfela - a komuś chcą. Ja bym spróbowała podpytać na jakimś forum prawniczym w kierunku, czy SM ma w ogóle podstawę prawną do wystawienia tego mandatu, bo nie jestem przekonana, czy ewentualne powoływanie się na art. kodeksu cywilnego, który ktoś tu zacytował (o odpowiedzialności za zwierzę zaopiekowane), ma tu zastosowanie. SM jest uprawniona do nakładania mandatów za wykroczenia, które omówione są w kodeksie wykroczeń - to jest regulowane przez stosowne rozporządzenia. A kodeks cywilny - wydaje mi się - ma zastosowanie w sprawach cywilnych. Nikt Ci przecież nie wytoczył sprawy. Straż zresztą też nie powołuje się na ten artykuł, tylko usiluje Ci udowodnić, że jesteś właścicielką psa. Całkiem na marginesie - czy szczepiący wet sczytał psa na okoliczność ew. posiadania czipa?
  6. Raczej tak - Frambos Club K9 w Pliszczynie. Mają profil na FB
  7. A nie wydaje Wam się, że to kolejny sposób na powolne trucie psa? Substancja czynna - fluralaner - jest akarycydem i insekcydem zatwierdzonym do użytku raptem rok temu. Ile przeszedł badań? Wiadomo tylko, że pozytywnie przeszedł badania w kierunku skutków ubocznych o charakterze natychmiastowym (biegunki, wymioty itp.). Nic nie znalazałam na temat skutków odsuniętych w czasie - mam wrażenie, że to się dopiero testuje na naszych psach. Jakby na to nie patrzeć, jest to toksyna wprowadzona do krwiobiegu psa i ma za zadanie utrzymywać się tam przez 3 miesiące po czym ponawiamy dawkę. Czyli poniekąd mamy psa z trującą krwią - krwią przetaczaną przez wszystkie narządy, w tym wątrobę, która musi sobie z tym jakoś radzić. Pakujemy w psa co trzy miesiące insekcyd i co pół roku środki odrabaczające - ile ta wątroba i jak długo wytrzyma? Na innym forum znalazłam wpis userki, której starszy pies po podaniu Bravecto ciężko się rozchorował i miał b. złe wyniki wątrobowe. Młodszy znosi go dobrze - ale jak długo? I przy tym wszystkim w ulotce Bravecto stoi, że kleszcze, aby narazić się na działanie substancji czynnej muszą przytwierdzić się do gospodarza i rozpocząć żerowanie. Działanie rozpoczyna się w ciągu 12 godzin od rozpoczęcia żerowania przez kleszcze. Co w dalszym punkcie implikuje stwierdzenie, że w związku z koniecznością żerowania nie można wykluczyć ryzyka wystąpienia choroby przenoszonej przez pasożyty.
  8. Wydaje mi się, że to Ilusion collar, czyli dławik wymyślony przez Czarka Millana i nazwany imieniem małżonki. Można go już w PL kupić.
  9. Kilogramy to tak niewiele mówią, trzeba by "pomacać" psa ;) Jeśli nie ma wystających żeber (powinny być wyczuwalne) ani kręgosłupa, to znaczy, że nie jest za chudy i przez trzy dni nic mu się nie stanie, nawet jeśli będzie jadł b. mało. My jednak wyjeżdżamy na dłużej - tydzień, dwa, czasem trzy i codziennie po górach. Swojego ważyłam dość regularnie i ustaliłam sobie, że jeśli mieści się w widełkach 9,5-10 kg to się nie przejmuję. Jeśli spadał poniżej 9,5 to zaczynam się starać. Raz mi spadł do 8,5 i wtedy to juz naprawdę źle wyglądało i zakończyło moje próby romansowania z suchą karmą na dobre. Teraz już tak tego nie pilnuję - pies ma 9 lat i wydaje mi się, że jego metabolizm trochę się zmienił. Już nie chudnie tak gwałtownie jak za młodu, choć nadal grymasi. Ostatnio wręcz wkurzająco. Może to wiosna tak na nie działa ;)
  10. Rozumiem Ciebie, bo przerabiam problem od wielu lat na różne sposoby. Niemniej - jeśli pies nie jest jakoś b. obciążony fizycznie - to chyba trochę za szybko pękasz ;) W domu to aż tak się nie przejmuję. Mam problem, jeśli pies nie chce jeść lub je 1/3 dawki po 15 km marszu po górach, w śniegu, w temperaturze powiedzmy minus 5-7 stopni, i takich spacerów mamy w planie jeszcze na cały następny tydzień. Ale w domu tak nie cuduję. Nie chce jeść przez dzień, półtora - ok, jego sprawa. w końcu zrobimy swoje weekendowe 10 km po lesie i wtedy coś zje na pewno. Żadne ugotowane mięso nie zepsuje Ci się w lodówce nawet przez trzy dni (gorzej z surowym). Możesz spokojnie schować jeśli nie zje i przetrzymać go te półtora dnia. A nawet jeśli potrzymasz ugotowane w lodówce dzień, albo dwa, a potem zamrozisz - też się nic nie stanie. Dasz kiedy indziej. Robiłam tak nie raz :) Nie trzeba od razu wyrzucać. W jakim on jest wieku mniej więcej i czy jest bardzo chudy? Te wakacje planujecie bardzo "wyczynowe"?
  11. Ale Ty już jesteś na tym wyjeździe, czy jeszcze w domu? Bo zrozumiałam, że dopiero się przygotowujesz. Ja się na wyjazdach bardzo staram, żeby jadł, bo ma tam zazwczaj niestandardowo większy wysiłek fizyczny. Natomiast w domu to aż tak bym nie stawała na uszach. Nie chce śniadania, to niech nie je. Poza wszystkim bierz też pod uwagę, że z dnia na dzień robi się cieplej. Ja już zmniejszam porcje. Niektórzy twierdzą, że to bez znaczenia u psów mieszkających w mieszkaniu, ale mój zawsze zimą je trochę więcej.
  12. Ojej, biedna mała. Kolejny powód do wylizwywania. Trzymam kciuki.
  13. Ha ha, jakbym o swoim czytała :) Na wyjazdy zabieram puszki ale takie czysto mięsne (np. bio-pur wołowina baza do barfu /ale to jest dość drogie - mój jest mały, więc nie muszę oszczędzać/ albo evangers dla psa i kota (samo mięso, bez dodatków), albo puszki dla kotów. Jak mam czas i możliwość to mu do tego dogotowuję na świeżo odrobinę płatków owsianych czy ryżu (na ciepło lepiej wchodzi). Jeśli nie ma możliwości gotowania, to na ogół mam ze sobą pieczywo ryżowe (takie wafle 100% ryżu brązowego) - wystarczy kawałek namoczyć chwilę w wodzie. Zwykłe płatki kukurydziane też można tak potraktować. Lunderland ma suszone warzywa - zalewa się wodą na kwadrans do namoknięcia (potrajają objętość). Mają przyjemny, lekko czosnkowy zapach. Vollmer's ma suszone mięso, też do namaczania, ale jeszcze nie próbowałam. Natomiast zdarzało mi się suszyć mieso samodzielnie, w piekarniku - spokojnie wytrzymuje potem przez kilka dni, może nawet dłużej, nie wiem - no ale to też opcja dla małych psów. Jeśli wyjeżdżam na trochę dłużej, to zwykle jednak w takie miejsce, gdzie jest dostęp do lodówki - przywożę wtedy ugotowane jedzenie na dwa-trzy dni do przodu. Jak jest dostęp do lodówki, to zwykle jest też dostęp do sklepów. Zdarzyło mi się kupić mielone mięso i sparzać wrzątkiem z elektrycznego czajnika (bo nie było możliwości ugotowania) w... szklance :D No, ale to już takie skrajne sytuacje ;) Niemniej twaróg kupisz prawie wszędzie. Jak mamy wypad mocno wysiłkowy, to staram się gdzieś kupić surową słoninę w charakterze "energetyku" ;) (są też gotowe preparaty, np. tłuszcz wołowy w proszku Grau, ale tak kosmicznie za łój to mi się już nie chce przepłacać ;)) Zależy na ile dni. Weekend to może sobie marudzić. Gorzej jak się jedzie na dwa tygodnie ;)
  14. Hydroxyzyna jest lekiem uspokajającym, podobnie zresztą jak część leków antyhistaminowych. Czytałam o tym, że psy nie reagują na antyhistaminiki tak jak naczelne, bo brak im odpowiednich receptorów. Czasem ludzie twierdzą, że działają a tymczasem tak naprawdę działa lek jako uspokajacz, jak ta hydroxyzyna, a nie jako antyhistaminik, czyli nie dochodzi do blokady receptorów dla histaminy, bo tych receptorów brak. Jednak - podobno - kilka procent psów reaguje. Nie udało mi się znaleźć wytłumaczenia dla tego zjawiska - czym te psy mogłyby różnić się od innych. Niemniej kiedyś pies mi spuchł. Dokładnie to glowa i pysk. Podejrzenie padło na meszki. Wet kazał podać zyrtec i pomogło b. szybko. Samo działanie uspokajające na opuchliznę by nie zadziałało, choć oczywiście mógł to być też zbieg okoliczności, trudno powiedzieć na pewno.
  15. Naprawdę bardzo mi przykro :( My sobie ciągle łazikujemy, ale to już dziewiąty rok i gdzieś tam z tyłu głowy czai się niepokój - ile jeszcze? I co nas zaskoczy? Tak szybko te nasze psiaki... Trzymaj się.
  16. Mój mąż mówi, że widział w Stokrotce na Jutrzenki za niecałe 2 zł (nie pamięta dokładnie) - parę dni temu.
  17. Strasznie macie pod górkę :( Czy na ostrzejsze stany lekarz proponował jakieś awaryjne wyjście w postaci leków antyhistaminowych?
  18. Grazia, ja chyba pamiętam - to on był kiedyś ukąszony przez żmiję? Bardzo mi przykro :(
  19. Czyli konserwowane. DMDM Hydantoin w składzie to konserwant, pochodna formaldehydu. Łatwo wygooglasz kontrowersje, m.in. na stronach dra H. Różańskiego (zielarz). Ale ja nie chcę zniechęcać, bo też nie chcę wyjść na jakiegoś oszołoma, który tropi wszędzie podstęp w postaci szkodliwych konserwantów. Są to substancje dopuszczone w określonym stężeniu jako składnik wyrobów kosmetycznych przez ministra właściwego, UE i bla bla ;) Jednym słowem - teoretycznie nie powinny szkodzić. A na dodatek - jak piszesz - jeśli nie przemywasz, to jest gorzej, czyli pomaga. Sama poleciłam odwar z przywrotnika, bo go stosowałam z bardzo dobrym skutkiem. Żyworódki jeszcze nie stosowałam, ale wiem, że ma bardzo dobre opinie.
  20. To jest taki płyn gotowy, z apteki? Trzeba by sprawdzić, czym stabilizowany, bo nie ma bata - jak jest kilkumiesięczny termin ważności, to czymś musi być. Chyba? Jeśli nie, to pasteryzowany - a to chyba żyworódce nie służy. Ale nie wiem, improwizuję, nie znam preparatu. Jeśli chodzi o zioła, które bardzo cenię, to jestem taka trochę oldschoolowa - nie kupuję i nie stosuję gotowych, przetworzonych preparatów ziołowych tylko sama sobie zaparzam, wyciskam itp., więc nie mam zdania o "gotowcach". O żyworódce trochę czytałam, same dobre rzeczy, że to taki aloes i rumianek w jednym. Mam już dwie donice z wyhodowaną "od małego", ale jeszcze nie miałam okazji stosować, więc własnych doświadczeń nie mam. Przywrotnik ma nad nią przewagę związaną z wygodą stosowania - można przygotować świeże wywary z suszonego ziela. Żyworódkę trzeba w ogóle na świeżo, więc albo własna na parapecie i wyciskanie soku, albo faktycznie te preparaty apteczne.
  21. W zakresie leczenia zranień, stanów zapalnych, regeneracji naczyń włosowatych i poprawianiu elastyczności skóry mam bardzo dobre doświadczenia z przywrotnikiem pospolitym (stosuje się wywar, nie napar). Są to doświadczenia, że tak powiem, nabyte na ludziach ;) ale gdy znajoma miała psa z paprającą się blizną po sterylce, to pytałam o możliwość zastosowania przywrotnika zielarza Roberta Alkę z forum krakvetu i stwierdził, że nadaje się też dla psa. Trzeba by to ew. potwierdzić, bo to już było parę lat temu. W zielnikach stoi, że pomaga we wszelkich stanach zapalnych skóry i blon śluzowych, w cieknącym wyprysku, egzemie, owrzodzeniach itp. Tak "wrzucam hinta" do przemyślenia ;)
  22. Można się pochorować od samego czytania ;) Może ona prowadzi zbyt "higieniczny" tryb życia? Teoria o nadmiernej higienizacji i sterylności ciała i otoczenia jako przyczynie alergii ma bardzo poważne uzasadnienia.
  23. Wszyscy to robią. Nigdy normy dot. żywności dla zwierząt nie będą wyższe niż te dla ludzi. A jak zajdzie potrzeba, to się zmieni nawet te normy, które już są: Głównym źródłem aflatoksyny w produktach Puriny, Hill’s i AvoDerm jest kukurydza. Susze na zachodzie USA w ostatnich latach spowodowały rekordowe wyniki upraw. Jednak jakość ziarna była tak niska, że nie została zakwalifikowana dla spożycia przez ludzi. W odpowiedzi na nadwyżki złej jakości kukurydzy FDA zwiększył dopuszczalną ilość aflatoksyn dozwoloną w paszach dla zwierząt źródło: http://www.zwierzaczek-wroclaw.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=305:purina-o-swoich-karmach-rakotworcze-aflatoksyny-sa-nieuniknionym-naturalnym-zanieczyszczeniem&Itemid=287
  24. Chodzi o to, że czasem w przypadku młodych, rasowych psów ich powrót do właściciela wcale nie jest kwestią priorytetową dla ich tymczasowych opiekunów. Stąd możliwe próby utrudniania i zniechęcania. Na rasowego, rodowodowego dwulatka nigdy chętnych nie brakuje. W niczym to oczywiście nie umniejsza możliwości dochodzenia swoich praw przez właściciela psów. Jest jedynie możliwą odpowiedzią na pytanie, dlaczego domniemany DT nie spieszy się ze zwrotem i wcale nie odczuwa takiej ulgi na wieść, że właściciel się odnalazł.
  25. U ludzi, a więc u psów pewnie też, niedoczynność tarczycy wywołuje zaburzenia gospodarki lipidowej i suchość skóry, więc jak najbardziej może się to składać w całość - sucha skóra z osłabioną barierą lipidową jest wielokrotnie bardziej podatna na zmiany, także alergiczne.
×
×
  • Create New...